Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

nicka ja tez sie bardzo przejechałam na ofercie pana Gotza o czym pisałam pare stron wczesniej;/
A ja jednak zaryzykuję i spróbuję skorzystać z oferty pana Gotza, bo jak widzę to jest tylko kwestia przypadku jak kto trafi. Powiedzcie mi, czy można do niego napisać ot tak, nie powołując się na żadne konkretne ogłoszenie? Po jakim czasie on odpisuje? I jak myślicie, ile jest % szans, że znajdzie się praca dla pary?  🙄 Chyba że ktoś z re-voltowiczów ma jakieś namiary na jakąś robótkę w Niemczech przy koniach i podesłałby mi coś na PW?
dodzilla napisz później jak Ci się podobało, jestem bardzo ciekawa  😉
Już się kontaktowałam mailowo z panem Gotzem, w poniedziałek będę dzwoniła o szczegóły i pierwsza oferta dla pary - wyjeżdżamy, to będę zdawać relacje w miarę możliwości 🙂
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
11 grudnia 2011 18:42
Powodzenia;-)  Na pewno się Wam uda;-)  ja szukam kogoś do mojej stajni w Anglii pracownika i jest ciężko, tzn jedna osoba się namyśla;-)
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
13 grudnia 2011 10:12
Tosa  do zobaczenia w poniedziałek! ;-) Z niecierpliwością czekam na Ciebie;"😉

Welcome in England🙂
Derby  Juz sie nie moge doczekac!  : )  ;p    Do zobaczenia!!!  Bye bye Poland 😀
Hej to ja też się dołącze do pytania Frytkens odnośnie Francji. Bo tu tylko Niemcy i UK na tapecie. Albo innego kraju frankofonicznego (tak sie mówi:P ?) jak np. Belgia.
Kopyciak gdzie byłaś, jak dawno temu?
Bardzo bardzo bardzo wstępnie zaczynam się w ogóle interesować tematem - najchętniej ujeżdżenie, stajnie 'pokazowe' (kaskaderka, tresura, iberyjskie konie etc) albo nie wymagające jeźdzców ukierunkowanych - chociaż chętnie pochłonę wszystko co wiecie 🙂 Póki co chodzi mi o okres wakacyjny, ale za 2-3 lata kto wie może na dłużej. Chętnie wszystkiego się dowiem co wiecie.

Przyznajcie się - ile macie lat, ile mieliście wyjeżdżając po raz pierwszy itp?
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
21 grudnia 2011 08:10
Miałam chyba lat 23 , wyjechałam kilka miesięcy po licencjacie. Tzn przez jakiś czas pracowałam z kłusakami w sulkach w Polsce, ale niestety praca nie spełniła moich oczekiwań co do "ludzi" więc w grudniu 2009 wyjechałam do Irlandii na parę miesięcy jako au-pair by poprawić język-a raczej się nauczyć bo poprawiać trzeba mieć już co;-)  Prosto z Irlandii przyleciałam do uk i tak do tej pory jest (ale już niedługo finitoo). I niczego nie żałuję😉
Przeczytałam cały wątek i nadal chcę wyjechać. Od września szukam dla siebie pracy na yardandgroom.com, ale nie mogę się na nic zdecydować i trochę poję się, że nie podołam pracy w UK.
Język teoretycznie znam, ale gorzej z praktyką.
Doświadczenie mam niewielkie, ale myślę, że na groomera się nadaję.

Gdyby ktoś z Was pracujących w UK wiedział o jakiejś miłej stajni, która na wakacje 2012 poszukiwałaby kogoś do pracy, to prosiłabym o poinformowanie mnie 🙂

