Stajnie w Warszawie i okolicach

he, he, może bym się zgłosiła, ale obawiam się, że żle to by mogło wpłynąć na pewne aspekty twego życia osobistego (chyba że pomyliłam cię z kimś innym, w takim razie sorry).
Perszeron,  😵
sio do ogłoszeń  🤬
a ja musze poprostu MUSZE niepolecić stajni w Stanisławowie Pierwszym stoja tam tylko do poniedziałku😀 Niby jest potencjał ale stajnia stoi w miejscu sa okresy ze braknie słomy czy owsa, wszędobylski bałagan. Obecnie na pensjonacie stoi tam tylko mój kon i jeszcze jeden który jakby nie patrzec został lekko mówiac olany przez właściciela. Czesto własciciel stajni nie stosuje sie do zaleceń właściciela czy weterynarza - jak koń był po szyciu mimo bezwzględnego zakazu wypuszczania koń chodzł sobie a to pod stajnia a to po łące...
Perszeron,   😵
sio do ogłoszeń  🤬


Oj tam, oj tam 😉. To nie jest ogłoszenie tylko informacja, że się nudzę 😀iabeł:.
Jakby ktoś się wybierał do Siedlisk, ostrzegam. Wiem, już od niejednego stajennego, który tam pracował, że właściciel jest fałszywym skąpiradłem. Jak nie ma nikogo w stajni rano, to konie nie dostają siana przed porannym owsem, ilość podawanego owsa też się nie zgadza z tym, czego oczekują właściciele koni. Na mnie, jak przywoziłam swoje konie (bo stałam tam ponad rok), też zrobił bajeczne wrażenie, ale na serio ostrzegam. Zaznaczę, że miałam tam dwa konie, z czego jeden tego nie przeżył. Nie wspomnę już o wielu wielu kolkach, jakie się tam zdarzały...
a ja musze poprostu MUSZE niepolecić stajni w Stanisławowie Pierwszym stoja tam tylko do poniedziałku😀 Niby jest potencjał ale stajnia stoi w miejscu sa okresy ze braknie słomy czy owsa, wszędobylski bałagan. Obecnie na pensjonacie stoi tam tylko mój kon i jeszcze jeden który jakby nie patrzec został lekko mówiac olany przez właściciela. Czesto własciciel stajni nie stosuje sie do zaleceń właściciela czy weterynarza - jak koń był po szyciu mimo bezwzględnego zakazu wypuszczania koń chodzł sobie a to pod stajnia a to po łące...



Jakby ktoś się wybierał do Siedlisk, ostrzegam. Wiem, już od niejednego stajennego, który tam pracował, że właściciel jest fałszywym skąpiradłem. Jak nie ma nikogo w stajni rano, to konie nie dostają siana przed porannym owsem, ilość podawanego owsa też się nie zgadza z tym, czego oczekują właściciele koni. Na mnie, jak przywoziłam swoje konie (bo stałam tam ponad rok), też zrobił bajeczne wrażenie, ale na serio ostrzegam. Zaznaczę, że miałam tam dwa konie, z czego jeden tego nie przeżył. Nie wspomnę już o wielu wielu kolkach, jakie się tam zdarzały...




Czy to jakaś plaga?
3 tyg temu też uciekłam z takiego miejsca....
Ciekawa tylko jestem na co idzie ta kasa którą płacimy za pensjonaty  🙄

Czy to jakaś plaga?



To taki nasz warszawski standard 😉
bo zaczyna sie plaga oszczedzania na zarciu- jest drogie, a z miesiaca na miesiac drozsze
ash   Sukces jest koloru blond....
23 lutego 2012 10:56
Brzoza nie przesadzaj, Nie we wszystkich warszawskich stajniach tak jest. ❗
napewno nie we wszystkich tak jest

te gorsze wykluczy rynek i sami klienci
[quote author=Złota link=topic=46.msg1314587#msg1314587 date=1329994365]
bo zaczyna sie plaga oszczedzania na zarciu- jest drogie, a z miesiaca na miesiac drozsze
[/quote] Złota, tak, to prawda, ale przecież można podnieść koszt pensjonatu zimową porą o jakieś 50 zł miesięcznie i zadbać o większą ilość siana...  😵
edit: do Twojego następnego posta: Nie zawsze pensjonariusze zdają sobie sprawę z tego, że ich koń nie dostaje siana tyle, ile by chciał dla swojego kopytnego. Ludzie np. przyjeżdżają popołudniami lub wieczorami i nie wiedzą co koń je rano albo co i ile dostaje na kolacje.
ash   Sukces jest koloru blond....
23 lutego 2012 10:59
Złota dokładnie! Mam nadzieje, że ludzie zobaczą że w innych stajniach płaci się za coś co faktycznie ma miejsce (np. karmienie, opieka, padokowanie)
ash nie napisałam, że złe warunki są we wszystkich stajniach, ale niestety w większości. Przecież ja też gdzieś mojego konia trzymam 😉

Złota piękne jest to co napisałaś, ale nieprawdziwe. Mnóstwo stajni ze złymi warunkami dla koni ma się dobrze. Szczególnie widać to po stajniach z halą. No bo po co właściciel ma zmieniać stajnię jak jemu jest dobrze?

