Stajnie w Warszawie i okolicach

Anderia   Całe życie gniade
01 grudnia 2011 13:30
Ja też byłam w Klaudynie (raz bo raz, ale jednak 😉) i w sumie spodobała mi się ta stajnia. Wtedy akurat było wysprzątane w boksach, więc jeśli chodzi o pierwsze wrażenia, to złego słowa nie mogę powiedzieć.
Też polecam Zielonki, jak Dzionka, tylko jedynym mankamentem jest brak tej hali, ale poza tym naprawdę uważam, że nie ma na co się skarżyć, bo chociażby atmosfera to wynagradza.  😉 Dojazd, owszem jest świetny, ale z pętli Górczewska, z Młocin trzeba by niestety trochę pokombinować i się przesiadać, co nie byłoby zbyt wygodne. No i wszystkie boksy zajęte, niestety.  😀

Ale też zależy, jakie kto ma priorytety, wiadomo. Ja nie chciałabym teraz jeździć gdzie indziej niż Zielonki, ale z pewnością znalazłyby się osoby, które z jakichś względów nie wstawiłyby tu konia.
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
01 grudnia 2011 14:11
Ja swoją kobyłkę trzymam w prywatnej przydomowej stajni w Zaborówku stoi tam moja kobyłka, mojej koleżanki arabski wałaszek i klaczka zmnokrwista ze źrebaczkiem 😍, płacę 400zł za miesiąc, co prawda nie ma tam hali, a przeszkody są dopiero robione, ale drągi są i można sobie poustawiać jakieś. Konie dostają marchewki i buraczki w zimę i dużo sianka🙂
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
01 grudnia 2011 14:46
Chyba Podolszyn

I raj to nie jest dla tych, którzy lubią częste sprzątanie w boksach


Tak to Podloszyn i jak dla mnie raj:-) Co prawda wybierane jest co 7-10 dni do czysta (zależnie od pory roku), ale codziennie dościelane słomą z wielkachnej beli (więc nie ma ograniczenia 1 kostka = 1 boks). W boksie jest czysto i sucho. Czasem jak jest kupa na wierzchu to biorę mist boy'a i z 2 boksów jestem w stanie zmieścić to co na wierzchu na 1 łopacie. Oczywiście konie cały dzień na padoku, więc też tak nie kupkają i sikają do boksu. Od 10 listopada konie stoją razem w boksie porodowym i cały czas chodzą w kółko, żeby nacieszyć się wielkością nowego domu i przy tym ich dreptaniu cały czas jest sucho i do tej pory tylko raz miałam mist boy'a w ręku.
Averis   Czarny charakter
01 grudnia 2011 15:15
SIWA FOLBLUTKA, jesteś pewna, że się cieszą wielkością? Karson chodzi w kółko jedynie w przypadku, gdy jest poirytowany do granic możliwości/ nie wie co się dzieje.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
01 grudnia 2011 15:20
Jestem pewna, nie chodzą nerwowo w te i we w te tylko są bardzo ciekawskie i każdy kąt obwąchują. A największą frajdę sprawia im chodzenie i szukanie marchewek w boksie, wreszcie mamy miejsce na taką zabawę 🙂
Averis   Czarny charakter
01 grudnia 2011 15:20
SIWA FOLBLUTKA, nikt nie zna ich lepiej od Ciebie, więc gratuluję wyboru 🙂
Zielonki to jest naprawdę fajna stajnia - śliczna (taka dopieszczona), czysto w boksach, fajny stajenny, w sezonie konie wychodzą na trawę, atmosfera fantastyczna (wszyscy sobie wzajemnie pomagają), dojazd super - i dla zmotoryzowanych, i dla tych bez auta (jeździłam z Białołęki i mimo przesiadek stosunkowo szybko i przyjemnie; duzo często jeżdżących autobusów), fajny właściciel z którym wszystko można dogadać.

Zasadniczy minus to brak hali i placu do jazdy z jakimś sensownym podłożem - mojemu dzieciakowi było ciężko, bo miejscami niestety nierówno.

Niemniej jednak, w dalszym ciągu uważam tę stajnię za jedną z lepszych w jakich stałam.




Obecnie Duszko stoi w "Koniku" i jestem baaaardzo zadowolona. Ostatnio w stajni pojawiam się sporadycznie z powodów osobistych i jestem absolutnie spokojna o to co dzieje się z moim koniem. Wiem, że jest mu dobrze 🙂
Anderia   Całe życie gniade
01 grudnia 2011 15:37
fajny stajenny

