SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
Przegladama watek ale nie znalazlam takiego pytania... czy sarkoidy moga sie przenosic z konia na konia np. przez uzywanie wspolnych szczotek czy czaprakow ?
Pytam, bo kobylka ktora jezdze ma sarkoida na brzuchu, a mam jeden sprzet na dwa konie i boje sie, czy moj sie nie "zarazi". Help !
myślę, że to jest niewiadoma; na wszelki wypadek, ja bym używała osobnych szczotek i czapraków, ale to już z nadmiernej ostrożności; niektóre źródła podają, że sarkoidy u koni może wywoływać wirus brodawczaka, który występuje u krów i może dojść do zarażenia, jak konie stoją z krowami w jednej oborze, ale też nie to chyba potwierdzone naukowo. moja klaczka miała sarkoida, a wiem, że ostatnie 2 lata , przed kupnem przeze mnie, stała właśnie w oborze z krowami, a nawet cielak obżarł jej prawie do zera ogon i może zaraziła się, ale może i nie. tak więc, myślę, że jak będziesz miała osobny cały sprzęt oprócz siodła, to ryzyko zarażenia, jeżeli nawet istnieje, będzie zminimalizowane.pozdrawiam.
RioBrawo - dzieki za opinie 😉 Kobylka jako mlodziak tez stala razem z krowami, to by sie potwierdzilo...
Ktos jeszcze sie wypowie ? 🙂
Angeel- myślę, że to jest jak z zarażeniem się kurzajką- jeden organizm złapie, inny nie. Czyli raczej starać się zachować ostrożność.
Cocker, ja już drugi raz w życiu walczyłam Glukonianem miedzi. Pierwszy od 12 lat nie powrócił. Teraz u kobyłki też nie widać, żeby miał chęć odrastać.
Angeel, linki podane w tym wątku informują, że istnieją uzasadnione podejrzenia, że sarkoidy mogą roznosić się "przez krew", typu: rozkrwawiony sarkoid, żarta mucha jako "nośnik", skaleczenie na skórze/śluzówkach zdrowego konia... Zdrowej, całej skóry podobno sarkoidy nie "łapią".
Kiedyś ktoś powiedział mi, że wg jego obserwacji większość sarkoidów jest pochodzenia bydlęcego. Konie, które stały w oborach lub budynkach przerabianych z obór często je miały. Konie wychowane tylko w stajni problem nie dotyczył.
Nie wiem czy istnieją jakieś badania na ten temat.
hmmm nasz nie stał nigdy z krową nos w nos, ale stał w stajni przerobionej z obory, tylko ona krowy od lat nie widziała i była przerabiana. Od czasów krowy zostały murowane ściany, które były odkażane i wapnowane.
Myślę, że ze złapaniem sarkoida to kwestia odporności.
marysia550, kwestia odporności to jest nawet z "ludzkim" rakiem.
Absolutne wszystkie choróbska "składają się" ze źródła problemu, wrót "dotarcia", sprawności układu odporności.
Nawet są definicje... śmierci (i rozkładu) jako... wyłączenia układu odporności. I szlus.
halo - czyli skoro sarkoid u kobyly jest zasuszony to nie mam sie czym martwic ? W sumie wiekszosc osob, ktorych pytam, mowi ze nie da sie tego przeniesc np. na szczotkach z konia na konia. Ale chyba jednak jeszcze dla pewnosci zadzwonie w poniedzialek do weta.
Ja czyściłam jednymi szczotkami dwa konie, z których jeden miał sarkoidy i na drugiego nie przeszło.
Wet mówił, że nie ma co siać paniki i spokojnie można to robić.
Mam w jeździeckim cv co najmniej trzy konie z sarkoidami, i co najmniej kilkanaście, pożyczających od tych pierwszych sprzęt, czapraki, szczotki. Nigdy nic nie przeszło na innego. Nie sadzę, żeby sarkoidozą konie mogły się zarażać. Też stawiam na spadki odporności, ale jak koniowi system immunologiczny szwankuje, to groźne się robi wszystko, nawet bakteria powszechnie znajdująca się w każdej wodzie (akurat teraz taki przypadek mam w stajni). 🤔wirek:
Słuchajcie.. mój koń też ma sarkoida... jeden jest centralnie pod brzuchem i jest dość spory. Dodatkowo od dołu ma "krwawą skórę" - tzn. krew nie kapie, ale jest czerwono... Drugi jest malutki, dopiero się pojawia.
