Skutki wczesnego zajeżdżania koni a odpowiedzialność właścicieli.
A jak wspomniała wcześniej bobek87 szkodliwość takiego postępowania obrazuje stan nóg tych koni, więc chyba coś tu jest nie tak.
Proces kostnienia u koni postępuje od dołu i kończy się ok. 6 roku życia. Czyli kości nóg kostnieją wcześniej (kolejno idąc od dołu; kość kopytowa jest skostniała po urodzeniu), a najpóźniej kostnieje kręgosłup. Nie nogi są najbardziej narażone poprzez przedwczesne nadmierne obciążanie, lecz kręgosłup. I raczej kręgosłup powinien determinować sposób użytkowania młodych koni, nie nogi.
Katija, nie wiem lepiej, to była meeega ironia, Twój post chyba też, bo nie wierzę, że nie zauważyłaś 😉
Dlaczego JA uważam, że te konie mają problemy z nogami? Przytoczyłam post bobek87, która jako pierwsza odp. na moje pytanie, właśnie takim stwierdzeniem. Ja osobiście nie przytoczę żadnych przykładów, spotkałam jedynie kilka arabów, które nabawiły się kontuzji na torze, ale to nie o tym temat.
Nie musicie mi tłumaczyć, że większą krzywdę można zrobić nieodpowiednim zajeżdżaniem, to jest tak oczywiste jak fakt, że Ziemia kręci się wokół Słońca (choć podobno są ludzie, którzy nadal myślą inaczej).
Czyli opowiastki, że konie później zajeżdżane chodzą dłużej włóżmy między bajki.
Bardzo dziękuję za kolejne 10 postów, bo nic konstruktywnego w nich nie ma, w każdym razie brak informacji jakie chciałam otrzymać - za to chętnie poczytam DLACZEGO konie pełnej krwi mogą w tak wczesnym wieku się ścigać, skoro tak się przy tym wszyscy upierają?
Brzoza, ja ironie wyczulam i nie do tej wypowiedzi sie odnioslam
dlaczego folbluty ida na tor dwulatkami? bo moga. proces kostnienia nastepuje u nich nieco szybciej. co nie znaczy, ze sa to konie dojzale. wiadomo, ze dochodza tu kwestie ekonomiczne, ale trzeba zrozumiec specyfike hodowli tej rasy. tych koni raczej nie hoduje sie na eksterier, tylko na to jak biegaja. pierwsze gonitwy ida w wieku ok 2,5 roku, bo pierwsze wyscigi odbywaja sie w czerwcu, a hodowcy wyzrebienia staraja sie planowac na poczatek roku, bo tak jest najkorzystniej. tory sa proba dzielnosci dla tej rasy. jesli kon dobrze biega, wygrywa i nie ulega kontuzjom, to znaczy, ze jest to dobry material do hodowli. jesli konom psuja sie nogi od tego... no coz, znaczy, ze zle geny i nie nalezy ich przekazywac. wazne jest tez to, ze tymi treningami nie zajmuja sie domorosli hodowcy tylko ludzie z duzym doswiadczeniem. na te konie wsiadaja lekkie osoby, sposob jazdy malo obciaza grzbiet (nawet ten treningowy, bo pelnym siadem raczej sie nie jezdzi). i wlasnie folbluty maja opinie koni o zelaznych nogach. wiec nie wiem skad taka twoja opinia.
Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź :kwiatek:
Masz na myśli moją opinię o problemach z nogami? -> ktoś ją przytoczył jako moją, ale ja tylko zacytowałam wcześniej bobek87 (nie znam takich przypadków, jak już pisałam wcześniej)
watki zostaly scalone.