Teraz, od grudnia, właśnie się zmienił - a czy ten będzie fajny, to się okaże  🙂
Siwa folblutka, a ile koni przypada na Wasze 15ha? Macie jedno pastwisko takiej wielkości czy jest ono podzielone na kilka mniejszych?
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
01 grudnia 2011 17:02
Averis, żałuję tylko że tak późno wpadłam na ten pomysł, latem miałyby jeszcze lepiej bo to boks w normalnej stajni z korytarzem, ale jak jest ciepło otwiera się pół ściany jak w angielskim boksie 🙂
Brzoza wałachów wychodzacych jest poniżej 10 sztuk i mają dla siebie jeden bardzo duży padok zielony (ok 1,5 ha) i 6 kwater piaszczystych, kobyły mają znacznie lepiej: cała reszta jest dla nich podzielona na 4 części. Sa tam 2 kucyki i jakieś 7-8 kobyłek wychodzących plus od święta ze 2-3 rekreacyjne. Cała reszta niestety stoi w boksach 🙁
Bischa   TAFC Polska :)
01 grudnia 2011 18:11
Dodajmy, że jest to także stajnia handlowa i jest spora rotacja koni, część jest sportowych, trochę rekreacji, chyba większość pensjonatowych wychodzi?
Ja już się załamałam stajniami po mojej stronie Wawy. Niestety każda ma jakieś wady. Mniejsze, większe, ale niestety są. Na palcach jednej ręki mogę policzyć stajnie, które w ogóle mogę rozważać jako dom dla moich koni:/
Można się tak przewalać godzinami- a ja mam super padoki- ale za to ty masz gnój w boksie 😉 jak przedszkole 😉 dla mnie osobiście Green Grass to raj dla koni i szczerze ubolewam, że to dla mnie drugi koniec świata, opieka jest niesamowita- bez ale na ścielenie czy pastwiska czy padoki, marudzenie o osobisty kawał pastwiska wrzucam w żarty o ile ktoś nie ma konia mordercy 😉 sam fakt, że są oddzielne miejsca dla koni, które muszą chodzić same lub nie po trawie- super.
Zwłaszcza, że ja potrzebuję padoków piaszczystych, całego jednego chociaż i wbrew pozorom w fajnych stajniach bywa z tym problem 😉

Podolszyn ładny, owszem padoki, owszem dojazd. Do tego dziki tłum ludzi, dzieciaków, koni, harmider- dla mnie nie do zaakceptowania mimo super ceny 🙂

Dlatego jest aż tyle stajni i dlatego każdy z nas stoi w innej 😉 no może Konik Stary wyjątkiem 😉
Ja o Koniku chyba nie słyszałam złej opinii. Jak kiedyś tam byłam oglądać stajnię to dla mnie minusem były następujące rzeczy:
-brak pastwisk
-wypuszczanie raz dziennie (to być może do dogadania)

Oczywiście cena jakby była niższa to byłoby miło 😎 ale tego jako wady już nie podaję, bo to w sumie norma.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
01 grudnia 2011 21:04
prawda jest taka, że idealnej stajni nie ma i nie będzie !  😉
ja też ostatnio myślałam, że znalazłam dla kuca i karego fajne miejsce ... no ale niestety się myliłam  🙄 jedyny plus na dzień dzisiejszy to bliskość domu nic więcej .. konie zabrałam i bardzo się z tego powodu cieszę.
D+A, złe opinie o tym miejscu podobno nie istnieją 😉 mnie tylko przeraża bliskość szosy, nic przyjemnego 🙂 ale ilu zachwyconych klientów 🙂
No fakt...położenie przy samej szosie jest średnie. Za to jest dobry wyjazd do lasku.
majeczka   Galopem przez życie!
01 grudnia 2011 21:36
A mi się od pół roku wydaje że jednak znalazłam dla moich koni raj na ziemi i wątpię żebym znalazła cokolwiek lepszego, bynajmniej na razie nie szukam;-)
Mam pastwiska, moje chodzą oddzielnie bo tak chce, mają zmieniane derki, ocieplacze, mają cały czas dostęp do siana, są regularnie karmione, codziennie mają sprzątane, mam komplet przeszkód, bardzo dobre podłoże na placu zewnętrznym i na hali, jeśli tylko poproszę jest bronowane bez żadnego ale, nie mam rekreacji, mam ciszę i spokój.
Ale jest jeden minus...odległość🙁
majeczka   Galopem przez życie!
01 grudnia 2011 21:40
Mi nie przeszkadza, już się przyzwyczaiłam;-) Dla takich warunków mogę spędzić w samochodzie te 15/20 min więcej;-)
Wiesz mi nie przeszkadzała taka odległość jak byłam w liceum, nie miałam nic specjalnego do roboty i nie do końca zdawałam sobie sprawę ile kosztuje to co wlewam do baku😉

Teraz przy 2 kierunkach studiów i niedługiej perspektywie pracy jak mam do obrobienia 2 konie to każde dodatkowe pół godziny spędzone w aucie robi mi różnice. Poza tym jak policzyłam, że każdy wyjazd do stajni to 90km, samochód pali ponad 10l/100, a u koni chciałabym być min.4-5 razy w tygodniu to się załamałam sumą która wyszła🙁 A sama wiesz, że u Was mi się bardzo podobało no i mam jeszcze drugie miejsce po sąsiedzku gdzie chętnie bym wróciła😉
majeczka   Galopem przez życie!
01 grudnia 2011 21:52
No ja jestem w lepszej sytuacji;-), mam jednak trochę bliżej, mój samochód pali połowe tego i jeżdże tam do większej ilości koni;-))
Wiem że Ci się podobało, po sąsiedzku zresztą też jest super. No niestety wszędzie gdzie mamy blisko nie ma tego co byśmy chciały albo cena zabija ale co zrobić takie życie ehh