Megane nie zawsze ludzi obchodzi to czy ich koń w ogóle dostanie siano...  😵
no niestety, a jak pensjonariusz zaczyna marudzić, to się go wywala, bo niewygodny a na jego miejsce przyjdzie kolejny, którego nie bedzie interesowało to, co jego koń je. Niestety to bardzo częsty obrazek 🙁
Brzoza - prawdziwe jest to ze zarcie idzie w gore i bedzie szlo dalej

najlatwiej jest osczedzic na zarciu dla koni- jak zacznie oszczedzac na rachunkach to z hali bedzie du..pa bo w ciemnosciach nie pojezdzi nikt

jak klient przyjedzie- nie chce w boksie brodzic w kupach- tu tez sie nie zaoszczedzi..


a klienci podwyzek nie lubią... wtedy moga sobie ponarzekac chocby na forum

Brzoza piszesz ze mnostwo stajni ze zlymi warunkami ma sie dobrze- piszemy tu o stajniach na mazowszu prawda? czyli mam rozumiec ze wiekszosc forumowiczow stoi w stajniach z halą tylko i wylacznie dla wlasnej wygody a swoje konie mają gdzies?

nie wierze...
Mi zdecydowanie najlepiej było w stajni, gdzie właściciel żył zupełnie z czegoś innego a stajnię miał hobbystycznie, dla swoich koni i nie zarabiał na tym tylko dokładał do interesu. Tam nie było wydzielania siana, słomy, owsa i problemów, że zużywa się za dużo prądu/wody.

W obecnej stajni jest podobnie- konie mają wszystkiego do oporu i nie trzeba po cichu własnego konia dokarmiać.
Ja też jestem teraz w takiej stajni, jak pisze D&A. I nie zrezygnowalabym z tego dla stajni z halą. 
Ja też  😀
Haha to widzicie- ja mam lepiej, bo udało mi się znaleźć stajnię, która zaspokaja moje potrzeby treningowe (hala, komplet przeszkód, plany na rozwój)z potrzebami konia (siano cały czas, sprzątane codziennie, żadnych ograniczeń, łąki) i to w dodatku za bardzo rozsądną cenę.
kiedyś przyszło mi na myśl, że mogłabym zmienić stajnię (szukałam tak do 750-800 zł.) objeździłam kilka stajni, takich typowo rekreacyjnych ... niestety zrezygnowałam ze zmiany... W większości z tych stajni znajdowały się konie delikatnie mówiąc "szczupłe" - okazało sie, że zazwyczaj były to konie, których wlaściciele nie przyjeżdżają zbyt często. Rozumiem brak pracy, brak dodatków, ale widać było, że konie były "inaczej" traktowane niż pozostałe. Jeśli wlaściciel stajni lub stajenny w ten sposób rozgranicza potrzeby koni, to ja sie tam nie przeniosę... 😉

D+A - nie drażnij ludzi  😵
Ja rozumiem oszczędności, wzrost kosztów... Ale żeby oszukiwać, to tego już nie. Moja kobyła, która tam stała, z racji wpierdzielania każdej ilości słomy, stała na lnie, w związku z czym to siano rano, było dla niej szczególnie ważne... Dostała kolki, po 10 dniach od operacji musiałam ją uśpić. Jutro minie rok. Po śmierci Małej, właściciel chodził i rozpowiadał, że ją uśpiłam, żeby mu problemów narobić. A kilka dni później kazał stajennym Maxa nie karmić...
Teraz z półbratem Małej jesteśmy w stajni, gdzie o nic nie muszę się martwić. Na niczym się nie oszczędza. Kostki siana są duże. Na konia przypada 1 dziennie. Jeśli chcesz więcej, możesz dopłacić. Słomy też jedna kostka. Oprócz tego w cenie jest 2 razy karuzela i 2 razy padok. Z zakładaniem ochraniaczy, czy zmianą derki, też nie ma problemu. Stajenny szykuje żarcie indywidualnie wg rozpiski. Codziennie wyrzucane. Nie zapomnę jak się sprowadziłam tu rok temu i wszyscy się śmiali, że Max miał żarcie szykowane w pojemnikach - komentarze "nie musisz się martwić, damy mu jeść" były na porządku dziennym. Jest hala, mała bo 20 na 40, ale przy pełnym obłożeniu (11 koni i więcej nie będzie) na serio są dobre warunki 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
23 lutego 2012 11:30
D+A u nas jest tak samo! Mamy łąki, siano, owies, słoma do oporu i nikt mi nie gasi światła na hali bo prąd drogi 🤔

