naturalna pielęgnacja kopyt
kasik, ja Wam szczerze zazdroszczę tych górskich ścieżek ze skałami itd...
Wiwina- my mamy takie piękne ścieżki jak sobie konie do nich dowieziemy.... u nas w lesie tylko szutry i hałdy 😵....
Najczęściej bywamy na Jurze, a tam są skałki wapienne i sporo piachów (pustynia Błędowska)
To i tak nie zmienia faktu mojej zazdrości 😉
Przyjmę w prezencie ślubnym parę wywrotek żwiru. Jeśli ktoś zechce mi zasponsorować wybetonowanie kawałka padoku, również się nie obrażę 😉
to brzmi jak zaproszenie 😂
Jak już o prezentach ślubnych mowa to ja wychodzę za mąż 25 grudnia i poproszę o kilka wywrotek piachu na ujeżdżalni 🤣
🚫
to brzmi jak zaproszenie
A weź, kobieto... skoro szanowny-jeszcze-nie-mąż przeżywa bez jojczenia moje gadki o kopytach i wracanie o trzeciej w nocy z trasy przez pół Polski, że nie wspomnę o częstym śmierdzeniu kopytami, to chyba w końcu czas zalegalizować ten związek 😂
Tajna, ja bym żwirek wolała... 😉
Kongratulejszyns 😀
EDIT: uoj, edycja miała być...
żwirek też może być, taki drobniusi 😍
Kongratulejszyns :winko:
🚫 no gratuluję dziewczyny.... trzymajcie tych swoich wyrozumiałych chłopów, bo nie często się takich spotyka.... ja z moim już chyba z 7lat mieszkam...i kopyta też jakoś "przełknął", choć ciągle marudzi, że jak mi się coś stanie, to mi hucki na kiełbasy przerobi 😉
Łojtam, mój też marudzi, żebym uważała, bo te konie to nie koty, że za kark weźmiesz i za drzwi wykopiesz jak się za bardzo zbiesi 😉
no ale wiesz ile by kiełbasy było z hucka ważącego 500kg 🤣
ale żeby nie tak całkiem offtop nie był..... z kopyt smyka by popielniczka wyszła 😂
Makabra! 😉
A mój czasem tylko grozi, że z tych moich koni powietrze pospuszcza (sic!!), łby w skóry zawinie i do szafy schowa... niewytrzymanie z tymi chłopami 😂
Mój na konie nie narzeka, ba nawet pomaga mi przy robieniu kopyt - ciacha cęgami 🙂
taaa, mój na początku strzałki ciachał, bo ja nie lubię, ale mu przeszło...a tak o mnie teraz dba, że kolejny ogon mi pod skrzydła ściąga 😵
A wracając do kopyt 😀 Smyk mi się ruchowo poprawia. I powiedzcie mi.... czy możliwe żeby koniowi pazura na wysokość do tego stopnia brakowało, że kość jest ustawiona czubkiem w dół?? Bo kurcze u mojego rudego nie będzie więcej na piętkach niż 3cm.... ciągle zapominam zmierzyć 😤 a ta kość fatalnie "leży" a ściana przednia krótka....
edit: jeśli miarka nie kłamie: ściana przednia 7cm, piętki 3,5cm, nie mierzyłam głębokości rowków ale było ok 2,5cm, przy grocie 1,5 w lewym, w prawym 1cm 🤔wirek: czyli by wychodziło, że koniowi przodu brakuje, bo za duża różnica.....
Czy ktoś może coś więcej napisać o witaminach na kopyta Nutri Horse? Czy widać jakieś efekty? Bo ja z moim osłem to siepoddaję dosłownie. Najpierw kupiła suplement od Podkowy w proszku. Był problem z podawaniem. Zastanaiwałam sieile leży na dnie żłoba a ile w żołądku. Chciałam być dobra więc zamówiłam w granulkach na nośniku lucerny. Smród niesamowity. Koń na początku cos tam jadł, teraz strajk. Nauczył się odzzielać granulki od paszy, ba nawet jak zrobiłam papu na mokro to cwaniak tak mieszał dziobem że też pooddzielał "smrodki". Poddałam się. Zastanawiam sie czy inwestować jednak w proszek od Podkowy i mieszać na mokro czy spróbwać Nutri Horse?
Co za osioł. 👿
Jesteśmy po testowaniu wysłodków. Na początku było ździwienie, ale teraz wcina. Dostaje co drugi dzień na kolację mały kubeczek wysłodków (kubeczek suchych), do tego troszke owsa i musli ziołowe. Ponoć na padoku się ożywił-nigdy nie był leniem- iwszystkie konie stoją w miejscu a ten sobie kłusuje w kółko. Chyba kryzys wieku średniego go dopadł 😁 i chce pokazać, że jeszcze taki stary to on nie jest.
kasik - no tak, z tego rtg własnie wyglądało, ze pazur przykrótki. Zdjęciowo też obraz podobny (wypłaszczona podeszwa z przodu). Może spróbuj nie robić mustang rolla po bokach pazura? Jak tam będzie szersza ściana, to się bedzie wolniej wycierała i nie zetrze sobie tego pazura tak mocno. Może się nawet jakieś małe flary zrobią, ale jak odhodujesz poprawne ustawienie to szybko sobie z nimi poradzisz...
