Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Właśnie ta Twoja wypowiedź zawiała ElaPerozą. Z pytaniem po co?
co jest zlego w tym pytaniu? nadal nie wiem po co, niestety. dalej tego nie rozumiem.
pytanie jest zle? cos zlego jest w probie zrozumienia pogladow drugiej strony?
Ty będąc moderatorem powinnaś być ponad wszystkimi podziałami. Obiektywizm powinien bić od Ciebie. Niestety tak nie jest.
przyjme, ze jestes uprzejma sobie zartowac, bo przeciez to nie mozliwe, abys myslala to co wynika z tej wypowiedzi, a mianowicie, ze nie mam prawa wypowiadac sie w co bardziej kontrowersyjnch watkach. pachnie to proba cenzurowania mnie i powrotem do minionej epoki. dlatego jednak mysle, ze zartujesz 🙂 zwlaszcza, ze nikogo nie obrazilam, a jedynie zadalam kilka zwyczajnych pytan 🙂
to forum jeździeckie,a nie psychoterapeutyczna grupa wsparcia
naprawde...jak na moje oko jest tu i kilka takich co podchodzą pod takie psychoterapeutyczne..i nie ma w tym nic złego.
Nie mozna byc obiektywnym
dokładnie-nie można. Masz już łatke i jej niestety nie zerwiesz 😉
? Aaa czyli jak kogos nie lubimy to nie lubimy i wszystko ta osoba robi zle ? No to faktycznie jestem dwu licowa
taka dentecja jest od dawna...z początku wydawało mi sie to dziwne...ale to było kiedyś 😁
Ja nie lubie wypowiedzi wrotka (choć tak nie do końca bo czasem są zabawne) i EliPe (inne osoby już nie biorą w tym udziału) za łatki i zniesławienia. Poza tym wątek ten zalatuje coraz bardziej zwyczajnym smarowaniem dupska innym i personalnymi atakami. Ale tego sie nie zmieni-może tym ma swój czar i urok.
Co w cale nie znaczy że w każdym wątku z tymi osobami będę się teraz kłócić 🤔wirek: bo na pewno mają wiele wiecej do powiedzenia.
Karola czekaj aż może moja konica trafi w Twoje rejony i ktoś mnie weźmie wreszcie w obroty...wtedy wykarze swoją dwulicowość bo j przecież jest taka i owaka 😎
[quote author=kokakola link=topic=11961.msg1330703#msg1330703 date=1331164695]
Tak naprawdę jest w tym coś złego? Kogo obchodzą tak nieszkodliwe zabawy, chyba tylko zagorzałych przeciwników NH (nieszczęśliwych w życiu).
Ja się śmieję, gdy mój koń bada strachy, boi się, ale zazwyczaj ciekawość zwycięża i zaczyna się wąchanie, chrapanie(coś takiego).
koń ma strachy ignorować, a nie się nimi interesować!
[/quote]
No od kilku postów właśnie próbuję się dowiedzieć, czemu chcecie żeby koń się interesował strachami. Może Wrotkiego pytanie zauważycie. Koń ma te strachy ignorować i tyle. Jak mam pojechać czworobok w nieznanym miejscu z nieznanymi strachami skoro koń zamiast je ignorować to będzie się z nimi chciał zaprzyjaźniać. Proszę o konkretną odpowiedź. 🙂
Milenka żegnała się już "na zawsze" juz chyba z 10 razy. Niestety, nigdy nie potrafi swojej obietnicy dotrzymać 😂
ElaPerozą
co to znaczy?
nie zaprzyjazniac- tylko je znac i nie bac sie
myslę, ze jak sie obezna konia z powiewającymi foliami, kolorowymi bannerami, klaskającymi ludzmi itp.. - kon bedzie je wtedy ingorowal wykonując polecenia jezdzca. Napewno warto to robic z mlodziutkim koniem, bo te łapią w mig ze takie dziwactwa nie zjedzą.
edit- zresztą to w sumie jedyne rzeczy jakie mozna robic z np. odsadkiem w ramach zabawy. Spacerując na lince, miedzy dawaniem nog a czyszczeniem. Przekonalam sie ze to w pozniejszym czasie procentuje..
