Jednak czasami już mam go serdecznie dość 😀iabeł: Jak mi "feniks" śpiewa o 7 po zarwanej nocy albo jak pisze na klawiaturze, a on skacze atakuje palec za każdym przyciśnięciem w klawisz 🍴
Drzewo koło mojego okna upodobały sobie ptaszki, wielkości sroki mniej więcej, szarobeżowe, z czarnym ogonem i końcem skrzydeł, na skrzydłach jest też biała i jaskrawoniebieska plama. Niestety zdjęcia dobrego nie udało mi się zrobić, bo strasznie toto płochliwe
Doszukałam się w necie, że to sójka 🙂 [img]http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSytgZsXxkeNY6Zqcej0U64Yq9nn4nafux-DDhJb0Y3kfmW6hujy0S2bP4oTg[/img]
kenna, jak pracowalam w stajni w pieknym lesie, tez obserwowalam sojki. fakt, ze sa ploche, ale sliczne 😀 podobno to niebieskie wcale nie jest niebieskie, jakies zjawisko ze swiatlem zwiazane tam zachodzi. tam w tym pieknym miejscu widzialam jeszcze dudka! raz w zyciu, prawdziwego dudka z czubkiem!
nine, ja nie do konca rozkminiam to, ale czytalam cos, ze wlasnie my widzimy, ze to niebieskie, a to sciema 😉 faaajne znalezisko. te ptaki sa piekne i ciezkie do przyuwazenia. takie piorka to gratka 😉
W Beskidzie Żywieckim mam wrażenie, że jest ich mnóstwo ! 😉 W sumie dopiero tutaj przeczytałam, ze "ciężko", "mało" i "płochliwe" muszę wspomnieć to tym które mi balustradę co rano w okolicach świtu okupują 😉
Ja też się dziwię bo w 3mieście ich zupełnie nie brakuje 🤣 Mam wkoło bloku dużo drzew czereśni i jarzębiny-wciąż się kotłują na nich w ilości sztuk nastu 😉
ha, jednak to prawda 😀 [quote=[[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C3%B3jka_zwyczajna[[a]]]Pióra lusterek na skrzydłach sójki nie są wcale błękitne; w rzeczywistości kolor bierze się stąd, że wiązka światła rozszczepia się w specjalnej strukturze pióra i odbite zostaje widmo niebieskie[6].[/quote]
No ale tak na prawdę to żadna barwa nie jest taka, ja ją widzimy. Po pierwsze dlatego, że zależy to od światła, a po drugie od budowy oka (koty, czy konie widzą barwy innymi, niż my i dla nich na przykład trawa jest zawsze bordowa - przykład 😉 )
Zima dała popalić. Mam na balkonie zamrożone winogrona celowo zostawione na czarną godzinę dla ptaków. I mróz przygonił kosa z żoną a potem drozdy. Patrzę i nie mogę się nadziwić. Ptaszyska zrywają i łykają te zamrożone owoce. Jeden za drugim. Jakim cudem ich brzuchy nie bolą?? 👀
Taniu ,tragopany są przecudne. Ja dochowałam się własnych 6 kurek i 4 kogutów.Są to mieszańce zielononóżek i liliputów. Niby zwykły drób,a tyle radochy mam z ich posiadania.Nie dość ,że mam swoje swojskie jajka to koguty stanowią ozdobę zagrody. Zawsze marzył mi się piejący kogut na własnym podwórku i zeszłego roku kupiłam kwokę liliputkę i jajka lęgowe. Dzień wykluwania się małych przeżywałam prawie tak samo jak podczas źrebienia się mojej klaczy 😁
Kurczę, że wcześniej nie znalazłam tego wątku 🙂 Aktualnie mamy paręnaście niosek, parkę indyków, jakieś kury ozdobne 😁 parę pawi i gołębie 😁 . Z bardziej kolorowych to bodajże 3 pary falistych, parkę nimf, świergotów (?) , jedną rozellę królewską i kanarka 🙂 Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam. 😁
Widziałam sporo w Krakowie. To efekt jakichś niedoborów.
A jak już znalazłam ten wątek to pokażę naszego zeszłorocznego gościa
Młodziak się we wrześniu przypałętał - nie latał za dobrze i ogólnie był jakiś zagubiony. Złapaliśmy, zapakowali do boksu, a następnego dnia pojechał do jakiegoś bocianiego azylu.
niezły gość! ja cicho wielbię kury a na co dzień podglądam drapieżne kilka dni temu w naszych okolicach pojawił się sokół pustułka, tak więc namiętnie podglądam jak zawisa w powietrzu wypatrując zdobycz, mamy też w pobliżu gniazdujące myszołowy
za to jak do tej pory moje spotkane nr 1 to kania ruda puszczyk uralski błotniak łąkowy
za to w tamtym roku z fajniejszych ptaszków to na padoku mieliśmy wizyty dudka! i bardzo długi czas derkacz nam pokrzykiwał
Karmimy w pracy koty. Widziałam już nie raz jak ptaki wyjadają kluski z mleka. A dziś kawki zjadały kocie granulki. 😲 Śmiesznie to wyglądało. Mam nadzieję, że wiedzą co czynią i nie będą ich brzuchy bolały. 😀