Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Tania, zawsze twierdziłam, że koń pójdzie za stadem. Z czasem zrozumiałam, że sa wyjątki. 😉 Ona tak miała, może to i błąd w wyszkoleniu, ale ten koń się po prostu wyłączał. Jestem ciekawa, co Wrotki na to, bo jak to ładnie ujęła kiedyś dziewczyna zajmująca się WKKW: "WKKWiści mają metody na przepchnięcie każdego konia przez każdą przeszkodę".
A ja spotkałam sie tez z taka opinia (nie twierdzę ,że się z nia zgadzam) że koń, który z ziemi nie pójdzie,a pod siodłem pójdzie, jest źle trenowany. Jeżeli koń nie idzie za nami w straszne miejsce, kiedy jesteśmy z boku,a pod siodłem pójdzie, to znaczy, że pod siodłem się nas boi , jest prawdopodobnie trenowany siłowo, wykonuje polecenia z musu, a nie dlatego ,że chce. Nie wiem, czy zrozumiale to ujęłam.
Co wy na to ?
😵 😵 😵
skad wzięte są te "mundrosci"???
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=11961.msg1327111#msg1327111 date=1330938633]
Tania, odwrócenie nic nie daje. Mieliśmy taką kobyłę, która wbijała się czterema nogami w ziemię, dostawał trzęsawki i koniec. Można sobie było wodzami, nogami i dowolnymi innymi częściami ciała robić dowolne rzeczy. Jak już jej minęło, to szła dalej. Tylko, że czasem te kilka chwil przestaje być bezpieczne.
[/quote]no to sama sobie odpowiedziałaś na pytanie. nie ma idealnych rozwiązań kiedy koń sie znarowi. czasami trzeba przeczekać, czasami trzeba zajać go czymś innym...a najlepiej wyczuwać chęć narowienia ułamek sekundy wcześniej i do tego nie dopuścić, np zmieniając kierunek jazdy, obejść i pokazać stracha z drugiej strony, lub proponując zajmujące ćwiczenie ( zwrocik, ustępowanie...lub samemu wcześniej konia zatrzymać, po to żeby cofnąć i ruszyć)
PS. a to o tych wkkwistach, to zupełnie nieprawda- nie ma cudownych i magicznych sposobów- jest tylko praca, budowanie entuzjazmu, szacunku i komunikacji
Wrotki, dziękuję za odpowiedź! O taką mi chodziło. 🙂
duunia, własnie próbuję sobie przypomniec, gdzie to zasłyszłałam, ale mam chwilowa dziurę w głowie, a nie chcę zmyslać.
dla mnie też zsiadanie z konia jest niedopuszczalne tzn. wsiadając na niego nie dopuszczam do siebie myśli, że jak coś będzie nie tak to najwyżej zsiądę. Owszem może się tak zdarzyć,ale to są naprawdę sytuacje wyjątkowe! Nie trzeba być do tego super jeźdźcem na poziomie grand prix, po prostu dostosowywać wyzwania do swoich umiejętności, a jednocześnie rozwijać te umiejętności, żeby nie stać w miejscu. ale ma na myśli umiejętności jeździeckie a nie wzmacniać więź z koniem czy inne tego typu rzeczy
Nie wyobrażam sobie jak można w terenie panować nad koniem lepiej z ziemi niż z siodła. Naprawdę są takie patenty?
Ja zainteresowałam się naturalem, właśnie ze względu na pracę z ziemi. Mój koń jako kompletnie nie wychowany jest bardzo problemowy z ziemi i tu natural mi dużo dał. Ale nie wyobrażam sobie, żeby miało się to przełożyć na panowanie nad nim pod siodłem no bo niby jak?
Patentów nie ma🙂 Jest budowanie szacunku, zaufania i komunikacji.
Uważam, że ideałem jest jesli koń ma zaufanie i szacunek do jeźdźca tak samo z siodła jak i ziemi. I do tego trzeba dążyć. :kwiatek:
Tak, ale zakładając że koń jest mojej hodowli i ma powiedzmy 4 lata to nad zaufaniem z ziemi pracowałam przez 4 lata a nad zaufaniem do jeźdźca na koniu powiedzmy przez 4 miesiące.
I wtedy chyba jest zrozumiałe, że MOGĘ mieć większą kontrolę nad koniem stojąc na ziemi.