Złota, sama wiesz, że dla konia zmiana koloru folii, inny baner, inne parasole nad sędziami, czasem inne wejście to zupełnie inny nowy strach - nie da się konia uniewrażliwić na wszystko. Właśnie dlatego nie rozumiem tego ładowania się w te strachy - koń ma mi na tyle ufać, że moja łydka i pokazanie mu, że nic się nie dzieje to ma być dla niego informacja, że faktycznie nic się nie dzieje. A jak ja się będę bała to go jeszcze utwierdzę w strachach. A już zupełnym nieporozumieniem jest to, że koń ma sobie podchodzić do strachów i je sam badać. I co, jak nie podejdzie (bo uznam, że to niebezpieczne np. - nie wiem, hmm, kombajn pracujący w polu) to on będzie się dalej bał bo nie poznał. No bez przesady.
wystarczy że ta sama folia której ponoc koń się już nie boi będzie w zupelnie innym miejscu - i juz koń może się zabać.
Dlatego całe to "odczulanie" o kant d... se mozna potłuc
Owszem należy a nawet trzeba wyjeżdżać z koniem to tu to tam przyzwyczając do widoku samochodów, psów, ludzi, kałuż, pociągów, traktorów, innych koni, krów, cielaków, kóz itd itp - ale to zupełnie insza inszośc niż to całe "odczulanie"
jej koń ma smutne oczy.
ha! my favourite 😜
dyskusja osiągnęła poziom "ale on smutno na mnie paczy"
faktycznie kontrowersje nie dość że są, to się pogłębiają.
merytoryczna dyskusja niemożliwa, bo:
- pytanie "po co" jest przecież bezsensowne i absolutnie nie wolno go zadawać
- przy pierwszym potknięciu "dyskutanci" wpadają w histerię i zachowują się jak dzieci w piaskownicy rzucające wiaderkiem z całej siły. w dodatku łzy i straszna niesprawiedliwość, i potworna jest ta krytyka tutaj.
- dowodów na skuteczne wyszkolenie pary koń-jeździec metodą n. jak brak tak brak, ale nie psuje to dobrego humoru obrońcom
- wszystkie argumenty są zbijane nie konkretami, ale pełnymi świętego oburzenia oskarżeniami, np. że z całą pewnością niedobry i okrutny rozmówca traktuje konia jak motocykl 😵
<jedno wielkie machnięcie ręką>
jedyny pożytek, to że może milenka się wyrewoltuje stąd na stałe i wróci kiedyś już ogarnięta
Cytat: kokakola Dzisiaj o 00:58:15
jej koń ma smutne oczy.
ha! my favourite
dyskusja osiągnęła poziom "ale on smutno na mnie paczy"o jaaaa, niezłe 🤣
Coż, zawsze trzeba "umiejętnie" skierować dyskusję na tory oboczne. A to dziadek w KGB, a to babcia w Wermachcie, a to koń smutno paczy, a to brak wybudowanej więzi 👀 😁
Smutne oczy Negocjacji bez więzi ale za to z babcią w KGB
paczy identycznie jak motocykl, biedna
sterany, zaciągnięty na kierownicy motocykl - bez więzi rzecz jasna
? Aaa czyli jak kogos nie lubimy to nie lubimy i wszystko ta osoba robi zle ? No to faktycznie jestem dwu licowa
taka dentecja jest od dawna...z początku wydawało mi sie to dziwne...ale to było kiedyś 😁
Ja nie lubie wypowiedzi wrotka (choć tak nie do końca bo czasem są zabawne) i EliPe (inne osoby już nie biorą w tym udziału) za łatki i zniesławienia. Poza tym wątek ten zalatuje coraz bardziej zwyczajnym smarowaniem dupska innym i personalnymi atakami. Ale tego sie nie zmieni-może tym ma swój czar i urok.
