Co mnie wkurza w jeździectwie?
Kenna - witam w klubie 😀 mnie też krew zalewa, jak widzę sztywny z brudu czaprak zakłany na konia...zero myślenia na temat tego, że zwierzę można poobcierać!... sprzęt pastuję raz w tygodniu, czapraki piorę raz w miesiącu (zbieram wszystkie i kolorami rozdzielam - większość jest monokolorystyczna - czarne, granatowe, fiolety...mój mąż zawsze się śmieje, po co kupuję kolejny taki sam...ale ja lubię prostotę i te kolory...) co więcej - piorę też ochraniacze ;] denerwuje mnie też nie przeczyszczenie konia po jeździe, zwłaszcza, jak ma długie futro.
za to kiedyś mnie ktoś spytał, jak kobyłka jeszcze stała w pensjonacie, czy nie boję się koniowi rozmiękczyć kopyt, bo latem po jeździe zawsze myję kopyta (i całego konia)...zimą robię to raz w tygodniu.
nienawidzę za to wsadzania koniowi w pysk zimą lodowatego wędzidła. i nienawidzę mieć usyfionego wędzidła.
w szkółkach irytuje mnie, jak koniom nie czyści się kopyt i zostawia konia w boksie czekającego na kolejną jazdę w siodle i ogłowiu...a potem podpinanie tylko popręgu, bez sprawdzenia czy siodło nie zjechało...cóż...są instruktorzy i "ynstruktorzy"... ;/
myjesz w zimie calego konia raz w tygodniu? chyba cos zle zrozumialam..
konikikoniczynka, a jak rozgrzewasz wędzidło?
A ja zima jeżdze na wedzidle plastikowym albo gumowym. Metalowego przy duzych mrozach nigdy nie uzywam.
nie, nie, zimą kopytka raz w tygodniu!!!!!! 😀 konia zimą nie myję 😀
wędzidło przelewam wrzątkiem. chwilkę stygnie, potem biorę w rękę, albo ... dotykam do własnych ust 😉
A mnie nie wkurza, a śmieszy, jak kogoś może tak bardzo mierzić kawałek materiału pod siodłem. A już szczególnie stwierdzenie, że komplet Anky to wieśniactwo. Cóż, zgadzam się z opinią, że takie komplety do życia niezbędne nie są, ale jak komuś się podobają to czemu ma ich sobie nie kupować (jak tu już ktoś pisał, zakładając, że koniowi niczego innego nie brakuje)? Może jeszcze zaraz ktoś napisze jakim to strojeniem konia nie jest kupowanie siodła i ogłowia w tym samym kolorze 😎 Dajcie spokój, jeździectwo to w końcu sport elegancki. Uważam, że musi się to jakoś prezentować - wprawdzie nie tylko pod względem sprzętu, ale on też ma na wygląd duży wpływ 😉
edit:
Wiwiana, fakt, literówka. Już poprawiam 😉
Anderia, mierzić chyba.
Mierzwić = czochrać (komuś włosy na głowie na przykład)
Anderia, mierzić chyba.
Mierzwić = czochrać (komuś włosy na głowie na przykład)
jej się rozchodziło o "mierzić" ale nie wyszło 😉
Uważam, że musi się to jakoś prezentować - wprawdzie nie tylko pod względem sprzętu, ale on też ma na wygląd duży wpływ
noo, off corrrs
końplecik anky w pasującym kolorku + poziom jeździecki mniej niż zero - wspaniale się uzupełniają 😂
Tia, wiem, czepliwa zołza ze mnie 😉
Wiwiana, czy ja wiem... Dobrze zwracać uwagę na takie błędy, bo jedna literka zmienia znaczenie wyrazu 😉
ElaPe, mam wrażenie że czytasz między wierszami. Napisałam, że prezencja jeźdźca i konia nie zależy wyłącznie od sprzętu. Ale chyba przyjemniej się patrzy na pary w sprzęcie czystym i dopasowanym, prawda? Nie mam tu na myśli tylko czapraków. Co do nich, to mi jest obojętna firma, grunt, żeby były regularnie prane i przyjemne dla konia. Jeśli dla Ciebie nie jest to najważniejsze, to chyba się nie rozumiemy 😉
Aha - i nie popieram też kupowania czapraków kosztem treningów czy czegoś pożytecznego dla konia. Ale przecież nie będę rozkazywać ludziom, co mają robić z kasą... Mogę sobie co najwyżej pogdybać, że ja bym tak nie zrobiła, i tyle 😉
Ale jezeli ktos fajnie jezdzi, kon sie swietnie prezentuje zarowno wizualnie, jak treningowo, jest czysty i zadbany, to dlaczego nie mozna miec takiej "wisienki na torcie" w postaci ladnego czapraka i owijek/ochraniaczy pod kolor? Dla mnie to jest totalny kosmos, ze taka rzecz moze u kogokolwiek powodowac tyle zlosci. Rozumiem - ktos przeklada dobrostan konia, lekarstwa, jedzenie ponad czaprak Eskadrona - to tez mnie wkurza, ale tracic nerwy tylko dlatego, ze dziewczyna zalozyla rozowy czaprak? Totalna strata energii - lepiej sie skupic na wlasnym koniu i jego potrzebach, albo na wlasnym rozwoju, niz marnowac czas i emocje na patrzenie na kawalek szmatki pod siodlem.
