Drodzy Rolnicy!
Proszę o pomoc. Próbuję wypełnić wniosek o dopłaty. Zawsze robiłem to sam - i nie widzę powodu, przy tak małej skali płacić komuś za postawienie kilku kresek, zresztą było dobrze.
Kłopot w tym, że dostałem nową ortofotomapę (można ją nawet obejrzeć:
http://boskawola.blogspot.com/2012/03/duma-i-stres.html).
I mózg mi się zlasował.
Zgodnie z instrukcją powinienem zaznaczyć granie Wielkiego Padoku (w moim przypadku jest to działka "B"😉 "z natury". Jak sobie właśnie pracowicie wyliczyłem, oznacza to dołożenie 0,554 ha z działki 465, która nie jest moja, ale którą druh mój serdeczny Radek, orząc pole (granice nie były wtedy wytyczone, bo sąsiednią działkę 464 nabyłem byłem już w trakcie prac...), w jakiejś 1/4 zaorał, uprawił i obsiał trawą. No to ją już potem - w tej części, nie więcej - ogrodziłem. Instrukcja wypełnienia załącznika graficznego jak najbardziej przewiduje taki przypadek. Kłopot w tym, że nie przewiduje niczego takiego instrukcja wypełnienia wniosku w części tablerycznej.
Ta działka jest "niczyja" - tj. oczywiście, ustaliłem przez geodetę do kogo należy, ale - że to "bezpodatkowe", bo V i VI klasa - właściciel się do niej stanowczo i zdecydowanie nie przyznaje i rozmowy o ewentualne dzierżawie czy kupnie spełzły na niczym nim się nawet zaczęły. Na razie nic tu nie zrobię, może jak się za jakiś czas spadkobiercy pojawią - a to może potrwać...
No i co teraz?
Dołożyć do spisu działek ewidencyjnych działkę 465 w całości - podając jako obszar zgłoszony do dopłat to, co faktycznie uprawiam? Kłopot w tym, że nie mam dla tej działki żadnych dokumentów i jej ogólną powierzchnię znam tylko orientacyjnie.
Nic nie pisać w tabelach, na załączniku graficznym zaznaczyć tak, jak jest w naturze, zgłaszając oczywiście tylko powierzchnię w granicach własnych działek ewidencyjnych - i liczyć, że będzie dobrze? W zasadzie, tak by chyba było najlepiej o tyle, że przecież nie powinienem brać dopłat do ziemi, która nie jest moja - ale boję się, że dość jaskrawa niezgodność między mapą a tabelą "położy" mi wniosk w całości...
Mógłbym oczywiście zaznaczyć po granicach działek ewidencyjnych, cały ten klin zostawiając na łaskę losu - ale to by przecież było nielegalne, nieprawdaż..?
Próbuję znaleźć jakiś ODR w okolicy, ale najwyraźniej blisko niczego takiego nie ma... A jeszcze mi prawie 10 arów ogródka dochodzi na gruncie, którego nigdy wcześniej nie zgłaszałem, bo do niedawna, były to tylko "krzaki i wilkołaki" - no, ale to już drobiazg jest...