z ziemi? pieńka? podestu? drabinki czyli jak wsiadacie
,
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] wielokrotna calkowita edycja postow i multipostowanie.
Kobieto, opanuj się. W ilu watkach można pisać to samo? W dodatku bez związku z tematami wątków.
http://allegro.pl/stolek-taboret-podest-drabinka-stopien-promocja-i5167762403.htmlhit cena, chyba biorę, tylko czemu nośność taka mała ? Ma ktoś tego typu schodki ?
Montana wyglądają hmmm mało stabilnie, jakiś badziew chyba. W podobnej cenie były schodki w biedronce jakiś czas temu ale tamte takie konkretne były. Może poszukaj czy w jakieś biedronce nie zostały.
edit. nie sprecyzowałam do kogo piszę.
to sa dokładnie te schodki które były w biedronce
niezniszczalne zresztą
Ja też polecam te schodki Curver z linku Olson 🙂 używane u nas na stajni i w paru innych mi znanych i są niezniszczalne
jak dla mnie mogłyby byc tylko wyzsze, ale ja mam duzego konia i w dodatku w stajni gdzie kiedys tam bywalam przyzwyczailam sie wsiadac ze schodkow takich, ze w ogole bez strzemienia mozna wsiadac
dlatego ja bym wolala takie cudo:
http://www.curverstyle.pl/pl/produkt/drabinka-3-stopniowa.html
Też fajne 🙂 w sumie firma ta sama, więc myślę, że jakościowo też dobre. Ja też mam dużego konia ponad 180cm, ale jakoś nie lubię wsiadać z aż tak wysokich stołków, ale to kwestia przyzwyczajenia.
dzięki za opinie, schodki w biedronce mnie ominęły, szkoda
dzięki za opinie, schodki w biedronce mnie ominęły, szkoda
Te schodki są cały czas dostępne w sklepach Castoramy, w tej samej cenie.
no wiem, spoko, są dostępne i na allegro, więc się załatwi, bo akurat do castoramy, leroy merlin, obi, ikei itp mam kilkadziesiąt km, a "biedronka jest tak blisko" ;P
Kolejny pomysł na wsiadanie - tylko czy aby takie wskakiwanie w siodło było dla konia przyjemne???
https://www.facebook.com/x.ezza/videos/10154253024787318/
A dlaczego mialo by być nieprzyjemne? Dziewczyna tylko użyła trampolinki, żeby łatwiej było jej się wybić. Trzymała się ręką za siodło i nie podskakiwała nie wiadomo ile, tylko dwa razy, żeby się łatwiej wybić. Skoro koń przyzywczajony i nie spłoszył się, a dziewczyna nie trzepnęła mu w grzbiet, to co by miało być dla niego nieprzyjemne?
Ta dziewczyna akurat wskoczyła delikatnie to fakt. Bardziej miałam na myśli taką sytuację jakby jeździec wpadł w siodło jak wór kartofli.
Oczywiscie, uderzanie jak wór kartofli jest dla konia mało przyjemny. Ale akuratnie trampolinka nie ma tu żadnego znaczenia, bo wyskakując z ziemi czy podestu też można zrobić to delikatnie, albo jak wór kartofli.
Ja przy wsiadaniu uzywam specjalnych plastikowych schodkow, dwu i trzystopniowych, zalezy ktorego konia dosiadam. I tez staram sie wsiasc jak najszybciej, zeby nie obciazac lewego strzemienia.
W terenie z kolei nie wiem co zrobie, bo Wielkie Wyzyny sa plaskie i dolka nie uswiadczysz. Ploty jesli sa to z drutu kolczastego, wiec odpada uzycie, a rowy melioracyjne sa raczej plytkie i szerokie. Raz musialam wsiasc na Babew terenie, stope do strzemienia podnosilam reka i lapalam za rog siodla (west). Na szcescie Babe jest nauczona stac cierpliwie przy wsiadaniu, nawet jak jezdziec sie gramoli.
A swoja droga tak podczytuje wiele watkow i dziwie sie, ze tyle koni jest nienauczonych stac nieruchomo przy wsiadaniu, ewentualnie musi byc trzymana przez kogos. Dla mnie to podstawowa sprawa i mozna konia nauczyc w dwie-trzy lekcje. Mialam wlasnie taki problem z Jerrym; przy wsadaniu zaczynal sie cofac, albo robil krok w bok. Kilka lekcji i stoi jak wmurowany, przystawiam sobie schodki, wlaze, kon stoi i czeka na sygnal.
Planta napisz proszę jak uczyłaś Jerrego stać przy wsiadaniu. Moja klacz całe życie jeździła w niedopasowanym sprzęcie i teraz kręci się przy wsiadaniu. Odsuwa się w bok, albo rusza jak tylko odbiję się od ziemi. Jak tylko ją kupiłam i dopasowałam siodło to oduczyłam takiego zachowania i było dobrze, ale teraz miałyśmy przerwę od jazdy i koń się ponownie zbiesił.
Ja z moim koniem miałam cały czas taki problem. Co już myślałam, że jest dobrze to za jakiś czas znowu odwalał. W końcu pewnego dnia doszło do tego, że podczas wsiadania miałam już nogę nad koniem a on w tym momencie zerwał się do galopu 🙄 Także w naszym przypadku nic nie pomagało i co jakiś czas się niestety odnawiało.
larabarson a czemu nie nauczysz konia, wsiadania ze zgiętą głową?
Zginasz głowę wewnętrzną wodzą. Konie zazwyczaj się kręcą, ale czekasz, aż koń przestanie się kręcić i puszczasz, dajesz luz za to, że stanął. Powtarzasz, aż koń stoi przy samym zgięciu. Następnie imitujesz wsiadanie, jeżeli koń rusza, powtarzasz do skutku i za każdym razem, jak się zatrzyma odpuszczasz wszystko. Potem zaczynasz obciążać strzemię i też obserwujesz reakcje, koń ma stać bezwzględnie, jeżeli rusza zaraz po wsiadaniu bez sygnału, to zsiadasz i jeszcze raz wsiadasz. Jezęli koń taki zrywny i lubi ruszyć galopem, na pewno będzie miał to trochę utrudnione.
Poza tym fajnie przy wiadaniu wykorzystać elementy stałe. Skoro koń ucieka do przodu, to można przecież wsiąść przy płocie.
W terenie z kolei nie wiem co zrobie, bo Wielkie Wyzyny sa plaskie i dolka nie uswiadczysz. Ploty jesli sa to z drutu kolczastego, wiec odpada uzycie, a rowy melioracyjne sa raczej plytkie i szerokie. Raz musialam wsiasc na Babew terenie, stope do strzemienia podnosilam reka i lapalam za rog siodla (west). Na szcescie Babe jest nauczona stac cierpliwie przy wsiadaniu, nawet jak jezdziec sie gramoli.
A żadnych pieńków, zwalonych drzew czy głazów nie ma?
whisperer13 konia już nie mam ale tak jak pisałam, był już nauczony spokojnego stania i wsiadało się na luzie ale przychodził nagle dzień, w którym styki się przepalały i cała robota od nowa. Koń był po treningu wyścigowym, więc podejrzewam, że to zostawiło jakiś ślad w jego głowie.
A swoja droga tak podczytuje wiele watkow i dziwie sie, ze tyle koni jest nienauczonych stac nieruchomo przy wsiadaniu, ewentualnie musi byc trzymana przez kogos. Dla mnie to podstawowa sprawa i mozna konia nauczyc w dwie-trzy lekcje. Mialam wlasnie taki problem z Jerrym; przy wsadaniu zaczynal sie cofac, albo robil krok w bok. Kilka lekcji i stoi jak wmurowany, przystawiam sobie schodki, wlaze, kon stoi i czeka na sygnal.
Planta ja też się dziwię, że ludzie nie widzą problemu w tym że koń spaceruje przy wsiadaniu przez co oni sami wyglądają jak podskakujący z koniem kangur z jedną nogą w strzemieniu xD Dla mnie stanie grzeczne przy wsiadaniu to podstawa podstawy. Nienawidzę kiedy jakikolwiek koń rusza do przodu jak tylko włożę jedną stopę w strzemię :/ I nie rozumiem jak ludzie mogą to tolerować mówiąc "mój koń tak ma" (nie jest to komentarz do żadnej z osób wypowiadających się w tym wątku, jednak generalnie często się takie tłumaczenie słyszy po stajniach).
Aż mi się znajoma przypomniała, która do takich szczególików wagi nie przywiązywała, a wsiadała nawet z kłusa, bo koń stać nie chciał. 🤣
Też miałam problem z młodym, na którym aktualnie jeżdżę, kręcenie się przy wsiadaniu, musiał mi ktoś go trzymać , o podejściu ze schodkami nie było mowy. Moim celem było nauczenie go stania przy wsiadaniu, bo nie zawsze jest ktoś, kto może mi go przytrzymać. Kiedyś spontanicznie po lonży wzięłam go na halę, podstawiałam schodki, skakałam na nich, szarpałam za strzemiona, uderzałam ręką o siodło, żeby usłyszał przy tym dźwięk. Na początku trochę odchodził, ale po kilku minutach patrzył na mnie jak na idiotkę. Na drugi dzień wsiadłam sama ze schodków, o czym nie było mowy wcześniej.
Za pierwszym razem gdy oduczałam moją Bi ruszać się przy wsiadaniu, to kręciłam młynki. Podobnie do rad Whisperer13. Za każdym razem gdy się poruszyła, schodziłam i kręciłam kółeczko, lub robiłyśmy cofanie. Coś co było wymuszonym ruchem, ale nie koniecznie takim, jaki by jej odpowiadał. Trochę mi to zajęło czasu, ale w końcu nauczyła się stać grzecznie. Teraz chyba znowu muszę wrócić do tych metod. Myślałam, że może są jakieś inne, bardziej humanitarne sposoby.
Kto chce poznać tajemnicę unieruchomienia konia przy wsiadaniu - PW. 😀
Rudzik a co jest niehumanitarnego w tych metodach ?
Ludzie wymagają od koni przejść , precyzyjnych zatrzymań, cudów nie widów, a nie rozumieją,że takie wsiadanie podważa autorytet lidera.
Jak koń nadepnie lub ugryzie, to większość wie, że to złe i trzeba konia skarcić, a jak nie stoi przy wsiadaniu, to już nie :P
Ostatnio robiłam kobyłkę, która nie stała nawet przy robieniu strzemion, podpinaniu popręgu, nie wspomnę już o wsiadaniu i innych aspektach takich jak prowadzenie, mycie, ubieranie. Bardzo niewyginalna, twarda w pysku, stadna. Zginanie głowy nie miało sensu, ale za to bardzo fajnie sprawdziłą się metoda bacikowa. Przestawianie konsekwentne na to samo miejsce. Okazało się, że nawet w sytuacjach kryzysowych, widząc końcowkę bacika potrafiła się opanować i spokojnie poprowdzić.
whisperer z niehumanitarnością to był żart oczywiście. J
Pamiętam, że sporo czasu zajęło mi dojście do konsensusu z moja klaczą, więc trochę pracy przede mną. Albo ja jestem tępa, albo ona cwana.
Odpowiem tu:
Stajemy obok konia, dopinamy popręg i łapiemy za siodło. Jeną rękę można włożyć pod przedni łęk, drugą złapać za tylny i zaczynamy kiwać koniem. Ciągniemy do siebie i popychamy od siebie, tak jakbyśmy chcieli konia rozbujać na boki.
Chodzi o to, żeby koń pod wpływem tego dyskomfortu wrósł w ziemię przednimi nogami, czyli rozstawił je szerzej.
Robimy "przewrócę cię" a koń robi "nie przewrócisz mnie" i gdy uda nam się go skłonić do rozstawienia nóg, w tej sekundzie wsiadamy.
Sprawdzałam na kilkunastu "kręciołkach" i w 90% przypadków udało się.
(Zgapione wiele lat temu z DVD Level 2 PNH.)