Natomiast w przypadku konia nie wychowanego, nieposłusznego z ziemi albo co gorsza rozpuszczonego-nie koniecznie.
Tak, ale zakładając że koń jest mojej hodowli i ma powiedzmy 4 lata to nad zaufaniem z ziemi pracowałam przez 4 lata a nad zaufaniem do jeźdźca na koniu powiedzmy przez 4 miesiące.
I wtedy chyba jest zrozumiałe, że MOGĘ mieć większą kontrolę nad koniem stojąc na ziemi.
Natomiast w przypadku konia nie wychowanego, nieposłusznego z ziemi albo co gorsza rozpuszczonego-nie koniecznie.
Ja też myślę, że jest korelacja. Bezwzględnie.
Po wczorajszym dniu stałam jeszcze bardziej "agresywnym klasykiem"...
Miałam wątpliwą przyjemnosć widzieć naturalsa "przy pracy"... Gad, dawno nie widziałam tak żenującego, w zasadzie smutnego obrazka. 15 min 'lonży' podczas której koń dreptał po jajcu a jeździec wymachiwał sobie nad głową batem, następnie przy ścianie robiąc udziwnione trawersy. Jakies 30 min jazdy bez kontaktu, z odgiętym, wściekłym koniem, któremu jakiś worek kartofli bezwładnie lata po grzbiecie. Zagalopowania - tylko po jednej, długiej ścianie w pseudo-półsiadzie, z rozpędu. To jest to budowanie szacunku, zaufania i komunikacji?! Koń sprawiał wrażenie jakby w ogóle miał wszystko w głębokim poważaniu, przebierał tylko nogami w 3 chodach, wściekły na ów telepiacy się u góry balast... 🙄 Dzizas, stałam i nie mogłam uwierzyć, naprawdę...
Magda Pawłowicz , Tania - tez tak uważam.
W niedzielę miałam przyjemnosć "zebrać plon" z budowania zaufania z ziemi - własnie będąc w siodle🙂
Pojechałam na spacer na młodej i przejeżdżałyśmy przez nowe osiedle domków. Z którejś budowy wiatr zwiał wielkie folie które pozaczepiały się na pobliskich krzakach (wokół wciąż są pola) i łopotały sobie radośnie...
Fiala zatrzymała się, zrobiła wielkie gały i postawiła uszy.
Miałam do wyboru albo zająć ją czymś, poprosić o przestawienie przodu, zadu czy tym podobne i odjechac albo spróbować podjechac bliżej folii.
Postanowiłam podjechać.
Fiala ruszyła w kierunku folii zaniepokojona ale i zaciekawiona. Wszelkie zabawy ze "strachami" bowiem budują w koniu większa pewnośc siebie i ciekawość zamiast paniki.
Udalo nam się podjechac do folii spokojnie i Fiala zdecydowała się dotknąc ją nosem. Yea!🙂 Fajnie🙂
Mogłam teraz odjechac ale chciałam spróbować czegoś więcej.
Schyliłam się i odczepiłam z krzaka ta folię. Zaczęłam nią szeleścić i zbliżać do pyska Fiali.
Myślałam, że jeśli folia "ożyje" mogą zacząć się problemy i być może nie uda mi się ich od razu rozwiązać z siodła. Byłam przygotowana na to, że zsiądę, pobawię się folią z ziemi i w momencie kiedy Fiala się rozluźni wsiądę z powrotem razem z tą folią🙂 I w ten sposób uzyskam to co chciałam.
Okazało się, że wcale nie musiałam tego robić. Mogłam sobie tą folią machać do woli siedząc w siodle a nawet wziąc ją ze sobą i wyrzucić w domu do śmietnika (ale na to wpadłam niestety za późno, następnym razem tak zrobię🙂
Oczywiście cała ta historyjka nie ma związku z "jeździectwem jako takim" ale Miszka pytała jak praca z ziemi przenosi się na siodło. Właśnie w taki sposób. Zmienia się tylko miejsce "pobytu" człowieka i dochodzi wspaniała pomoc w postaci dosiadu. Wszystko inne czyli ustępowanie od nacisku (w miejscu działania łydki, na nosie w przypadku kiedy koń ma założony halter a nawet w pysku kiedy koń ma wędzidło) i sugestii można ćwiczyć z ziemi. Oczywiście można nie oznacza trzeba!