Co w cale nie znaczy że w każdym wątku z tymi osobami będę się teraz kłócić 🤔wirek: bo na pewno mają wiele wiecej do powiedzenia.
Karola czekaj aż może moja konica trafi w Twoje rejony i ktoś mnie weźmie wreszcie w obroty...wtedy wykarze swoją dwulicowość bo j przecież jest taka i owaka 😎
Dyskusja na forum jest czymś zupełnie innym niż na żywo. Dla mnie to czy lubię, czy nie lubię np. wrotka nie ma żadnego znaczenia.
Nawet jeśli jest chamem, gburem, dziadem, szowinistą i homofobem, to nie zmienia faktu, że zna się na jeździectwie.
ElaPe: Smutne oczy 😵
Zakryj jej tą śliczną główkę folią i nie będzie widać! 😁
Co w cale nie znaczy że w każdym wątku z tymi osobami będę się teraz kłócić bo na pewno mają wiele wiecej do powiedzenia.
ElaPe: Smutne oczy 😵
Zakryj jej tą śliczną główkę folią i nie będzie widać! 😁
o to to - ponadto na bank się odczuli z wybudyje więź
Było to wałkowane sto razy, ale ok... podam wytłumaczenie rodem z PNH bo najbardziej do mnie przemawia.
Cytuję:
"Konie nie boją się drapieżników, a jedynie drapieżnych zachowań. Drapieżne zachowanie w mniemaniu konie to nieznany obiekt zbliżający się do konia w linii prostej (również koń zbliżający się do obiektu). Polujący drapieżnik skupia swoją uwagę na ofierze i w linii prostej przybliża się aby ją schwytać. Ten schemat konie odbierają instynktownie jako zagrożenie. Konie czują zaniepokojenie w nowych sytuacjach, miejscach, z nowymi przedmiotami, ludźmi itd. Ponieważ są to zwierzęta stadne i naturalnie podążają za przewodnikiem stada, który decyduje czy należy uciekać, w momencie gdy takiego przewodnika zabraknie, są zmuszone same podjąć decyzję. Jeśli koń, nie uzna nas za przewodnika, sam podejmuje decyzje o ucieczce. Szacunek konia w tej kwestii można zdobyć na kilka sposobów.
Można spowodować by bał się jeźdźca bardziej niż tego co go wystraszyło (zadziwiające jak wiele jeźdźców stosuje tę technikę) - w rezultacie na pewno nie mamy konia rozluźnionego. Można odwrócić jego uwagę, prosząc o np. trudne ćwiczenie, które zmusza konia do mocnego skupienia się na tym co robi, lub wręcz wygiąć głowę w odwrotną stronę niż "straszny przedmiot" tak by go nie widział (często stosowany sposób) - jeśli mamy trochę szczęścia to koń pozostanie w rozluźnieniu. Możemy unikać problemu 🙂, także często stosowana metoda ("Czy może Pani nie chodzić za płotem kiedy ja jeżdżę bo mój koń się boi..." itp.), Nie jeżdżę w teren bo mój koń się płoszy, nie podjeżdżam do tamtego narożnika bo mój koń się tam płoszy, nie skaczę przez przeszkody z rowem bo mój koń się ich boi itd...
Jest jeszcze sposób proponowany przez NH, w którym koń ma swoje obowiązki, między innymi panowania nad emocjami. Bazuje on na kilku czynnikach. Nazywa się to Grą w Zaprzyjaźnianie.
Cele:
- zapoznanie konia z otoczeniem, sprzętem, obiektami itd.
- stworzenie schematu w którym koń zaczyna kojarzyć z rozluźnieniem - np. rytmiczne zarzucanie sznurka na grzbiet.