D+A, już Ci to kiedyś mówiłam masz super rodziców, mnie w liceum nikt nie chciał na konie wozić, autobus i pa pa ;-(
A ja od maja sie chyba udomowilam juz na dlugo, jedynie cena gryzie mocno. Ale przy tym ze nie musze byc codziennie bo jak mnie nie ma kon bedzie i na padoku i na karuzeli w cenie pensjonatu, albo jak sie dogadac to caly dzien na padoku, i przy tym wszystkim idealna infrasrukture do jazdy, treningu, to sa sie zyc. Takie rzeczy tylko w u nas, nie znam drugiej takiej stajni, ani tanszej ani drozszej, chyba ze w Centurione mozna sie dogadac zeby kon cos robil caly dzien w cenie pensjonatu.
To fakt rodziców mam super, wozili mnie x lat do stajni, ale akurat warunkiem przeniesienia do Sokóla było zrobienie B1, bo tam już ciężko byłoby mnie wozić🙂
kujka   new better life mode: on
02 grudnia 2011 09:40
[quote author=amnestria link=topic=46.msg1206800#msg1206800 date=1322753632]
fajny stajenny

Teraz, od grudnia, właśnie się zmienił - a czy ten będzie fajny, to się okaże  🙂
[/quote]

ja mam pierwsze wrazenia pozytywne. wydaje sie ogarniac wszystko, pyta o konia itd. mysle ze nie bedzie na co narzekac 🙂 no i jest niepijacy!
Dla jednych, marudzeniem/ cackaniem sie/ wydziwianiem/ a nawet dreczeniem konia moze byc kawelek padoku czy pastwiska dla 2-3 koni, zmiana paszy z owsa na cos innego badz zupelny brak tresciwego, a dla innych stawianie konia na padoku gdy wszystkie inne w sezonie sa na trawie, trzymanie go w kagancu, kucie, naturalne werkowanie i wiele innych.
A przeciez zalezne jest to w znacznej mierze od stanu danego zwierzecia, o ktorym inni z reguly nie wiedza badz wiedziec nie chca. Juz nie mowiac o tym, ze to nie ci inni ponosza koszty czasowe, finansowe leczenia.

Zaluje, ze nie udalo mi sie znalezc wlasciwego miejsca dla konia-rencisty. Bo ostatecznie - zyciem - to wlasnie on za to zaplacil.
Z moich doswiadczen - zawsze z czegos nalezalo zrezygnowac.
Oby inni z konmi "niestardadowymi" mieli wiecej szczescia  :kwiatek:
[quote author=baba_jaga link=topic=46.msg1207696#msg1207696 date=1322819344]
Dla jednych, marudzeniem/ cackaniem sie/ wydziwianiem/ a nawet dreczeniem konia moze byc kawelek padoku czy pastwiska dla 2-3 koni, zmiana paszy z owsa na cos innego badz zupelny brak tresciwego, a dla innych stawianie konia na padoku gdy wszystkie inne w sezonie sa na trawie, trzymanie go w kagancu, kucie, naturalne werkowanie i wiele innych.
A przeciez zalezne jest to w znacznej mierze od stanu danego zwierzecia, o ktorym inni z reguly nie wiedza badz wiedziec nie chca. Juz nie mowiac o tym, ze to nie ci inni ponosza koszty czasowe, finansowe leczenia.

[/quote]

Święte słowa.  :kwiatek:
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
02 grudnia 2011 14:46
Burza, nie widziałam nigdy tłumu w Podolszynie. Ale jestem tą szczęściarą, która meże przyjeżdżać w tygodniu rano:-). W niedzielę jestem ok 9-10 i tylko kilka koni rekreacyjnych tupta po czworoboku. Cały pensjonat przyjeżdzą po południu i pewnie reszta rekreacji też.
Jedyne czego mi brakuje to pięknych terenów, ale wiadomo - nie ma stajni idealnych 😉

Bischa, pensjonat wdarł się już wszędzie, okupuje stajnię rekreacyjną i handlową. Trochę się pozmieniało odkąd byłaś u nas ostatni raz 🙂
SIWA FOLBLUTKA, nie no w tygodniu rano to chyba nawet w Aro pewnie jest pusto 😉
Dokładnie. Jak ktoś może jeździć do stajni rano to super opcja. Ja kilka razy byłam w Podolszynie w weekend i strasznie dużo ludzi było. Czasami pojawiam się w Aro ok.12 na treningu i zazwyczaj jeżdżę sama. Jak raz umówiłam się po 15 to był straszny ruch.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się