kącik skoków

Dramka, raz widzę, raz nie widzę 😉

Ja się już nie wypowiadam, wolę poczytać mądrzejszych 😀
Jak to raz widzisz raz nie? Zależy od dnia?

Bo Ja generalnie nie widzę  😁 Pogodziłam się z tym dawno i nie kombinuje  🤬

Kiedyś otrzymałam złotą radę od cenionego trenera: Rurka i do przodu  🏇
Dramka, od dnia to za dużo powiedziane - tak jak pisałam, miałam do tej pory dwa treningi z nową osobą, w tym JEDEN skokowy 😀 A zalecenie bardzo dobre ostrzymałaś - dostałam swego czasu takie samo od Jurka Krukowskiego i podziałało 😀
znam nawet Mistrza Poski Seniorów, co się przyznał, że nigdy nie widział tych ful, a tytuł zdobył 😉
W dodatku jestem uzależniona od wskazówek  😵
Żeby tak na zawodach były... 😉
Na parkurze nie są mi potrzebne, wystarczy na rozprezalni 😉
No wlasnie, ja tez jestem z tych nie wiedzacych odleglosci, zawsze w parkurze staralam sie patrzec, skracac, wydluzac - i zawsze konczylo sie to pieknymi wtopami 😉 I doszlam do wniosku, ze najbardziej w skokach pomogly mi treningi ujezdzeniowe, a konkretnie uzyskanie dobrego galopu. Jechanie w parkurze rownym, mocnym, rytmicznym galopem robi kolosalna roznice, i jakos tak odleglosci same pasuja...
Papi, na forum hipologii.pl jest troche o metodach Jeana 🙂
Mnie wlasnie uczono, ze 3 foule przed skokiem to jest juz sam skok i nic nie wolno kombinowac, bo to tylko utrudni wszystko koniowi. Natomiast jeden z moich trenerow kazal mi liczyc od osmiu - w sensie 8,7,6... nie tyle dlatego, zeby widziec sama odleglosc, ale po to, zeby sie "ogarnac" - sprawdzic, czy rytm jest dobry, czy kon nie jest za bardzo rozwleczony, zeby miec ta sekunde na poprawienie tego. Co do dobrego, rytmicznego przejazdu na kontakcie - zgodze sie z tym w 100% Jeden z bardzo dobrych zawodnikow nam o tym mowil i zeby zaprezentowac nam, ze widzenie odleglosci w ogole nie jest potrzebne przy niskich parkurach, pokazal nam kilka najazdow - ladnych, rytmicznych, w czasie ktorych sam zawodnik odwracal glowe do tylu. Za kazdym razem odskok pasowal idealnie  😉 Jak dziewczyny wczesniej napisaly - odkad nauczono mnie, ze dobry galop na kontakcie jest jednym z priorytetow, najazdy jakos tak samo dobrze wychodza.
Ja jestem właśnie przestawiana ze "starej" jazdy na "nową"... czyli eliminowanie moich złych nawyków. Wcześniej nie wyjeżdżałam dobrze zakrętów, po czym na prostej dodawałam, skracałam, kombinowałam, jednym słowem wybijałam konia z rytmu. Jak mi odskok pasował to wszystko ok, ale jak widziałam, że nie będzie pasował, to coś tam próbowałam tworzyć, a w rezultacie wrzucałam konia w przeszkodę. Teraz natomiast skupiam się na jeździe w zakręcie, a na prostej równym tempem, bez kombinowania do przeszkody. I nagle wszystko pasuje... a jak nie pasuje to zamiast rzucać wodze i siebie to na kontakcie czekam na konia, a nie mu skaczę po plecach  😉 Starym sposobem dało się przejechać LL i L na czysto, ale jakbym się porwała na wyższe konkursy to mogłoby nie być tak pięknie.
Wyjeżdżanie dobrze zakrętów nauczyłam się jak zdawałam licencje..byłam oblewana za wpadanie i bardzo dobrze! Zakręt to ponad pół sukcesu  😎
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
07 maja 2012 09:29
a co robicie jak ewidentnie czujecie ze nie pasuje??
zamykam oczy i odmawiam zdrowaśkę  😉

