Co mnie wkurza w jeździectwie?

Wieś totalna to właśnie brudny koń w brudnym czapraku - nie ważne, czy to Anky, Eskadron czy jakiś no name. Szmatoholizm raczej mnie bawi niż wkurza. Chociaż chylę czoła przed marketerami pracującymi nad tymi markami 😉
Nareszcie ktoś docenia ciężką, ludzką harówę🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
20 grudnia 2011 21:58
A ja wychodzę z założenia, że jak nie umiem jeździć to chociaż dowyglądać  muszę. Ot i tyle 😉 I cieszą mnie ładne szmatki. A jak coś mnie cieszy to nie będę sobie tego odmawiać jak mi na to fundusze akurat pozwalają.
o widzisz, KOniczko - i to fajne i normalne podejście. skoro Cię stać to czemu nie? przecież nie odbywa się to kosztem konia! owszem - można powiedzieć, że koń wygląda jak pajac...ale mam wrażenie, że mojej kobyłce jest wszystko jedno czy ma pad różowy, czy czarny... ale lepiej jej w padzie wypranym, a nie sztywnymz  brudu i obcierającym... i chyba to jest najwazniejsze...
o, dobrze powiedziane. Ja lubię patrzeć na ubrane koniki o ile reszta jest ok, to znaczy, jeśli koń sam jest czysty i zadbany, jeździec z resztą też, bo śmiesznie wygląda lanserski zestawik z podartymi skarpetami i rozciągniętą bluzą w komplecie 😉 sama konia nie lansuje zazwyczaj z braku czasu i funduszy. Ale swego czasu mieliśmy w stajni Zairkę z szafą pełną czapraków i weekendowo wszyscy się lansowaliśmy do zdjęc 😉  Jak nie jeżdżę na poziomie C klasy to nie mogę wyglądać? Jeżdżę swojego konia nie powodując jego krzywdy, dbając o jego podstawowe umięśnienie, ale też nie rozwojowo, nie mogę wyglądać?

Co do wpływu szmatoholizmu na jazdę - jak odpicuję siebie i konia to przestaję się garbić, co dobrze na dosiad wpływa  😁

edit: literówka
koń ubrany ładnie wygląda. po prostu. tak samo, jak jeździec.
p. Helena Zagorowa zawsze nam tłukła do łbów, że jeździectwo to sport elegancki.  zawsze dostawaliśmy opierdziel za jazdę w luźnej bluzie, czy koszulce. jeśli takowa była - miała być wpuszczona w bryczesy. oczywiście, nie tylko z tego powodu, że ma się wyglądać, ale i ze względów bezpieczeństwa.

akurat zwisa mi, czy ciuchy są decathlonowskie, hand-made czy Harry Hall. mają być po prostu czyste, nie dziurawe i usyfione. tak na prawdę jak kogoś stać - to fajnie. jak nie - niech nie robi wsi wychodząc w upapranych ciuchach. bo to dla mnie wieś.

jeśli ubierasz konia, swojego partnera, wyglądaj i Ty jak człowiek. dlatego nie lubię jazdy w samych sztybletach i podkolanówkach, bez sztylpów. nie podoba mi się.

tak samo jak wkładanie koniowi uklejonego wszystkim, co możliwe, wędzidła!

edit: dopełnienie myśli 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 grudnia 2011 08:58
taktataktak oj tak - sobie trzeba konieczne znaleźć właściwe usprawidliwienie na maniakalne ubieranie konia jak lalkę Barbi, konieczxnie z metką Anky czy jakąś inną

w moich oczach krzywy, pokręcony, garbaty jeździec w żaden sposób sobie nie "dowygląda" czegokolwiek - wręcz będzie wyglądał karykaturalnie - bo zamiast skupić się na poprawie swego jeździectwa ten/ta skupia się na "dowyglądowaniu"  😂