Całkiem inaczej jest wybierać miejsce pracy, kiedy się o nim usłyszy od kogoś, kto to miejsce zna.
Dostałam właśnie ofertę od p. Gotza. Miała być oferta dla pary ale on powiedział, że to jak trafić szóstkę w totka i że o nas pamięta, ale i tak nam tą ofertę podeśle. Jest to praca we Francji, luzakowanie, 1200 euro... I zastanawiam się... Jechać sama i szukać tam pracy dla drugiej połówki? Waham się strasznie 🙁 Może mnie tu, na forum ktoś mi doradzi i porządnie kopnie w d... żebym w końcu zaczęła podejmować konkretne decyzje? Echhh... Jechać czy nie?
dodzilla u nas pierw pracę miał mój mąż,ja siedziałam jak taka torba chyba ponad miesiąc 😤,wkurzyłam się i poszukałam sobie pracy 60km dalej,niestety mąż miał wypadek samochodowy i nie mieliśmy się jak spotykać,zapytałam się szefa czy nie potrzebuje kogoś dodatkowo-powiedział,że tak i tak mieliśmy pracę razem,kolejną co mieliśmy to też razem i teraz ta co mamy to praktycznie też razem,ja mam do swojej stajni ok 200m,więc to śmieszna odległość,a druga sprawa tylko raz zadzwoniłam do P.Gotza i jak usłyszałam o ofercie to od razu podziękowałam(znałam właściciel,atmosferę w stajni i warunki mieszkaniowe-nic nie zgadzało się z tym co P.Gotz nam powiedział)każdą pracę co znalazłam z mężem to szukałam na własną rękę(oprócz pierwszej pracy męża-załatwił mu kolega)
To może i ja dodam co nieco od siebie. Kilka dni temu przybyłem do Niemcowni za pośrednictwem p. Gotza. Z tego co się dowiedziałem przed wyjazdem:
Do moich obowiązków należeć będzie:
-Wożenie koni ciężarówką.
-Pomoc przy załadunku i rozładunku koni
-Dbanie o czystość ciężarówki.

W praktyce:
Wszystko wymionione powyżej + robienie za chłopca stajennego z doskoku.

Po przyjeździe okazało się też, że cała stajnia przenosi się z Niemcowni do Paryża, o czym pan Gotz zapomniał wspomnieć. Taki mały szczegół przez, który cały mój plan poszedł uprawiać miłość. Po przyjeździe okazało się również, że  w związku z wyprowadzką nie mają dla mnie mieszkania, w związku czym tymczasowo zakwaterowali mnie w hotelu. W porządku. Dobrze, że nie w koniowozie. Najlepsi jednak okazali się ludzie pracujący w tej stajni. Takiej atmosfery to jeszcze nigdzie nie widziałem. Oczywiście head groomem jest Polak, który z tego co już zdążyłem się zorientować działał na moją niekorzyść już pierwszego dnia mojego pobytu tutaj. Generalnie atmosfera bardzo nerwowa i wiernopoddańcza, a chyba z każdego nowego pracownika, starzy próbują zrobić swojego osobistego murzyna. Szef, generalnie z początku traktował mnie jak powietrze i nawet kiedy stałem obok, zwracał się do mnie za pośrednictwem pracownika. Dopiero po kilkukrotnym przypomnieniu, że może ze mną rozmawiać po angielsku zreflektował się i zamienia ze mną już jakieś pojedyncze zdania, ale i tak ważniejsze kwestie załatwia ze mną za pośrednictwem head grooma. Dzisiaj w nocy wyjeżdżamy do Paryża z transportem koni i gratów. Jutro dostanę (a przynajmniej mam taka nadzieję) swoją pierwszą tygodniówkę. Zobaczymy czy pokryje się ona z zapewnieniami pana Gotza.

Nie jest to moja pierwsza praca za granicą. Pracowałem już we Francji, Włoszech i Rumunii. Generalnie trzeba się liczyć z tym, że zagraniczni pracodawcy są nastawieni na wyzysk pracowników. Nie po to, ściągają ludzi z zagranicy, żeby przestrzegać ich praw. Mówię zwłaszcza o dużych stajniach tzw. "fabrykach" Oczywiście zdarzają się wyjątki. Niemniej jednak trzeba się liczyć z nie najlepszym traktowaniem. I oczywiście dużo większe szanse na znalezienie fajnej pracy ma się szukając samemu.


