Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 10:58
no i do tej pory nie udzielono odpowiedzi na to jak odczulic konia na wiatr 👀

ciągle tylko te plandeki, torby foliowe, parasole - tak jakby wiecznie one atakowały znienacka konie
no i do tej pory nie udzielono odpowiedzi na to jak odczulic konia na wiatr 👀

U nas są konie z linii Gunnera- genetycznie głuche.
😉
no i do tej pory nie udzielono odpowiedzi na to jak odczulic konia na wiatr 👀

ciągle tylko te plandeki, torby foliowe, parasole - tak jakby wiecznie one atakowały znienacka konie


Ogłuszyć i oślepić🙂 - Czyli wata w uszy i na to nauszniki i zrolować do samej klaty co by nic nie widział  😁
U nas halny ante portas.
Wiuuuu.....
Lecę po zatyczki.

Czy nikt z was sam nie odczulił konia na spay na muchy, maszynkę do golenia, zakładaną derkę, czy choćby to demonizowane "wprowadzanie do przyczepy"?! Co w tym takiego trudnego, he? Owszem są konie, które potrzebują więcej czasu, uwagi, cierpliwości i przede wszystkim spostrzegawczości właściciela w ww. przypadkach. Są konie, na które zwykła kara (przestawienie, parę kroków w tył) nie zadziałają- mój np. i wtedy trzeba konia znać na tyle żeby wiedzieć co dla niego jest niewygodą.






Czym się różni ładowanie do przyczepy naturalne? Koń ma wchodzić sam a nie być wprowadzany przez człowieka w miejsce gdzie jest ciasno i może być niebezpiecznie. Ma to być dla konia rzecz najnormalniejsza w świecie. Jakoś nie widziałam żeby na zawodach konie ochoczo wbiegały do przyczepy. Owszem jedne wchodziły spokojnie - DOBRA klasyka- zasługa charakteru konia,pracy jeźdźca, wszystko pięknie, brawa i gratulacje. Ale dla większosći koni to niestety jedna wielka walka z pokrzykującymi "panami". Żeby załadować jednego konia potzreba co najmniej czterech chłopa, 3 baty i dwie lonże. Mówię o tym co widziałam i nie wyssałam sobie tego z palca. Nie wiem "jakiego nurtu" byli zwolennikami ale raczej była to "ZŁA klasyka". I przeciwko czemuś takiemu włąsnie jesstem. Naprawdę dla koniartza - jeźdźca który się uczy i pragnie autorytetów cięzko gtaki znaleźć....


Elu - odpowiedziałabym Ci ale nie chce mi się z Tobą gadać🙂 Ale jak pomyślisz troszkę to sama na to wpadniesz🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 11:20
[quote author=ElaPe link=topic=11961.msg1224750#msg1224750 date=1324033119]
no i do tej pory nie udzielono odpowiedzi na to jak odczulic konia na wiatr 👀

ciągle tylko te plandeki, torby foliowe, parasole - tak jakby wiecznie one atakowały znienacka konie


Ogłuszyć i oślepić🙂 - Czyli wata w uszy i na to nauszniki i zrolować do samej klaty co by nic nie widział  😁
[/quote]

i osmarować nochala czymś zagłuszającym potencjalnie straszne zapachy niesione przez tenże wiatr  🥂

Elu - odpowiedziałabym Ci ale nie chce mi się z Tobą gadać🙂 Ale jak pomyślisz troszkę to sama na to wpadniesz🙂

to ci zagwozdka

no tu Pan Wąsaty jakże umiejętnie i naturalnie instruuje konia o tym że koń ma sam wsiąść.

Szczególnie godne  podkreślenia jest ładowanie konia do przyczepy stojącej luzem, nie podczepionej. Naturalnie zachwycające jest też machanie batem przy łbie konia. No i wisienka na naturalnym torciku: gościu tak się pogrążył w samozachwycie że koń władował się  że  koń pozostawiony sam sobie z przyczepy  ucieka samowolnie pięknym wyskokiem. No istny natural pełną gębą.

Co za cwana i dożarta bestia z tego konia - chwila nieuwagi i już go nima hehe  😂
To mnie się też nie podoba. Aleś znalazła🙂 Gratulacje! Strasznie stare musi być bo pan z wąsami ma więcej wąsów niż brzucha🙂

Ale obok jest filmik

Ot taka sobie niepozorna pani ...i co? Niedobrze?


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 11:46
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1224809#msg1224809 date=1324035674]
To mnie się też nie podoba. Aleś znalazła🙂 Gratulacje! Strasznie stare musi być bo pan z wąsami ma więcej wąsów niż brzucha🙂


[/quote]

Widzę że naprawdę żyjesz w świecie bajek i ułudy i przyjmujesz wyłącznie to czym machina propagandowa PNH raczy nakarmić

to powyższe z ładowaniem konia to jeszcze maly pikuś w porównaniu do sławnego legendarnego wręcz urywka z DVD szkoleniowego PNH Level 1 gdzie Pani Linda wali po łbie ślepego konia "bo koń nie był na Pani Lindzie odpowienio skupiony tylko rozglądał się wokół"

albo do sławnego juz pokazu na targach w Londynie gdzie  Pat z Lindą natóralnie przyzwyczajali konia do spokojnego zakładania ogłowia i jak to naturalnie przez bite 2 godziny pętali konia za dutkę i opędzali na 3 nogach tak spętanego konia po arenie  aż wkur.. publika zaczęła się rozchodziż i żądać zwrotu kasy za bilety bo i tak w rezultacie tak natóralnego traktowania oglowia koniu nie założyli

Tak wiem ale to juz gdzieś było wyjaśniane z tego co pamiętam. Nawet u nas na forum był chyba poruszany temat tego filmiku. Ktoś zrobił dziwny bardzo montaż i wygląda to rzeczywiście okropnie.... Mam akurat to dvd więc mogę powiedzieć, że to tak na pewno nie wyglądało.

W każdym razie więcej już takich "wianków" później nie było.

A co do wiatru to moim zdaniem konie nie boją się wiatru samego w sobie tylko tego co ten wiatr POWODUJE. A powoduje rozliczne szelesty i poruszanie się gałęzi , liści w niecodzienny sposób, poza tym zagłusza inne dźwięki. Ogólem koń podczas wietrznej pogody odbiera całe otoczenie inaczej i dlatego własnie odczula się go na RUCH i SZELEST czy też inne DŹWIĘKI. I działa🙂
Ale jeśli ktoś twierdzi, że koń boi się wiatru samego w sobie to może wypróbować odkurzacz od drugiej strony🙂 Albo takiej dmuchawy teatralnej.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 12:05
Ktoś zrobił dziwny bardzo montaż

tak to wszystko wina złego montażu  😲 🤔wirek:

W każdym razie więcej już takich "wianków" później nie było.

no "później" to tylko akcja z Catwalkiem i zakładaniem oglowia na pokazie

Ale jeśli ktoś twierdzi, że koń boi się wiatru samego w sobie to może wypróbować odkurzacz od drugiej strony🙂 Albo takiej dmuchawy teatralnej.

super. no gratulacje. Rozumiem że tak Pan Pat powiedział?


Ale jeśli ktoś twierdzi, że koń boi się wiatru samego w sobie to może wypróbować odkurzacz od drugiej strony🙂 Albo takiej dmuchawy teatralnej.

super. no gratulacje. Rozumiem że tak Pan Pat powiedział?


Nie🙂 To była tak zwana IRONIA🙂 Chociaż w sumie.... jak sprzątałam kiedyś samochód na podwórku to Fiala na przykłąd się sama odczulała na odkurzacz🙂 Podobnie z resztą jak na wiertarkę - mój mąż miał liczną końską publikę podczas naprawy drzwiczek u psa.
Na co odczulisz - Twoja sprawa. Poza tym pewność siebie jeźdźca powinna wystarczyć przty wietrznej pogodzie żeby koń się nie bał więc w czym problem?
tak, tak, zawsze jest wina montażu i nie wygladalo tak jak wygadało naprawdę, i wcale tak nie bylo, i to tylko wina montażu 😉

dmuchawy teatralnej? czekaj, wyjmę ze schowka.

a ten kon ładowany do przyczepy wygląda na bardzo zrelaksowanego i chcącego.

a jak odczulę na wiertarkę, to sie nie przestraszy fleksa?

jesli nie liczyc wypadków, kiedy dobro konia mamy w nosie, to nie da sie zaladowac konia, który tego baaardzo usilnie nie chce. nie da się. pozrywa wszystko, odsadzi, wyrwie, ucieknie, zaatakuje. oczywiscie handlarze mają swoje brutalne metody i sie udaje, ale jesli chcemy by kon wyszedł bez szwanku, to jesli powie "nie" to nie ma szans na zaladowanie.znajdzie chocby moment, gdy trzeba zamknąć za nim poprzeczkę, wyrwie się i staranuje. zadna lonża tu nie pomoże.

strasznie mi poprawiłyscie humor.
Obawiam się, że gdyby Pan Pat był nieomylny i nie popełniał błędów to miałabym jego ołtarzyk na ścianie🙂 A nie mam. A tak poważnie, macie rację - takie sytuacje nie powinny były się zdarzyć. Po prostu nie powinny ZWŁASZCZA osobie publicznej reprezentującej takie a nie inne podejście. To był duży błąd.
Ale chyba od tego człowiek ma rozum (nawet sznurkowcy chyba mają jakieś tam zwoje nerwowe) żeby decydować i wybierać co mu się podoba a co nie.

jesli nie liczyc wypadków, kiedy dobro konia mamy w nosie, to nie da sie zaladowac konia, który tego baaardzo usilnie nie chce. nie da się. pozrywa wszystko, odsadzi, wyrwie, ucieknie, zaatakuje. oczywiscie handlarze mają swoje brutalne metody i sie udaje, ale jesli chcemy by kon wyszedł bez szwanku, to jesli powie "nie" to nie ma szans na zaladowanie.znajdzie chocby moment, gdy trzeba zamknąć za nim poprzeczkę, wyrwie się i staranuje. zadna lonża tu nie pomoże.

strasznie mi poprawiłyscie humor.


Wtedy przyjeżdża weterynarz, daje zastzryk czy paste  a i tak to nic nie daje. Super, gratulacje za doprowadzenie konia do ostateczności....
Kiedyś jeden przewoźnik opowiadał mi o takim ogierze własnie. Wrzucali mu tylko żarcie przez lufcik az w koncu włascicielka zechciała go "wywieźć". Niestety, wywieźć to się go dało tylko z kopytami do przodu.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1224860#msg1224860 date=1324038567]
Obawiam się, że gdyby Pan Pat był nieomylny i nie popełniał błędów to miałabym jego ołtarzyk na ścianie🙂 A nie mam. A tak poważnie, macie rację - takie sytuacje nie powinny były się zdarzyć. Po prostu nie powinny ZWŁASZCZA osobie publicznej reprezentującej takie a nie inne podejście. To był duży błąd.
Ale chyba od tego człowiek ma rozum (nawet sznurkowcy chyba mają jakieś tam zwoje nerwowe) żeby decydować i wybierać co mu się podoba a co nie.