Ostatnio spierałam się z koleżanka na temat zajeżdżania 2,5 letniego ogierka. Rasa jest mieszanką konika polskiego i hucuła (1:1). Moim zdaniem są to rasy późno dojrzewające, więc należy poczekać, aż Bregon osiągnie wiek 4-5 lat. Koleżanka twierdzi, że to koń prymitywny, więc trzeba z nim pracować już (zajeżdżać) póki młody i nieuparty. Jestem trochę tym zaskoczona, bo byłam pewna że nie dość że się koni nie zajeżdża w takim wieku (no z wyjątkiem poszczególnych ras- folbluty itp.), a rasy prymitywne należą do koni długowiecznych - PÓŹNODOJRZEWAJĄCYCH.... No i jestem zielona, bo nie wiem już co o tym myśleć. Jasne, że nie jestem wszechwiedząca, stąd ten wątek- i mądrzejszych proszę o pomoc : ) Być może kompletnie nie mam racji -,- Z tym, że przeraża mnie perspektywa zajeżdżania konia w tak młodym wieku, bo jestem świadoma skutków zbyt wczesnego obciążania konia pracą pod siodłem... Zarówno fizycznych jak i psychicznych - u konia.
Tak więc jak to jest z tym wiekiem zajeżdżania konikopolsko-hucuła?! HELP!!!
2,5 roku to z pewnością za wcześnie. W Gładyszowie np. zajeżdża się konie w wieku 3 lat, więc też dosyć wcześnie. Próby wsiadania na mojego źrebaka chcę rozpocząć jak konik skończy 3,5 roku. Wcześniej oczywiście praca na lonży. Na pewno nie będę się z niczym spieszyć.
My mamy całkiem sporą "kolekcję konikopochodnych".
Też bym poczekała, przynajmniej do wieku pełnych 3 lat. Ważne jest też JAK się zaczyna pracę z koniem, nie tylko KIEDY!
My na początku wsiadamy na konie dosłownie na moment i długo pracuję tak, że najpierw robię coś tam z ziemi (co dokładnie to zalezy od etapu pracy i konkretnego konia) a wsiadam dosłownie na moment.
W ciągu pierwszego miesiąca dochodzę do gdzieś tak 15 minut NA koniu.
Ważna jest też waga osoby która będzie tym pierwszym jeźdźcem, powinno to być nie wiecej niż jakieś 50 kg (razem z siodłem) dla konia 3 letniego!
myszatekuce- 2,5 roku to czas na rozpoczęcie pracy z ziemi. Po ukończeniu trzech lat można siadać, ale nie siadać i jeździć Bóg wie ile, tylko przyzwyczajać konia do obciążenie, równocześnie pracując z ziemi.
MagdaPawłowicz- nie więcej niż 50 kg ze sprzętem? Trudno osiągalne.
kn późno dojrzewające?
hym...mój 2,5 letni kn od przynajmniej wiosny wygląda tak samo jak jego starsza rodzina, a nawet wiekszy jest juz od zeszlego roku (tamte chów dziki, on podwórkowy).
tak czy siak jeszcze pod siodłem nie chodzi, owszem mial na chwile (kilka min.) niedawno - tak na zasadzie właśnie "żeby nie było " - bo naciski ze str włascicieli były. w bryczce za to chodzi...(raz na kilka tyg. - po godz czy 2 stepa), zeby było że coś niby pracuje. ale wsiadać i jeździć wiecej niż kółeczko z dzieckiem (w sensie b. lekkką osobą +lekkie siodło) napewno narazie się nie zdecyduje, przynajmniej do wiosny, jak skończy 3 (i też następne dlugie miesiące jazdy będą rzadkie i bardzo lekkie)
gdyby był drobny i niewyrośnięty (jak np. te z rezerwatów) - napewno jeszcze dłużej z czymkolwiek bym czekała.
a tak w ogóle temat o młodziakach chyba już jest???
To jeżeli się nie ma jeźdźca o małej wadze to polecam poczekać aż koń będzie trochę starszy:-)
Im później się zaczyna jeździć tym waga ma mniejsze znaczenie. Dorosły konik może spokojnie nosić 70 kg długo. Ale na pewno nie w wieku 2,5 roku!
A nastolatkom zdarza się tyle ważyć! Moja córka jest taka lekka:-) I doskonale nadaje się do podjeżdżania kucyków:-)
Magda Pawłowicz- a kto wsiada pierwszy raz ? ja uważam, że koń po półrocznym przygotowaniu do wsiadania może spokojnie ponosić 70 kg ( mowa o kn i huc)
horse_art- tak hucuły i kny to konie późnodojrzewające, dłużej rosną i kostnieją.