Ale skoro ktoś czerpie radość z maniakalnego szmatoholictwa i dowyglądowywania do bardzo proszę niech sobie kupuje, dopasowuje i czerpie z tego dziką radość tkwiąc w przekonaniu że cokolwiek to zmieni.
A dla mnie wieśniactwem jest uczłowieczanie czy ożywianie czapraka czy innej szmaty.  „Ubierałam czaprak”  - ubrać można dziecko, konia, siebie.  Czaprak czy kurtkę się wkłada.  To mnie wkurza w jeździectwie.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
21 grudnia 2011 12:54
Od kiedy ładny czaprak przeszkadza w pracy nad sobą?
Matko i córko! Jak ja wam zazdroszczę! Wściekła zawiść mnie zżera - że innych problemów nie macie. Nieistotne - "wystrzałowy" czaprak czy tylko czysty. Każdy, dla kogo czaprak to problem i powód do dyskusji - jest szczęściarzem, ot co!
ekuss   Töltem przez życie
22 grudnia 2011 07:42
Sąsiad mojej babci zakładał worek płócienny i dobrze było-nie obdarło,cyrkulacja powietrza dobra i było git 😀 Mnie denerwuje to jak ktoś mówi,że bez podkładki to on nie wsiądzie,bo nie wygodnie,to siodło nie takie miękkie, to czaprak za krótki...złej baletnicy...
Ja z pewnym zdumieniem odkryłam, że są osoby, które powiedzenie
"co się nie dojeździ to się dowygląda" traktują serio.  👀
Zapewniem zatem: nie dowygląda się.
oj ekusss, ja też tak mówię. Jeśli siodło nie jest pasowane na danego konia to w większości przypadków bez KONKRETNEJ podkładki będzie leżało źle. Nie mówiąc już jaki to dyskomfort dla konia, to dla jeźdźca również. I tak, trudno jest usiąść dobrze, gdy masz siodło lecące w tył, bo automatycznie fundujesz sobie dosiad fotelowy.
W kwestiach siodlanych to ja wolę być "złą baletnicą" ze stosem podkładek. 😎
Wkurza mnie:
- to że jeździectwo to drogi sport  😵 i to bardzo.
- wieczne pytanie "masz swojego konia?". NIE! ile razy można mówić ;/
- ostatnie pytanie numer jeden "jeździsz w zimie?!".
- niedouczeni ludzie. Rozumiem, uczyłeś się na ten zawód, ale 20 lat temu. Niby główne zasady są takie same, ale trochę się pozmieniało
- moja noga, wgl mój dosiad
- brak kasy i oszczędzanie na wszystkim czym się da.
Wkurza mnie:
- to że jeździectwo to drogi sport  😵 i to bardzo.
- wieczne pytanie "masz swojego konia?". NIE! ile razy można mówić ;/
- ostatnie pytanie numer jeden "jeździsz w zimie?!".
- niedouczeni ludzie. Rozumiem, uczyłeś się na ten zawód, ale 20 lat temu. Niby główne zasady są takie same, ale trochę się pozmieniało
- moja noga, wgl mój dosiad
- brak kasy i oszczędzanie na wszystkim czym się da.