Się mi wydaje, że to "działa" na zasadzie uogólnień. Jeśli ktoś w "kolorkowych" kompletach ogląda wyłącznie osoby marnie jeżdżące/mające a głowie fiu-bździu/cokolwiek źle ocenianego, a osoby "ogarnięte" stawiające raczej na funkcję niż na formę/markę - to prawdopodobnie wyrobi sobie opinię, że wszyscy (!) w kolorowych kompletach są be.
A tu czasy takie, że "jak cię widzą tak cię piszą". Gdy się słyszy np. "jeny, jak ON cudnie w tych owijkach wygląda, jeszcze czaprak do tego i w ogóle zawrót głowy..." to korci człowieka (babę?), żeby ten czaprak "uzupełnić", nieważne, że trener śmiechem gotów zabić, bo jednak, jak ktoś trafnie podkreślił: "na ruch konia najbardziej przydają się jego nogi" 🤣 czy jakoś tak. A to ruch stanowi o urodzie. Ech, dylematy...
Wkurza mnie, że jeździectwo to takie 🤔wirek: hobby/zajęcie, znikomo racjonalne 😜 Że człowiek wkłada tyle wysiłku, w każdych warunkach, często bez proporcjonalnej "nagrody" (ba, jeszcze wrażenie czasem, że w kółko po d* się dostaje) a gdyby ten wysiłek "zainwestować" w coś innego, to ho ho... Święta idą, ludzie mają o czym główkować, a koniarze? Np. jak czas rozplanować, żeby na konia się wyrwać, żeby "przestoju" nie było etc. 🙂
Ale czy to nie prawda, że jak koń ładnie wygląda to lepiej chodzi? 🤣
Moja dziewczyna jak jest ubrana w czaprak, owijki i kaloszki to chodzi jak modelka na wybiegu.
Żeby było jasne - mam tylko 4 czapraki - nie jestem szmatoholikiem 😉
przecież niech sobie kupują, dobierają, komponują skoro czują że dzięki temu lepiej wyglądają w swych własnych oczach i oczach potencjalnej publiki 😎
Ja tylko mówię że dla mnie to trąci wieśniactwem
końplecik anky w pasującym kolorku + poziom jeździecki mniej niż zero - wspaniale się uzupełniają 😂
a zwykły, sprany, dziurawy czaprak w niepasującym kolorku + poziom jeździecki mniej niż zero już jest ok?
Przykre jest to jak przez ludzi zazdrość przemawia. Ale zeby aż tak się wylewała? Ja naprawdę nie rozumiem jak można wkurzać się na to że kogoś stać? nieważne czy na komplet Anky czy na nowe siodło CWD czy innej firmy. Rozumiem ze jak ktoś zaczyna jeździć to co najwyżej jakiś stary Daw-Mag pod dupskiem? Bo przecież jak sobie kupi dopasowane do siebie i konia siodło to już jest sprzęciarą z zerowym poziomem jeździeckim?
Skąd w ludziach taka zawiść?
xxagaxx - zauważyłam że Polacy tak mają - czyli tylko profesjonaliści w danym fachu mogą sobie pozwolić na profesjonalny sprzęt. Jak ktoś zaczyna i od razu zaopatrzy się w porządny sprzęt to z miejsca jest narażony na krzywe spojrzenia.Zauważyłam choćby w szkółce kiedyś - jak przychodzi na jazdę pani dość początkująca, to powinna ubrać się w stare legginsy i najlepiej stary toczek wypożyczony na miejscu. Tak jest w porządku. Jeśli nie daj Boże stać ją na to żeby z marszu zakupić porządne oficerki i kask z górnej półki to jest traktowana jak "sprzęciara" właśnie, nadrabiająca brak umiejętności wyglądem.