Ja nie przygotowuję koni (zwłaszcza nie swoich!) aż tak długo. Jak ktoś wstawia konia do podjeżdżenia to z reguły oczekuje, że po miesiącu bedzie chodził pod jeźdźcem w 3 chodach! I poniekąd MUSZĘ się z tym liczyć-jego koń! Dlatego wsiadam jak tylko koń jest psychicznie do tego przygotowany ale wsiadam na bardzo krótko! Tzn powiedzmy, że pozostaję na koniu jakieś 5 minut. To jest dość czasu, żeby pokazać koniowi czego od niego oczekuję, żeby go zapoznać z tym, że ktoś na nim siedzi.
Oczywiście lepiej jest jesli koń jest solidnie wypracowany z ziemi ale pół roku uważam, że to jest za długo. Zwłaszcza jeśli mamy na myśli pracę na lonży, która sama w sobie obojętna dla zdrowia konia nie jest (ruch po kole)
Oczywiście mam na myśli konia dobrze odchowanego a więc wybieganego na łąkach. Ostatnio znajoma wstawiła konia w wieku 2,5 roku na miesiąc żebym zrobiła z nim "posłuszeństwo ogólne". I pod koniec tego miesiąca na kilku ostanich treningach siadłam na niego ale początkowo dosłownie: wsiadłam, pogłaskałam i zsiadłam. Na ostatnich chyba 3 treningach zrobiłam po 2 czy 3 kółka stępem po kółku (round penie). I na tym się jego obecny trening zakończył, koń wrócił na łąki, ciąg dalszy na wiosnę :-) Ale to jest bardzo "świadomej" i myślącej osoby koń, i ona potrafi zrozumieć że to w tym wieku całkowicie wystarczy! A większość właścicieli koni niestety uważa że po miesiący treningu to co najmniej dziecko powinno być w stanie w tereny jeździć! I to takie, które nigdy wcześniej na koniu nie siedziało!!!
Niestety...
kurcze, dlaczego ludziom tak się spieszy z tym "wejsciem" na konika? O co tu chodzi? Ja mam walaszka ma 2 lata i 8 miesiecy i poki co nie robi nic. Ma wonle, niech się dzieciak cieszy dziecinstwem. Jedynie czego był uczony to chodzenia i stania na uwiązie ,podawania nózek (to zaczelismy gdy maluszek miał dosłownie 3 dni) na resztę przyjdzie czas.
Jego kumpla Hultaja (duża domieszka ras prymitynych) przyuczylismy do pracy w wieku 3 lat. Dosłownie przyuczylismy a pozniej rok laby. No kurcze nie rozumiem pospiechu.
Magda Pawłowicz- no to sory ja tego nie rozumiem. Bo zrobienie konia w miesiąc to dla niego spore obciążenie. Psychiczne i fizyczne. Nie wyobrażam sobie abym wsiadła na konia sprowadzoengo z łąki po miesiącu! A lonża fakt, 20 minut i koniec.
Faza- no akurat mi tak wyszlo, że miały trzy lata, bo pod siodłem do wstępnej próby musiały być pokazane. A minęło póltora roku i konie chodzą 2-3 razy w tygodniu, no góra cztery w wakacje. Maksimum godzinę.
A ja mam 2,5 letniego kuca o wzroscie ok 130 cm, i skromnej budowie, za to ja mam 178 cm, do wiosny musze wazyc 50 kg 🙄
Ale jak inaczej?
Wymysliłam ze zajeżdze ja z ziemi, bez wsiadania, a włąsciwie bez jeżdżenia na niej.
akurat jest między mną a nią taka dysproporcja ze moge te 20 kg nacisku na jej grzbiet wykonac biorąc ją pod pachę🙂😉
Nie musz ewisadac zeby ją dociązyc, zamiast łydki zastosuje ucisk biodrem, a wodze i tak bede mogla spokojnie trzymac.....nie wiem tylko jak w kłusie czy galopie......
