hucuły.

kakaduu ja nie mówię o sporcie ( chociaż na naszych regionałkach jak już pojawi się hucuł to zazwyczaj jest w czołówce - w skokach, bo lubelszczyzna tylko skacze). Mówię o zwykłym, codziennym jestestwie w stajniach, gdzie wszystko co ma poniżej 165 cm w kłębie jest nic nie wartym kucykiem.
W dodatku moja hucka jest grzeczna, nie kopie, nie gryzie, nie ciurcha ludzi czyli coś jest z nią nie tak, bo "taka bez życia". Dopiero kiedy zobaczą, że skacze jak szalona ( lepiej niż te ich wszystkie szlachetne wynalazki), w wieku 4 lat jest lepiej ujeżdżona niż ich 10 letnie super konie a w terenie spokojnie daje im radę zamykają się i przynajmniej nie kpią.

Nie porównuję tu możliwości koni dużych i hucułów, bo tak się nie da. Hucuł - koń juczny nie podoła żadnej wierzchowej rasie. Chodzi mi jedynie o podejście do tematu, o którym nie ma się pojęcia, bo jeśli nie znasz się na jakiejś rzeczy to zwyczajnie się nie wypowiadasz, żeby się nie ośmieszyć. Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia.

Modnym stało się posiadanie konia. Wielu na to stać, ale ograniczają się jedynie to zapamiętania jego imienia. Rasa, jej historia, podstawy pielęgnacji już nie są tak interesujące jak możliwość zaszpanowania przed znajomymi dzikim galopem. Szkoda, bo kiedyś na czym innym polegało "koniarstwo" i jeździectwo.

Oj uzewnętrzniłam się co nie co, bo tylko koni żal..
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 marca 2012 20:57
Niestety zgadzam się z Nerunią... I o ile jestem w stanie zrozumieć niewiedzę, to ignorancja jest już nie do zniesienia. Ojciec mojego chłopaka non stop śmieje się z naszych koni i pociesza, że to normalne, bo on też kiedyś miał małego konika, który był dla niego najwspanialszy na świecie. Zapomina jednak o tym, że my nie mamy (tak jak on wtedy) po 8 lat i nasze konie nie są naszą chwilową zachcianką, nie są pierwszymi końmi, z którymi mamy kontakt, są świadomym wyborem. Często też słyszę, że jest cała masa szlachetnych koni, do wyboru, do koloru, a ja akurat w te kurduple wlazłam, ale co w tym złego? Ja je uwielbiam, nie będę pokonywać z nimi parkurów CC, ale na żadnym innymi koniu też bym ich nie pokonywała, bo najzwyczajniej nie mam aż takich ambicji. Hucuł jest koniem wszechstronnym. Nasze dziewczyny w wakacje będą uczestniczyć w hipoterapii, uczestniczą w ścieżkach, sprawdzają się w hodowli, skaczą na całkiem fajnym poziomie, mogą uczyć dzieci i zaspokajać pewne ambicje dorosłych, w terenach są o niebo lepsze od dużych koni. Czego chcieć więcej? W dodatku ich odwaga i niesamowicie kontaktowe charaktery sprawiają, że można z nimi nawiązać dużo większy kontakt niż z innymi końmi. Rozumiem, że nie jest to rasa dla każdego, ale tak jest z każdym zwierzęciem. Nie lubię folblutów, ale w życiu nie śmiałam się z nikogo, że takiego konia posiada, bo rozumiem, że dla tej osoby może być to wymarzona i idealna rasa.
Chociaż w zasadzie nie udzielam się tu, to dorzucę swoje 3 grosze 🙂
Mi osobiście nie przeszkadza, kiedy ktoś hucuła z niewiedzy nazwie kucem, sama swojego nazywam kucykiem, chociaż z zupełnie innej przyczyny-po prostu brzmi mi to tak słodko i niewinnie, a mój konik prawie taki jest 😂 Natomiast irytuje mnie podejście do hucułów na zasadzie "to taki podgatunek konia, taki prymityw". Pytania,po co mi taki mały koń, stwierdzanie,że to na pewno wolne,bo taka mała kulka i niejednokrotne wyśmiewanie z racji wyglądu-naprawdę irytujące. Tyle,że tak jest do czasu, właśnie do momentów,kiedy okazuje się,że ta kulka ma napęd folbluta i co więcej jest niesamowicie wytrzymała. W zasadzie jestem typowym rekreantem, mniej lub bardziej ambitnym (w zależności od tego,co mi się akurat w głowie umyśli) i co zatem idzie mój koń również. I jakie jest zdziwienie, kiedy ten niepozorny prymityw jeżdżony rekreacyjnie skacze bez zastanowienia w lesie wszystko,co pojawi się na jego drodze, że idzie w teren na kantarku i wraca na cordeo("to prymityw tak potrafi?"😉. Strach chyba zna z opowieści końskich kolegów ze stajni...
Ja nie będę wybierała,co jest lepsze, szlachetne konie czy prymitywy. Trzy najważniejsze konie w moim życiu to hucuł-mój Oberek, i folblutka oraz arabofiord. Wiem jednak na pewno,że żadnego konia nie powinno się degradować do poziomu "mniej niż zero",bo być może on tylko tak wygląda? Być może dla kogoś jest właśnie tym najważniejszym. Każdy wybiera sobie konia według jakiś indywidualnych cech i należałoby to szanować. A hucuły zapewne jeszcze nie jednego zadziwią, bo chyba nie ma bardziej niepozornych koników od nich.

