kuć czy nie kuć?
tuch, z wymienionej przez ciebie literatury zetknelam sie z dwiema ksiazkami: strasser i golebia.
1 strasser, faktycznie ma efekty z trzeszczowcami i konmi ochwatowymi. ma rowniez sporo spraw w sadzie i zabrane uprawnienia lekarskie. "nie ma dobrego kucia, jest tylko zle" oraz wplyw kucia na watrobe. spoko. w sumie nie chce mi sie dalej rozwijac tematu- kwestia uprawnien i spraw sadowych mowi sama za siebie.
2. golab- kopyta doskonale. rozdzial "rehabilitacja po kuciu". zupelnie nie dziwie sie, ze kopyta po kuciu takim, jak przedstawione na zdjeciach w tej ksiazce wymagaja rehabilitacji.
prawidlowo przybita podkowa- pozwala na prace strzalki, odrywa sciane w stopniu minimalnym, nie ma wplywu na funkcjonowanie konskiego organizmu.
w dodatku literatura, ktora przedstawilas, nie sa to opracowania NAUKOWE.
aha, z tego co wiem to ramey, nie jest zdeklarowanym przeciwnikiem kucia.
edit: znow siara i znow w tym samym slowie... 😡 wstyd mi i przepraszam.
katija- znowu mijasz się z prawdą w kwestii tego co pisze Strasser- czytaj uważniej wstępy do książek a się dowiesz, że pani dr wspomina o przypadkach koni kutych z poprawnymi kopytami (dzięki sezonowemu rozkuwaniu, poruszaniu się po miękkich podłożach i poprawnemu ostruganiu a następnie okuciu ze spełnieniem wcześniej wspomnianych warunków), jak również wspomina o kopytach patologicznych, które nigdy podków nie widziały. Chcesz z którąś tezą polemizować?? Jej książka jest o wpływie kucia ogólnie- więc nie będzie pisała o hodowli drobiu 😂 Co do spraw sądowych- możesz podać jakieś wiarygodne źródła, które szczegółowo podają za co dokładnie są te sprawy??? Ja znam co najmniej kilku lekarzy, którzy wysłali niezamierzenie konia na wieczne pastwiska a w przypadku metody, która z założenia naturalna nie jest (dąży do naturalnej formy kopyta ale nie stosuje metody naturalnej) zrozumiałe jest, że jeśli ktoś się na nią decyduje, to powinien się liczyć z konsekwencjami. Z resztą nie sądzę, by sprawy dotyczyły koni, które cieszyły się świetnym zdrowiem.... dla większości koni to kwestia życia lub śmierci. Z resztą nie raz rozmawiałam z moją wet o przypadkach, które wysyła do naszego polskiego specjalisty tej metody- to konie, dla których to ostatnia deską ratunku, bo wszystko inne zawiodło 🙁 i co- należy mu zabronić strugać, bo w kilku przypadkach nie dał rady pomóc?????? Z informacją o tym, że metoda jest zabroniona w kilku krajach się spotkałam, ale że ma odebrane prawa do wykonywania zawodu 👀???? Możesz podać źródło informacji?? kończę ten 🚫 ale jakoś poczułam, że drwiące wspomnienie o wpływie kucia na wątrobę było do mnie... (to także wytłumaczę po raz kolejny-kucie ma wpływ na przyrost rogu kopytowego- kopyta kute rosną wolniej- to akurat widzę u koni, które strugam, bo po 3tygodniach są mocno przerośnięte a pamiętam jak wyglądały po 10tyg po rozkuciu- wielkiej różnicy nie ma, a bose się przecież ścierają-dostarczone do organizmu białko nie zostaje wykorzystane do produkcji rogu [popytu gdzie indziej nie ma] i musi zostać przetworzone przez wątrobę, jedna to wytrzyma inna nie-tak jak z reakcją wielu koni na białko w paszy: jednemu puchną nogi innemu nie- chcesz polemizować z moimi osobistymi doświadczeniami z moim koniem czy przyjmiesz, że inni też mają swoje doświadczenie niekoniecznie zgodne z Twoimi????????)