- spowodowanie akceptacji i rozluźnienia
- zwiększenie pewności siebie konia
- zwiększenie szacunku i zaufania do przewodnika
Metoda bazuje na technice zwanej przybliżaniem i oddalaniem. W zależności od poziomu strachu konia proporcja oddalania do przybliżania będzie różna. W momencie kiedy koń czegoś się boi i to coś się do niego zbliża (bądź koń się do tego zbliża) strach rośnie, gdy to coś się oddala, lub koń się oddala - strach maleje i rodzi się ciekawość. Na zasadzie: "O matko coś strasznego! ale nie zbliża się do mnie, a nawet oddala to nie może być drapieżnik... to co to w takim razie jest?"
za każdym razem gdy w obecności przewodnika i za jego sprawą, koń przełamie strach - > zaakceptuje sytuację i co najważniejsze w rezultacie -> rozluźni się... przewodnik zyskuje punkty i zarabia na zaufanie i szacunek konia. W miarę upływu czasu, koń zacznie szybciej akceptować nowe sytuacje i coraz lepiej słuchać tego co na dany temat ma do powiedzenia przewodnik - w rezultacie zawsze ma przyjść rozluźnienie. Rozluźnienie jest przyjemne, a więc jest wygodą - czyli nagrodą.
Każda sytuacja potencjalnego zagrożenia w oczach konia i moment w którym dzięki przewodnikowi strach został przełamany rozwija pewność siebie konia i jego odwagę. Program PNH proponuje oswajać konie z różnymi strachami zamiast czekać na najbliższą okazję gdy nasz koń się wystraszy. Dzięki temu podczas każdej sesji zaprzyjaźniania człowiek zyskuje więcej szacunku i zaufania u konia. Gdy zdarzy się coś nieoczekiwanego człowiek ma o wiele większe szanse wyjść z sytuacji bez nerwów, bez napięcia i w dodatku zyskując kolejne punkty w oczach konia. Za każdym razem, co jest bardzo ważne musi uzyskać rozluźnienie. Jest to niejako informacja, że koń akceptuje sytuację, a nie jedynie ją toleruje.
Bardzo częstym błędem jest podczas tzw. odczulania zaprzestanie działania bodźcem w momencie gdy koń przestaje się ruszać. Uczymy wtedy konia nieruszania się, czyli niejako tolerowania sytuacji. Koń ma być rozluźniony - czyli ma akceptować sytuację. Dlatego przerywamy ćwiczenie dopiero gdy koń się rozluźni.
Podsumowując, nie da się odczulić konia na wszystkie nowe przedmioty i sytuacje, ale da się zyskać większy szacunek, zaufanie, dzięki którym koń przestaje nerwowo reagować będąc ze swoim przewodnikiem. Koń który ufa swojemu jeźdźcowi zaczyna szukać u niego rozwiązania. Dopiero wtedy gdy jesteśmy rozluźnieni, koń się rozluźnia naśladując nasze reakcje. Żeby to się wydarzyło, musi być na nas skupiony i szanować nasze decyzje, a co najważniejsze ufać, że są to dobre decyzje. Jeśli koń nie jest skupiony na nas... możemy się rozluźniać do woli - a on i tak zrobi to co podpowiada mu matka natura....
Dlatego gdy nie mamy porozumienia z koniem, w sytuacji awaryjnej pozostaje nam jedno z rozwiązań przytoczonych wcześniej."
srutututu pęczek drutu srali muchi będzie wiosna będzie lepiej trawa rosła.
W skrócie czili o co ci chodzi Korastar?
Naucz się czytać to się dowiesz.
nie chce mi się zgłębiać w ten nieczytelny słowotok.
Może ty naucz się przekazywać swoje przemyslenia w 2-3 co najwyżej podwójnie zlożonych zdaniach. Stosując przy tym akapity i znaki przestankowe.
W trzech zdaniach to ja moge Cię odesłać do literatury Ela....
literatury czyli stron Parellli?
"True Horsemanship Through Feel" by Bill Dorrance, Leslie Desmond
"True Unity" by Tom Dorrance
"The Riding Teacher" by Alois Podhajsky
Piszesz jakieś nieczytelne wypociny nie wiedzieć o czym a potem raptem odsyłasz ni przypioł ni przyłatał do jakichś książek.
To teraz sama ze sobą dyskutuj bo ja dalej nie wiem o co ci się rozchodzi.
