hucuły.
nerunia- kurcze, bo własnie zauważam, że nasze też rosną wzdłuż 🙂
Każdy ma swoje tempo i sposób rozwoju 😉 Ale Czakier w porównaniu ze zdjęciami np z lata czy wiosny jest dużo dłuższa, bo już zamknięta w prostokącie, a była w kwadracie
Aaa doszły mi Vereduski Olimpici! Jeden z moich prezentów mikołajkowo-gwiazdkowo-urodzinowych dla Czakry 😍
Czytałam, że klacze kasztanki i klacze z odmianami wpisuje się do ksiąg itd., ale nie mogą uzyskać dotacji.
tereska- tak w rzeczywistości to wszystko zależy od "góry" . Nigdzie nie jest napisane, że się nie wpisuje takiej klaczy. Odmiany są "niepożądane" jedynie.
Klacze z odmianami, ale "małymi" są wpisywane, podobnie jak kasztanki, ale z pręgą grzbietową (to o czym wcześniej wspomniałam). Z konopiastą grzywą wpisu nie dostaną
Nerunia bułańce nie muszą mieć widocznych pasemek w grzywie i ogonie przecież - najczęściej mają ale nie zawsze, a może raczej nie zawsze da się to łatwo zauważyć, moja nie ma tego za dużo, a jest ciemnobułanostrokata, natomiast widać mieszane włosy ciemnobrązowe i czarne na pysku jak sie wie gdzie patrzeć. Oczywiście jak by opisywał ktoś kto się nie zna to przy opisie letnim by była gniadosrokata a jak zimą to skarogniadosrokata 😉 jej matka była niby gniada ale miała mega pręgę i pręgowane przedramiona i dawała bułane źrebaki np z karym ogierem więc bułaniec jak nic gniadobułana konkretnie 🙂
Odnośnie tego co pisałam to nie chodziło mi o to, a o tendencje pisania innych maści dla mnie np koń jest typowo ciemnobułany a pisany gniady czy bułanosrokaty a pisany gniadosrokaty czy przytoczony przez Ciebie nerunia przykład czerwonobułanych koni, czy osoby opisujące nie mają oka czy wiedzy czy o co tu chodzi? Myślałam że właśnie jakieś zalecenia odgórne sztucznej likwidacji bułańców w pogłowiu 😉
Wiesz co Kasiu, wydaje mi się, że chodzi o brak podstawowej wiedzy z zakresu genetyki i maści. Mi czasami ręce opadają kiedy widzę jak opisane są co niektóre konie. Zdaję sobie sprawę, że młodego hucuła jest ciężko opisać, bo pod źrebięca sierścią mogą kryć się cuda, ale w końcu od tego są weryfikacje, żeby naprawiać pomyłki.
Przytoczę sytuację " z życia", kiedy zwątpiłam szczerze w kompetencje pewnego pana pracującego w lubelskim związku. Ten pan opisywał od kilku lat konie znajomej, bo akurat ten rejon był mu przydzielony. Rok w rok każdego źrebaka myszatego lub myszato-srokatego opisywał jako gniade i odpowiednio gniado-srokate. W przypadku maluchów nie ma to większego znaczenia, ale w momencie kiedy przyjechał na kolejny opis i zgłosiłyśmy chęć weryfikacji umaszczenia pięcioletniego wałacha ( który opisany był jako gniady a był w istocie typowo myszaty ), który był przeznaczony do sprzedaży, spotkałyśmy się z odmową, ponieważ " maść w tym momencie jest ciężka do określenia, bo wyblakł na słońcu". Powaliło mnie to na łopatki... bo chyba laik odróżni konia z brązową sierścia i czarnym włosiem od konia "szarego"!
Dodatkowo po kilku latach można się uczyć na własnych błędach i zauważyć tendencję, że konie wg niego gniade zawsze okazywały się myszate..
W stajni, w której teraz stoimy z Czakrą jest klacz, która jest pięknie kara. A wiecie co ma w paszporcie? KASZTAN! to już chyba szczyt wszystkiego?