Averis   Czarny charakter
23 lutego 2012 11:31
Cóż ja mogę rzec 😎 Sama sobie zazdroszczę
Złota owszem, jedzenie drożeje, z tym się zgadzam. Pisałam o stajniach na mazowszu. Czy większość forumowiczów to nie wiem... Ale znam naprawdę wiele przypadków kiedy ktoś trzyma konia na gnoju, bez trawy i głodnego, bo blisko, bo hala, bo mają ważniejsze sprawy niż koń... Z resztą jestem przekonana, że taka sytuacja dotyczy nie tylko mazowsza. 🙁 Po za tym, gdyby było inaczej, czy byłabym uważana za wymagającego pensjonariusza? Bo oczekuję czystego boksu, odpowiedniej ilości siana i codziennego padokowania? Żadnych wcierek, derkowanie tylko w ekstremalnych warunkach, jedzenie przygotowuję sama 😉 A prawda jest taka, że na tle innych pensjonariuszy, moje wymagania wydają się być ekstremalne.

Niuniowa współczuję 🙁 mnie nadal nie opuścił nawyk przygotowywania posiłków w pojemnikach. I nie zamierzam z tego rezygnować, bo to po prostu lubię.

ash, D+A jesteście przykładem, że zarówno koń jak i jeździec mogą mieć odpowiednie warunki w stajni. Często spotykam się z opiniami, że dobrze może mieć tylko jedna strona. Wybór jest oczywisty.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
23 lutego 2012 11:40
[quote author=D+A link=topic=46.msg1314626#msg1314626 date=1329996192]
Haha to widzicie- ja mam lepiej, bo udało mi się znaleźć stajnię, która zaspokaja moje potrzeby treningowe (hala, komplet przeszkód, plany na rozwój)z potrzebami konia (siano cały czas, sprzątane codziennie, żadnych ograniczeń, łąki) i to w dodatku za bardzo rozsądną cenę.
[/quote]

D&A
a gdzie stoisz?
ash   Sukces jest koloru blond....
23 lutego 2012 11:40
Brzoza, to prawda! Każdego dnia dziwie się sobie, jak mogłam stać w tylu różnych stajniach o standardzie mocno odbiegającym od obecnego. O opiece, warunkach dla jeźdźca i żywieniu nie wspominając.
Nie ma nic gorszego jak właściciel jest nastawiony tylko na zysk i oszczedza na słomie, sianie, owsie.

Ja wole dopłacić za dobre warunki dla konia..mam na mysli padok, sucho w boksie, 3 x dziennie siano, karmienie według moich zaleceń.

Powinno to być podstawą w każdej stajni..

I co mi z hali z piaskiem kwarcowym jak koń ma gnój w boksie  🤔
Też sobie nie wyobrażam oszczędzania na karmieniu koni... Nie mogę pojąć tego. Jeżeli właściciel stajni ma za mało kasy z hotelu to czemu nie podniesie ceny pensjonatu tylko głodzi konie? Pewnie bardziej by mu się to opłacało niż marne dawki pokarmowe a co za tym idzie zła opinia właścicieli. A poczta pantoflowa ma nadal bezapelacyjną skuteczność 🙂
U mnie konie dostają tyle ile sobie życzy właściciel. Koń szczupły to zwiększamy jedzenie, za gruby zmniejszamy. Ale niczego nie robię samowolnie.
No ale coś za coś. Mam myślę 2 minusy.. pierwszy to brak hali, a drugi to podłoże na ujeżdżalni, na którym po większym deszczu nie da się popracować.
Ostatnio z mężem liczyliśmy jak to wychodzi.. na koniec dostałam pytanie: "i po co Ci to??" Odpowiedź mogła być tylko jedna: bo to kocham i bez tego żyć nie umiem 🙂 PROSTE!

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
23 lutego 2012 12:00
Ja wychodzę z założenia, że zdrowy rozsądek jest potrzebny- także po stronie pensjonariuszy- nie wyobrażam sobie zostawić po sobie światła w momencie gdy wychodzę z siodlarni czy hali.

Jednak coś- z czym się nie jestem w stanie zgodzić- to niestety oszczędzanie na jedzeniu - konie są różne jak i różne są ich potrzeby.  Dla mnie taka oszczędność na sianie jest mocno względna- co z tego że da się mniej siana- w momencie gdy ten głodny koń wciągnie spod siebie całą słomę i tak rano trzeba będzie wszystko od niego wywalić i zużyć więcej słomy.

No i jeszcze jedna kwestia stosowana przez niektórych właścicieli stajni - "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal" - ok mogę dopłacać do siana czy bonusowego żarcia, ale muszę mieć pewność że koń to dostanie. Niestety w kilku stajniach spotkałam się z sytuacją, że właściciel dopłacał np. do marchewek a koń je otrzymywał tylko wtedy gdy był u niego kochany pan/pani czyli raz w porywach do dwóch razy w tygodniu  😵...
Diakon'ka, w Wólce Czarnińskiej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się