... ślub :) ...

Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

17 lutego 2012 09:59


mam taką krawcową i do sukienki  nie siada za mniej niż 1500zł... więc sorry ale nie uwierzę... chyba że materiały spadły z TIRa i jest to tylko koszt robocizny


Trudno, wcale nie zamierzam Cię na siłę przekonywać 😉
Moja ciotka jest Skarbnicą Kontaktów Wszelakich. Dała mi namiary na hindusa handlującymi materiałami (hurtowo) i krawcową która uszyje cokolwiek jej narysujesz. Robocizna 200-500 zł w zależności od tego jak bardzo jest skomplikowana. Zdecydowałam się na tą czerwoną  💘
armaguesse - kiedy ślub?
można przyjść pofocić?
Dodofon,  a ty co? w fotografa sie "bawisz"? 😀
Dodofon,  a ty co? w fotografa sie "bawisz"? 😀


no pewnie :-)
ja zawsze
armaquesse, ja też bym chętnie przyszła z lufą, żeby zobaczyć tą Twoją cud suknię na żywo 😉
Co to, wydarzenie roku 2012? Wiedziałam , że Euro to będzie pikuś ale żeby aż na taka skalę? 😉 hihi
Co to, wydarzenie roku 2012?


A nie?  😎
edyta cudna suknia!!
A jak świadkowie będą robić foty skoro teoretycznie powinni stać za Wami podczas uroczystości?

arma a ty wrzucałaś fotkę swojej sukni?? Ja chcę zobaczyc 😎
Muffinka, dziękuję  :kwiatek:

właścicielka agencji napisała, że już wielokrotnie świadkowali, to nie nowość dla nich, stale współpracują z Konsulatem.
Jeżeli nie skorzystałabym z tej opcji mogła mi dać namiar na osoby prywatne, które świadkują za 50EUR.
Stwierdziłam, że fotografowie pewniejsi, bo napewno przyjdą do roboty 😉 poza tym podobają mi się ich prace
i ... żeby nie zapeszyć, ale właścicielka prezentuje mega profesjonalne podejscie do tematu.
Podała mi już maila do polskiej fryzjerki, załatwi kwiaty, a w cenie usługi mamy transport.
Opcja podstawowa to zdjecia podczas ceremonii oraz 2h sesji w miescie.
A to w ten sposób...To gdzie bierzecie ślub?
Myslałam, że świadkami bedą znajomi.
ash   Sukces jest koloru blond....
17 lutego 2012 13:02
armaquesse u nas nie będzie kamerzysty, więc życzeń nie zobaczymy. Jakaś pamiątka się nam przyda od znajomych.
A to w ten sposób...To gdzie bierzecie ślub?
Myslałam, że świadkami bedą znajomi.


Muffinka, pisałam wyżej. Jedziemy we dwójke do Rzymu i pobieramy sie w Konsulacie.
Nie doczytałam! Cudownie!!! 😉
my tez bedziemy miec ksiege gosci, mysle ze to swietna pamiatka 🙂

Arma, haha, niedlugo pozalujesz ze sie przyznalas, bo tlumy fotografow Ci wtargna na slub heheh 😀
armaquesse to jednak w tym roku? fajnie, bo przed końcem świata  😁
gdyby wam coś z tortem nie wypaliło, Fawor służy 😉
a paparazzi muszą być, bo będę mogła duuuużo fotek oglądać!
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
19 lutego 2012 09:35
edyta śliczna suknia  🙂
Stoczyłam dzisiaj pierwszą bitwę z mamą o ślub kościelny. Ani ja ani mój narzeczony nie jesteśmy wierzący, rodzice szczerze mówiąc też do kościoła chodzą 2 razy do roku, ale ślub kościelny jest kwestią być albo nie być. Wg mojej mamy dzieci ten jeden raz mogą zrobić coś dla rodziców i posłuchać ich w tej kwestii. Dla mnie to jakaś załamka, totalnie się z tym nie zgadzam. To w końcu moje życie, dlaczego mam kłamać księdzu w żywe oczy na ceremonii i mówić, że wierzę itd.? To chyba to jest obraza dla religii... Odechciało mi się chwilowo całej tej organizacji i jak mnie zmusi do kościelnego to chyba wyjdę z tego kościoła  w trakcie i nie wrócę. Beznadzieja.
cieciorka   kocioł bałkański
19 lutego 2012 18:19
dokonajcie apostazji, może pomoże?
Jessu, co to??
Edit: doczytałam. Cieciorka, no way 😀 To w ogóle chyba skończyłoby się wydziedziczeniem i wiecznym wygnaniem 😀

Moja mama w przypływie zdrowego rozsądku powiedziała, żebym poszła do księdza i spytała go co on na to. Chyba umówię spotkanie z księdzem i mamą - może on jako osoba postronna i spokojna wypowie się  sensownie w tej sprawie.
cieciorka   kocioł bałkański
19 lutego 2012 18:23
haha, spokojnie 🤣
odejście od wiary, formalne. wypisują cię ze wszystkich ksiąg, nie liczą w statystykach, nie chodzą do ciebie księża i tak dalej.

