własna przydomowa stajnia
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 marca 2012 11:03
Mam nadzieję, że to tylko przemęczenie wiosenne 🤔 bo ogólnie rzecz biorąc jestem dziś w nastroju, że najchętniej sprzedałabym to wszystko w cholerę 🤔 . W zestawieniu z tym, co pisałam chyba ze dwa dni wcześniej to może nawet jestem w ciąży. Tak czy siak mam doła, skończyły się baloty z sianem z zeszłorocznego pierwszego koszenia więc trzeba jeść z pokosu, a to już wiadomo ... nie takie dobre to żreć nie chcą. Latam obwąchuję czy może coś nie tak z tym sianem, ale w porządku. W zęby jednak kuje ... 🤔
Mamy alergie i ropę w kopycie, jestem przed struganiem grubasa i krew mnie zalewa jak o tym pomyślę bo cęgi na niej ostatnio pokrzywiłam 🤔 i dorobiłam się kontuzji nadgarstka 🤔.
Wkr .... mnie dziś to wszystko normalnie 🤔 ... 🙁 ...
Mam nadzieję, że niebawem mi przejdzie. Idę sprzątać w boksach, póki mam ciśnienie. Może mi lżej będzie.
EDIT: napracowałam się, na wieczór wszystko już przygotowane więc mi trochę przeszło, ale i tak mam dziś jakiś słabszy dzień.
Aleks nieprzejmuj się każdy ma nie raz doła , dasz radę !!! W ciąży jesteś ? Gratuluje :kwiatek:
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 marca 2012 13:22
monia - w ciąży staram się być 😉 ale z racji obserwacji samej siebie ostatnio to nawet realne jest ( pisząc to zajadam się chrupkami czekoladowymi i zagryzam chlebem musztardą ) 😎 więc zobaczymy.
To, to by mnie nawet ucieszyło.
Trochę mi już przeszło, ale dzięki 🙂. Za dużo na raz ostatnio rewelacji mamy odzwierzęcych. U nas tak jakoś bywa, że albo długo długo nie dzieje się nic, ale jak jedno zacznie chorować ( lub coś zmajstruje ) to zaraz po kolei leci. Zaczęło się od jednego konia, przez psa prosto do drugiego, a że było by bardzo dobrze, żebym go miała teraz na chodzie no to musiał się zepsuć 🤔 .
Nic to, trzeba przetrzymać.
Aleks już trochę żyję na tym świecie i jak pamięcią sięgam to na wiosnę zawsze były jakieś "rewelacje" 🤔 . Ale głowa do góry 😀 Zwykle nie jest tak źle, jak my to postrzegamy i szybciej przechodzi, niż się tego spodziewamy. Masz dla koniska leki, tylko podawaj, mocz solidnie siano (może wystarczy 5 konewek na kostkę), wywal kaszlaka na 24 poza stajnię i czekaj. Poprawa będzie za tydzień, może dwa. Musi być. Ruch, słońce i powietrze to najlepsi doktorzy.
Jeżeli struganie grubasa cęgami to mordęga, spróbuj naciąć kopyto dookoła pilnikiem, tak aby na jednakowej wysokości od podłoża zaznaczyć rowek, a potem raz przy razie zetnij kopyto za pomocą tasaka i młotka, na koniec wyrównaj spód tarnikiem i będzie ok. U mnie tylko Azja cierpliwie znosi taką operację, bo Olka nie lubi pukania w kopyto i odsuwa się. A szkoda bo tak najłatwiej usuwa się zadziory.
💘 wspaniale, że będziesz miała maluszka 😍 może kiedyś będziecie razem jeździć konno, to wielka radość i satysfakcja. A czas szybko zleci, nawet nie zauważysz kiedy 😉 dlatego nie stresuj się z byle powodu, tylko ciesz się tym co masz 💘
Mam pytanie do osób posiadających stajnie drewniane z otwieranymi boksami na zewnątrz . Jakie były koszty postawienia takiej stajni na 3/4 boksy ? Robiliście sami czy przez firmę ? Z jakiego materiału będzie najlepsza ? Mi się marzy coś w tym stylu ;
http://gieldakoni.com/index.php?strona=dostajni2&id=3636
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 marca 2012 15:16
ranczolodzierz - Dziękuję po trzykroć :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Mam, podaję, siano moczę ( jak zgłodnieje to zje 😉 ) wietrzę go ile mogę tylko właśnie z tym ruchem marnie od dziś ( mamy ropę w kopycie 🙁 ) Stępowałam go dziś mimo to, żeby szybko wypompował jednak nie wykrztusił nic i boje się, że będzie się w nocy męczyć. Dziś znalazłam w boksie gluty, w nocy pokasływał. Nie mogę go zostawić na noc na dworze, ale ma otwartą górną część. No, ale to temat nie ten. Damy radę ! .