OT- a gdzie jeździsz w Tomaszowie?
ekuss   Töltem przez życie
22 grudnia 2011 15:36
Ale mi chodzi o sytuację kiedy siodło jest dobre,nie trzeba podkładek,a mimo to jeździec uważa,że bez podkładki,na to jeszcze żelu na siedzisko w ogóle jeździć się nie da...
Anderia   Całe życie gniade
22 grudnia 2011 15:47
Ale przecież bywają takie sytuacje, że jeździec ma coś z kręgosłupem i podkładkę stosuje jako amortyzator dla siebie, serio, niektórzy po prostu nie dają rady bez. Ile razy nawet na tym forum padają zdania "mam łęk o jeden rozmiar szerszy, bo pod mattesa - muszę z nim jeździć bo mam coś tam". Oczywiście, częściej się używa takich "bajerów" dla polepszenia ułożenia siodła na koniu, ale tak też bywa. Także nie generalizujmy 😉 To że Ty masz w 100% sprawne plecy nie oznacza że i inni je mają.
ekuss   Töltem przez życie
22 grudnia 2011 15:54
Tylko często ktoś używa ,,bajerów" dla samego ,,bajeru" żeby się pochwalić,że ...ja mam Anky,ja mam Mattesa,Stubbena,Kieffera itd... no i oczywiście podkładkę musi być widać,no bo niech wszyscy widzą...
Averis   Czarny charakter
22 grudnia 2011 16:09
Ja używam ślązaka do bajeru. Na wsi daje radę.
Tania a różnie 🙂 na treningi na Dąbrowe a tak żeby po tuptać na Rogowe. A ty jesteś z okolic? 🙂
Wkurza mnie jeździecka klątwa finansowa. Tyram jak głupia, żeby zarobić na te konie, a to i tak za mało. Nie mam wystarczająco dużo na konie, nie mam też na nic innego, bo rudy pochłania każdą moją złotówkę, nie mam też skąd wziąć więcej. W efekcie narastają frustracje, bo znów trzeba wyłożyć pieniądze, których nie mam, więc zamiast się bawić w jeździectwo cały czas się zamartwiam i kombinuję skąd wziąć więcej forsy... Słowem nie wspominając, że ile człowiek może sobie wszystkiego odmawiać, łącznie z głupią kawą, bo trzeba na konika? Wkurza mnie to strasznie, bo przez to znajduję w jeździectwie coraz więcej problemów i nerwówki niż relaksu i zabawy. Bo relaks mam w stajni przez 3h, a potem kolejne 21 zastanawiania się, skąd wyczarować hajsu  😵
fioukova wiem co czujesz. Tak na prawdę pracuję tylko na konia bo po zapłaceniu za pensjonat, paszę, kowala,
bene na dojazdy do stajni itp. to już niewiele mi zostaje  🤔
Taak, zarobki na konia - czyli to co będę robiła przez 2 miesiące w wakacje poza treningiem<3
to akurat raczej codzienność osób posiadających konia - z małymi wyjątkami. Większość znanych mi młodych właścicieli koni musi ciułać żeby swoje marzenie utrzymać.
mnie juz nie kurza stos padów, czapraków, derek ubieranie konia pod katem własnych bluzek i kurtek. Zakładanie owijek koniecznie zgranych kolorystycznie pod reszte. Raczej to smieszy niż wkurza a niech sobie zakładają.
I wcale nie zawsze te osoby zle jezdza konno ot poprostu to jest ...szmatocholizm, zwyczajnie choroba i tyle. Wiem bo sama dorobiłam sie swojego czasu stosu takich rzeczy. Udało mi się jakos wyzdrowiec ,choc łatwo nie było. Co juz miałam odsprzedac lub podarowac to..ciagle mi bylo szkoda. Najbardziej owijek choc wcale ich nie uzywam, zdecydowanie wole ochraniacze.
Ale..zupelnie mi nie przeszkada ,że Ktos uzywa tego i ma cała pake tylko w padach i owijkach. Smieszy mnie pewna osobka, która znam i bardzo lubie. Otóz osobka to ma ..nieskonczona ilosc derek. Jej konie choc nie golone chodza dzien w dzien w derkach, w derkach tez stoją w stajni.Za nic ta osobka nie da sie przekonac ,ze przegrzewa koniska i ,ze przez owe dereczki sa mniej odporne na przeziebienia. Konie zawsze mają derki.
Wkurza mnie to że ludzie denerwują się jeśli pierwsze o co pytam gdy oglądam konia to za jaką cenę jest na sprzedaż.
Po co gadać o innych rzeczach jak cena i tak może wszystko zablokować? To tylko strata czasu 👿
pucus27, chcą cię najpierw przekonać rodowodem, umiejętnościami bla bla bla byle byś jednak skusiła się na wydanie większej sumy, bo by ci szkoda było : P
Dobrze, że nikt mnie nie widuje jak na codzień wyglądałam na koniu treningowo ;D
pięknych czapraczków pod kolor owijek i bluzek niestety nie posiadam, ale cóż.... marzy mi się komplet ANKY, ale raczej to dla mnie nieosiągalne 🙂

generalnie fajnie jeżeli ktoś ubiera sobie konia pod kolor i siebie, dla mnie to wyglada elegancko, pod warunkiem, że jeździ poprawnie 😉
Wkurza mnie moja wspólniczka. Jak mogłam być taka głupia żeby kupić konia na spółkę?? Użytkuje mój sprzęt bo uważa, że to jej się od życia należy, siodło, ogłowie itd, z mojej skrzyni na sprzęt zrobiła przechowalnie swoich ciuchów i właśnie dostałam od niej ochrzan, że wrzuciłam tam używane owijki - akurat na jej kurtkę. Kobyła stoi okrągły rok po uszy w błocie, ma grudę, właśnie zaczęłam się zastanawić czy nie dostanie reumatyzmu, ścielone ma czymś co przy słomie nawet nie leżało ale i tak woli to jeść od tego siano podobnego czegoś co dostaje, do tego ja mogę jeździć tylko raz w tygodniu. Znalazłam 2 stajnie, tańsze i na pierwszy rzut oka super, miałyśmy dziś jechać obejrzeć, ale dostaje smsa, że ona się jednak rozmyśliła i nie chce zmieniać stajni. Wysłałam jej kilka sms-ów w których wygarnęłam jej co o niej myślę  🤬 a ona na to mi odpisuje, że właściwie to ona chciała jechać bo pewnie te stajnie lepsze ale "moje podejście nie zaprasza jej tam"  😲 "Mogło być lepiej ale zepsułaś" No więc tak naprawdę to tylko i wyłącznie moja wina że nie zmienimy stajni na lepszą. Myślę sobie ile lat przyjdzie mi jeszcze się z nią męczyć i nie mogę zasnąć. Musiałam się wypisać ....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się