Perszeronku, już niedługo a pewno spotkalibysmy się razem! Miałam jechać DOKŁADNIE na tą samą ofertę ale jako luzak! Przynajmniej poznałabym kogoś z re-volty  😁 A to że jest wyprowadzka do Francji, to wiedziałam i miałam przyjechać właśnie już po skończonej przeprowadzce. Gwizdać to. Znalazłam ofertę wyjazdu do Austrii dla dwóch osób, dla mnie i chłopaka... Więc? JEDZIEMY!  😍 Jak tylko przekonam moich rodziców, że nie mam dwóch lat tylko dwadzieścia i dam sobie sama radę, ale z tym to ciężko będzie  🙄
dodzilla: Uciekaj za granicę, może tam cię mój gniew nie dosięgnie  😀iabeł:
Mój mężczyzna jest tylko mój, na zawsze i zabiję cię gołymi rękami jak tylko cię dorwę  🤬 🤬 🤬
Nosz kurde będzie mi tu gówniara faceta podrywać. Chamstwo!
I tak by nie skorzystał, ale sam pomysł mi podniósł na chwilę ciśnienie...
Masz szczęście, że mam poczucie humoru 😉

Averis   Czarny charakter
08 stycznia 2012 10:44
Chyba nie czaję fazy.
Przypuszczam że Perszeron i Julie to szczęśliwa parka i w Julce się zazdrośnica obudziła :P Spokojnie, spokojnie, ja dręczę swojego własnego chłopa od 6 lat i zmieniać go nie zamierzam a za innymi też się oglądać nie mam zamiaru 😀iabeł:
No to masz szczęście kochana...  😁
To zabrzmiało jak dwuznaczna propozycja 😉

A co za oferta w Austrii? Daj gdybyś nie zamierzała z niej skorzystać.
Averis   Czarny charakter
08 stycznia 2012 10:59
Ok, już wszystko wiem 😎
Julie, strach się bać 😁
Ja po sobie wiem ile potrafi zdziałać zazdrosna kobieta i ile włosów potrafi wyrwać  😁 A oferta taka, że potrzeba do stajni luzaka i stajennego, po 1000 euro na łeb, mieszkanie zapewnione z łazienką i TV, podobno mamy mieć stały plan dnia ale jak to będzie w praktyce to się zobaczy  🙄
No to się cieszę, że mnie rozumiesz  😀 Ja zrozumiałam najpierw, że proponujesz mojemu Adamowi, żeby pojechał z Tobą...
Sorki za "gówniarę"  😁

Noo... oferta brzmi ciekawie. Powodzenia.
Julie - zazdrośniku  🤣 Ja od razu zrozumiałam, że dodzilla pisze o swoim facecie  😁
dodzilla jedziesz od p. Gotza?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 stycznia 2012 14:17
Haha Julie to Cię poniosło 😉 Ja też zrozumiałam to tak, że dodzilla jedzie ze SWOIM facetem, ale przynajmniej śmiesznie było przez chwilę  😂
Czy wśród forumowiczów jest ktoś przebywający w Norwegi?
Chodzi mi dokładnie o miejscowość Akershus niedaleko Oslo...  :kwiatek:
No więc moja przygoda z pracą załatwioną przez pana Gotza skończyła się bardzo szybko. Bardzo nie polecam. Aktualnie siedze w hotelu pod Paryżem i czekam na samolot do Polski.

dodzilla miałaś dużo szczęścia, że tam nie trafiłaś, ktokolwiek, kiedykolwiek będzie chciał pracować dla Eckarda & Jessicy Kuerten niech się najpierw 10 razy zastanowi, a potem odmówi.
Perszeron, to kamień spadł mi z serca. O tej pracy (najprawdopodobniej, bo szczegóły się zgadzają) bardzo intensywnie myślał mój khe, khe, konkubent 😉, ale wszystko mu jakoś tak... śmierdziało. Okazało się, że miał rację, a ja mu głowę suszyłam, że to może być super praca.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
09 stycznia 2012 12:32
No więc moja przygoda z pracą załatwioną przez pana Gotza skończyła się bardzo szybko. Bardzo nie polecam. Aktualnie siedze w hotelu pod Paryżem i czekam na samolot do Polski.

Ale zapłacili Ci chociaż tyle, ile było obiecane?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 stycznia 2012 12:40
Jessicy Kuerten

u TEj Jessicy Kurten? Nieźle brzmi
Ela, właśnie dlatego się napaliliśmyy. Chociaż my obstawialiśmy (bardzo naokoło było mówione, u kogo ta praca) Meredith.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się