[/quote]


jesli nie liczyc wypadków, kiedy dobro konia mamy w nosie, to nie da sie zaladowac konia, który tego baaardzo usilnie nie chce. nie da się. pozrywa wszystko, odsadzi, wyrwie, ucieknie, zaatakuje. oczywiscie handlarze mają swoje brutalne metody i sie udaje, ale jesli chcemy by kon wyszedł bez szwanku, to jesli powie "nie" to nie ma szans na zaladowanie.znajdzie chocby moment, gdy trzeba zamknąć za nim poprzeczkę, wyrwie się i staranuje. zadna lonża tu nie pomoże.

strasznie mi poprawiłyscie humor.


Wtedy przyjeżdża weterynarz, daje zastzryk czy paste  a i tak to nic nie daje. Super, gratulacje za doprowadzenie konia do ostateczności....
Kiedyś jeden przewoźnik opowiadał mi o takim ogierze własnie. Wrzucali mu tylko żarcie przez lufcik az w koncu włascicielka zechciała go "wywieźć". Niestety, wywieźć to się go dało tylko z kopytami do przodu.



Ło jej....przepraszam , nadublowało mi się i nie mogę usunąć... Przepraszam! Gdzie tu jest "usuń"... Musze poszukac
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 13:32
Poza tym pewność siebie jeźdźca powinna wystarczyć przty wietrznej pogodzie żeby koń się nie bał więc w czym problem?

no to to ja sama wiem

ale pytanie brzmi: czemu ustaiwcznie na plandeki PNH nakazuje odczulać

natomiast PNH ani słówkiem nie wspomni jak odczulać na coś tak popularnego jak wiatr  😂

ani na ten przykład nagle wyskakujące kuropatwy spod nóg
  👀
Tudzież bażanty 😉, oraz siedzące w krzakach dziki, sarny wyskakujące z rowów i np. łosie. Nie każe także odczulać na srokate kucyki 😉
No! To podrzuciłyście pomysł na dobry biznes dla pana P, od tej pory będzie też sprzedawał bażanty i kuropatwy ze swoim logo. Do odczulania.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 13:43
Tudzież bażanty 😉, oraz siedzące w krzakach dziki, sarny wyskakujące z rowów i np. łosie. Nie każe także odczulać na srokate kucyki 😉


a krowy? jak odczulać na krowy? W dodatku krowy łaciate.

Albo też kozy?

Niedługo miejsc nie wystarczy w stajniach na całą tą menażerię niezbędnie konieczna do odczulania. Z logo PNH znaczy się.
ElaPe, pytanie czy ta cała menażeria wytrzyma psychicznie to odczulanie 😉. Bo potem trzeba będzie ją odczulać...
Atea, zgadzam się z Tobą w kwestii tego , że różne elementy obsługi naziemnej konia uczy się człowieka przy okazji jazdy , że są rozmowy w czasie jazdy itd. Sama tak robię , natomiast zauważyłam , że wiele z tych rzeczy umyka ludziom , bo oni skupiają się bardziej jednak na samej jeżdzie , tu są najbardziej zaangażowani. Jeśli czegoś nie przerobi się specjalnie , jako osobny problem , to przyswojenie sobie tego , dogłębne zrozumienie i świadome porozumienie z koniem w danej kwestii , dłużej pozostaje problematyczne. Nie nauczy się ktoś dobrze prowadzić konia w ręku , jeśli jedyną sytuacją kiedy to robi będzie dotarcie z koniem na ujeżdżalnię i z powrotem.
Widzę różnicę w zachowaniu przy koniach w różnych sytuacjach pomiędzy osobami , które przyjeżdżają tylko na jazdę , a tymi które siedzą w stajni po całych dniach , pomagają we wszystkim co jest do zrobienia . Tyle , że z tymi drugimi właśnie przerabia się problemy nie tylko przy okazji , ale i specjalnie np . podnoszenie nóg koniowi , który ma z tym problem , czy nauka lonżowania , łapanie konia , który ucieka itd.
Tak więc dla mnie ten nacisk na pracę naziemną rodem z naturala jest jak najbardziej sensowny , co oczywiście nie degraduje klasyki  w moich oczach. Myślę , że to dobre uzupełnienie i tyle.
A , że ktoś to mocniej zaakcentował , wyodrębnił , ponazywał jakoś tam , to chwała mu za to .
Jest nad czym myśleć i o czym rozmawiać . No i można się dobrze bawić z koniem , z korzyścią dla obu stron.
A Pat Parelli na pewno nie jest nieomylny . Nigdzie takiego stwierdzenia nie znalazłam ...
Szkoda tylko , że niektórzy widzą tylko czyjeś błędy i jadą na nich jak na ponoszącym koniu .... A konia tego należy zatrzymać i się zastanowić na spokojnie o co tu może chodzić  ...???
Ja tam bym nie chciała żeby mój koń wchodził sam do przyczepy. Wolę żeby robił to za mną, jak go prowadzę. Już widziałam takie wytresowane kwiatki. Trzeba było uważać gdy się stało w okolicy przyczepy z otwartą klapą żeby ręki w tamtą stronę nie wyciągnąć bo kobyła "wbiegała" do środka... i nie zawsze była to jej przyczepa.

... samodzielne wchodzenie konia do przyczepy to tresura. taka sama jak siadanie, kłanianie się, podnoszenie przedmiotów (to nam idzie coraz lepiej! a już jak coś kształtem przypomina wiaderko to nawet za bardzo zachęcać nie muszę🙂.

Nie byłam na zawodach takich gdzie widziałabym konia, który do przyczepy wchodzi z oporami. Serio. Wiem, że dantejskie sceny maja miejsce np. na targach końskich ale na zawodach w życiu nie miałam okazji oglądać czegoś takiego.
Ba! nawet sami mieliśmy kiedyś śmieszną sytuację bo popsuł nam się zamek od drzwiczek w przyczepie i żeby konie odwiązać i wyprowadzić trzeba było góra po ich tyłkach wejść... i nawet mamy gdzieś zdjęcie trzech zadków - dwa zadki ogierze i nad nimi zadek kolegi który właził do środka. Konie za pierwszym razem były "nieswoje"... potem przywykły.



ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 14:09
ElaPe, pytanie czy ta cała menażeria wytrzyma psychicznie to odczulanie 😉. Bo potem trzeba będzie ją odczulać...


ohoho, podjęłaś naprawdę ważki problem.  ( :lol🙂
dea   primum non nocere
16 grudnia 2011 14:24
Ja tam bym nie chciała żeby mój koń wchodził sam do przyczepy. Wolę żeby robił to za mną, jak go prowadzę. Już widziałam takie wytresowane kwiatki. Trzeba było uważać gdy się stało w okolicy przyczepy z otwartą klapą żeby ręki w tamtą stronę nie wyciągnąć bo kobyła "wbiegała" do środka... i nie zawsze była to jej przyczepa.


To jest przykład na "złą tresurę", odpowiednikiem tego jest uciekanie od nacisku, zamiast ustępowania (a cżłowiek się z tetgo nie raz "cieszy" - o, jak świetnie mi idzie, koń odchodzi jeszcze ZNAIM go dotknę - a to jest błąd). Dobrze wytresowany kurczak powinien poczekac na sygnał a nie wpieprzać się do każdej przyczepy, którą widzi 🙂

Bez sensu jest to mieszanie patologii z założeniami. Najpierw jest dyskusja o założeniach, potem się dowala patologią. A jak ktoś wyciagnie patologię z drugiej strony, to dostaje po głowie ... szczytnymi założeniami.
Trusia yyyy?

Weź trochę się uspokój - to jest forum internetowe, nie ma co tak przeżywać.

Cóż, może ranię twój światopogląd ale ogólnie tak mam, że jeśli to samo można kupić gdzieś taniej, dostać za darmo to jeśli ktoś kupuje to najdrożej jak się da to jest dla mnie pacenem i tyle.



Odnieś to do siebie.  Nie ode mnie wyszło  po jaki ch..