że pani dr wspomina o przypadkach koni kutych z poprawnymi kopytami (dzięki sezonowemu rozkuwaniu, poruszaniu się po miękkich podłożach i poprawnemu ostruganiu a następnie okuciu ze spełnieniem wcześniej wspomnianych warunków), jak również wspomina o kopytach patologicznych, które nigdy podków nie widziały.
I to się kłóci z tezą tuch, jakoby kucie ZAWSZE było złem straszliwym, prawie takim jak odrąbanie koniowi nogi.
co do "powiększania" kopyt- każdy z robionych przeze mnie koni ma obecnie 'większe' kopyta 😂 (...)
Pytałam o inne zjawisko. 😉
a ja mam takie pytanie- dlaczego przy skokach na dużych wysokościach konie muszą być podkute?
I jaka wysokość to już ta wysokość?
Ja słyszałam taka teorie ze przy ladowaniu podkowa odciaza sciegna..ile w tym prawdy nie wiem.
katija- znowu mijasz się z prawdą w kwestii tego co pisze Strasser czytaj uważniej wstępy do książek
absolutnie nie mam zamiaru czytac wstepu, ani calosci tej ksiazki, ktora nawet samym sposobem w jaki jest napisana jest wysoce irytujaca, a tezy w niej sformulowane sa w sposob nie znoszacy sprzeciwu "nie ma dobrego kucia, jest tylko zle". uroczo.
poczułam, że drwiące wspomnienie o wpływie kucia na wątrobę było do mnie...
udez w stol a nozyce sie odezwa? dlaczego mialabym kierowac te slowa do ciebie? po prostu jest to najzabawniejsza z tez strasser- wpyw kucia na watrobe, skore itp. lubie ja przytaczac dla smiechu. nie wiem dlaczego mialoby to miec cokolwiek wspolnego z toba.
chcesz polemizować z moimi osobistymi doświadczeniami z moim koniem czy przyjmiesz, że inni też mają swoje doświadczenie niekoniecznie zgodne z Twoimi????????)
a ty przyjmiesz, ze inni maja doswiadczenia niekoniecznie zgodne z twoimi? (mi wystarczy jeden znak zapytania 😀 ) moj kon ma zdrowa watrobe (potwierdzone wynikami), nie ma problemow ze skora, nie gnija mu strzalki i nie ma calego wymienianego przez waz wachlarza skutkow ubocznych kucia. hmmm jak to mozliwe?
po prostu irytujacy jest fanatyzm i misjonarstwo- ja nikogo nie namawiam, zeby konia podkul, uwazam, ze jesli nie ma potrzeby to kon powinien chodzic bosy itd. ba, gdyby nie to, ze moj kon ma obecnie ortopedie tez bylby w tej chwili bosy do marca. nie rozumiem agresywnego tonu wypowiedzi zwolennikow "niekucia" oraz przedstawianie kucia w sposob taki, jakby to bylo najgorsze co moze konia spotkac.
katija, hmmm, patrz, a mój niekuty i wątroba zastrajkowała...
zadziwiające jest to, że w ksiąkach o tematyce kopytowej są zawarte niemal te same założenia co do werkowania kopyt jakie są w podręcznikach naturalnego werkowania. Szkoda, że mimo wszystko jest tak wielu kowali "partaczy". Jest to chyba związane z brakiem regulaminu prawnego kto ma uprawnienia do korekcji kopyt...
Wystarczy nabyć odpowiednie narzędzia i działać...🙁
Chciałam wrócić na chwilę do mojego incydentu.
