a ja dzis mialam ...ej miałam wyjechac w teren i do cholery nie dałam rady. Posprzątałam 12 boksów, wyprowadziałm dzieciaki na padok dołozylam do pasników siana, ugotowałam mesz i poszłam z Hultajem zgodnie z zaleceniami wetów w terenik. No kurcze bonanza jakich mało. Po 20 minutach dzieciakowi zsuneła się derka ,nadepnal no i w nogii. Poloch, galop, juz myslałam ,że niedorwe dzieciaka. Wrócilismy mega spoceni i zmeczeni. Musze z nim wychodzic częsciej bo byle krzaczek, byle dzwiek jest straaaszny.
Na pociesznie znalazłam swoej zdjecie na mojej Kasience.

Cobrina wszystko wyjasni sie na dniach ale..napewno przyjedziesz do nas. Averis Twój kluseczek jest bardzo ,bardzo grzeczny, prowadzenie jego a prowadzenie Hultaja to...nieba a zimia.