Co do kopyt grubej, oj to zapewne dobry sposób, ale ona nie ustoi tyle. Koleżanka z tych kręcących jest, więc trzeba szybko i sprawnie. Mąż mi będzie musiał pomóc, niech się z resztą przyzwyczaja i uczy ... Ktoś będzie musiał strugać te nasze ogony jak ja nie będę mogła 😉.
Co zrobić nieinwazyjnego, żeby krety sobie poszły. Już mi szaleją pod podwórkiem ;] Badziewie z falami nie zadziałało, a truć nie chcę, pożyteczne są, ale nie w tym miejscu 😀
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
08 marca 2012 10:21
Na krety podobno dobry jest stołek i butelka piwa 😉.
Trzeba usiąść na stołku i się napić 😉 to sprawdzona metoda przez siostrę mojego męża, która z kretami walczyła lata i za dużo nie wywalczyła. A nie oszczędzała na środkach, to wiem na pewno. Koniec końców jej przeszło.
Aleks interesujący pomysł z tym piwkiem 🥂 , a potem pewnie trzeba nasikać do dziurki kreta 🤣
Latem mój sąsiad wbił w każde kretowisko metalowy pręt z nadzianą plastikową butelką po wodzie mineralnej (dnem do góry). Butelka w połowie miała wycięte okienka, nie umiem zbytnio tego wytłumaczyć 🤔 . Chodziło o to żeby miała skrzydełka, wygięte w jednym kierunku pod wiatr i przy większym podmuchu obracała się jak śmigło i terkotała. Ponoć ten dźwięk skutecznie odstrasza krety. Może warto wypróbować. Bo u sąsiada nie pojawiają się już świeże kopczyki. A na moim polu aż czarno 👀 .
Latem mój sąsiad wbił w każde kretowisko metalowy pręt z nadzianą plastikową butelką po wodzie mineralnej (dnem do góry). Butelka w połowie miała wycięte okienka, nie umiem zbytnio tego wytłumaczyć 🤔 . Chodziło o to żeby miała skrzydełka, wygięte w jednym kierunku pod wiatr i przy większym podmuchu obracała się jak śmigło i terkotała. Ponoć ten dźwięk skutecznie odstrasza krety. Może warto wypróbować. Bo u sąsiada nie pojawiają się już świeże kopczyki. A na moim polu aż czarno 👀 .
Można też założyć puszkę po piwie , odstraszy krety . Pręt oddaje hałas pod ziemię dlatego kret ucieka z takiego terenu 😉
A ja mam pytanie, jak poprawic jakosc obornika? Przy codziennym sprzątaniu stajni nasz obornik jest naprawdę kiepskiej jakości. Obawiam sie czy jakis rolnik będzie chciał go wziąć nawet za darmo.
Co zrobić nieinwazyjnego, żeby krety sobie poszły. Już mi szaleją pod podwórkiem ;] Badziewie z falami nie zadziałało, a truć nie chcę, pożyteczne są, ale nie w tym miejscu 😀
U mnie pozbyłam sie kretów w sumie nieświadomie🙂 kosiarka sie zepsuła i puściłam konie na podwórko jak pare razy przeleciały krety wyniosły sie do sąsiada 😀
cranberry - ja niedaleko mam takiego sąsiada, który ma na polu wielką stertę kurzego obornika, więc wiosną ładuje swój na przyczepe i mu dorzucam -oczywiście on o tym wie i nie ma nic przeciwko. Może popytaj po okolicy czy ktoś nie potrzebuje, zwłaszcza jak ktos ma dużo pola. Obornik jak obornik, jesli Tobie nie potrzebny to po co ulepszać jakimiś dodatkami. Obornik sam się "przerobi" ale potrzebuje na to czasu, ja wolę się pozbyć wiosną żeby latem mi sie muchy nie lęgły, zostawiam tylko tyle aby na działeczke mamie starczyło. Latem konie na podwórku 24h więc nic się nie "produkuje".
cranberry, z obornikiem mam ten sam problem. Koleś, który daje mi słomę w zamian za obornik narzeka, że to praktycznie sama słoma. W tamtym roku kupił jakieś bakterie, czy coś w tym stylu i w końcu był zadowolony. One tak przerabiają obornik, że nie dość, że z wielkiej kupy robi się tego niewiele to jeszcze sprawia wrażenie "mokrego" w sensie, dobrze przerobionego.
Mój "odbiorca obornika" jest bardzo zadowolony, bo dostaje samo "sedno" codziennie rano i wieczorem wybieram same kupki z boksów i tylko delikatnie dościelam. A co jakiś czas "uszczuplam nieco materac". Normalnie serce rośnie nad takim obornikiem 🤣
U nas uczniowie klasy rolniczej w ramach praktyk zawodowych przerzucają obornik z kupy na wysoką, zbitą pryzmę, dodają trochę ziemi, posypują to wapnem. Jest w nim sporo słomy. Ponoć zrobienie dobrego obornika to nie lada sztuka. I faktycznie mają rację. Robota ciężka, ale efektywna. Po dwóch latach tak przygotowany i przerobiony obornik zamienia się w coś co przypomina torf, na którym rok temu urosły nawet pieczarki. Same się "zasiały".