Wywalczyłam numer do kowala i zrobiłam mu zasłużoną pobudkę z obszernymi pretensjami 👿
Jak można było zakładać nie pojawi się u nas w najbliższym czasie, ale raczył stwierdzić, że koń może mieć ropę w kopytach i podczas gwałtownego "ociachania" dała się we znaki. Nie miałam z tym styczności, jakie jest Wasze zdanie ? Na jutro już i tak jestem umówiona z weterynarzem i będę sypać kasę z portfela 🙄
aroid- sądzę, że piękny dupochron sobie kowal kręci, jakby np zagwożdżenie wyszło i się ropa pojawiła 😵
Katija- bo tak się składa, że mój koń za czasów kucia miał problemy ze skórą i miał objawy mięśniochwatu, ponadto się ścigał 😤 Badania krwi pozostawiały wiele do życzenia 😲 Wet nie miał pojęcia o co chodzi....ten model tak ma, to było jedyne wytłumaczenie. Po rozkuciu to wszystko minęło 🤔 Nie zmieniłam nic, ba nawet więcej białka spożywa, bo dostaje lucernę a w sianokiszonce jest mnóstwo koniczyny. Nigdy nie miał tak pięknej sierści i skóry bez łupieżu 🤔wirek:
Pisałam również, że u moich pozostałych kutych koni takich objawów nie było, a podkowy nosiły dłużej 😉 Bo każdy koń jest inny ❗ No i moim też nie gniły strzałki od czasu jak pensjonat opuściły 😉
No i nie namawiam Cię do lektury Strasser, ale by coś krytykować, to należałoby to poznać, niekoniecznie powtarzając stereotypowe zarzuty....Nawracać też nie planuję nikogo, ale uważam, że jeśli pojawia się w wątku " kuć czy nie kuć", to możliwe, że ma wątpliwości, którą drogę wybrać i właśnie z tego powodu piszę o swoich doświadczeniach, tak jak Ty piszesz o swoich :kwiatek:
kasik, ja ci juz pisalam jaki mam problem z rozmowa z toba.
a co do tematu: we wczesniejszych rozmowach konkluzja byla taka, ze twoje konie byly zle kute, mialas zlego kowala. nie PODKOWA sama w sobie byla przyczyna problemow a SPOSOB JEJ PRZYBICIA.
Dla mnie podkowa, jej przybijanie to jest już ingerencja w organizm. Wystarczającym argumentem, żeby nie kuć jest to, że przez nią kopyto nie ma szans pracować/rozszerzać się. Proszę, dziękuję, przepraszam.
Zalecałabym kucie jedynie w przypadku, kiedy inna metoda by się nie sprawdziła /rehabilitacja/ np. jak w przypadku przykurcza dei. A takie sobie kucie, bo konik fajnie stuka kopytkami albo ładniej podnosi nóżki to 🤔wirek:
dodam, że podkowa była przybita do źle wystruganego kopyta... Sama podkowa nie była źle bita 😉 Nie była źle dopasowana, nie odpadała etc....Ponadto nie sadzę, by inny sposób przybijania podkowy coś zmienił w przypadku tego akurat konia. Znane mi kopyta rosły wolniej gdy były kute- u rudego było tak samo, to ten fakt prowadził do uszkodzenia wątroby (niewystarczające wykorzystywanie białek do budowy rogu)Ponadto koń przez podkowę nic nie mógł "naprawić" i musiał się godzić na niewygodę... no i dodatkowy problem w tym, że kowali dobrze wykonujących swoją robotę jest jak na lekarstwo 😤 a osób decydujących się rozkuć choćby na sezon także niewiele, bo co będzie jak przyjdzie gruda a śniegu nie będzie i koń nie będzie mógł chodzić?
Co do kucia koni pracujących na twardym podłożu to chyba zrozumiałe, że metalowa podkowa szkodzi?
I jeszcze mała dygresja-Jak już wspominałam, jeżdżę rajdy i możliwość zastąpienia podków butami jest super dla koni😉 a w przypadku gdy jeździ się sporo w nieznanym terenie może uratować zdrowie. Przykład z ostatnich dni- znajomy zjeżdżając z górki nie zauważył drutu 🙁 W kopyto weszło 12cm żelastwa 😕 Noga cała spuchnięta, kość kopytowa na szczęście cała, ale drut przeszedł przez tkanki miękkie (tyle się dowiedziałam)....
A kontuzji Twojego konia szczerze współczuję 🙁
kasik święte słowa, dlatego jutro mój ukochany, PEWNY weterynarz przyjdzie 😍
To ja sprostuję , bo to złe wywerkowanie kopyta pod podkowę powoduje wiele problemów po okuciu , a niekoniecznie sposób przybicia podkowy. Kowal kasik ( i mój ) przybijał podkowy całkiem całkiem , natomiast tak ciachał podeszwę , że koń potrafił macać masakrycznie nawet z podkowami. Tak miałam z naszą hucułką - miesiąc bólu i cierpienia konia i naszego , bo właściwie nic nie dało się zrobić . Po dwóch takich akcjach konia rozkułam i po rozkuciu lekko nie było , ale nie cierpiała tak , jak po tych kuciach . Teraz na sezon jest kuta , co 4 tygodnie , z maksymalnie cofniętą podkową , bez wybierania podeszwy i na drugi dzień po kuciu śmiga jak nowo narodzona , choć znajomy , który ją kuje jest samoukiem w tej kwestii , no i nie zawsze wyjdzie mu idealnie tak , jak ja bym chciała , ale ważne , że koń może normalnie chodzić.