Wrzucę jeszcze mojego futrzaka 😉
Widzę, że podobnie myślimy.

Czakra znowu kuleje. Ja już nie mam siły do tego. Dbam, chucham, dmucham i staram się jak mogę a tu ciągle problemy z tą nogą. Szlag mnie trafia kiedy widzę, w jaki sposób użytkowane są inne konie. Chude, przeforsowywane, zrywane a i tak wychodzą z tego i dalej ich właściciele kontynuują "zabawę" zanim dobre się doleczą.

To pech czy złośliwość losu?  😕
nerunia- tak jest zawsze. Moja koleżanka tak chuchała na swoje konie, że obydwa przedwcześnie się pochorowały i trzeba było je uśpić. To jest złośliwość losu.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
27 marca 2012 17:07
Gdy ja miałam już  kupić sobie konia widziałam tylko hucuły  😍. Bardzo podobały mi się(podobają), charaktery dobre, ale gdy było coraz bliżej kupna zaczęłam zastanawiać się jak ja będę wyglądać na takim koniu 140cm przy moich 176  😉. I tak wypadło na ślązaczkę, ale myślę że jeśli zdecydowałabym się na hc nie żałowałabym.
Chociaż nie mam hucuła, podepnę się pod temat, bo jest ciekawy. Muszę się przyznać, że podczas rozglądania się za koniem to nie brałam pod uwagę tych małych. Po prostu mam fobię, koń musi być duży, muszę mieć z czego spadać.  😉 Nie wiem jakie są hucuły, bo z żadnym nie miałam kontaktu. Myślę, że ta niewiedza to kwestia tego, że obracałam się w gronie osób posiadających trak., wlkp. i sp. Można powiedzieć, że mam nabyty gust. Ale nie ukrywam, że gdybym miała sposobność, chętnie bym zobaczyła i pojeździła na hucule. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować.
Być Hucuł na pewno nie oczarowałby Cię z siodła 😉 Ich fenomen polega na tym, że potrafią stworzyć niesamowitą więź ze swoim dwunożnym. Byłam związana emocjonalnie ze szlachetnymi końmi i to bardzo, ale nigdy nie było to tak silne i specyficzne jak z hucułami, z którymi współpracowałam ( o swoim własnym nie wspomnę). Natomiast dużo lepiej jeździ mi się na dużych, ale to pewnie też z racji mojego wzrostu i związaną z nim rónowagą
A do czego można porównać więź, o której piszesz?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 marca 2012 19:55
Być dla mnie hucuły często są jak wielkie psy. Chyba tylko do tego potrafię porównać więź jaka rodzi się między nimi, a człowiekiem.