Jest jednak taka możliwość i akurat dla mnie, akurat w przypadku pracy z młodym koniem jest to bardzo pomocne i pozwala lepiej przygotowac się do pracy pod siodłem. No i mam nadzieję pozwala mi uniknąc wielu błędów i nieporozumień w siodle właśnie. Bo kiedy uczymy się czegoś nowego to nie jest to nigdy zupełnie nowe bo znane już z pracy naziemnej.
Moon nie znasz się 😂 to był naturalny dosiad...
taaa, natóralny jak worek kartofli.
milenka_falbana - weź ty jakiegoś bloga se załóż i te wypociny tam ładuj.
ElaPe będzie za duża konkurencja dla naturalsi (Chorałowej)...
Ela- nikt Cie do czytania nie zmusza🙂 No chyba, że żyć bez tego nie możesz (a naprawdę wyglada na to, że nie możesz).
Moon, Cariotka - sądzicie, że gdyby ów "naturals" jechał na wędzidle to wyglądałoby to lepiej? Nie sądzę.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1328918#msg1328918 date=1331056844]
Oczywiście cała ta historyjka nie ma związku z "jeździectwem jako takim" ale Miszka pytała jak praca z ziemi przenosi się na siodło.
[/quote]jak zamulasz konia z ziemi, to trudno żebyś pod siodłem muła nie miała.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1328824#msg1328824 date=1331052948]
Uważam, że ideałem jest jesli koń ma zaufanie i szacunek do jeźdźca tak samo z siodła jak i ziemi. I do tego trzeba dążyć. :kwiatek:
[/quote]do czego trzeba dążyć? do tego żeby koń był wleczącą się zamuloną marionetką?...i naprawdę nie rozumiem, dlaczego koń ma robić z ziemi wszystko to co robi pod siodłem, skoro to ma być jeździectwo!
nie bo wędzidło nie ma tu nic do Tego. Kantarek sznurkowy też nie ma nic do naturalności...przynajmniej ja jeżdżąc na Nim nie czuję się naturalna....
Ludzie nie mając kasy na treningi naczytają się jakiś pierdół na internecie i zaczynają wymachiwać kijkami i linkami i nazywają siebie naturalnymi a koński grzbiet cierpi....
Cariotka - no właśnie. Generalnie konie cierpią z powodu ludzkiej głupoty i nie jest istotne czym wymachują i kogo udają.
P.S. Muła? mhmm...🙂 Jak ktos woli miec konia który boi się własnego cienia i uważa, że to takie super to jego sprawa. Ja chcę mieć konia odważnego na którym mogę polegać.
ElaPe będzie za duża konkurencja dla naturalsi (Chorałowej)...
naturalna końkurencja
Milenka: no i własnie to robię. Nie czytam twoich wypocin bo sie po prostu przez ten naturalnie bezsensowny słowotok nie da przebrnąć.
ElaPe - to nie rób i nie komentuj, będziesz zapewne szczęśliwsza🙂
A jeździectwem konia ze złamaną nogą do przyczepy bym bezpiecznie nie zapakowała więc naprawdę... Szkoda Waszej energii.
Gdyby nie praca od źrebaka to pewnie nie miałabym teraz konia na którym mogłabym jeździć. Jeździectwo to nie jest dla mnie WSZYSTKO. Nie po tym co przeszłam z Fialą.
Idź może do jakiegoś specjalisty od głowy co cię najsamprzód od koni odczuli - może naturalnie wtedy będziesz w stanie się jeździectwem zająć. A nie szukać wiecznie dziury w całym: czy zabać się własnego konia teraz czy za chwilę.
Elu - już? To wszystko co masz do powiedzenia? Mam nadzieję...
no póki znowu z jakimiś naturalnymi rewelacjami nie wyskoczysz - to tak, już.
Moon , nie pisz naturals tylko jeśli już to ''naturals '' . W przeciwnym razie , jak ktoś zobaczy nienaturalsa w akcji typu lanie batem gdzie popadnie czy inne kwiatki , to powie , że klasycy to sadyści , a to nieprawda .
Jezu , przecież głupich nie sieją , sami rosną . I klasyka dorobiła i dorabia się swoich , a natural swoich ...
Trzeba patrzeć w obie strony , a nie tylko w jedną .... litości 😵
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1329606#msg1329606 date=1331110672]
Gdyby nie praca od źrebaka to pewnie nie miałabym teraz konia na którym mogłabym jeździć.