I ja na miejscu Aroid chyba bym nie rozkuwała ( po wykluczeniu zagwożdżenia oczywiście ) od razu , poczekałabym ze dwa , trzy tyg. aż kopyto trochę narośnie .
Ot , powtarzam kasik , ale niech leci ...
Problematyka wyglądała tak:
mówi się, że kiedy gwoździe wychodzą ponad 1/3 kopyta, istnieje wysokie prawdopodobieństwo zagwożdżenia. Ostukałam, nikła reakcja. Zdjęłam podkowy, krwi brak. Jednak gwoździe rzeczywiście wychodziły poza "normę". Nie wiem na ile doczytałaś, ale oprócz maksymalnego wycięcia, kowal postanowił również w jakiś niezdefiniowany sposób założyć te podkowy, tak, że zakrywały rów kopytowy. Tak, więc zakładałam również, że być może, nacisk na pęciny powoduje dyskomfort ?! Nic nie puchnie, nie grzeje. Od 6 dni regularnie chłodzę, profilaktycznie rozgrzewam łopatki, kopyta smaruje roztworem: dzięgciu z siarczanem miedzi, reakcji BRAK. Przyjeżdżam co dzień z nadzieją, że już jest super, a tu "eee" koń jest w stanie gorzej niż opłakanym i kulawizna x razy widoczniejsza, niż dnia poprzedniego 😵
edit: nie powiedziałam jednego, bawił się obcęgami na tyle dobrze, że z normalnego kopyta zrobił mi takie, niewiele brakujące do sztorcowego..
A kontuzji Twojego konia szczerze współczuję 🙁
jesli to do mnie, to dziekuje. dla mnie to bardzo trudne.
a wracajac do tematu- nie jest istota sprawy, czy kon jest kuty, czy tylko werkowany. wazne, zeby mial to robione PRAWIDLOWO.
[quote author=kasik link=topic=209.msg1262211#msg1262211 date=1326719873]
A kontuzji Twojego konia szczerze współczuję 🙁
jesli to do mnie, to dziekuje. dla mnie to bardzo trudne.
a wracajac do tematu- nie jest istota sprawy, czy kon jest kuty, czy tylko werkowany. wazne, zeby mial to robione PRAWIDLOWO.
[/quote]
😅 😅
Aroid, fakt , zapomniałam o tej krzywej podkowie ...
A czy koń kuleje wyrażnie na jedną nogę , czy w ogóle broni się przed ruchem każdą nogą ?? Bo jeśli to drugie , to świadczy o tym , że prawdopodobnie za mocno wyrżnięta podeszwa .
A jeśli kowal zrobił coś na kształt sztorca , to przy wyciachanym przodzie kopyta kość kopytowa pikuje czubkiem w dół , co powoduje ogromny ból .
Zdrówka Wam życzę , choć to może potrwać ...
katija , PRAWIDŁOWO i nie bez przerwy , bo nawet w starszych publikacjach stoi jak byk , że koń powinien być rozkuty przynajmniej na dwa - trzy miesiące w roku ...
lira bardziej buntuje się idąc w prawą stronę. Właśnie wróciłam ze stajni, jest poprawa, ale te świece podczas próby lonżowania na tą prawą stronę to masakra. Jeszcze koń nabawi się głupich nawyków przez kontuzję 😵
Dziękujemy :kwiatek:
EDIT: Zapomniałam o obiecanych zdjęciach, przepraszam, że takie niedbałe itp. ale ciemno za oknem, słaby aparat i brak możliwości umycia kopyt.