Ze zbytem nie ma problemu, ludzie czekają w kolejce 😜 Wystarczy napisać ogłoszenie i powiesić w ruchliwym miejscu (za przyzwoleniem), moje trafiło na tablicę do NETTO. Ale w tym roku chyba ledwo wystarczy na naszą działkę i dla moich znajomych działkowców oraz sąsiadów, m.in. tego od kreta 😉. Na zasadzie coś za coś 🙂
Ja też nie mam obornika za wiele, same kupy sprzątane z padoku...
Zastanawiam się, czy taki nie będzie zbyt intensywny za to, i czy taki chętnie będą brali....
Ja też mam prawie same kupy zbierane z padoku, mokrego prawie wcale- no może pod spodem bo nazbierała się już spora sterta przez pół roku 😉
na szybki rozkład obornika podobno świetnie sprawdzają się mikroorganizmy np. EM-y, no i roślinki po takim oborniku są bardziej okazałe 🙂( znajoma polewa )
EMy (EM-15) kupuję do kopyt i do jedzenia dla koni...
to tym samym się polewa gnój ?
Są różne, do paszczowe 😉 i do obornika i do polewania pól i pastwisk itd.
http://www.probiotics.pl/produkty.html
a u mnie odwrotnie - już się martwię, że zrobiłam za mały gnojownik (wymurowałam). Chociaż jak ustępują przymrozki i robi się mokro to obornik "siada" - robi się go dobrą połowę mniej. Więc mam nadzieję, że pod spodem jest jako tako... Bo z wierzchu przysycha i jest sama słoma 🙁
w końcu dotarłam dzis do tej piwnicy - a jestem tam przynajmniej z 20 razy dziennie ale zapominałam sprawdzić ten preparat do oprysku.
No i nazywa sie Ciper-pulvizoo -do rozcieńczania z wodą.
Bezpieczny dla zwierząt nawet jak sie będą lizać -oprócz kotów-tak napisane w ulotce
Można nim opryskać stajnie -skuteczny na muchy
i mozna spryskać grzbiet konia latem aby go meszki nie gryzły.
Jaka skuteczność? na weszki(wszy) błyskawiczna -wytłukł wszystko z jajami włącznie
Moim zdanie dobry
Jestem zadowolona z efektów
Jak bedzie latem? to zobaczę....
Ze zbytem nie ma problemu, ludzie czekają w kolejce 😜 Wystarczy napisać ogłoszenie i powiesić w ruchliwym miejscu
U mnie niby też ludzi jest dużo chętnych na obornik -ale pod warunkiem, że sprzedający sam ten obornik załaduje i zawiezie na działkę kupującego (dobrze, że jeszcze przekopania działki nie żądają). Dlatego ja wolę oddać i mieć z głowy.
U mnie rodzinka już zamówiła obornik, ale jeszcze mi go dosyć sporo zostanie. Warto wywiesić ogłoszenie? Ja bym nawet za darmo to oddała...
Ja na jesień dałam ogłoszenia, obornik 2-letni więc fajnie przerobiony, ani śladu słomki w cenie 50zł za przyczepkę samochodową (w sklepie wiadro 10 litrowe kosztuje 10 zł) i owszem ludzie chcieli ale z dostawą na miejsce więc olałam to i wywiozłam do rolnika na pole.
Ja narazie mam co z tym robić...
Przeraża mnie tylko ilość bo już mam MountEverest i zaczynam mieć problem z wjazdem taczką 🤣 ale mój mąż sie cieszy że w końcu mamy własny obornik.. a mamy gdzie to spożytkowac..
U Nas to troche inne problemy są typu- maszyny .. bo nadal mamy ich mało aby radzić sobie w jakiś tam -normalny sposób obrabiając ziemię.
Co prawda udaje nam sie bo od kilku lat coraz wiecej jest obsiewane i coraz wiecej mamy z tej ziemi choćby w postaci siano ,słomy i zboża .. ale to kosztuje pracy rękoma a perspektywa wywozenia tej góry na taczce jest trochę mało optymistyczna 🙁 .
Albo wynajem przyczepy z rozrzutnikiem 😉 to już jakoś lepiej wygląda. 🙄
Wracając do kretów, moja ciotka wywabia je wsypując im do jamek niedopałki papierosów. Podobno lepiej to działa niż te tyczki i butelki, uciekają przez ten zapach, ale jednak zupełnie nieinwazyje nie jest.
shagyaaa, A to nie będzie toksyczne dla gleby...? Już chyba wolę krecika niż kiepsko rozkładający się niedopałek z papierosa...
Angela, ja to stosowałam latem i GUCIO, jak gryzły tak gryzły.
Naprawdę?
No to sama nie wiem 🙁
A jak często pryskałaś?
Wiesz.. napewno będę próbować .. moze mam jakies mniej inwazyjne muchy 🤔 ale jak kiszka to kiszka 🤔