i staram się nie przeszkodzić koniowi w ratowaniu naszego tyłka
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
07 maja 2012 09:35
no właśnie to jest chyba najtrudniejsza rzecz na świecie: spokojnie dosiedzieć do końca i nie kombinować nic 😁
duunia Teoretycznie cofam ramiona, trzymam kontakt, zamykam konia w łydkach i czekam, a w praktyce to różnie bywa 😉
no dobra, ale to też chyba nie jest dobra rzecz, czekać na cud? Do mnie trenerka zawsze mówi że nie mogę konia zostawić samego sobie, że powinnam podjąć jakąś decyzję. Jak sie równo galopuje to zawsze pasuje. Tylko że nie zawsze da się równo galopować w zakręcie. Czasem dzieją się nieprzewidziane rzeczy ;/ i wtedy przecież trzeba czasem skorygować. Domknąć mocniej rękę, dojechać łydką, rozjechać na mocniejszy skok...
xxagaxx Ja na ostatnich treningach przede wszystkim skupiam się właśnie na równym galopie, a kiedy już dam d*** w zakręcie i nie pasuje to póki co mam nie kombinować  tylko dać też koniowi pomyśleć. Kiedy ja nie przeszkadzam to Siwa doskonale radzi sobie z bliskim odskokiem. Najważniejsze dla mnie to nie wrzucać jej w przeszkody tak jak potrafiłam to zrobić kiedyś. Niedługo na pewno zaczniemy ćwiczyć korygowanie tych najazdów, ale nie wszystko na raz. Teraz dużo ćwiczymy w linii, np. dodawanie lub urywanie fuli
no dobra, ale to też chyba nie jest dobra rzecz, czekać na cud? Do mnie trenerka zawsze mówi że nie mogę konia zostawić samego sobie, że powinnam podjąć jakąś decyzję. Jak sie równo galopuje to zawsze pasuje. Tylko że nie zawsze da się równo galopować w zakręcie. Czasem dzieją się nieprzewidziane rzeczy ;/ i wtedy przecież trzeba czasem skorygować. Domknąć mocniej rękę, dojechać łydką, rozjechać na mocniejszy skok...


mówimy o tym jak jesteś już pod przeszkoda i nie pasuje.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
07 maja 2012 12:24
hhm a czy to nie jest tez tak ze zależy jaki jest koń? tzn jaka ma fulę itd? bo wydaje mi sie jak tak 'pacze" ze wyższych konkursach są konie "idące" ze lepiej jak jest z czego przytrzymać niz pchać
oczywiście przez L sie przepcha, ale wyżej sie nie da  🤔, ten galop w rytmie - koń po prostu powinien taki być, czy się mylę?
Ja zdecydowanie wole idącego do przodu
Pewnie, że lepiej skrócić niż pchać, też zależy jak koń reaguje na przytrzymanie, ja dzisiaj usłyszałam, ze moje konisko aż za grzeczne na przytrzymanie 😉, czasami wystarczy tylko cofnąć ramiona do tyłu i koń zwalnia. Ale już sama nie wiem, ciagle mam problem z tym równym dojechaniem i to na takich pierdolutach do kolan ;-), czasami wydaje mi się, że jest za wolno i niepotrzebnie wpycham, zamiast spokojnie doczekać. A czasami tak dziubię, dziubię, że potem w lini trzeba pojechać.
Kto może o sobie powiedzieć, że pokonuje parkur w rytmie i równowadze to ja mu  👍
A jeszcze zostaje temat tego cholernego garba  😁
No nic na naukę na szczęście nigdy nie jest za późno  😉
Pewnie, że lepiej skrócić niż pchać, też zależy jak koń reaguje na przytrzymanie,