żartuje 🤣
Zawsz ekazdego konia icze tak z ziemi, ale do celowo jeżdże🙂
bardzo fajny sposob na za młode albo za małe konie, polecam.
marysia
ok jak robisz sobie konia sam, to robisz pomału, bez pośpiechu, słowem tak, żeby było dobrze:-)
Ale postaw się w sytuacji kogoś kto oddaje konia w trening i płaci za każdy miesiąc. Wiele osób ma niestety podejście: płacę to wymagam! I uważają, że koń MUSI i tyle...
Ja zawsze staram się tłumaczyć ludziom, że lepiej powoli ale jeśli właścicel się uprze to co mam zrobić?
Robię tak, żeby koniwi nie zrobić krzywdy a właścicielowi pokazać, że jednak czegoś się koń nauczył...
Słowem musi być wilk syty i owca cała...
Ja bym się nie zgodziła. I w sumie nie słyszałam od nikogo takich wymagań.
julia- hucki mają 132 - 133 a ja 178 też. Przy zajezdce ważyłam 61 kg.
OK, załóżmy że ja się nie zgodzę. Wtedy właściciel poszuka sobie kogos innego, kto mu tego konia zrobi tak jak on sobie tego życzy, ale bez uwzględniania dobra konia i specyfiki jego młodego wieku.
Ja przynajmniej robię to w taki sposób, żeby koniowi jak najmniej zaszkodzić. A kto inny nie koniecznie... Niestety wiem co mówię, bo zadażało mi się potem te konie poprawiać... To już wolę robić sama od początku...
Bo jeżeli właściciel się uprze, że 2 latka trzeba zajeździć to będzie tak długo szukał kogoś kto tego konia weźmie, aż znajdzie!
Poza tym często trafiają do mnie konie, z którymi właściciel ma zupełnie podstawowe problemy, typu nie umie zaprowadzić na okólnik, nie umie wyczyścić, nic nie umie! Bywają konie agresywne, tak rozpuszczone, że zaczynają stwarzać zagrożenie dla ludzi.
Czy takiego konia też mam nie brać do pracy?
I zalecić właścicielowi, żeby poczekał aż koń zrobi mu w stajni wypadek?
Albo doprowadzić do sytuacji, że koń nie będzie w ogóle wychodził bo wszyscy ludzie będą się go bali?
Widywałam (i pracowałam!) konie, które nie były w ogóle wyprowadzane ze stajni, bo właściciel bał się własnego konia! Nawet jeśli to jest 2 latek, to chyba lepiej, również dla konia, żebym go wzięła do pracy, prawda?
A niestety, jeśli właściciel jest laikiem to czasami ma własne widzimisię i bardzo trudno mu pewne sprawy wytłumaczyć...
Ja wtedy biorę konia do pracy i, o ile człowiek w ogóle się tym interesuje, staram się pokazywac co robię i dlaczego. I wtedy, stopniowo, człowieka przekonać, że można pomału...
Gorzej, jak masz typa który chce przyjechac po miesiącu jak do warsztatu samochodowego-po odbiór towaru. Wtedy z reguły nie ma rozmowy...
robisz to z litości dla konia?
Nie, robię to dla pieniędzy!
My żyjemy z koni!
Ale staram się robić to tak, żeby koniowi nie działa się krzywda.
a jak zabierają już konia od ciebie to go nadal tak "lajtowo" prowadzą?
To już przecież nie ode mnie zależy!
Ja świata nie zbawię, niestety!
Uważasz, że lepiej by koń był od początku jeżdżony byle jak? Na hurra?
OK, twoja sprawa.
Ja się staram uczyć również właścicieli. O ile człowiek się swoim koniem interesuje i przyjeżdża do mnie to pokazuję mu, co robię i tłumaczę dlaczego tak a nie inaczej.
Staram się (o ile właściciel da mi na to wystarczająco dużo czasu) oddawać ludziom konie SPOKOJNE i posłuszne. Tłumaczę dlaczego (również podkreślając młody wiek konia o ile z takim mam do czynienia) pracuję w taki a nie inny sposób.
Staram się być w porządku zarówno wobec człowieka, który przecież mi płaci jak i jednocześnie wobec konia.
Czy lepiej by było, żeby jakiś koń przez następne 2 lata stał w komórce nie wypuszczany bo właściciel boi się do niego wejść???
ja nie zajeżdżałam nigdy konia, ale widziałam już wiele przypadków nieprawidłowego szkolenia młodych koni. Z tym że nie były one drastyczne.
