stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Perlica- ja mam nadzieję, ze to wilczaki, zdziwiło mnie to, że to może być od zębów, ale jak chwilę poczytałam to mam taką nadzieję. Kastrować go znowu nie chcę bo ma licencję więc go szkoda. Zobaczymy za tydzień 🙂
montana   małopolskie
06 lipca 2011 17:44
halo, nie, z ruja nie ma to nic wspólnego
Spotkałam też konie podobne do opisanego przypadku....,
Stanie konia i nie ruszanie na żadne prośby i groźby nie jest wcale taką rzadką przypadłością i nie raz się pojawia bez żadnej wyjaśnialnej przyczyny, spotkałam w życiu przynajmniej 4 takie konie...Czasem chodziły dobrze, czasem sie zawieszały i koniec, nie poznałam żadnej recepty na tą przypadłość.
damarina Ogromne dziękuję za komentarz :kwiatek:.
Jestem podobnego zdania co Ty, ale ponieważ nie mam w tym temacie takiego doświadczenia jak pewnie większość z Was, wolałam zapytać. Bo gdyby wogóle był problem z galopem na prawo, to w terenie też by się pewnie ujawnił. Jednocześnie trochę mnie dziwi fakt, ze 9-letni koń moze mieć aż taki problem z równowagą na kole.
Galopów  w tej chwili robię bardzo mało, póki co postanowiłam skupić się na utrzymywaniu konia prostego na linii, na kole w stępie i kłusie, dużo wolt, półwolt, jakieś serpentyny, częste zmiany kierunku.
Zastanawiałam się właśnie czy tych galopów nie odpuścić, poradzono mi, zebym robiła krótkie serie-po parę fule i przejscie do stępa lub kłusa. W lewo jest całkiem całkiem, chociaż w zakrętach muszę mocno trzymać zewn. wodzę i najlepiej jak mocniej obciążę zewn. strzemię.
W galopie ma również tendencję do pędzenia, ciężko jej się skrócić, chociaż było już kilka wolnych i spokojnych galopów, w czasie których czułam bardzo duży komfort z jazdy.Tak się tylko zastanawiam, czy jestem w stanie poprawić jej równowagę jeżdżąc niestety dwa razy w tygodniu-resztę czasu klacz spędza na pastwisku.

Ale skoro przejechanie KOŁA stało się już możliwe, to może jest dla nas jakaś nadzieja... 🙇


Problem z równowagą może dotyczyć koni w każdym wieku i jest konsekwencją braków w podstawach jego zajeżdżenia. To że klacz ma 9 lat - nie ma żadnego znaczenia (prócz tego, że trudniej ją będzie namowić do zmiany przyzwyczajeń). Koń przyjął siodło i zaakceptował jeźdźca - nie oznacza, że wszystko już potrafi i jest ujeżdżony. To jest dopiero początek pracy. Długiej pracy.
Musisz uzbroić się w cierpliwość. Dużo cierpliwości.
Rób ćwiczenia, które Ci poradzono. Dodaj chody boczne.
Nie wymagaj za dużo teraz od jej galopu.

Będzie dobrze.

Ps. "Pędzenie" w galopie jest kolejnym, dobitnym dowodem na brak u klaczy równowagi. Koń "pędzi", bo w szybszym tempie łatwiej jest jej odnaleźć równowagę pod Tobą. Błędem byłoby zakładać jej teraz patenty, aby skłonić ją "mechanicznie" do wolnego galopu. Wolny galop będziesz mogła uzyskać dopiero, gdy przezwyciężysz źródło problemu, jakim w Twoim przypadku jest brak równowagi klaczy pod siodłem.
damarina nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna za każde słowo, które napisałaś :kwiatek:. Bo najważniejsze to poznać problem.
Patenty żadne nie wchodzą w grę, bo po:
1) nie mam w tym doświadczenia,
2) raz zapiełyśmy jej gumy na lonży w tamtym roku-ooooooooo, była cała mokra z nerwów i pędziła, pędziła, pędziła...więc nie ma mowy o tym.
Trochę mi żal, jak patrzę na 4-latka (jej syna), który chodzi sobie na lonży spokojnym, równym tempem, w obydwie strony, w 3 chodach....
Myślę natomiast, żeby wprowadzić jej lonżę, dosłownie takie 10-15 minutowe sesje, tylko stęp i kłus, bez patentów, żeby łatwiej jej było się odnaleźć na tym kole.
Pocieszyłaś mnie o tyle, że mój tok rozumowania jest dobry. Im bardziej zagłębiam się w tą moją "bestię" tym więcej rzeczy zauważam 😉
też mam 10 letniego konia, który do mnie przyjechał w październiku bez równowagi... jeszcze nie jest świetnie, ale już prawie... prawie.. umiemy iść po ładnej prostej bez ściany:P z tym był najwiekszy problem, bo szedł zygzakiem 😵
[quote author=palemka link=topic=7002.msg1064039#msg1064039 date=1309954631]
damarina Ogromne dziękuję za komentarz :kwiatek:.
Jestem podobnego zdania co Ty, ale ponieważ nie mam w tym temacie takiego doświadczenia jak pewnie większość z Was, wolałam zapytać. Bo gdyby wogóle był problem z galopem na prawo, to w terenie też by się pewnie ujawnił. Jednocześnie trochę mnie dziwi fakt, ze 9-letni koń moze mieć aż taki problem z równowagą na kole.
Galopów  w tej chwili robię bardzo mało, póki co postanowiłam skupić się na utrzymywaniu konia prostego na linii, na kole w stępie i kłusie, dużo wolt, półwolt, jakieś serpentyny, częste zmiany kierunku.
Zastanawiałam się właśnie czy tych galopów nie odpuścić, poradzono mi, zebym robiła krótkie serie-po parę fule i przejscie do stępa lub kłusa. W lewo jest całkiem całkiem, chociaż w zakrętach muszę mocno trzymać zewn. wodzę i najlepiej jak mocniej obciążę zewn. strzemię.
W galopie ma również tendencję do pędzenia, ciężko jej się skrócić, chociaż było już kilka wolnych i spokojnych galopów, w czasie których czułam bardzo duży komfort z jazdy.Tak się tylko zastanawiam, czy jestem w stanie poprawić jej równowagę jeżdżąc niestety dwa razy w tygodniu-resztę czasu klacz spędza na pastwisku.

Ale skoro przejechanie KOŁA stało się już możliwe, to może jest dla nas jakaś nadzieja... 🙇


Problem z równowagą może dotyczyć koni w każdym wieku i jest konsekwencją braków w podstawach jego zajeżdżenia. To że klacz ma 9 lat - nie ma żadnego znaczenia (prócz tego, że trudniej ją będzie namowić do zmiany przyzwyczajeń). Koń przyjął siodło i zaakceptował jeźdźca - nie oznacza, że wszystko już potrafi i jest ujeżdżony. To jest dopiero początek pracy. Długiej pracy.
Musisz uzbroić się w cierpliwość. Dużo cierpliwości.
Rób ćwiczenia, które Ci poradzono. Dodaj chody boczne.
Nie wymagaj za dużo teraz od jej galopu.

[/quote]
Dodaj chody boczne?  🤔 Chodzy boczne dla konia który nie jest w równowadze?!?! Nie śledziłam całej wymiany zdań, jednak w przypadku konia który nie jest w równowadze powinno się przede wszystkim pracować nad równowagę jadąc aktywnie "wesoło" na pomocach i w rozluźnienu do przodu - tak w stepie jak i w kłusie jak i w galopie - luźno na pomocach, z aktywnym zadem, do przodu po dużych łukach lub prostych liniach, wykluczjąc trudniejsze  przejścia galop - stęp itp.
może damarinie chodziło i ustępowanie, co jak już kiedyś zwróciła uwagę halo, chodem bocznym nie jest  :kwiatek: (a ja sobie to zapamiętałam) 🙂
Nie krzyczcie na damarinę, ustępowanie nie jest chodem bocznym, to prawda, a robiłam już po kilka kroków w stępie i było ok. POza tym utwierdziła mnie w moich przypuszczeniach, co uważam za bardzo ważna sprawę.

Ale nie bardzo rozumiem za to jak "jechać na luźnych pomocach i z aktywnym zadem" 🤔
palemka, zapewne tylko o to chodziło, żeby "za mordę" nie trzymać. Ani nie pchać - "nie jechać za konia". W żywym rytmie podążać do przodu. Klacz najłatwiej odnajdzie równowagę w dość szybkim (jednak kontrolowanym!) tempie - ot, zasady fizyki, jak z rowerem 🙂 Na wolty i półwolty jest jeszcze za wcześnie - takie powinny być łuki, które klaczy nie sprawią trudności, to będzie poprawiać się stopniowo. Stopniowo też, jeśli klacz nie będzie uciekać od bólu (jakiegokolwiek), będzie uczona koncentracji, ręka będzie czuła a łydka - miękko przyłożona, "naturalny" rytm się ustabilizuje i zwolni. Wtedy można pomóc sobie ustępowaniami i zmniejszać powoli promień kół. Twoje zadanie to uzyskać wydajne chody z "inicjatywy" konia i nie pozwalać na samowolne zmiany tempa. Nie unikać jazdy na "gorszą" stronę. Tylko tyle i aż! tyle. Lonża - jak najbardziej, ale na dużym kole. No i stęp. Zdumiewająco dużo można wypracować w porządnym stępie pośrednim. Stęp "jest ojcem" nie tylko galopu 🙂
A ja słyszałam zawsze, że stęp jest "matką galopu"  😁
Ale "stęp" jest rodzaju męskiego 😁
No właśnie wiem :kwiatek:
Ale jakoś matką tak bardziej naturalnie brzmi 😂
Ja tez słyszałam, że to ojciec a nie matka 🤔
A tak serio-rower brzmi przekonywujaco.Jedną z ostatnich jazd poświeciłam w dużej mierze własnie stępowi.Jeżdżac przez srodek ujezdżalni klacz chodziła wężykiem-moze pojedziemy w prawo?nie?to może w lewo?Nie mogłam prosto przejechać miedzy jedna długą scianą a drugą długą. Potem spróbowałam jechać dość szybkim i aktywnym stepem, trzymając równo w łydkach i na kontakcie, aczkolwiek nie "na siłę za morde", wiec nie jestem pewna czy to były "te luźne pomoce". W każdym badź razie zaczęła iść aktywniej i pod koniec jazdy udało nam sie przejść prosto.
A powiedzcie mi czy na łuku powinnam siedzieć mocniej wewn biodrem-ale wtedy własnie sie zaczyna kłaść na łydkę, czy mogę bardziej obciążać zewn.biodro -łatwiej jej wtedy być prostą i czuję, że koń wtedy jest jakby to okreslić-bardziej prostopadły do podłoża, a nie położony do środka.Co o tym myślicie?
halo wyjaśniła już co miałam na myśli pisząc o rozluźnionym koniu, na pomocach, z aktywnym zadem kroczącego chętnie do przodu.
Co do ustępowań sie nie zgodzę - za wcześnie. Najpierw równowaga, później ustępowania, przejścia i td. itp.
Ze stępem trzeba uważać - to bardzo trudny chód, łatwo go zespsuć, ciężko naprawić. Mówi się o tym i widać to nawet na bardzo dużych, międzynarodowych czworobokach.  🤔 Więc ostrożnie z tym stępem.
"Reite Dein Pferd ruhig, gerade und vorwarts" [W. Zettl, chyba]  🤔trzałka: "Jeździj Twojego konia spokojnie, prostego i do przodu".  😉
Dziękuję za każdą radę, postaram się wyciagnąć z nich maximum.W takim razie-równowaga, rytm i tempo-to najbliższe plany.Cholerka-to rzeczywiście podstawy 👿 No to ładnie 🙄
Co do ustępowań się zgodzę 🙂 - za wcześnie (przecież pisałam, kiedy można wprowadzać, a to szybko nie będzie 🙁). Co do stepa zgodzę się częściowo - to bardzo trudny chód, ale to nie znaczy, że nie należy nim jeździć. Mowa o pośrednim i swobodnym, bo zebrany to ho! ho! ho!
A stęp na linii środkowej jest zawsze bardzo trudny (wszystko "wyłazi"😉, a na koniu bez równowagi - to pewnie jak "pijany zając" musi wyglądać. Palemka - stępem pośrednim jeźdź przy ścianie, po kołach, ew. jakaś krótka przekątna, obszerna (raczej z koła) półwolta, z początku z przesadną nawet dążnością do przodu (jednak ciągle starając się, żeby koń szedł "sam z siebie"😉, potem (gdy już będzie ok) możesz próbować na "drugim śladzie".
Zadziwia mnie - tyle dostępnej literatury, a ludziska nadal nie wiedzą, jakie ćwiczenia są trudne a jakie łatwiejsze (na danym etapie). A przecież to proste - wystarczy z namysłem przestudiować odpowiednie programy ujeżdżenia, zaczynając od LL w WKKW, czy programów dla 3-latków (sprawdzian w ZT). I "progresować" w miarę postępów konia.
Literaturę czytam, ale nie pomyślałabym, żeby sięgać do programów ujeżdżenia, bo i ja i kobyłka to przecież czyści rekreanci 🤔. 
Celowo nie edytuje poprzedniego postu, bo jest duży odstęp czasowy 😉.
Chciałam tylko powiedzieć, że równowaga mojej klaczy zdecydowanie sie poprawiła po...tarnikowaniu zębów. I nawet narożniki w galopie są teraz  do wyjechania. Byłam w szoku, kiedy wsiadłam na nią pierwszy raz po zabiegu i narożniki po prostu sobie jechałyśmy, bez żadnych kombinacji. Kłus też zrobił się dużo przyjemniejszy, a na kołach nie zauważyłam, żeby wykrzywiała głowę w któraś stronę, tak jak to robiła wcześniej.
Ale galop w prawo jest w dalszym ciagu prawie bez szans.Na razie go odpuściłam. Jezdżę za to kłusem dużo w prawą stronę.To dało tyle, że koń przestał się denerwować przy jeździe na tę stronę(wie, że galopu nie będzie-a do tej pory była straszna ekscytacja zwłaszcza przy mocniejszym dociśnięciu łydek czy większym nabraniu wodzy).


edit:niech ktoś cos napiosze, bo nie moge pisać 3 postu jeden pod drugim :kwiatek:
W wakacje w zeszłym roku puściłam go luzem na hale. oczywiście tarzanko brykanko dzikie galopy-jak zawsze, tylko byl problem ze złapaniem go, gdy chcaiałm podejśc siwy napuszał się, kopał przednia nogą-wtedy bałam sie jak cholera, bo łapałam go 30 minut-siay biegał koło mnie, kłapał zębami, podkakiwał i uciekał. chyba najgorsza stytuacja w jakiej się znalazłam z koniem. dopiero marchewka mnie uratowala. Ale nigdy wiecej się to nie powtórzyło-w zasadzie myślałam że nasze stosunki były coraz lepsze aż do teraz.
Po dość poważnym wypadku siwy miał przerwę chodzil na stępa pod siodło przez 3 dni i potem w trening. Pod siodłem nie byo problemów, ale w boksie koń pobudzony, w sumie myślałam okej bo stoi. wziełam go 4/5 dnia na spacer, na hali wśrod koni grzeczniutki, ale że zrobiło się ciasno stwierdziłam ze 10 minut postępuje go na zewnątrz. siwek oczywiście na wszystko fukał, ogierzył się, w pewnym momencie wystrzelił do przodu i strzelił z zadu w moim kierunku, no nie powiem lekki starch byl ale okej żyje. wziełam go na koło na ląże bo nie ma ani sensu ani celu w szapraniu sie a strasznie go nosiło. siwy wyprół i wzasadzie za przeproszeniem miał mnie kompletnie w du**e. byłam kompletnie bezradna przy próbie zatrzymania go koń odwracał sie do mnie zadem -co zrobił poraz pierwszy odkąd jesteśmy razem.  nikogo nie było w pobliżu a ja umierałam z przerażenia o konia żeby nic mu się nie satałoo było ślisko. w końcu wyrwał sie. polatał przekleństwa poleciały. zatrzymał się i normalnie dał do siebie podejśc i dał się załapać. wynik 2 wybite palce obtłuczona ręka, koń czysty. Było to prawie 2 tyg temu. koń chodzi na padoki i terningi. Na jeździe na początku bardzo energetyczny, ale raczej bezproblemowy oprócz fukania na wszystko i jest problem przy przechodzeniu przy wejściu i koło przeszkód w kącie.