Przykladowo - u mojego konia skracanie powoduje totalne "rozwalenie sie" - musi isc mocno, zeby mu "pasowalo". Ale to byly wyscigowiec jest, przez spora wiekszosc swojego zycia nie wiedzial, ze istnieje cos takiego, jak zebrany galop, wiec to troche inna bajka 😉
skracanie powoduje totalne "rozwalenie sie"


chyba nie rozumiem, możesz jaśniej? Jak skrócony koń może iść "rozwalony"?
Sivens, koń  Ikariny to xx po wyścigach,więc nauczony skakać w tempie, ekonomicznie.
Skrócony -w sensie jak próbujesz mu zmniejszyć tempo żeby tak nie zasuwał to się gubi bo nie umie galopować jeszcze wolniutko.
Wyścigówki galopują bardziej "na przodzie" a sportówki bardziej od zadu ( przynajmniej powinny)  😉
Perlica no to teraz już rozumiem
No wlasnie, moj to xx po wyscigach (co nie jest wcale wymowka i nie pozwalam mu isc przodem - chociaz ma ku temu ogromne ciagoty 😉) Na poczatku, gdy go jezdzilam to bylam przyzwyczajona do spokojnego galopiku na parkurze. Zawsze to bylo "ta dam, ta dam, ta dam - skok - ta dam ta dam - skok". Tego tez od swojego wymagalam. Jejku, jak nam to topornie szlo! Odleglosc nigdy nie pasowala, zawsze ta przeszkode musial w ktoryms momencie rozwalic, ten zad nie chcial pracowac tak, jak powinien... no wstyd sie z takim koniem na parkurze pokazywac. W koncu pojechalam do trenerki, a ona do mnie krzyczy "pusc go, no pusc, nie szykanuj go, daj mu isc" No i puscilam go - i w koncu ten parkur zaczal jakos sensownie w naszym wykonaniu wygladac. Co prawda efekt jest taki, jakby ktos puscil film w przyspieszonym tempie, ale za to koniowi latwiej tym zadem pracowac, latwiej sie "wziac do kupy".
Nie to, ze na tym poprzestane - caly czas pracujemy, aby to wszystko szlo spokojniej, ale niestety - kon ma maly zadek, duzy przod, troche nam to zajmie 😉

A tak w ogole, to w mojej stajni mamy maly klubik wlascicieli xx po wyscigach i wszyscy mowia to samo o skakaniu na tych koniach.
to dodam się i ja, zdjęcia z ostatnich konsultacji z Mateuszem Mrugałą, bardzo polecam i zapraszam na następne konsultacje jak ktoś jest z WOJ.ŚLĄSKIEGO 😉

zamykam oczy i odmawiam zdrowaśkę  😉

i staram się nie przeszkodzić koniowi w ratowaniu naszego tyłka




dokładnie, najlepsze wyjście 😉

edytuj posty
Skrócony -w sensie jak próbujesz mu zmniejszyć tempo żeby tak nie zasuwał to się gubi bo nie umie galopować jeszcze wolniutko.

skrocony, to nie znaczy, ze ma galopowac zdechle wolniutko, on ma galopowac tak, ze czujesz, ze masz pod soba silnik na 4,5 tys. obrotach
Dzisiaj po treningu mogę powiedzieć jedno: tragedia.
Zarówno z mojej strony jak i konia.
Dobrze, że pierwszy wyjazd na zewnątrz nie okazał się zawodami. Kompletny brak porozumienia w dystansie, Querido nie potrafił się skupić. Ja kompletnie nie miałam równowagi, myliłam się w dojazdach. No koszmar! Aż trener był zdziwiony, że my to my.
No nic, trudno, trzeba pracować i wziąć się za siebie. I może nie spać po 3 godziny w nocy. To wtedy będzie lepiej...  😵

Mam jakieś tam filmiki. Zgram je i wrzucę na yt.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się