Rozróżnianie maści nie jest łatwą sprawą, ale mi wystarczyło pół roku zajęć teoretycznych, żeby wiedzieć, że większość zimnokrwistych kasztanów to w rzeczywistości konie srebrne, kasztany z pręgą to czerwonobułanki itp. itd.. Jak dla mnie to podstawowa wiedza, którą posiąść powinien każdy "opisujący"... Tym bardziej jeśli mamy do czynienia z rasą, w której maść może rzutować na przyszłość danego osobnika!
odnośnie maści srebrnej to i mi ręce opadały juz wielokrotnie bo ona dla większości opisujących chyba nie istnieje 😉 ale to co mówisz o tej karej kasztance to juz 😵
A ja się pochwalę bo postanowiłam zrobić na szybko pseudohuculskie przeszkody, może na wiosne będe normalne mam nadzieję 🙂 no i moja kobyłka bez mrugnięcia okiem ni jednym właziła na podest (kłusem też przebiegała), równoważnię i wykonywałą skok posłuszeństwa przez 2 oponki jedna na drugiej 😅 kocham mego konia prawie huculskiego i strasznie żałuje że ona nie czysta hc 🙁 ale mam nadzieję że namówię moją uczennice na ścieżkę na niej w tym roku dla rozrywki... mnie samej nie stać niestety 🙁 ale koń jak by poszedł to bym była szczęśliwa no i Olcia oczywiście
Jeśli chcecie jechać na ścieżkę to daj znać. Ja w tym roku się wybieram z Czakrą, więc na dwa konie będzie taniej. Sielec jest niedaleko a i nagrody fajne 😀 Wy jako niehuculskie możecie jechać sportówkę no i skoki. Trzeba tylko organizatora zapytać czy da zgodę na start 🙂
poczułam się zobowiązana do zaprezentowania Karej-Kasztanki wpomnianej przez
neruniepozdr Hucularzy 😉
nerunia- oj daj na PW dane tego opisywacza. Stąd może Witka kara a Witek bułany!
marysia550 nie mam pojęcia jak ten gość się zwie. On nie jest z mojego rejonu, więc tylko raz miałam z nim "do czynienia".
A my mamy kobyłę skarogniadą opisaną jako ciemno gniadą, co więcej jej "mąż" identycznej maści jak ona ma również wpisane ciemno gniady. Źrebaka też nam opisano jak rodziców, ale tutaj trwało debata, bo ani my ani sam opisujący (Pan z ogromnym doświadczeniem) nie byliśmy pewni co z małego będzie i tak na prawdę dalej tej pewności nie ma.
Kary kasztan bije wszystkich na głowę! 🤣
nerunia a my niehuculskie nie możemy jechać czegoś bardziej lajtowego tzn. np eliminacyjnej na końcu poza wszystkim na zasadzie startu poza konkursem robiąc porównanie do zawodów? Boje sie wrzucać dziecko i konia (obie pierwszy strat) na sportową trochę... A w żurawiejce nic nie będzie na ten rok 👀 tam chyba mamy najbliżej 🙂 no a transport tańszy zawsze mile widziany 😁
w ogóle muszę sobie poprzypominać cosik o ścieżkach bo tyle wiedziałam co na studiach w teorii a teraz nic prawie nie pamiętam - jest gdzieś łopatologicznie napisane? Linka bym poprosiła 😜
kasia-pala- przeżywasz to co ja w zeszłym roku. W sumie jedynym dostępnym źródłem jest chyba program hodowlany.
kasia-pala wydaje mi się, że wszystko zależy od sędziów, organizatorów czy innych "wysokich rangą" na takich imprezach. Ogólnie ścieżka huculska, to ścieżka huculska, tym bardziej jeżeli chodzi o eliminację, ale próbować zawsze możecie. 😉 Może skoro macie obawy to spróbujcie załapać się na zasadniczą?
Zobaczymy co nam wyjdzie z tych planów naszych. Konia przygotować umiem bo z hc pracowałam dużo natomiast nigdy sama nie jechałam ścieżki. Nie wiem na ile konia i Oli strach nie zje tudzież współpraca im pójdzie. Zawsze to inaczej na ścieżce niż trenować u siebie albo w niedalekiej okolicy a zależy mi żeby sie też dziecku spodobało bo strachliwa jest trochę i trzeba jej zachęty 😉 w każdym razie próbować tzreba i jeśli rodzice sypną pieniążkami to Ola jechać chce i to najważniejsze 😁 jak by był jakis plan imprez na ten rok to dawajcie znać
Kasiu poza konkursem możecie jechać zawsze o ile organizatorzy zezwolą. Myślałam, że chcecie jechać po nagrody 🤣 Najłatwiejsza jest próba dzielności. W Żurawiejce zapewne będzie memoriał, ale ja się tam nie wybieram 🙄 Ja mam dwa docelowe punkty w tym sezonie : Sielec i Rudawka. Jeżeli uda się nam zakwalifikować to i Gładyszów 👀
Nerunia mi chodzi o obycie o jeźdźca i kobyłki narazie. Dzieciak mi dopiero z lonży schodzi - tyle że u mnie się z lonży schodzi jak się przejścia robi samym, dosiadem, galopuje na zupełnym lajcie i coś tam małego kica 🙂 także odrazu zaczeła Olcia jeździć te nasze psełdohuculskie przeszkódki i mają się bawić razem z koniem tymi jazdami a jak by coś zaczeły jeździć później to czemu by nie 😉
kasiu skoro dopiero w sumie zaczynacie naukę, to ja tym bardziej proponuję Wam start w zasadniczej. Eliminacyjne wcale nie są takie łatwe jak się wydaje, a żeby mieć czas mieszczący się w normie, trzeba na prawdę dobrze zasuwać do przodu 😉
Popieram 🙂 Próba dzielności jest najlepszą opcją
zapewne pomerdałąm terminy 😉 jak już wspominałam mało co z torii pamiętam w temacie i musze pogrzebać w tym 🙂
Witam,
z góry przepraszam, że tu wstawiam takie ogłoszenie, ale zależy mi na znalezieniu osoby kochającej hucuły i mającej z nimi jakieś doświadczenie.
mysle, ze najszybciej znajdziesz taka osobe w ogloszeniach 😤
pokażę Wam Pelunię z dzisiejszej lonży
marysia550 to Wy macie śnieg?!
A tak swoją drogą to powinnyście popracować nad jej plecami, bo nie są zbyt ładne 🙄
nerunia- śnieg był dzisiaj rano , już nie ma po nim śladu. A co do pleców, to chyba taka perspektywa głupia i ten czaprak tak odstaje. Tu sprzed jakiś dwóch tygodni zdjecie
Na drugim zdjęciu plecy wyglądają już normalnie. Za to Farunka ma plecy takie jak z pierwszego zdjęcia 🙁 Staram się jej budować mięśnie grzbietu, jakąś małą poprawę widzę, ale nie jest to jednak to co powinno być. Przez ponad pół roku jeździł na niej zdecydowanie za ciężki jeździec, a kobyłka miała wtedy zaledwie 3 lata. Wydaje mi się, że to obciążenie w połączeniu z jej budową dało takie właśnie efekty 🙁
a ja nawet nie zwróciłam uwagi jak wyglądają Pelki plecy na tym zdjęciu i jak nerunia zwróciła uwagę to zanim spojrzałam na fotkę złapałam bulwersa. Dopiero jak sie jej przyjrzałam zdałam sobie sprawę, jak to wygląda.
Kurczak- no cóż , moim zdaniem błędów nie naprawisz, ale mozesz zadbać aby się to nie pogłębiało.
Tego się właśnie obawiam, że naprawić tego tak do końca to się nie da. Chociaż tak jak pisałam, staramy się wzmacniać mięśnie grzbietu i jest ciut lepiej, nie wiem na ile uda się to wyprowadzić.
Kurczak oczywiście, że to się da naprawić. Ciężar jeźdźca ma niewiele wspólnego z umięśnieniem pleców. Ważniejszy jest sposób jazdy. Jeśli macie kiepskie plecy to ja proponowałabym na jakiś czas zrezygnować z jazdy ( do czasu poprawienia sytuacji) a skupić się na lonży w niskim ustawieniu ( dla mnie ideał to gouge i trójkąty, ale każdy koń lubi co innego). Miesiąc regularnej pracy z ziemi i można wsiąść skupiając się na utrzymaniu rozluźnienia uzyskanego na lonży. Generalnie podejść do sprawy jak do pracy z młodym, świeżo zajeżdżonym koniem. Nim się obejrzysz konina będzie miała podkasany brzuszek, pięknie wypełnione plecy i rozbudowaną szyję.
Ja właśnie jestem na tym etapie z Czakrą, bo oczywiście opadła z mięśni przez tą przerwę. Już uzyskałyśmy niskie ustawienie ( do tej pory wchodziła na kontakt, ale na próbę obniżenia gubiła go po krótkiej chwili). Teraz pracujemy nad bocznym wygięciem i w ogóle się ujeżdżamy na nowo, żeby wstydu w Sielcu nie było 🤣
Praca trwa niecały miesiąc a już jest poprawa na pleckach i przede wszystkim w motoryce. Chody nam się uelastyczniły i zyskały na obszerności ( a nie maszynka do szycia typowa dla hucułów). Teraz zaczynamy pracę na drążkach o ile pozwoli na to obecność kogoś na ziemi 😉