Wet mówił o maści XXterra... czytam tutaj, że kilka osób to stosowało...
quantanamera, jak było u Ciebie - sarkoid odrósł ? Czy po tej maści jest spokój?
Zużyłaś całe opakowanie czy część?
Czy ktoś ma może odsprzedać trochę tej maści? Widzę, że ceny są powalające...
Ja niedawno stosowałam xxterrę - panikowałam i wątpiłam w powodzenie terapii, ale z perspektywy czasu chyba jestem zadowolona... . Nie jest to łatwe, bo tworzy się regularna rana i brzydko się babrze. Największy problem sprawiało smarowanie tego w 4 dzień, kiedy stamtąd juz leciała krew i było bardzo bolesne.
W sumie zużyłam pół słoiczka.
Minęły już ok. 3 tyg. od odpadnięcia strupa i póki co, poza blizną, nic nie widać. Oby tak dalej😉
Muszę się pochwalić , że pozbyłam się sarkoida u mojej kobyłki, mam nadzieję ,ze raz na zawsze . Sarkoid wystąpił u nas w czerwcu , gdy postawiłam klacz w pensjonacie , była w tedy w nienajlepszej kondycji no i chyba ze względu na spadek odporności wyskoczyło jej pod brzuchem takie paskudztwo . Na jesień klacz wróciła do mnie , poszła na całą zime na łąki , nabrała odporności . Wczoraj kąpiąc ją ,obejżałam dokładnie brzuch i po sarkoidzie nie ma śladu . 😉
Alice, a nie chcesz sprzedać drugiej połówki tego słoiczka?
Mehari, być może będe chciała, ale jeszcze nie teraz... Muszę upewnić sie, że nic nie zaczyna odrastać.
Póki co zdecydowałam się na leczenie ziołami. Mam pod domem glistnika pod dostatkiem. Już kwitnie, więc pozbierałam i kwitnące i jeszcze nie. Teraz się suszą.
Powiedzcie mi... czy świeżego też można robić, czy mam czekać aż się ususzy? I ewentualnie jak?
Będę działać na tego dużego pod brzuchem. Jak myślicie - te małe tez już atakować czy na razie tylko obserwować?
A tu zdjęcia dwóch z trzech sarkoidów (ma jeszcze jedną kropkę na puzdrze i po wewn. stronie przedniej nogi placek bez sierści, których zapomniałam obfocić):
Cześć 😉 Z przykrością wstępuję w szeregi sarkoidowców 🤔 U mojego wałacha jakiś czas temu wyrósł na łopatce sarkoid. Jest w takim miejscu, że nic go specjalnie nie uraża ale ostatnio zdrapał sobie wierzchnią część strupka. Sarkoid ma ok 1cm średnicy, wystaje na wysokość 0,5cm. Dziewczyny doradźcie mi, robić coś z tym czy czekać i obserwować? Niby od miesiąca nie rośnie ale czasem ta wierzchnia warstwa odpada. Myślałam nad metodami usunięcia ale po wycięciu podobno lubi odrastać i wytwarzać się na zdrowych tkankach, a do maści nie jestem przekonana bo pisałyście, że sarkoid nie lubi być zaczepiany. Jeśli maść nie zadziała nie chciałabym go przypadkiem uaktywnić.
Szuwarowa, maść xxterra jest b. dobra i skuteczna. Co to znaczy , że sarkoid nie lubi być zaczepiany? 😲 To rodzaj tkanki nowotworowej i nie należy zostawiać narośli. Z ta bolesnością rany to przesada w/g mnie. Zupełnie do zniesienia.
Rok temu dr Turek polecił mi aby małe sarkoidy smarować ZOVIRAKSEM takim zwykłam na pryszcze. I spróbowałam w zeszłym roku na koniu z takim sarkoidem płaskim wielkości paznokcia . sarkoid znikł po jakiś 3 miesiącach smarowania 3 razy dziennie.
