Powietrze pachnie jak malinowa mamba, czyli JEST FAJNIE
Kopyciak, jakby to byl face to " LUBIE TO 😉.
Kopyciak super 😅 To kiedy jedziemy w teren? 👀 😁
Normalnie wreszcie czuję, że żyję 😁
Baffina wbijaj się jutro na 7.00 rano 🏇 Albo przyjedz już dzisiaj :allcoholic: i jutro już będziesz na miejscu 😂
Basznia no właśnie nie wiem czemu Cię nie mam w znajomych na fejsie 👀
Jest poprostu CUDOWNIE 😀
Mam wysłodki, Gandi ma zrobione kopyta, ześrutowałam część owsa, załatwiłam sobie pomoc przy kobyle 😀
I JADE, jade na kurs naturalnego werkowania kopyt do Stokrotki- w styczniu 😀 znalazło się dla mnie ,,normalne " miejsce. Spełniam swoje kolejne marzenie.
Poporstu lepiej być nie moze 😀
Jest super 😍
Mam dwoje wspaniałych właścicieli koni w pensjonacie, konie też cudowne.
Nikt mnie nie oszukuje, płatności w terminie, czuję że nareszcie żyję i że dam radę :jogin:
powietrze pachnie 💃 i to jaaaak pachnie 💃 absolutnie cudownie.... 💃
coprawda "akcja" jeszcze nie jest domknieta, nie chce zapeszac, ale i tak ciesze sie, oj ciesze, nie moge przestac sie usmiechac, i nie chce przestawac 😜
Po raz pierwszy od wieków wiem, co to jest SPOKÓJ. Niczego więcej mi w tej chwili do szczęścia nie potrzeba 🙂
A ja pierwszy raz od bardzo długiego czasu jestem szczęśliwa, tak naprawdę i w 100%. I czuję, że praktycznie nikt i nic nie jest w stanie mi teraz tego odebrać 😀
A propos bycia szcześliwym. ostatnio koleżanka, taka typowa karierowiczka, zalatana jak 150, wiecznie poszukująca i próbująca zaimponować innym czym się tylko da, pyta mnie, jak tam u mnie. W domyśle - czy jeszcze nie zginęłam na tej wiosze (bo Olsztyn to wiocha z 5 domami na krzyż, krowami pod oknem) i czy żałuję. Na co ja jej, że jestem kobietą spełnioną - mam męża, psa, konia, mieszkanie i dostałam pracę, oczywiście w szkole. Koleżanka autentycznie zdziwiona - "to TYLKO TYLE potrzeba do szczęścia?"
:O
nie kazdy kto jest zalatany jak 150 i jest "karierowiczem" robi to po to aby komus zaimponowac 😉
a co komu do szczescia potrzeba to kwestia idnywidualna 🙂 widac, Ty masz inne kryteria niz Twoja kolezanka 😉
Och, wiedziałam, że zaraz ktoś tak napisze... Czyli za bardzo skróciłam myśl mą 😉 . Akurat ta konkretna osoba jest wręcz stereotypową "karierowiczką", takim wręcz przerysowanym typem, który ma chore ambicje, nigdy nie jest zadowolony i wszystkim musi coś udowodnić. cieżko się z nią rozmawia i przebywa. Wciaż próbuje nam - czyli mnie i innym koleżankom - pokazać, jaka to ona jest lepsza od nas. I stąd taka poniekąd śmieszna sytuacja, że się owa osoba bardzo zdziwiła, że komuś moze tak mało być potrzeba.
Absolutnie daleka jestem od uogólniania, znam wiele osób dużo ambitniejszych i aktywniejszych ode mnie, które robią to dla siebie i po prostu w taki sposób się realizują. I podziwiam, bo ja sama chyba za prosta i za leniwa jestem 😉
Także nie chciałam nikogo urazić, ot, przypomniała mi się anegdotka.
Ja może ścisłym karierowiczem nie jestem ale muszę się pochwalić... Moja firma wygrała przetarg na lokal!!! Salon przenosi się na sporo większy metraż i nabierze rozmachu! Jestem przeszczęśliwa, zwłaszcza, że nie byłam jedyna na przetargu na ten lokal, ale jak się okazało, drugi oferent spóźnił się z wpłatą wadium i nie dopuścili go do licytacji... 😉
Teraz czeka mnie latanie po urzędach i kosmiczny remont ale nic nie jest w stanie mnie zrazić :P
To była ostatnia szansa mojej firmy na rozwinięcie skrzydeł i dostaliśmy ją!!
💃 💃 💃
limit szczęścia na ten rok wyczerpany, dobrze, że zaraz styczeń 😁 😁
nawet nie zartuj, ze limit szczescia juz wyczerpany, bo akurat na samym koncu roku, akurat w dniu moich urodzin okaze sie czy spelni sie moje ogromne marzenie czy nie, wiec mam nadzieje, ze mimo iz ten rok byl wspanialy, cos z limitu szczescia jeszcze zostalo 😁
i gratuluje Ci wygranej! 😀
życzę Ci tego, mówiłam o swoim limicie szczęścia, i też mam cichą nadzieję, że cos mi zostało, bo muszę konia jeszcze przeprowadzić :P
Nie ma czegoś takiego jak limit szczęścia - dostajesz to co sama wysyłasz. Tak przynajmniej twierdzę ja.
A limitu nie ma, bo ja codziennie przekonuję się o tym, że znowu go przekraczam 😅
Im dłużej nad tym wszystkim myślę, tym bardziej wierzę w pozytywną energię itede 😉
Thymos w ostatnich ciezkich latach, jak juz mi brakowalo energii, zawsze sobie wmawialam, ze ten wysilek musi byc po cos.. ze kiedys sie to oplaci.. Wiec moze faktycznie to szczescie to dar za nasze starania? boje sie tylko, ze ten moj "zwrot szczescia" skonczy sie razem z rokiem 2011...
Escada powodzenia w przeprowadzce konia i dziekuje 🙂
usmiechalam sie dzis do wszystkich napotkanych na ulicy osob, niektorzy patrzyli na mnie jak na wariatke, inni "oddawali" usmiech, ale bardzo milo mi sie zrobilo jak pewna persona mi podziekowala za usmiech, bo "kazdy gdzies pedzi, kazdy jest w gonitwie przedswiatecznej, milion spraw, zalatwien, szarosc codziennosci gasi checi, a Pani usmiech przyworcil znowu energie i chec do dalszego dzialania" 💃 usmiech dla wszystkich 😀 😁
Oj tam, jeśli myślisz pozytywnie i nawet w przykrych wypadkach doszukujesz się pozytywnego czegoś, masz inny nastrój, co dobrze wpływa na Ciebie, na otoczenie i wraca ze zdwojoną siłą.
Ja ostatnio spóźniłam się na imprezę, byłam strasznie zła, bo przytrafiła mi się "kolejka" nieszczęść, jedno po drugim, co znacznie opóźniło moje wyjście z domu.
Pozytywne myślenie w takim momencie szepcze Ci do ucha, że Twój Stróż zadbał, byś przypadkiem na drodze nie miała wypadku, do którego mogło by dojść, gdybyś wyszła wcześniej. To tylko marny przykład, ale myśl, że złe rzeczy stały się po coś - dodaje siły. Nawet, jeśli skutek ma przyjść za parę lat.
Skomplikowane, może naiwne, ale skuteczne 😉
A ja się cieszę
Przyjeżdza do mnie nowy źrebulec do kochania :przytul:
I wszystko jakoś się ostatnio super układa, jak to fajnie mieć NORMALNYCH pensjonariuszy :kwiatek:
Jest cudnie 🙂 Zaręczyłam się, mam świetny okres w pracy, a jutro imprezkę w klubie na cześć zaręczyn - większość znajomych, na których mi zależało, potwierdziła obecność i nie może się doczekać - nie wspomnę więc jak ja się cieszę😀!
Miałam dzisiaj jazde (w sumie to nawet trening) życia 😍 a tak sie bałam, a tu sie okazało, że może jeszcze kiedyś coś ze mnie będzie 😀
Mój koń 8 miesięcy temu miał zwichnięcie kolana z uszkodzeniem chrząstki stawowej.
W międzyczasie będąc na leczeniu dwa razy "doprawił" sobie tę nogę.
Przez miesiące kuracji- padokowanie oddzielne ( koń towarzyski stwór wpadał w deprechę, kopyta mu się zawężały) No więc wdrożyłam stępowanie z koniem po lesie po 1,5- 2 godziny dziennie 3-4 razy w tygodniu SYSTEMATYCZNIE. ( nogi mi w dupę właziły czasami i ile mnie to kosztowało, to tylko ja wiem. Piątek, świątek czy niedziela, śnieg, czy mżawka.....)
Pakowanie w konia suplementów leczniczych ( nie podliczałam ile poszło, bo się bałam podliczać)
Dziś kontrola lekarska i ZDROWY.
Mogę jeździć, mogę kłusować, mam galopować. Mogę nawet pracować na lonży. Mogę go wypinać. WSZYSTKO MOGĘ. mam uważać, ale mogę w sumie wszystko.
( popłakałam się po wyjeździe weterynarza) Nie spodziewałam się, że się uda ( tfu, tfu, tfu, tfu, tfu)
Dawno nie czułam się tak radośnie i lekko. I ciągle chce mi się ryczeć. 😀
tunrida, bardzo, bardzo się cieszę - 🙂
tunrida a czyja to zasługa?, Twoja oczywiście....Gratuluje i ciesze sie razem z Tobą 👍
Wiesz....pewno głównie to samej natury i doktora zwanego CZAS. 😉
Ale jednak ile mnie to kosztowało mojego czasu i poświęcenia by umilić i polepszyć mu okres chorowania to tylko ja wiem.
tunrida gratulacje :kwiatek:
tunrida, wiem, niestety, jak to jest - więc tym mocniej gratuluję ❗
Tunrida- gratulacje dla Was.
Może nie fajnie, ale śmiesznie dziś było. Pożyczyliśmy przyczepę, patrzę: nie ma przeglądu. Plan: zrobimy po drodze. Patrzę: nie ma OC. Plan?????
- Weź no te tablice co na ganku leżą i przykręcamy.
Oczywiście do tablic OC i przegląd świeżutki, sprzed tygodnia.
Viatol w schowku leży 🤔wirek:
Dojechaliśmy, załadowaliśmy, wracamy. W sumie już ze 200km za nami było, dziura zabita dechami, kierowca nawija przez telefon- Policja się napatoczyła, zawrotkę zrobili i jadą za nami. Zatrzymanie- mandat.
Wróciliśmy konia wypakowaliśmy , kolejnego zapakowaliśmy- w drodze pierdyknęła opona. Zapas założony, ale trzeba było nową kupić 👀
Dzień świra 😁
tunrida, ale super!! Strasznie się cieszę 🙂
Tunrida cieszę się razem z tobą, po mału do roboty 😀