Obawiam się Elu, że to nie moja wina... jakoś się musisz z tym pogodzić.
dobra nie marudź już. Jakos sie pogodzę że to nie twoja wina że piszesz coś czego nie da się w ogóle przeczytać.
Dołączę się do wątku, bo odesłali mnie z "czemu klasycy wzbudzają kontrowersje" i napiszę, że moim zdaniem te wszystkie naturalsowe wypociny są powielaniem tego co już istniało/istnieje w klasyce (naturalsi dołączają gadżeciki). W klasyce nikt nie robił/nie robi z tych metod swoistej religii tylko najzwyczajniej w świecie pracuje z koniem.Napiszę też, ku zapewne ogólnemu oburzeniu, że znam wielu naturalsów, którzy zupełnie nie potrafią jeździć konno.
"Konie nie boją się drapieżników, a jedynie drapieżnych zachowań. Drapieżne zachowanie w mniemaniu konie to nieznany obiekt zbliżający się do konia w linii prostej (również koń zbliżający się do obiektu).
Mój koń boi się stada danieli. Serio. Przechodząc obok przygląda się bardzo czujnie, robi się nafukany i nakręcony do tego stopnia, że gdyby strzelić palcami, to by w mgnieniu oka zwiał. Tak mu podpowiada instynkt, czyli jego naturalne zachowanie. Nie robi tego jednak, bo jest na tyle ułożony, żeby respektować człowieka idącego na drugim końcu uwiązu.
Daniele prezentują całą gamę drapieżnych zachować - stoją, żują. Konia mają w poważaniu głębokim.
Aha - nie idziemy do nich wprost, mijamy sobie bokiem.
Dlaczego mój koń zachowuje się niezgodnie ze schematem? Nierozgarnięty jakiś jest, czy co? Czy można pracować naturalnie z takim nieschematycznym koniem, czy jemu pozostają już tylko klasyczne męki?
Cele:
- stworzenie schematu w którym koń zaczyna kojarzyć z rozluźnieniem - np. rytmiczne zarzucanie sznurka na grzbiet.
A ja naiwna myślałam, że schemat kojarzący się z rozluźnieniem to poklepanie po szyi, dobre słowo, albo kostka cukru... Nie wpadłam na to, żeby cokolwiek na grzbiet zarzucać. Już widzę minę Skwara 🤔
quantanamera, proszę Cię zrób to i niech bush nagrywa. Jestem pewna, że nie zobaczysz miny Skwara...
Cytat: korastar Dzisiaj o 12:26😲9
Cele:
- stworzenie schematu w którym koń zaczyna kojarzyć z rozluźnieniem - np. rytmiczne zarzucanie sznurka na grzbiet.\
o matko ale brednie
Mój kuń to się kiedyś w terenie śmiertelnie przestraszył drapieznika pt. chłop prowadzący konia.
Mój koń boi się stada danieli. Serio. Przechodząc obok przygląda się bardzo czujnie, robi się nafukany i nakręcony do tego stopnia, że gdyby strzelić palcami, to by w mgnieniu oka zwiał. Tak mu podpowiada instynkt, czyli jego naturalne zachowanie. Nie robi tego jednak, bo jest na tyle ułożony, żeby respektować człowieka idącego na drugim końcu uwiązu.
Daniele prezentują całą gamę drapieżnych zachować - stoją, żują. Konia mają w poważaniu głębokim.
Aha - nie idziemy do nich wprost, mijamy sobie bokiem.
Dlaczego mój koń zachowuje się niezgodnie ze schematem? Nierozgarnięty jakiś jest, czy co? Czy można pracować naturalnie z takim nieschematycznym koniem, czy jemu pozostają już tylko klasyczne męki?
Bardzo zabawny Twój wpis. Dawno się tak nie ucieszyłam z przeczytanego posta.
"stoją i żują"
Mój koń boi się np. krów, zwłaszcza tych brązowo-białych. Mój pies (drapieżnik) też się boi krów. Krowa nie boi się ani psa, ani konia.
martynka.n, Krowa jest naturalnie odczulona.... 😵 😀iabeł: