Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Halo - robię różne rzeczy z końmi poza klasyczną jazdą - czyli tym co określiłam "wprawianiem w ruch" - dlatego użyłam cudzysłowia.
Chodziło mi o to, że dla naszych forumowych klasyków - szczególnie tych zajadłych - to jedyny właściwy sposób użytkowania konia - tylko jazda na stabilnym kontakcie itd, itd.
Inne formy obcowania z końmi są niebezpieczne, głupie, bezużyteczne, bezsensowne, "ku uciesze gawiedzi" i dodaj sobie jeszcze tysiące innych epitetów. I jak ktoś jeżdżący na co dzień skoki pojedzie z koniem do filmu to super, a jak pojedzie tam ktoś kto ich nie jeździ, to szajs.
Jak naturals przywiezie gałęzie to bezużyteczne ale pewnie jakby to zrobił dresażysta to byłoby OK.
To jakiś horror.
Dodane - wożę konie na łąkę na parę godzin i z powrotem. Więc w sezonie jeżdżą "dla sztuki" 2 x dziennie.
Nie dla sztuki - tylko na łąkę 🙂
Naprawdę nie rozumiem takiej idei, że koń nie jest użytkowany ruchowo? OK - do podziwiania - to wtedy minimum ogarnięcia i maksimum wolności - koniowi "ludź" do szczęścia średnio potrzebny, byle byt zapewnił. "Ludziowi" - koń potrzebny... no właśnie. Bo zawsze mi się wydawało, że do użytkowania w oparciu o siłę mięśni, szybkość, ruch - "istotę koniowatości". Nie?
Do czego potrzebny koń, gdy się z jego "istoty" nie korzysta (oprócz podziwiania piękna).
Bo że - do malowania obrazków, to, z całym szacunkiem, są istoty żywe lepiej się do tego nadające.
Komunikacja ćwiczona jako "sztuka dla sztuki" na koniach (właśnie - "na" koniach - bo nie "dla" koni przecież, im to rybka) ma w sobie taką... niemowlęcość? "ooo... duzieee... o... slucha... malutkiej dzidzi slucha... jak fajno..."
tylko kto nie korzysta? Naturalsi? Ależ jeźdżą przecież, więc komunikacji nie rozwijają dla samej sztuki- ale po coś, druga sprawa- jesli rozwijanie komunikacji sprawia nam ludziom przyjemność- to dlaczego nie? bo to bezużyteczne i sztuka dla sztuki? Jak wszystko- koniom do szczęścia skoki potrzebne nie sa, wszystko robi się dla uciechy ludzi (lub zawodowo) bo koni w walce i w pracy jako takiej (drzewo w lesie, w polu)- coraz mniej
Niom, pewno - szczekanie do księżyca też może sprawiać przyjemność 🙂 I noszenie sitkiem wody.
Jeśli jeżdżą - to niech się starają jeździć jak najlepiej. I konia dobrze do tego przygotować. Także fizycznie.
A jesli ktoś to robi, jeździ jak najlepiej może, ciągle się doskonali i zwraca uwagę na fizyczność konia- to wtedy natural jest ok? I wtedy rozwijanie komunikacji- która zresztą przydaje się, chyba nie można za dobrze dogadywać się z końmi i za dobrze je czytać, za dobrze je uczyć- wtedy ta komunikacja nie jest bezuzyteczna?
Halo - oczywiście, że większość z nas "użytkuje" konie.
Nie w tym rzecz.
Konie to zwierzaki stadne - komunikujące się między sobą, jeśli poznasz ten język, zasady jakie obowiązują w stadzie, co dla konia jest czytelne i oczywiste a co nie, jak myślą, jak widzą, to jesteś po pierwsze w stanie w logiczny dla konia (nie zawsze dla człowieka) sposób przekazać o co ci chodzi, jak również umiesz odczytać to, co chcą przekazać tobie.
Dotyczy to całokształtu "obcowania" z koniem a nie tylko jazdy.
To nieistotne czy jeździsz czy nie, mozesz być wetem, kowalem czy jakąkolwiek inną osobą, która ma do czynienia z końmi. Po prostu je rozumiesz a one rozumieją ciebie.
Jeśli koń rozumie co od niego chcesz to reaguje na najdrobniejsze sygnały - nawet tak ulotne jak twoje "skupienie uwagi". To niezwykle wrażliwe zwierzaki - nie tylko pod kątem fizycznym ale i psychicznym, z najszybszym czasem reakcji wśród wszystkich zwierząt domowych.
PNH uczy cię tego wszystkiego - jak przekazywać w prosty i zrozumiały DLA KONIA sposób o co nam chodzi - czy to na ziemi czy na jeździe.
Julie - raczej przeciwnik naturalu - pisała tu, że sprawdziła "sztuczkę" z wierceniem przy wsiadaniu i przyznaje że to działa. Oczywiście, że działa, bo wszystko oparte jest na końskiej psychologii, do tego z indywidualnym uwzględnieniem charakteru konia. Można nazywać to sztuczką jak ktoś chce, ale to trochę tak jakby języki obce, psychologię, psychiatrię, behawiorystykę itp nazwać sztuczkami.
Dla ciebie bezużyteczne i niezrozumiałe jest również coś tak prostego jak zwożenie gałęzi z lasu, żeby konie mogły sobie na padoku poobgryzać zimą smakowite gałązki brzeziny.
A ja nie widzę powodu dla którego miałabym ich nie zabrać skoro i tak jestem w lesie i leżą ich sterty po zrębach - pozostawione do uschnięcia i zgnicia - a konie bardzo je lubią.
Są poza tym fantastyczną FG bo jak bierzesz gałąź, która ma kilka metrów to siłą rzeczy całą "korona" ciągnie się za koniem po ziemi, szeleści i trzeszczy a koń ma okazję oswoić się również z takimi dziwnymi odgłosami.
Budujesz jego zaufanie i pewność siebie, ale dla ciebie to po prostu bezużyteczne. Bo przecież trzeba tylko na stabilnym kontakcie i w ustawieniu.
Dodałam fotkę z "gałęziobrania"
jaki to problem? rozumiem, ze do filmiku, ktory mam zamiar nakrecic, mam dodac rowniez ciaganie galezi? plandeki? moze byc plandeka jak nie bede miala galezi?
Katija - dla mnie żaden.
Ale dla Eli Pe duży - bo to nie jest klasyczna jazda na stabilnym kontakcie tylko coś bezużytecznego
Lothlorien, dla mnie tez zaden. uzytecznosc... srednia. ale my nie jestesmy naturalni.
plandeka moze byc? zamiast galezi ewentualnie? bede miala wrescie mozliwosc nakrecenia tego filmu. wszyskie rzeczy, ktore tam zrobie, kon bedzie robil pierwszy raz- parasol jakis czy takie sprawy. co moze byc zamiast galezi duzej, bo cos czuje ze to moze byc problem.
Katija - sorki, ale nie rozumiem o jakim filmie mówisz. W jakim celu chcesz go nakręcić? 😉
przecież dla mnie żadem problem wożenie gałęzi - chętnie sama bym powoziła gdybym musiała albo pobronowała czy poorała czy itp
Tylko po co to wręcz karykaturalnie śmieszne stwierdzenie że to PNH ci pomogło w wożeniu gałęzi 😂
albo to twoje wcześniejsze wyznanie że PNH cie powiedziało że w jeździectwie uzywa się dosiadu
No co krok to pustym śmiechem można się jedynie zanieść w reakcji na twoje odkrywcze stwierdzenia jak to PNH ci obwieściło nieznane wcześniej w jeździectwie rzeczy 🤔wirek:
Elu - proponuję, żebyś dokładniej czytała posty. Bo ja nie napisałam NIGDZIE, że PNH objawiło mi używanie dosiadu czy było mi niezbędne do wożenia gałęzi.
Napisałam, że PNH pomogło mi tak wysublimować działanie dosiadu, że jestem w stanie przekazać koniowi znacznie więcej sygnałów SAMYM DOSIADEM, niż jeżdżąc wcześniej. I podałam przykład ćwiczenia galop-cofanie-galop. Pokaż mi klasyka, który robi takie przejścia - bez żadnej linki na szyi itp.
Wożenie zaś gałęzi podałam jako przykład innego niż dla ciebie jedyny słuszny sposobu użytkowania konia.
Takiego bez stablinego kontaktu, rytmu, zaangażowania i wszystkiego innego co nagminnie podajesz jako jedyne właściwe.
Dodane - to, że jazda "klasyczna" jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju konia to oczywiste, ale nie jest to JEDYNY sposób użytkowania/obcowania z koniem. Można robić z nim i przy nim kupę innych fajnych rzeczy.
Pokaż mi klasyka, który robi takie przejścia - bez żadnej linki na szyi itp.
Uspokój się - to po pierwsze primo.
Po 2 primo. Dokształć się np. czytając ogólnodostępne i za darmo na stronie PZJ zasady ujeżdżenia na czym polega klasyczna prawidłowa jazda i dlaczego się jeździ konie na wędzidle i na kontakcie dążąc do ustawienia konia na pomoce i do osiągnięcia przepuszczalności.
Bo widzę że jesteś jakimś praktycznym samoukiem bez krztyny wiedzy teoretycznej (no gratulacje za poziom jaki osiągnęłaś mimo to) ale to że jesteś analfabetką w kwestii wiedzy teoretycznej która ni z tego ni z owego dorwała się do źródła wiedzy (wątpliwej zresztą jakości wiedzy) pt. PNH nie uprawnia cię do rozgłaszania pustych stwierdzeń że klasyka to nie nauczyła cię tego czy tamtego. Bo to że ty tego nie wiedziałaś, bo nic w życiu nie przeczytałaś - to tylko i wyłącznie twój problem a nie jakichś luk i braków w przekazie nauk jeździectwa tradycyjnego/klasycznego/normalnego.
A jeśli chodzi o ten twój onanistyczny wręcz stosunek do jazdy bez wędzidła to mogę ci tylko powiedzieć że klasyczne jeździectwo nie polega na pokazywaniu sztuczek pt "patrzta a ja jadem bez tszymanki!!!!" albo "ohoho a ja se siedzę na gołym koniu tera go szczypię w prawe uho i mi się cofa galopem"
Nie.
To nie jest sztuka cyrkowa.
I nie jest to też robienie sztuczek ku uciesze niekumatej w jeździectwie gawiedzi.
To jest klasyczne prawidłowe jeździectwo opisywane tak a nie inaczej i stosowane w praktyce tak a nie inaczej.
I nie karm nas tutej głodnymi kawałkami że coś powiedziałaś a tak naprawdę nie powiedziałaś.
Stoi w twoich wpisach jak byk co powiedziałaś, czegóż to PNH cię nauczyło bo klasyczne jeździectwo tego nie oferowało.
Katija - sorki, ale nie rozumiem o jakim filmie mówisz. W jakim celu chcesz go nakręcić? 😉
juz dawno, zanim pojawilas sie w tym watku, zdeklarowalam sie, ze nakrece filmik z naturalsowymi zadaniami. wykonam je bez uprzedniego przygotowywania konia. bedzie czyszczenie i siodlanie nieprzywiazanego konia, jakas prarasolka, lazenie po plandece, wsiadanie na konia nietrzymanego, jazda na kantarze (zwyklym, nie sznurkowym, bo nie posiadam). cel? hmm chyba taki, zeby pokazac, ze to nie natural czy klasyka, a regularna praca z koniem i ustalenie z nim pewnych spraw powoduja, ze mozna to wszystko zrobic.
1. Konie to zwierzaki stadne - komunikujące się między sobą
2. jeśli poznasz (...) co dla konia jest czytelne i oczywiste a co nie, jak myślą, jak widzą (...)
3. jesteś (...)w stanie w logiczny dla konia (...) sposób
1. E! nie żartuj 🤔 naprawdę? myślałam, że to tasiemce
2. A JAK konie MYŚLĄ? (nobel jak nic)
3. bez komentarza
I jak tu traktować poważnie kogoś, kto spokojnie powtarza takie bzdury? 🙄 (ew. oczywiste oczywistości jako prawdy objawione - dzięki naturalowi, rzecz jasna)
jasminowa, jeśli ktokolwiek robi cokolwiek w przemyślany i krytyczny sposób, żeby być lepszym w tym, na czym mu zależy (i jeszcze potrafi uzasadnić dlaczego(!) taki akurat cel a nie inny, i to "zależy" jest w miarę dojrzałe, a nie "ja kciem, bo... bo... nie wiem 😕 ale KCIEM!"😉 to świetnie!
Uspokój się - to po pierwsze primo.
Bo to że ty tego nie wiedziałaś, bo nic w życiu nie przeczytałaś - to tylko i wyłącznie twój problem a nie jakichś luk i braków w przekazie nauk jeździectwa tradycyjnego/klasycznego/normalnego.......
....A jeśli chodzi o ten twój onanistyczny wręcz stosunek do jazdy bez wędzidła......
Elu - ty rzeczywiście nie czytasz postów. Albo nie rozumiesz tego co czytasz.
Cytowałam tu fragmenty kilku książek czysto klasycznych (np.Klimke - o nachrapniku) z wielu, które stoją u mnie na półce.
Czytam dużo i rozumiem co czytam.
Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z tą czysto klasyczną wiedzą do cofania konia potrzebne są wodze. Nie ma cofania od samego dosiadu. I że jest w tym zakresie szkoła falenicka i otwocka o czym pisałam wcześniej.
Dzięki tak znienawidzonemu przez ciebie PNH jestem bez żadnego problemu nauczyć konia rozumienia sygnału do cofania bez użycia wodzy i mogę cofać albo w ustawieniu, kiedy mam kontakt z pyskiem albo bez niego - absolutnie doskonałe ćwiczenie kiedy ustawiasz konia "w dole", rozciągasz grzbiet i robisz "kołyskę" - kilka kroków stępa, kilka cofania itd, a potem powtarzasz to w zebraniu.
Nie mam abolutnie żadnego seksulanego podejścia do jazdy bez wędzidła - odkąd mam dużo czasu dla konia jeżdżę prawie wyłącznie na nim, ale sprawdzam co jakiś czas wszystkie ruchy na rzuconej wodzy, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zaczęłam nadużywać ręki.
I jestem absolutnie spokojna.
1. E! nie żartuj 🤔 naprawdę? myślałam, że to tasiemce
2. A JAK konie MYŚLĄ? (nobel jak nic)
3. bez komentarza
I jak tu traktować poważnie kogoś, kto spokojnie powtarza takie bzdury? 🙄 (ew. oczywiste oczywistości jako prawdy objawione - dzięki naturalowi, rzecz jasna)
Zapraszam do książek dr Millera "Sekrety końskiego umysłu" i "Jeździectwa naturalnego ..." Nie obraziłby się pewnie za tego Nobla 😀
edytuj posty! 😤
Jeee! 😜 Normalnie udowodnił istnienie procesów myślowych u zwierzęcia? I jeszcze opisał w jaki sposób przebiegają? To lecę czytać uważniej!
Lothorien, naprawde nie musisz udowadniac ze nie jestes wielbładem
ElaPe prowadzi niezrozumiałą krucjatę, pewnie z nudow
Halo, Ty naprawde nie wierzysz ze konie myslą?
Pewnie nie jak ludzie, ale myslą. Nie zawsze to tylko instynkt.
[quote author=ElaPe link=topic=11961.msg1239869#msg1239869 date=1325111694]
Uspokój się - to po pierwsze primo.
Bo to że ty tego nie wiedziałaś, bo nic w życiu nie przeczytałaś - to tylko i wyłącznie twój problem a nie jakichś luk i braków w przekazie nauk jeździectwa tradycyjnego/klasycznego/normalnego.......
....A jeśli chodzi o ten twój onanistyczny wręcz stosunek do jazdy bez wędzidła......
Elu - ty rzeczywiście nie czytasz postów. Albo nie rozumiesz tego co czytasz.
Cytowałam tu fragmenty kilku książek czysto klasycznych (np.Klimke - o nachrapniku) z wielu, które stoją u mnie na półce.
Czytam dużo i rozumiem co czytam.
Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z tą czysto klasyczną wiedzą do cofania konia potrzebne są wodze. Nie ma cofania od samego dosiadu. I że jest w tym zakresie szkoła falenicka i otwocka o czym pisałam wcześniej.
Dzięki tak znienawidzonemu przez ciebie PNH jestem bez żadnego problemu nauczyć konia rozumienia sygnału do cofania bez użycia wodzy i mogę cofać albo w ustawieniu, kiedy mam kontakt z pyskiem albo bez niego - absolutnie doskonałe ćwiczenie kiedy ustawiasz konia "w dole", rozciągasz grzbiet i robisz "kołyskę" - kilka kroków stępa, kilka cofania itd, a potem powtarzasz to w zebraniu.
Nie mam abolutnie żadnego seksulanego podejścia do jazdy bez wędzidła - odkąd mam dużo czasu dla konia jeżdżę prawie wyłącznie na nim, ale sprawdzam co jakiś czas wszystkie ruchy na rzuconej wodzy, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zaczęłam nadużywać ręki.
I jestem absolutnie spokojna.
[/quote]
pie.. głupoty i ustawicznie objawiasz swoje poważne braki i luki w zakresie wiedzy nt. jeździectwa klasycznego/normalnego/nie-naturalnego.
Do tejże jazdy potrzebne jest współdziałanie kilku pomocy w tym wodzy/ręki/wędzidła - i jeśli ktoś twierdzi że tak nie jest a mimo to twierdzi że PNH to to samo co klasyka ale innymi metodami (w domysle lepszymi bo "naturalnymi"😉 to po prostu obnaża swój totalny brak wiedzy na temat podstaw jeździectwa w ogóle.
EliPe skończyły sie argumenty i wróciła do starej, mocno w tym wątku nadużywanej metody: "inwektywą w nią, inwektywą!". 🏇 Kto głośniej krzyczy, ten ma rację 💃
ja tam wole byc praktykiem a nie teoretykiem
internet przyjmie wszystko, mozna pisac duzo, jakim to sie jest mądrym i wszechwiedzącym, jak ma wyglądac jazda, kontakt, przepuszczalnosc, harmonia i reszta, co do tego jest potrzebne, a co nie
a codziennosc szybko weryfikuje te mądrosci... prawda?
[quote author=Złota link=topic=11961.msg1240010#msg1240010 date=1325148309]
ja tam wole byc praktykiem a nie teoretykiem
internet przyjmie wszystko, mozna pisac duzo, jakim to sie jest mądrym i wszechwiedzącym, jak ma wyglądac jazda, kontakt, przepuszczalnosc, harmonia i reszta, co do tego jest potrzebne, a co nie
a codziennosc szybko weryfikuje te mądrosci... prawda?
[/quote]
Zupełna bzdura i nieprawda, ale jak ci tak pasuje to sobie żyj w tym swoim przekonaniu .
Tu moge sie np. powołać na Ullę Salzgeber z jej ostatniej kliniki w Polsce w Aromerze:
Równocześnie jeździec wykonując dany element winien wiedzieć co ma robić i jak ma to wyglądać. Aby to wiedzieć trzeba posiadać spory zasób wiedzy teoretycznej.
juz dawno, zanim pojawilas sie w tym watku, zdeklarowalam sie, ze nakrece filmik z naturalsowymi zadaniami. wykonam je bez uprzedniego przygotowywania konia. bedzie czyszczenie i siodlanie nieprzywiazanego konia, jakas prarasolka, lazenie po plandece, wsiadanie na konia nietrzymanego, jazda na kantarze (zwyklym, nie sznurkowym, bo nie posiadam). cel? hmm chyba taki, zeby pokazac, ze to nie natural czy klasyka, a regularna praca z koniem i ustalenie z nim pewnych spraw powoduja, ze mozna to wszystko zrobic.
Super! Nakręć co ci tylko przyjdzie do głowy, to nie istotne. To co się liczy to podejście konia, jego reakcje - i ew.twoje, jeśli coś pójdzie nie tak. Spróbuj też czegoś czego wcześniej nie robiłas - np zabawy z taśmami (załączam fotkę).
Właśnie taśmy uświadomiły mi jak ważne jest odczulanie na dotyk wszystkich części ciała konia - mój reagował z początku bardzo gwałtownie ale dość szybko zaakceptował taśmy "na froncie". Jakoś tak poprzestałam na tym i jak później jedna smyrnęła mu zadek to wystrzelił jak z katapulty.
Zwykle zad i zadnie nogi są dla konia bardziej nietykalskie niż przód - w końcu to tak jak silnik 🙂
To co napisałaś to święte słowa - będziesz znakomitym przykładem na to, że cała ta dyskusja nie jest potrzebna.
To co napisałaś to święte słowa - będziesz znakomitym przykładem na to, że cała ta dyskusja nie jest potrzebna.
jak to - niepotrzebna?
Niepotrzebna bo "PNH to jest to samo co klasyka tylko innymi metodami" znaczy się 🙄
Zwykle zad i zadnie nogi są dla konia bardziej nietykalskie niż przód - w końcu to tak jak silnik
znów jakaś "prawda" została wygłoszona 🤔wirek:
Nie, niezwykle i pierwsze słyszę.
np zabawy z taśmami (załączam fotkę).
Właśnie taśmy uświadomiły mi jak ważne jest odczulanie na dotyk wszystkich części ciała konia
niby po co? Co to taśmy konia czyszczą i oporządzają?
Lothlorien, jak napisalam- nie robilam z koniem zadnej z tych rzeczy- zadnych parasolek, plandek itp. ba, wcale nie twierdze, ze moj kon nie zaniepokoi sie ktoryms z tych zadan, bedzie je robil pierwszy raz. w dodatku jest to kon wracajacy do pracy po dlugiej kontuzji (od sierpnia). twierdze tylko, ze nawet jesli sie zaniepokoi, to tylko na chwile. i zrobi to o co poprosze. zobaczymy, pojde na zywiol, filmik bedzie krecony pewnie w styczniu, bo wreszcie bede miala taka mozliwosc.
EliPe skończyły sie argumenty i wróciła do starej, mocno w tym wątku nadużywanej metody: "inwektywą w nią, inwektywą!". 🏇
Żartujesz? Kiedykolwiek były? 😀
😲 W ogóle zachowanie EliPe w tym wątku jest dla mnie ciekawym, aczkolwiek niezrozumiałym przypadkiem. Jeśli czegoś tak bardzo się nie znosi, w jakim celu ogląda się te filmy, śledzi poczynania Parellich, kontempluje wygląd Lindy? Masochizm? Nuda, tak jak napisała Złota? Nie rozumiem tego kompletnie. Bo np. we mnie taki wstręt, jaki u EliPe PNH, budzi wrotki (a może nawet większy, bo wątpię, czy u Parellich znajdzie się odpowiednik zarzutu wrotka, że dziewczyna, którą koń kopnął w twarz, w rzeczywistości nie pracowała przy koniach, ale się prostytuowała i została pobita przez sutenera), ale szkoda by mi było czasu na wyszukiwanie informacji o braku wyników sportowych wrotka czy o jego poczynaniach z końmi. Są przyjemniejsze zajęcia niż nurzanie się w czymś, co uważamy za śmierdzące bagno. A ElePe z lubością szpera, szuka, patrzy nie widząc, wywleka, komentuje wszystko dokładnie wg jednego identycznego szablonu. Interesujące ... ❓ ❓ ❓
oj wywleka...
a jak zacznę wywlekać z Księgi Wszechmądrości 6 Zasad to dopiero będzie ubaw
Celem odczulania czy inaczej - "zabawy w przyjaźń" - wszelkiego dotyku czy to ręką czy taśmami jest wzrost zaufania konia do człowieka.
Dotyk ma oznaczac dla konia wyluzuj.
Dlatego tak ważna jest nie tylko akceptacja bodżca ale pełne rozluźnienie. Jak istotna jest ta róznica pokazała nam ostatnio nasza "problemowa" kobyła - mozna ją było "szorować" czymkolwiek, stała na pozór spokojnie, na pozór akceptowała. Nie akceptowała jednak dotyku ręki! I wyszło w końcu, że ta akceptacja nie ma z rozluźnieniem nic wspólnego i nie pójdzie się dalej bez naprawienia tej podstawy.
W praktyce Friendly Game działa tak , że przy jakiejkolwiek pracy z ziemi czy z siodła mamy coś w rodzaju "przycisku na rozluźnienie". Co jest ważne jesli koń się czyms zaniepokoi, niepotrzebnie pobudzi ( bo na przykald uczy się czegos nowego i jeszcze nie rozumie co ma zrobić). Dotyk mowi mu "spokojnie, nic się nie dzieje", koń to przyjmuje, odpuszcza, wraca do myslenia i możemy pracowac dalej.
Nie twierdzę absolutnie , że jest coś odkrywczego w stwierdzeniu, że nasz dotyk ma uspokajać konia! Co prawda z tego tez powodu PNH zaleca głaskanie koni a nie klepanie... Ale JAK to się robi i jaki jest EFEKT KOŃCOWY ( pełne rozluźnienie a nie akceptacja ) jest niezwykle istotne.
taa, sztuka dla sztuki
ja tam mogę wszędzie dotknąć konia bez jakichs odczulań, mogę go wysprejowac sprejem dzie chcę oraz zastrzyk zrobiż i inne takie tam
Co prawda z tego tez powodu PNH zaleca głaskanie koni a nie klepanie...
no i jest do tego pewnie opracowanych 11 zasad głaskania a nie klepania 🤔wirek:
taa, sztuka dla sztuki
ja tam mogę wszędzie dotknąć konia bez jakichs odczulań, mogę go wysprejowac sprejem dzie chcę oraz zastrzyk zrobiż i inne takie tam
Co prawda z tego tez powodu PNH zaleca głaskanie koni a nie klepanie...
no i jest do tego pewnie opracowanych 11 zasad głaskania a nie klepania 🤔wirek:
11 i pół😀
Elu - no to świetnie🙂 Może to oznaczać, że :
a) masz bardzo w porządku relacje ze swoim koniem i on Ci w pełni ufa
b) Twój koń jest introwertykiem i to, że MOŻESZ zrobić wszystko co chcesz nie oznacza, że nie odczuwa w tym czasie niepokoju.