Po pierwsze,
WesternHobby, błagam, nauczże się wreszcie cytować i edytować posty.
Po drugie, jakiego konia potrzebuje przeciętny, rekreacyjny jeździec?
-zrównoważonego psychicznie,
-odważnego i łagodnego
-zdrowego- jak każdy
To są cechy, które są mile widziane, przez każdego rodzaju jeźdźca, z tym, że jeśli koń ma trudny charakter, czy jest trudny w jeździe, ale ma ruch i inne predyspozycje, to dla sportowca może być to istotniejsze. Nie mniej sportowy koń potrzebuje również bardzo zdrowej głowy. Koni idealnych jest mało, tak jak i ludzi, pewne cechy równoważy się innymi.
Teraz, co do rekreacyjnych jeźdźców- mieliśmy kiedyś na starej volcie dwa wątki "z koniem po prostu być" i "ambitnego rekreanta"
Ci z pierwszej grupy, to jeźdźcy głównie terenowi, niezainteresowanie szczególnie dalszym szkoleniem się i konia z długą grzywą. Popełniających sporo błędów, oszczędzający na sprzęcie. Stawiający na kontakt z koniem, z naturą, przyjemność. Tym nie przeszkadza budowa konia, która utrudniała by konkretną pracę. Najważniejszy jest charakter.
Drudzy, to ci, którzy nie mają wystarczających funduszy i czasu, lub po prostu zaparcia, by pretendować do miana trenujących sportowców, ale zapewne przy sprzyjających warunkach chętnie by z takiej możliwości skorzystali. Ci starają się już kupić konia o prawidłowej budowie, chętnie chwytającego za oko i z dobrym ruchem. Starają się szkolić, jeśli mają możliwość, startują w zawodach, podnoszą swoje umiejętności. Szukają konia wszechstronnego, z którym nie tylko się potrenuje popróbuje różnych dyscyplin, ale miło spędzi czas w wakacyjnym terenie.
Tym pierwszym nie potrzebna jest konkretna rasa konia, bo byłby to w ich mniemaniu przerost formy i ceny nad treścią. Mogłyby kupić haflingera, lub tinkera, ale po co, skoro mają zwykłą Kasztankę lub rodzime ślązaki, hucuły, czy koniki?
Ci drudzy dla odmiany szukają tańszych koni ras używanych w sporcie, lub mieszanek. Często rasy promowane jako typowo rekreacyjne charakteryzują się jakąś na tyle specyficzną i wyraźną cechą, która utrudnia im startowanie w najbardziej popularnych dyscyplinach, jak chociażby ruch właśnie. Nie są zatem wszechstronne, a ambitny rekreant chciałby pojechać ujeżdżeniowe regionalki. No ok, regionalki na wszystkim się pojedzie, ale większość jednak chciałaby się w jakiś sposób upodabniać do grupy docelowej i niewalczyć, np ze źle widzianym bilardowaniem.
Rasy specyficzne, mają swoje, wewnętrzne zawody, hodowane są też często ze względu na wygląd. Rasy iberysjskie, fryzy, twh, tinker. To są wszystko fajne konie, na każdym można wiele zrobić, ale... no właśnie, ale.
W Polsce mamy jeszcze liczną grupę szkółkową, która kieruje się również priorytetami grupy pierwszej. Grupa dystyngowanych pań, z zapleczem finansowym, kupujących sobie konie dla całej rodzinki, żeby jeździć ładnie (kiedy dzieci się uczą) ubrane na przejażdżki, na ładnym czystym koniu, którym można się pochwalić w Polsce w zasadzie nie istnieje. Tinkery, twh, fryzy, pomijając pasjonatów rasy, to są wg mnie konie głównie dla takich osób. U nas nie ma na to popytu, nie ma niszy.
Zakładając, że konie dla grupy pierwszej, to mniej lub bardziej odpady hodowlane (ale w dalszym ciągu super towarzysze), czyli niejako wypadki przy pracy. Konie dla grupy drugiej, to też, albo te które nie przeszły selekcji na kwalifikację do bycia obiecującym koniem sportowym, lub konie ze średniej półki, niezaplanowanej hodowli, lub również resztki, ale spełniające odpowiednie kryteria.
Te konie zwykle nie są głupsze, czy dziksze, po prostu mają ciut gorszą budowę, gorszy ruch, czy promocję 😉. Konie w każdej hodowli i do każdego celu powinno się selekcjonować nie tylko pod kątem ruchu, eksterieru, ale też głowy. Czy jest w związku z tym potrzeba szukania, czy tworzenia rasy, która będzie bardziej rekreacyjna niż inne? Jaka by ona była? Bardziej spokojna? Bardziej wygodnie się ruszająca? Może po prostu zacznijmy myśleć bardziej holistycznie. Selekcjonowanie wyłącznie kilku cech, niezależnie, co to by było, może prowadzić do załamania się innych części układanki.
Co do samych twh- one właśnie kojarzą mi się z takim przenaturzeniem i krzywdą im wyrządzaną.
czy ten kasztan nie utyka na lewy przód? jest jakiś nieregularny.
Dlaczego one wszystkie wykonują taki potakujący ruch głową?
Podsumowując, nie ma u nas zapotrzebowania na konie do przejażdżek. Jeźdźcy, szukają konia, na którego ich stać, lub takiego, na którym będą mogli się poddać w miarę relatywnej ocenie na zawodach dla wszystkich ras. Niewątpliwie jest lansowany jakiś konkretny typ i kanon konia. Póki co targetem dla większości jest koń jednak sportowy, a radzi sobie każdy, jak może. Trzeba być pasjonatem, lub znaleźć się w nielicznej grupie innych osób, które decydują się na zakup konia odbiegającego od tych standardów, nawet jeśli w planach mają co najwyżej rywalizację między stajenną. Po drugie moim zdaniem, w dobrej hodowli, każdy koń, powinien być na tyle zrównoważony, że niezależnie od swoich predyspozycji, jeździć mógłby na nim everyman, a zawodnik, przy dobrych wiatrach wyciągnąłby po prostu dużo więcej w dyscyplinie, do której był koń wyhodowany. Oczywiście, zawsze osobniki będą się od siebie różnić, jeden bardziej energiczny i wrażliwy, inny mniej.
Dodatkowo, trzeba pamiętać, że jest jednak nadwyżka u nas koni tanich, sprzedawanych poniżej kosztów "produkcji". Na inne wielu jednak nie byłoby stać.