Inna sprawa, że niektórzy być może tak leczą swoje kompleksy, ale przecież nie można wszystkich pakować do jednego worka i oceniać tą samą miarą.
Powtórzę się - stać kogoś na to, nikomu krzywdy tym nie robi - to czemu nie? Bo ktoś inny ma problem ze sobą?
edit:lit
Gosic ale jeśli nawet leczą swoje kompleksy? Bo co innego jak ktoś jeździ średnio, kompletny brak talentu, ale jeździ z instruktorem właśnie w szkółce czy na prywatnym koniu, zwierzak zadbany, zdrowy, to jeśli kolejny piękny komplet, siodło, ogłowie, bryczesy czy cokolwiek innego ma komuś wyleczyć kompleksy to naprawdę dlaczego nie?
Bo ja naprawdę nie znam osób, mających kupę sprzętu i kompletnie niedbających o konia. Może dlatego inaczej na to patrzę?
Ja też takich ludzi nie znam, prawda jest taka, że najczęściej te poubierane ładnie konie są wychuchane i zadbane i niczego im nie brakuje, kończąc właśnie na "szmatkach", wieńczących dzieło 😉
Nie, no prawdę mówiąc ja osobiście nie mam nic do tego, jak ktoś chce sobie leczyć kompleksy tym czy tamtym to jego sprawa i ani mnie to ziębi ani grzeje. Napisałam tak, bo takie zjawisko jest odbierane raczej negatywnie, i to nie chodzi o to że ktoś czegoś nie umie i postępuje w myśl zasady "co się nie dojedzie to się dowygląda",mając normalnie równo pod kopułą, ale bardziej o to, że niektórzy myślą że jak założą kask od pikeura to są lepsi i fajniejsi od tych "gorszych". A może piszę tak dlatego, bo naoglądałam się właśnie bogatych córeczek bogatych tatusiów, wsadzonych na jazdę na konia, bo to takie fajne, ubraną jak z katalogu i taka smarkula traktuje i konia i innych jak meble, instruktor jest głupi a koń jeszcze głupszy i nie chce słuchać. I to też nie zawsze przecież tak jest, bo są ludzie i ludzie, ale źle się kojarzy.
ja takich widziałam tylko w szmatoholikach na forum tak naprawdę. Przewinęły się osoby ze zdjęciami a to upapranego konia, a to konia ewidentnie za chudego, z kiepskim sprzętem, wiszącym wędzidłem, siodłem typu za "300 zł jak cię mogę" i.... eskadronem pod tym siodłem. 😎 Albo padem anky. Na żywo takich w sumie nie spotkałam. Chociaż... Częściej takich, co mają kasę i cali wyglądają jak z katalogu, a zachowują się różnie. No ale tacy mieli sprzęt wypasiony "ogólnie" i jakoś tam "ogólnie" o tego konia dbali. W dobrym pensjonacie trzymali, strugać dali, koń jakoś strasznie źle nie wyglądał. Tacy też zazwyczaj mieli eskadrony pod siodłem, ale może to wynika z faktu, że bogaci = zaopatrują się w equishopie, bo najpopularniejszy = a w equishopie tylko te wiodące marki... Może to się stąd bierze?
Gosic, ach, nawet nie mów. Sobie wsiadam czasem w różnych stajniach i kiedyś przyszłam w starych bryczesach i oficerkach z przeceny, z tym, że wszystko było czyściutkie i lśniące, no i usłyszałam za plecami coś w stylu "jak ona wsiada to ja nie jeżdżę!" wypowiedziane przez dziewczynę... która potem jednak wsiadła. W pięknym oczodajnym komplecie czaprak+owijki. 😎
a w sumie, spotkałam się też z sytuacją odwrotną -> towarzycho "z górnej półki" i jak się tam człowieku pokazałeś w bryczesach z decathlonu, to krzywo patrzyli, że "co za wieśniak przyszedł na salony". Polaków to się da znielubić... 😤
pokazałeś w bryczesach z decathlonu, to krzywo patrzyli, że "co za wieśniak przyszedł na salony". Polaków to się da znielubić...
no ale jak taki wieśniak pokazał klasę a górnopółkowe towarzycho a ę bułke przez bibułkę jedynie się telepie za pomoca 1000 gadżetów - to mogli go znielubic jeszcze bardziej 😂
Mnie generalnie nie wkurza nic co dzieje się z umiarem. Kupowanie szmatek kojarzy mi się troszkę z dziewczęcą potrzebą ubierania pupila w ciuszki ale z racji, że w każdej dorosłej babie drzemie jakaś tam mała dziewczynka to nie ma o co drzeć szat 😉 Jak do tego w parze idą umiejętności i dobrze wyszkolony, zadbany koń to już w ogóle cud miód.