Zauważyłam taki jeden problem. Bardzo często ludzie przy zajazdce lub szkoleniu młodych koni ulegają takiemu stereotypowi, że jak już się wsiada na konia, to minimum na godzinę bo nie ma sensu krócej. Jak dla mnie lepiej jest zacząć pracować z koniem pod siodłem nawet te pół roku wcześniej ale początkowo wsiadać króciutko tylko dla przyzwyczajenia, a później pracować coraz dłużej. Lepiej wcześniej wsiąść na konia i jeździć początkowo 20 minut niż poczekać aż mu kości "dorosną" i rzucić go na głęboką wodę jeżdżąc od razu godzinę. Jak myślicie mam rację?
Jeszcze raz proszę o odpowiedź na moje pyt. W dużym skrócie - jaki jest optymalny wiek zajeżdżanie koników polskich i hucułów?!? Z góry dzieki 😉
Marysia, a ile miały lat te hucki na ktore wsiadałas?
To moje jest takie drobne, ze nie wyobrazam sobie tej zajazdki. Mam nadzieje ze do wiosny sie rozrośnie w szerz, głownie🙂
Czy myślicie, że to sie może stać koniowi jak sie go za wcześnie zajeździ?
Czy myślicie, że to sie może stać koniowi jak sie go za wcześnie zajeździ?
ja znam konia ktory jak był niezajeżdżonym 3-latkiem to taki miał grzbiet
może to ten sam🙂
ten, na tej fotce ma 5, a było to kilka lat temu
ten sam to nie, ten o ktorym mówie to kasztanka obecnie 6-letnia
[quote author=ulcia_jg link=topic=16459.msg1223987#msg1223987 date=1323969156]
ja nie zajeżdżałam nigdy konia, ale widziałam już wiele przypadków nieprawidłowego szkolenia młodych koni. Z tym że nie były one drastyczne.
Zauważyłam taki jeden problem. Bardzo często ludzie przy zajazdce lub szkoleniu młodych koni ulegają takiemu stereotypowi, że jak już się wsiada na konia, to minimum na godzinę bo nie ma sensu krócej. Jak dla mnie lepiej jest zacząć pracować z koniem pod siodłem nawet te pół roku wcześniej ale początkowo wsiadać króciutko tylko dla przyzwyczajenia, a później pracować coraz dłużej. Lepiej wcześniej wsiąść na konia i jeździć początkowo 20 minut niż poczekać aż mu kości "dorosną" i rzucić go na głęboką wodę jeżdżąc od razu godzinę. Jak myślicie mam rację?
[/quote]
Trzeba koniowi czas wydłuzać , ale zaczynać wtedy kiedy jest na to pora czyli w wieku 3 lat, jezeli jest taka mozliwość. Ja swoja 3,5latke tez jezdze okolo pół godziny, jedynie raz w tyg tereny mam dłuzsze , ale wiadomo,duzo stepa , po prostych.
Magda Pawłowicz , ja Cie w pełni rozumiem i uważam,ze z dwojga złego naprawde można zacząc te pół roku wczesniej. Jezeli sie robi to z głowa to straszna tragedia sie nie stanie. Lepiej zeby został podjezdżony wczesniej przez Ciebie , niz trafił do jakiegos rzeznika.
Jeszcze raz proszę o odpowiedź na moje pyt. W dużym skrócie - jaki jest optymalny wiek zajeżdżanie koników polskich i hucułów?!? Z góry dzieki 😉
Tp przeczytaj co jest napisane wyżej tam masz odpowiedź!
Jeżeli chcesz zajeżdzać w wieku poniżej 3 lat to wg mnie waga jeźdźca razem z siodłem powinna być ok 50 kg.
Normalnym, ogólnie przyjętym wiekiem jest ukończone 3 lata ale można poczekac dłużej, zależy jak koń jest rozwinięty, jak był chowany, jak jest umięśniony. Głównie mam na myśli, czy miał dużo ruchu!
Im młodszy koń, tym "sesje" dosiadania go powinny być krótsze. Moje pierwsze "dosiady" trwają tak do 5 minut!