A że każdy ma inną wrażliwość – takie życie. We mnie podejście, jakie zaprezentowałaś – „nie wiem, o co chodzi, ale i tak obrzucę obelgami” - budzi wstręt i nie zamierzam tego ukrywać, „tylko forum czy nie tylko forum”.  W innych nie – Julie np. się zachwyciła trafnością i głębią twoich spostrzeżeń. 

Światopoglądu mego nie ranisz, bo jest mi to obojętne, kto jest dla ciebie pacanem.  Dla mnie z kolei pacanem jest ten, kto twierdzi, że w X znajdę to samo co w Y nie wiedząc, co kryje Y.  Nie znasz tych materiałów, ale wiesz, że są takie same, które można kupić taniej.  Pacanem dla mnie jest także ten, kto uważa za pacanów ludzi, którzy chcą się uczyć i płacić za naukę. Ale nie pretenduję do miana osoby zdolnej do ranienia ani twojego, ani czyjegokolwiek światopoglądu, gdyż ja z kolei ogólnie mam tak, że nie mam takiego rozdmuchanego ego. 

I nie ma o czym dyskutować – ani ty mnie nie przekonasz, że wyzywanie innych to normalka, ani ja ciebie, że można przekazać każdą myśl bez wyzwisk i obrażania. Co więcej, ja uważam, że jeśli ktoś ma coś sensownego do powiedzenia, może to zrobić bez wyzwisk. A jeśli posuwa się do wyzwisk, często jest to przykrywką dla pustki i miałkości wypowiedzi. 


To są jasno i dosadnie wyłożone słowa prawdy - bo tylko to jest w stanie potrząsnąć omamionym, bezwolnym i ogłupionym umysłem. 

No to kiedy wreszcie doczekam się tej prawdy?  🤔  Bardzo bym chciała, żeby mój omamiony, bezwolny i ogłupiały umysł został potrząśnięty.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 14:51
dla wielu jest już niestety za późno. Sznurkoza poczyniła nieodwracalne spustoszenia.
To zaraz siądę sobie cichutko w kąciku i poczekam, aż żałoba po stracie nieskażoengo umysłu mi przejdzie.
a krowy? jak odczulać na krowy? W dodatku krowy łaciate.
tak samo jak na wszystko inne. Na bażanty, sarny itp też odczula się tak samo, tylko ja jeszcze żadnej sarny nie wytresowałam, żeby wyskakiwała na życzenie i jeszcze żeby koń mógł ją obwąchać😉 Jak macie taką sarnę wyślijcie- chętnie pobawię się w odczulanie.

co do odczulania...hm  Chris Cox  w Zbrocławicach powiedział, że on nie odczula koni co wprawiło w konsternację co poniektórych. Ale on ma to coś co jest darem, doświadczenie, inni mogą lata przesiedzieć z końmi i ni niuniu ani klasycznie ani nieklasycznie się nie dogadają tworząc jedynie pakt o nieagresji. Nie da się odczulić konia na cały świat,  😀iabeł:
kiedyś Sandra -(kurs PHN)  opowiedziała nam taką przypowiastkę. Mieści się w tym również pojęcie odczulania. "..O północy w wietrzną pogodę przez stary, opustoszały cmentarz idzie mężczyzna i trzyma za rękę swojego syna. Nagle coś trzasneło, zawyło. Syn ścisnał ojca za rękę i spojrzał na niego. Mężczyzna szedł dalej spokojnie jak gdyby nic się nie stało. Syn rozluźnił uchwyt, odetchnął i  spokojnie dalej szedł u boku ojca pomimo trzasków, gwizdów które rozlegały się dookoła.  Takie relacje powinny towarzyszyć  porozumienia człowieka z koniem, a jaką drogą do tego się dąży to sprawa otwarta. Nie przypadkiem koń jest odzwierciedleniem charakteru swojego właściciela 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się