Zabrałam glos w dyskusji tylko dlatego, że pamiętam zamierzchłe czasy, kiedy w jedynym sklepie jeździeckim w niemałym mieście rzucili partię kolorowych czapraków i nasz oczopląs po wejściu do tegoż sklepu. Miałam straszną przyjemność przy szykowaniu konia (szkółkowego, którym się na co dzień zajmowałam) do jazdy, że wygląda ciut lepiej niż pod klientem. Zwykła rzecz. Generalnie lubię dzisiaj to, że mam możliwość wyboru. Literatury, sprzętu, trenera, szmatek, podejścia klasycznego czy naturalnego, ośrodka etc. I jedyne co mnie tak na prawdę wkurza niemiłosiernie to to, że to tak strasznie dużo kosztuje. Dlatego musze dokonywać mądrych wyborów i miast szmatek kupuje książki albo ot po prostu godzine jazdy u fajnego trenera.
Kupowanie szmatek kojarzy mi się troszkę z dziewczęcą potrzebą ubierania pupila w ciuszki ale z racji, że w każdej dorosłej babie drzemie jakaś tam mała dziewczynka
na szczęście nie w każdej 😎
Oj tam, oj tam wszystko zależy od zdrowych proporcji i od umiejętności spojrzenia z dystansu na siebie. Nie ma co demonizować małych dziewczynek 😁
Oj tam, oj tam wszystko zależy od zdrowych proporcji i od umiejętności spojrzenia z dystansu na siebie. Nie ma co demonizować małych dziewczynek 😁
demonizować to nikt nie demonizuje raczej mierzy wszystkie osobniki płci żeńskiej swoją miarą
OK. Przyznaję, pewnie nie w każdej (niestety!), nieumiejętnie sformuowałam myśl. Jeśli nie drzemie to życzę aby czasem choć na chwilę spojrzeć łaskawszym okiem na tych, w których drzemie...
EluPe, drzemie oj drzemie w każdej. Nie wyjdzie w tym aspekcie, to wyjdzie w innym, większość bab dorosłych, zwyczajnie się nigdy do tego nie przyzna 😎
przecież niech sobie kupują, dobierają, komponują skoro czują że dzięki temu lepiej wyglądają w swych własnych oczach i oczach potencjalnej publiki 😎
Ja tylko mówię że dla mnie to trąci wieśniactwem
Elu dla mnie wieśniactwen trąci, ale jeżdżenie w starych spranych do szarości szmatach, sztywych od brudu i swojej zabytkowości. Jeździectwo od zawsze było sportem eleganckim i jak najbardziej uważam że para jeździec-koń powinna coś sobą przedstawiać.Spójrzmy choćby na Niemców i na ich tok rozumowania - podczas treningów nie ma opcji że koń nie jest ubrany w ładną,czystą i schludną szmatkę, gdyż jeśli przyjechałabyś sobie w takiej 5-10 letniej styranej zostałoby to uznane za kompletną zniewagę i brak szacunku wobec trenera. I tak samo powinno być w Polsce, gdzie najcodzienniejszym widokiem jest osoba wsiadająca na nie wyczyszczonego, kompletnie brudnego konia w równie brudnej co koń szmacie. To właśnie jest prawdziwa wieś.
I tak samo powinno być w Polsce, gdzie najcodzienniejszym widokiem jest osoba wsiadająca na nie wyczyszczonego, kompletnie brudnego konia w równie brudnej co koń szmacie. To właśnie jest prawdziwa wieś.
gdzie wy jeździcie?! 🤔
Ja stacjonuję z koniem na wsi i generalnie może nie wszyscy mają czapraki lenorem pachnące ale na brudnych koniach nikt nie jeździ.
Ja się muszę przyznać, że ja jestem właśnie taki wieśniak jeździecki - słaby jeździec, slaby koń to sobie przyjemność szmatami sprawiamy. Ale z EląP. się muszę tu zgodzić - moim zdaniem to jest wieśniactwo... a może wieśniactwo to złe słowo - bardziej mi tu pasuje prostactwo.
kotbury niestety to się często zdarza. Mi by palców zabrakło jakbym miała zliczyć u mnie w stajni takie "czyste czapraki". Już nie raz ubierałam swój czaprak bo mi konia było szkoda, żeby mu takie sztywne coś na plecy ubrać.