Niektórzy mówią że to moze tylko chwilowe( w okresie zimowym niektóre konie są bardziej pobudzone) ja nie wykluczam w tym mojej winy lub jednak wypadek w jakiś sposób wpłynął na jego psychike. Myślałam że już będzi tylko lepiej, a teraz nie mogę iść z koniem na spacer w ręku bez obawy,że wrócimy osobno.
Dlatego proszę o pomoc, poradę, może ktoś się spotkał z takiem zachowaniem?

Nigna   Warto mieć marzenia...
20 stycznia 2012 12:11
To ja sie zgłoszę bo już nie moge po prostu z moją pół arabską kobyłką ;D
Pierwsze pól godziny jazdy koń super, ale mija trochę czasu,koń sie nakręca i co ? Totalna du*a : D
Przejścia owszem robi , ale stęp z galopu w jej wykonaniu to ceplowanie i podkłusowywanie. Ma totalną zaćme na oczach ,
10 min męczenia koń w miare sie ogarnia ale po chwili jest dokładnie to samo o_O Nie wspominając o następnych treningach.
Zatrzymywałam ją , cofałam gdy podkłusowywała, zginałam głowe, dawałam na wolty i dupa. Koń sie uspokaja na chwile ,powtarzam ćwiczenie robi sie to samo.
I tak już od bardzo bardzo dawna.
Oczywiście o terenach nie wspominam nawet bo tam to powrót do domu to w ogóle jedno wielkie szarpanie sie bo ona chce kłusem , choćby w miejscu , a ja chce stęp : )
Na lonży nie ma większego problemu. Może to być związane np z bólem ?
Jakieś rady ? dodam że gdy puszczam jej luźną wodze  np po przejściu do stępa "w nagrode" to o zadnym kłusie nie ma mowy  😵
mala mi
nie majac duzego doswiadcznia w pracy z konmi, moge ci zasugerowac, ze moze to byc problem z podporzadkowaniem sobie konia. Klacz na której ja jezdze jest tzw mułem, nieczulym na pomoce i konie do pchania. Jednak teraz w okresie zimowym czasem boje sie ja prowadzic w reku na hali. Wyrywa sie , ploszy wpadajac przy tym na mnie. Raz by mnie stratowala. Ostatnio przy czyszczeniu tak wierzgala i kopala, w koncu przywalila mi glowa w moja twarz bardzo bolalo. Latwiej mi opanowac jej szalenstwa kiedy juz siedze na niej. Pewna osoba poradzila mi ze musze byc poprostu ostrzejsza i bardziej "chamska" dla tego konia bo wchodzi mi na glowe doradono mi zebym probowala go zdominowac z ziemi, pozniej z siodla.Bo niestety moje jazdy to itna walka z tym koniem. bunty, brykanie, ploszenie sie, nagle zatrzymania itd. Problem moze tkwic w tym ze kon nie  ma szacunku do ciebie i robi z toba co chce. Skoro zauwazyl ze jestes bezsilna kiedy cos odwala, bedzie to wykorzystywal dla swojego dobra. Koie to cwane zwierzeta.Zycze powodzenia i poprawy stosunkow ja swoja prywatna walke juz zaczynam mam nadzieje ze to ja ja wygram
mala mi
Wg mnie masz problem z dominacją-koń uważa, że jest górą.
Nie napisałaś tego wprost ale rozumiem, że to ogier? Pisałaś że się "ogierzył"
Może trzeba zastanowić się nad kastracją? Będzie łatwiej!

A co do pracy z ziemi-jeśli już taki problem jest to uważam, że trzeba by to "przepracować" jak z surowym koniem, od poczatku. Jak jest z lonżowaniem? Jesteś w stanie go swobodnie (bez wypięcia) lonżowac poza halą?

I pasza. Zmniejszyłabym żywienie treściwe,zwłszcza pasze wysokoenergetyczne i owies.

Nigna
A czy nakręcanie sie konia ma związek z czymś co na niej robisz?
Np przez to pierwsze pół godziny rozprężasz i wtedy jeździsz inaczej?
Nerwy pojawiają się przy konkretnym ćwiczeniu czy po konkretnym czasie, niezaleznie od tego co robisz?
Nigna   Warto mieć marzenia...
20 stycznia 2012 18:59
Magda Pawlowicz:  raczej z długością jazdy , im dłużej jeżdżę , im więcej wymagam to koń sie robi coraz bardziej pobudzony : D
A jeżeli spróbowałabyś jeździć w taki bardzo monotonny sposób, nic nie wymagając to będzie tak samo?
Mam na myśli: jadę roboczym kłusem nic nie robię, anglezuję sobie, ręka jak przy "żuciu z ręki" delikatnie odpuszcza. I cały czas na kole, mało przejść, żadnych wymagań za wyjątkiem utrzymania koła i zgięcia.
czy przy takiej pracy koń tez zacznie się złościć?
Nigna   Warto mieć marzenia...
20 stycznia 2012 19:15
Nie wiem bo staram sie zawsze coś wymagać od niej xP ale np gdy jezdze na kantarze albo luźnej wodzy raczej sie nie derwuje  , denerwuje ją stęp w zebraniu , wydaje mi się że jej to po prostu sprawia trudność i nie wiem czemu ....
Nigna, ja również miałam duży problem w jeździe w zebraniu. A kupiłam konia ujeżdżonego do C. Więc  jeździłam jakiś czas na kantarze, bez prób zebrania super - mogłam galopować bez trzymanki. Okazało się, że latami koń był jeżdżony na przodzie, nadwyrężone mięśnie  i do tego za mocno ekspolatowana jedna ze stron. Słabe mięśnie zadu .Pokazała to termowizja i masaż głęboki.
Osobiście polecam Ci dojście przyczyny, nie są to powalające koszty a korzyść ogromna.
Ale to zupełnie zmienia postać rzeczy!
Jeśli koń złości ci się w konkretnym elemencie to trzeba szukać błędu w sposobie wykonania tego elementu!
Nie w koniu!
Zastanów się JAK starasz się uzyskac od niej ten zebrany stęp, jakie dokładnie dajesz sygnały. Może koń po prostu nie rozumie co od niego chcesz, może jeszcze nie jest na to gotowa (stęp zebrany to trudny ruch, ja zaczynam konia zbierać najpierw w kłusie)
Zastanów się czy nie wymagasz za dużo, na za długo, zbyt nagląco.

No i kwestia kiełzna-jeśli nie masz tego problemu na kiełznie bezwędzidłowym to może koniowi nie odpowiada wędzidło, które ma. Może twoja ręka jest zbyt twarda, za bardzo zamknięta?
A zęby sprawdzone?

O włąśnie, ktoś napisał jednoczesnie ze mną: a grzbiet zdrowy?
Magda Pawlowicz, dopisuję się. U mojego termowizja pokazała bardzo kieski stan grzbietu i kłębu - i to zadawnione sprawy. Nieodpowiednie siodło. Jeśli koń buntuje się to w 99% - jest przyczyna a nie narów.
Mogą być też zęby równie dobrze...
Nigna   Warto mieć marzenia...
20 stycznia 2012 20:49
Myśle że jeśli chodzi o zęby koń uciekałby raczej pyskiem , a z tym problemów nie mamy.  Co do grzbietu sprawdzałam sama , nie wygląda źle, nie ugina sie ani nic. Wiadomo że specjalistom nie jestem ale w mojej kochanej stajni każdy ma mnie w zadzie : )  Szefowa miała mi powiedzieć kiedy ma być wet żeby sprawdzić jej zęby , kręgosłup itp i co : ) Dowiedziałam sie że był dzisiaj i to od koleżanki. A ja 2 dni temu miałam operacje i niestety do stajni dojechać nie mogłam. Ale jakbym sie dowiedziała kurde że jest wet to bym sie wyczołgała z łóżka na 100 %.  Szlak mnie trafi. To samo z dopasowaniem siodła.  2 razy dowiedziałam sie "po fakcie" że był ktoś kto siodła sprawdza mimo że cała stajnia wie że szukam "dopasowywacza" od dawna ; /  Dobrego weta ściągnąć sama nie moge bo mnie nie stać niestety.  A Bogdan ma wolny termin dopiero na luty ; /
Koń jest też mega sztywny na lewo , podejrzewam ze to również kwestia kręgosłupu. Na razie kupiłam jej wcierki łagodzące ból i co 2 dzień załatwiam solarkę ... ale to wszystko co moge na dzień dzisiejszy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się