W tym roku smaruje koniowi sarkida takiego okrągłego wypukłego jak by jednolita kuleczka , podziałało i moim zdaniem znika powoli ale znika. Wygląda to tak jak by się łuszczy ze skórki i podsuszał aż do całkowitego wchłonięcia.
Niech ktoś inny jeszcze to przetestuje!
jeśli by się to potwierdziło wygląda na to że jednak sarkoid jest na tle bakterjnym bo zowiraks likwiduje bakterie. Pozdrawiam!!!!!!
zovirax jest przeciwVIRUSOWY
taki sposób leczenia jest już naukowo sprawdzony i stosowany za granicą - poleca go też dr. bereznowski -
nie wiem czy na duże sarkoidy podziała ale na małe dopiero co tworzące się działa .
Szuwarowa, maść xxterra podobno tworzy rankę, a teraz przy muszyskach i innych owadach ja bym nie stosowała... Na razie smaruję świeżym glistnikiem. WYDAJE mi się, że jeden sarkoid, ten największy na brzuchu, ciupeńkę się zmniejszył 🙂 Smaruję dopiero tydzień, więc może to pozory, ale mam nadzieję, że jednak to ziele pomoże na wszystkie sarkoidy.
Meharii , najlepiej smarować swiezym sokiem wycisnietym z glistnika. Ja uzywałam do tego wyciskacza do czosnku. Najlepiej zrobic sok z bylwy korzeniowej, bo w niej jest najwiecej alkaloidów. Zaszkodzic nie zaszkodzi. W przypadku sarkoida mojej klaczy złagodził sprawę. Spowodował jego obsuszanie i hamowanie wzrostu. Gdyby nie skonczył sie sezon na świeżego glistnika to moze bym pozbyła się dziada. A tak musiałam sięgnąc po mocniejszą altylerię.
Edit: Najlepiej zrób papkę na bazie swieżego soku, resztek z wycisnietego korzenia i to przyłóż na gazie do sarkoida i obwiąż na ok. pół godzinki bandażem.
cranberry, spróbuję. Obwiązać to raczej się nie da, bo on jest centralnie pod brzuchem...
Ja w tej chwili trę w rękawiczkach ile mogę i taki wilgotny wsmarowuję w sarkoida. Zobaczymy co z tego będzie. Mam też zapas, który się suszy...
Będę musiała chyba więcej nazbierać, żeby nie zabrakło mi...
Chodziło mi o to, że jak już robić coś z sarkoidem to tak żeby metoda była w miarę skuteczna, a nie żeby narobić więcej szkody niż pożytku tym bardziej, że muchy u nas spokoju nie dają. Zainteresowałam się tą metodą z zoviraxem, akurat mam pod ręką, więc jutro spróbuję. Myślicie, że dobrze będzie zaklejać czymś sarkoida czy niech ma dostęp do powietrza? W przyszłym tygodniu ma do nas zawitać wet ale po wstępnej konsultacji powiedział, że warto by z tym Zoviraxem spróbować. A gdzie dostanę glistnika?
Mehari ja mojej obwiązałam brzuchol, a uwierz mi do małych nie należy😉 Potrzeba tylko 2 bandaży elastycznych sredniej długosci.
Edit: Szuwarowa , glistnik to chwascior rosnący prawie wszędzie. Można go znaleźc w lesie, przy zabudowaniach gospodarczych. Suszony w aptece lub sklepie zielarskim, ale zdecydowanie bardziej polecam swieży.
Szuwarowa, ja zbieram w parku obok domu 🙂
Ciężko się go suszy... listki prawie suche, łodyga jeszcze żyje.
Na razie stosuję świeży póki jest. A wiecie do kiedy on działa? Tj. całe lato czy zaraz się skończy?
cranberry, i tak codziennie na trochę zawiązywałaś? A może dobrym pomysłem będzie pas gumowy od derki, jak sądzisz? Muszę spróbować.
Tak, wiązałam codziennie przez jakiś czas. Trochę z tym zabawy, ale co zrobić. Mam to szczeście , ze kobyłę mam pod domem. Jesli masz pas to myślę, że powinien się sprawdzić. Glistnik rosnie chyba jakos do końca września.