Aroid, co to jest "rów kopytowy"?
pewnie chodzi o rowek środkowy 😉 Kiedyś kowal okuł znajomemu tak konia i się zastanawiałam w jakim celu, bo od wewnętrznej strony miał szerzej wypuszczone ramię podkowy, tak, by koń mógł sobie nadepnąć i zdjąć pięknie tą podkowę, co z resztą zrobił 😁
Katija- no jasne, że do Ciebie- współczuję :kwiatek: i życzę powrotu do zdrówka.
aroid- na fotce podeszwa wygląda jakby cała była "odbita", czy ten koń ma normalnie taki kolor podeszwy, czy takie światło było?? Linia biała to też jest mega rozwalona, powinna lepiej wyglądać tym bardziej, że kowal ściął sporo 🤔wirek:
kasik nie przyglądam się kolorowi jego podeszwy, ale dam sobie palca uciąć ( bo ręki nie ), że dzień po kuciu była BIAŁA, tzn. normalna.
Też mnie to zaintrygowało, biorąc pod uwagę, że dzień wcześniej był dzięgciowany .. 😲
Może ona ma taki kolor od za mocnego wycięcia? Mam taką obserwację, ze jak gdzieś za duzo przytnę (no, nigdy to nie był TAKI obszar), to nastepnego dnia to miejsce zamiast beżowe, szare, białe jest żółtawobrązowe. Tak się "żywe" utlenia. A co do czyszczenia, niekoniecznie trzeba myć, ale przeciągnięcie szczotką ułatwiłoby zrobienie czytelnego zdjęcia. Na tym widac głównie ściółkę 😉 Z tym rowem kopytowym nie mam pewności co kolezanka miała na myśli, może chodzi o rowek boczny, przystrzałkowy? Aroid - nie ma takiej części anatomii jak rów kopytowy...
Nie wiem jak to fachowo się nazywa, ale o to mój "rów kopytowy" 🤣
😀 rowek środkowy albo bruzda środkowa, jak Ci się kojarzy z ROWEM to mocno chory jest. To nie powinno być głębokie, raczej otwarte, szerokie i na pewno nie może być bolesności w grzebaniu tam kopystką (do dna, ile sięgnie). Ogólnie on powinien być od spodu strzałki, nie tam gdzie pokazujesz, jak dochodzi do linii włosów to jest niedobrze, trzeba leczyć.
z ROWKIEM ŚRODKOWYM rzeczywiście problemy ma, to o czym mówisz " za głęboki itd. ", ale strzałka jest taka orientacyjna tylko 😁
"Szkoda, że mimo wszystko jest tak wielu kowali "partaczy". Jest to chyba związane z brakiem regulaminu prawnego kto ma uprawnienia do korekcji kopyt...
Wystarczy nabyć odpowiednie narzędzia i działać..."
Akzzi, widziałam super dobrze werkujących i podkuwających kowali, nie mających uprawnień. I wiem, że są podkuwacze z uprawnieniami, po egzaminie państwowym, a partaczących robotę, że szkoda słów. W tym zawodzie bardzo jest potrzebna tzw. "iskra Boża" czy zdolności/talent - co kto woli - oraz dużo wiedzy, praktyka, ciągła nauka i ŚWIADOMOŚĆ, że wciąż nie wiem wszystkiego. To tak najkrócej. Bo "nie jest istota sprawy, czy kon jest kuty, czy tylko werkowany. wazne, zeby mial to robione PRAWIDŁOWO".
z ROWKIEM ŚRODKOWYM rzeczywiście problemy ma, to o czym mówisz " za głęboki itd. ", ale strzałka jest taka orientacyjna tylko 😁
W takim razie problemy ma nie tylko z rowkiem, ale też ze strzałką. Dlaczego to ciebie śmieszy? Mnie by martwiło.
kucie na gorąco nie jest wcale dobre. dobry kowal powinien dopasować tak podkowę na zimno żeby po nalaniu wody w kopyto woda nie znajdowała ujścia pomiędzy kopytem a podkową. pamiętajmy że rozgrzana dopasowana podkowa po ostudzeniu w wodzie zmniejsza swoją objętość i już nie pasuje tak samo jak w momencie gdy jest rozgrzana i stąd biorą się zagwożdżenia
GrzegorzKurek możesz podać źródło takiej informacji?
Luteja w sumie racja, to bardzo trudna sztuka.