[quote author=karolinag4 link=topic=148.msg7863#msg7863 date=1227894840]
Też tak mam... A nawet gorzej...
Był facet który mi się baaardzo 'podobał'. Ochy i achy, wzdychania, myśli tylko o nim, blablabla. Byłam wniebowzięta, że 'jesteśmy razem', a po jakimś czasie... Na sam jego widok robiło mi się źle... Po prostu miałam jakiś przesyt nim, nie wiem. Jak był daleko ode mnie to wprost nie mogłam wytrzymać bez niego, ale jak był koło mnie, to chciałam aby był jak najdalej, odpychałam go, w zasadzie nie potrafiłam mu okazać żadnych uczuć... <img src="http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_redface.gif" alt="Embarassed" border="0" /> Już nie jesteśmy razem, nie utrzymujemy kontaktu, a mi się dalej zdarza myśleć o nim... <img src="http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_redface.gif" alt="Embarassed" border="0" />
Nie dorosłam do miłości <img src="http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif" alt="Wink" border="0" /> Czuję się najlepiej w roli singla, choć nie powiem - marzenia o księciu z bajki bywają często... <img src="http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif" alt="Wink" border="0" />
Chyba normalnie się z Tobą na piwo umówię, bo nie przypuszczałam, że ktoś może ODCZUWAĆ dokładnie to samo, co ja! 🙂
A ponad to co napisałaś, ja chyba mam w swojej psychice trochę faceta, bo dopóki ten jest niedostępny i nieczuły, to ja staję na głowie, żeby zwrócić na siebie jego uwagę, ale w momencie kiedy on mnie dostrzega, zaczyna ciągle pisać/dzwonić, mówić do mnie zdrobniale (sic!) i ogólnie o mnie zabiegać, na sam jego widok robi mi się niedobrze. I już nawet myśleć o nim nie jestem w stanie...
Już trzech facetów tak przerobiłam, nie jestem z tego dumna, ba! bardzo mi to przeszkadza, ale nic nie mogę na to poradzić 🙁
[/quote]
Karmelita Ja mam identycznie jak to obie opisałyście...nie umiałabym tego lepiej ubrać w słowa. Gdy Facet jest nieosiągalny to kręcę się wiercę obok niego by go zdobyć (oczywiście nie jestem nachalna świruska...staram się działać subtelnie)zaś jeśli już go zdobędę to jakoś gdy jestem przy nim te uczucia zanikają. Czasem to się aż zastanawiam czy kiedykolwiek znajdę sobie męża :/