[/quote]o jakiej pracy piszesz? 🤔 przecież imprintingowałaś żrebaka, a to jest proces mechaniczny i po okresie krytycznym zupełnie nieodwracalny i nie wymagający dalszych utrwaleń.
...no chyba, że to nie był jednak imprinting, a ty znów używasz słowa zupełnie niezgodnie z jego desygnatem...co jest więcej niż częste u hunwejbinów "naturala"
a wracając do tematu😀laczego naturalsi budzą tyle kontrowersji?...no włąśnie dlatego, że to takie milenki, co nie wiedzą czego chcą, nie wiedzą co robią...na dobrą sprawę niczego nie wiedzą i niczego nie potrafią, a wymądrzają się nałogowo i oceniają negatywnie wszystkich tych, którzy naprawdę mają o koniach jakieś pojęcie.
a wracając do tematu😀laczego naturalsi budzą tyle kontrowersji?...no włąśnie dlatego, że to takie milenki, co nie wiedzą czego chcą, nie wiedzą co robią...na dobrą sprawę niczego nie wiedzą i niczego nie potrafią, a wymądrzają się nałogowo i oceniają negatywnie wszystkich tych, którzy naprawdę mają o koniach jakieś pojęcie
a to wszystko jeszcze z pozazdroszczenia godnym uporem - epatują tą swoją niewiedzą wiecznie i uciążliwie
Moon , nie pisz naturals tylko jeśli już to ''naturals '' . W przeciwnym razie , jak ktoś zobaczy nienaturalsa w akcji typu lanie batem gdzie popadnie czy inne kwiatki , to powie , że klasycy to sadyści , a to nieprawda .
Jezu , przecież głupich nie sieją , sami rosną . I klasyka dorobiła i dorabia się swoich , a natural swoich ...
Trzeba patrzeć w obie strony , a nie tylko w jedną .... litości 😵
czyli nasza Milenka - to jest naturals czy "naturals"?
Otóz Wrotki - owszem imprinting wymaga pewnych utrwaleń. Poza tym nie da się wszystkiego nauczyć w pierwszej godzinie po narodzeniu... Ja przynajmniej w czasie tej godziny Fiali do przyczepy nie pakowałam...😀
Słucham mądrych rad i mądrych ludzi i nikogo nie próbuję nawrócić w przeciwieństwie do was Elu i Wrotki. Nigdzie nie napisałam, że to co próbuję robić zgodnie z PNH to jedyna i słuszna droga. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami, to wszystko.
Cóż z pewnością według Was będę "naturalsem" , nie mam co do tego żadnych wątpliwości🙂
Ja sama wiem, że mam jeszcze duzo, duzo do nauki ale z pewnością nie jesteście moimi autorytetami... :kwiatek:
Równie dobrze mogłabym zapytać czy Ela i Wrotki to klasycy czy "klasycy" ?
Słucham mądrych rad i mądrych ludzi i nikogo nie próbuję nawrócić
co doskonale widać i słychać w twych arcymundrych przekazach - które co rusz zawierają zupełnie sprzeczne ze sobą treści
Kompletnie nic nie wiesz, a to co ci się wydaje że wiesz to totalny i kompletny miszmasz jakichś porad i wyczytanych tu i tam mądrości - przetrawionych przez twój mózg na coś zupełnie innego.
Elu , nie znam milenki osobiście ( i bardzo żałuję ) . Nie będę też nikogo tu oceniać , bo nie czuję się kompetentna , a zagadnienie jest szerokie ....
Tyle się już dowiedziałaś o naturalsach , że powinnaś sama umieć wyciągać wnioski ... A najlepiej zapytaj milenkę 🙂
Ot , milenka już odpowiedziała ....
Ach z resztą.... Przeciez kontrowersje budza i "naturalsi" i naturalsi i Parelli i inni więc cóż to ma za znaczenie?
Wyśmiewacie się z osób które lubię i szanuję - z Kasi Jasińskiej, z Justyny Rucińskiej.... Więc naprawdę te wszystkie "dobre rady" i komentarze po mnie spływają....
P.S. Plus tego wątku (chyba jedyny) jest taki, że z ludzi wyłażą wszystkie "brudy". I udalo mi się "odsiać" kilka ciekawych, fajnych osób, niekoniecznie zajmujących się PNH :kwiatek: I to mnie cieszy🙂
Też bym Cię Liro chętnie poznała, może kiedyś będzie okazja🙂