edit- no to współczuję, ale nie łam się, religia to zło 😉
No więc właśnie, to raczej nie brzmi jak coś co załagodzi nasz konflikt 🙂 Raczej sama wykopię sobie tym grób 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
19 lutego 2012 18:26
myślałam, że może jak nie będziesz zdolna prawnie do zawarcia ślubu kościelnego to przestanie nalegać :P
wiem ze to wkurza i troche boli ze rodzice sie wtracaja i chca zeby dzieci realizowaly ich wizje, ale badz uparta. Stanowczo mow nie i nawet nie argumentuj. Moim zdaniem presja na slub koscielny wynika w duzej mierze z myslenia rodzicow "a co ludzie powiedza" - niestety wazniejsze jest co mysli jakis x czy y niz to co czuje i jakie poglady ma wlasne dziecko. Dlatego nie uginaj sie, postaw na swoim i nie rozmawiaj z rodzicami o organizacji slubu. Niech przyjda na gotowe. Jak nie podoba sie ze nie ma slubu koscielnego niech sie bocza ile chca - koniec koncow i tak przyjda, i tak beda plakac i i tak beda sie swietnie bawic na weselu. Nie daj sie wciagnac w ich emocje - jako psycholog powinnas znac jakies dobre metody 😀
Moze zapytaj mamy dlaczego tak jak jej zalezy? Moze da sie rozwiazac problem pokojowo 😉
Ja nie namawiam, zeby we wszystkim zawsze strawiac na swoim ale jednak slub koscielny bez przekonania to hardcore.. trzeba sie przeciez wyspowiadac, z ksiedzem pogadac o organizacji, przystapic do komunii w czasie slubu... Moze wytlumacz mamie, ze z puntu widzenia osoby wierzacej to swietokradztwo i zadnych bozych lask nie zapewni.
Hehe, pewnie że jako psycholog świetnie doradziłabym innym 🙂 Gadając z własną mamą  dochodzą do tego spore emocje i robi się trudno. Na chwilę obecną wiem, że nie wezmę tego ślubu kościelnego, bo nie spojrzałabym sobie w oczy. Ale jeśli dojdzie do jakichś ostrych scen, to sama nie wiem co robić. No nic, cała  nadzieja w tej rozmowie  z księdzem 🙂 Co za idiotyzm, żeby chociaż ta moja mama latała do kościoła jak porządny katolik, a tak? Ech.
ash   Sukces jest koloru blond....
19 lutego 2012 19:28
Dzionka, ja za nic w świecie na Twoim miejscu bym się nie zgodziła! Rodzicie nie mogą Wam życia układać i za Was decydować. Poza tym to trochę lipa brać ślub kościelny bo : rodzice chcią/co powiedzą ludzie/ żeby mieć białą kieckę.
My też wojnę stoczyliśmy - poszło o listę gości. Stanęło na moim. Powiedziałam, że nie życzę sobie tych osób na weselu, na ślub mogą przyjść ale na wesele nie ma mowy. Mój dzień i moje święto, a nie rodziców/teściów.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 lutego 2012 19:31
Jestes dorosla czy dalej nie odcielas pepowiny? 😉 zapewne odcielas, wiec nie lacz jej na nowo. Twoje zycie, twoj slub, twoj wybor. Nie dyskutuj z nimi.

Slub koscielny w takim przypadku to swietokradztwo i brak taktu. Wytlumacz to mamie.

Apostazja to powazny wybor, ktory nalezy spokojnie obmyslec. Rodzine to nic nie powinno obchodzic. Zreszta nie trzeba z nimi tego omWiac.
Heh, ostatnio był dyskusja na temat charakteru naszego ślubu. Brzmiała ona mniej więcej tak:

Tata - "Ł. ale po tym cywilnym to kościelny będziecie musieli wziąć!"
Ł. - "Jaki kościelny, jakie MUSIELI?!"
Mama - "No bo dziecko chrztu nie dostanie!"
Ł. "Jakiego chrztu? Po co mu chrzest? Jak będzie chciało to się samo ochrzci"

Dalej afera już się rozkręciła.

W rodzinie nikt nie jest praktykującym katolikiem z krwii i kości. Oprócz babci. Rozumie ktoś coś z tego?
Zaraz mnie zlinczujecie stwierdzając że tak się nie da ale...ja uważam się za osobe wierzącą mimo tego że do kościoła nie chadzam zbyt często. Wierzę ale do instytucji kościoła zniechęcili mnie księża. I tyle. Myślę że to można rozgraniczyć.

Ale oczywiście skoro Dzionka nie chce ślubu kościelnego to nikt jej do tego zmuszać nie może. I nie powienien bo  - pomijając juz wszystko inne - to jej święto i ma go przeżyć tak jak chce.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się