nerunia współczuję. Mam nadzieję, że to nic poważnego i w tym roku jednak będzie Was można spotkać na jakiejś ścieżce.
zdecydowanie mają charakter
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 marca 2012 19:59
Oj, tak charaktery to one mają i to ogromne  🤣 Osobiście też wolę jeździć na dużych koniach. No może nie do końca dużych, ale gorącokrwistych. Z pewnością szybciej można z nich wydobyć pewne rzeczy, z hucułem trzeba się mocno na męczyć, a i tak bywają dni, że hucuł udaje, że nic nie potrafi. Jednak ich charaktery wynagradzają całą "mękę" 😉
Jeżeli są jak wielkie psy to ja się nie dziwię, że właściciele je kochają. Sama zawsze chciałam mieć konia, z którym relację nas łączące, będą bazować na czymś fajnym, głębszym. To tylko pozazdrościć.  😀
Oj to fakt, więź można stworzyć niesamowitą. Tyle tylko,że jak ktoś liczy,że przyjdzie to tak "z niczego", to powinien sobie zdecydowanie darować współpracę z hucułem. One są specyficzne, myślące, nie pozwolą sobą "ślepo dyrygować", praca,która na początku wkładałam w swojego konia jest nieporównywalna do tej,którą wkładałam w konie szlachetne, z którymi pracowałam. Zapewne było to spowodowane również brakami z totalnych podstaw i złymi nawykami, nie mniej z końmi szlachetnymi, nawet po przejściach było mi to łatwiej "wykorzenić". Z mojego mamuta na początku zdarzało mi się schodzić ze łzami w oczach, aż przyjęłam strategię-spokojnie, cierpliwie robić swoje. I nawet dobrze nie wiem kiedy mój koń za tą cierpliwość odwdzięczył się z nawiązką. A teraz się dziwię,że to coś sprzed lat, z czym zaczęłam pracować, to ten sam mój koń i nie uwierzyłabym, gdyby nie wciąż te samo szalone zacięcie do ścigania się i te typowo huculskie momenty,kiedy mówi mi "oj pancia, dobrze myślisz, ALE... ja wiem lepiej" 😁.
Duże konie faktycznie są pod względem jazdy lepsze-pomoce,równowaga (mam 167cm), natomiast przyzwyczaiłam się i nauczyłam jeździć również na małych, włącznie z kucami koło 125-130. A hucuły swój wzrost rekompensują swoim charakterkiem,który chyba się albo kocha 😍, albo nie 🤣
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 marca 2012 22:00
[quote author=Obiś link=topic=341.msg1352327#msg1352327 date=1332880676]
szalone zacięcie do ścigania się i te typowo huculskie momenty,kiedy mówi mi "oj pancia, dobrze myślisz, ALE... ja wiem lepiej" 😁.

albo kocha 😍, albo nie 🤣
[/quote]

Te dwie wypowiedzi idealnie pasują do hucuła 🙂
Może kiedyś takiego nabędę jak znajdę sponsora.  😉 Zobaczymy, świat jest mały i wszystko się może zdarzyć. To życzę Wam, aby dalej pachniało owocową mambą, pozytywnie!
Być chciałam właśnie odpisać na Twoje pytanie odnośnie więzi i nie umiałabym dopóki nie przeczytałam porównania do psa. I mnie olśniło! rzeczywiście to takie duże psy. Mają milion pomysłów, często bardzo śmiesznych i pociesznych ( za wyjątkiem pokonywania ogrodzeń - chyba każdy hucularz wie o czym mówię 😉 ).

No to teraz dołączyłam do konia. Dostałam dzisiaj kopniaka prosto w piszczel w czasie terenu ( kobyła chciała kopnąć konia, na którym siedziałam i trafiła we mnie). W pierwszej chwili myślałam, że złamana. Na szczęście nie, ale wygląda to jakby jakiś obcy chciał wyjść z mojej nogi... A od piątku zaczynam hipoterapię. Ciekawe jak dam radę łazić przy koniach 7 godzin bez przerwy  😵
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 marca 2012 14:39
Ja dzisiaj myślałam, że dostanę kopa od innego konia prosto w kolano. Na szczęście udało się uciec. Czasem niski wzrost hucuła jest przeszkodą. Duży koń zamiast kopnąć konia idealnie celuje w nogi jeźdźca 😉

Nam udało się nawiązać fajny kontakt i w lipcu również zaczynamy obóz z hipoterapią. Cieszę się, bo koniny choć w jakiejś części zaczną na siebie zarabiać. Utrzymanie 4 koni łatwe nie jest, nawet gdy nie trzyma się ich w pensjonacie, a hipo w żaden sposób nie będzie kolidować z tym co sami z końmi robimy, więc radość podwójna.
Myślałam nad przygotowaniem Czakry do hipo, ale stwierdziłam, że szkoda mi jej w tak młodym wieku. Hipoterapia niesamowicie obciąża psychikę koni no a moja konia to taka nastolatka, więc dam jej się jeszcze cieszyć życiem 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
28 marca 2012 18:26
Wszystko co napisałyscie to swięte słowa.

A tu zdjęcia Wadima z weekendu. i jedno zimowe.
Kastorkowa chyba troszkę stracił masy? szyjka mu zbiedniała. Czy to kwestia ujęcia?

Ukradnę Wam kiedyś tą grzywę!  😀iabeł:
Ha ja też bym dziś kopa zarobiła. Czyściłam Witce ogon przed boksem ( źrebak w środku), obok koń wystawił łeb z boksu a ta sruuu do niego, a ja na drodze. Ale chyba miała mnie na uwadze, bo jakoś mnie nie sięgnęło mimo, że stałam centralnie za jej zadem. No tak, był alarm wcześniej ( akustykę hucuły mają zdecydowanie rozwiniętą).

Kocham je, ale....mam dość. Nie wiem czy długo jeszcze pociągnę. Może do końca czerwca,a potem sie pomyśli🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
28 marca 2012 19:10
Dużo chodził w wozach a mało pod siodłem. I teraz zaczynamy znowu cos pod siodłem robić. Czekam tylko na sezon pastwiskowy by odbił się na masie. A grzywy nie oddam. ;P
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 marca 2012 19:48
Myślałam nad przygotowaniem Czakry do hipo, ale stwierdziłam, że szkoda mi jej w tak młodym wieku. Hipoterapia niesamowicie obciąża psychikę koni no a moja konia to taka nastolatka, więc dam jej się jeszcze cieszyć życiem 😉


Nasze będą chodziły pod szóstką dzieci, każde po pół godz., więc dzieląc to na trzy kobyły za bardzo się nie przepracują 😉
m.indira   508... kucyków
28 marca 2012 20:09
jak to jest że zajazdka hucka to pikuś, jakoś nie trafiłam, sorry-ostatnio, na złośliwego konia który by mi pokazał gdzie raki zimują...
jak pamiętacie Genewę(Puszkar-Grafina) http://www.bazakoni.pl/horse_63342.html to w tej samej stajni stoi jej młodszy klon Olcza-W po Fryderyko, kobyła wstępnie zajeżdżona wraz z Leną(Puszkar-Limba), a dzisiaj siadałam następne dwie Ofelia-W(Fryderyko-Ona) i Orawa po Puszkar i odbyło się bez sensacji
jak to jest? charakter i wychowanie...
m.indira- a nic nie zapowiadało takiej rewelacji?
m.indira   508... kucyków
28 marca 2012 21:37
eh... ciężko mi ocenić, od jednej dostałam strzała w plecy kilka miesięcy wcześniej bo nie dałam rady uciec(przyblokował mnie drugi koń i bardziej może ten atak był na tego właśnie konia przeprowadzony),ale moja ostrożność została, a tu proszę, na razie odpukać
druga to taka stajenna zmuła, ale wiem że taka cicha woda bywa zaskakująca, więc tylko teraz zostaje czekać, a jeśli będzie tak jak z tymi zajeżdżonymi wcześniej to tylko na plus...
zajeżdżam konie od prawie 30 lat, i różnie bywało, hucki też były różne, ale takiego olewstwa jeźdźca to ja jeszcze nie spotkałam, jakbym siadała na konie, które od urodzenia w siodle chodziły...
hej może mi ktoś bardziej zorientowany powiedzieć jak to jest z tymi dopłatami w niedalekiej przyszłości? Ja juz tyle wersji słyszałam i to od osób które z dopłat korzystają że nie wiem co o tym myśleć  🙄 w zasadzie pytam z ciekawości tylko, ale warto wiedzieć. Przede wszystkim słyszałam że dopłaty się kończą bo się kończy ten 2012 czyli obecny system dopłatowy a dalej juz nie przewidują hc, młp i innych albo nie wiem cześci ras - zgłupiałam od tej paplaniny dookoła
kasia-pala- po pierwsze dopłaty są jeszcze ten rok i przyszły ( 2007-2013), więc ja rozumiem, że kończy się program 28 lutego 2014 roku. A co dalej póki co nie wiadomo. Słyszałam, że mają być rozdzielnie z dopłatami na łąki ( w tej chwili trzeba brać też na łąki) , ale czy to jest prawda, to kto wie? Trzeba by pytać w ARiMR, czy coś wiedzą. My bierzemy i nic nie wiemy co dalej.
m.indira- a widzisz, bo ja zrozumiałam , że trafiłaś wreszcie na jakiegoś wariata🙂 Myślę, że się jednak trafiają i takie sztuki.
m.indira-wrzucisz jakieś fotki Olczy i Ofelii? To dziewczynki mojej hodowli, wieśniaczki z Wołosatego 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się