A u nas rewolucje w białym-krzywym kopytku Brytanii. Po nastawieniu chodzi inaczej. No i przy wczorajszym struganiu znalazłam mały ropień w zewnętrznym kącie wsporowym - ropni u niej nie było o dpoczątków strugania, czyli od dwóch lat. Hmmm ciekawe 🙂 biorę to za dobry znak, bo ogólnie kopytko wygląda, jakby się prostowało 😅 no i czy muszę dodać, że nie pomyślała nawet o tym, żeby kuleć?... odporna na ból bestyjka. Inna sprawa, że ropień naprawdę malutki, w samym kącie - kieszonka.
Maglując Rameya ostatnio to on znowu ma taką teorię, ze jeśli kość kopytowa opuszczona to często piętki szybują a pazur się płaszczy bo koń usilnie stara się iść od piętki ale ma struktury z tyłu słabe i je chroni. Nie można wtedy takiemu koniowi tych kątów wsporowych obniżać bo skutkować to będzie jeszcze większym ich odrastaniem i jeszcze większym wypłaszczeniem przodu.
Trzeba buty z wkładkami i codziennie patrzeć czy dać wkładke miekką czy batrdziej twardą, czy ze stymujacją strzałki czy bez. Mustang roll on robi wtedy wszędzie - bo jego teoria jest taka, że przy takim obsunięciu się kości nie można sobie pozwolić na flary ( z przodu) bo nigdy się ta kość nie podniesie.
Nie wiem ile w tym racji...
Mam pytanie - jak powinna prawidłowo " narastac " ze się tak wyrażę , strzałka, po ok miesiącu od wydobycia jej do kontaktu z podłożem ?
Chodzi mi o pierwsze zauważalne symptomy ze coś się zmienia w sposobie narastania tkanek
Maglując Rameya ostatnio to on znowu ma taką teorię, ze jeśli kość kopytowa opuszczona to często piętki szybują a pazur się płaszczy bo koń usilnie stara się iść od piętki ale ma struktury z tyłu słabe i je chroni. Nie można wtedy takiemu koniowi tych kątów wsporowych obniżać bo skutkować to będzie jeszcze większym ich odrastaniem i jeszcze większym wypłaszczeniem przodu.
Trzeba buty z wkładkami i codziennie patrzeć czy dać wkładke miekką czy batrdziej twardą, czy ze stymujacją strzałki czy bez. Mustang roll on robi wtedy wszędzie - bo jego teoria jest taka, że przy takim obsunięciu się kości nie można sobie pozwolić na flary ( z przodu) bo nigdy się ta kość nie podniesie.
Nie wiem ile w tym racji...
Dla mnie to dość logiczne i tak właśnie postępuję z ochwatowcem, mowa pewnie o obniżaniu kątów na siłę, powinno się tego unikać bo będzie odwrotny skutek do zamierzonego. Jeśli chodzi o mustangrollowanie kątów nigdy tego nie robię, uważam że na czymś jednak ten koń musi chodzić, już nie wspomnę o położonych kątach które zwykle są w takich przypadkach ( masakrycznie zawężone i położone)
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
01 grudnia 2011 19:03
Czołem dziewczyny ( chyba, że coś się zmieniło 😉 ).
Zacznę od Off top-a, ale chciałam się przywitać po jakiejś kolosalnej przerwie w obecności w wątku. No więc jestem, żyję i strugam 🙂. Póki co jednak przebijam się przez ponad 100 stron zaległości. Koniuchy moje i ich kopyta mają się dobrze. Dukatowe, nie przyprawiają mnie już o zawrót głowy choć buty od piglet pod siodłem wciąż użytkujemy i użytkować jeszcze pewnie przez dłuższy okres czasu będziemy. Jednak jak już chyba ola, z którą byłam na kursie pigletowym, stwierdziła " kocham te buty " 🙂.
Nie będę póki co zbyt wylewna, co by nie zaśmiecać. Mam jednak znowu trochę więcej luzu to i systematyczniej zaglądać będę 🙂.
Znalazłam poglądowe filmiki z klasycznego kucia (było juz tu?). Na drugim filmie pani prawie nie rusza kątów, za to rzeza pazura od spodu razem z podeszwą i callusem 😀 Natomiast na dwóch filmach poniżej -konik ma "buty" przez 3 miesiące -i nie zrozumiałam, po co? Miał uraz jakiś? I teraz kuty -wąska strzałka ,wysokie bardzo piętki... Nie wiem, czy chciałabym mieć tak okutego konia 😉
http://www.podkuwacze.pl/opis_kucia_konia.html
rzepka to powinno być w wątki "Nasza klasa, fotoblogi i inne kwiatki" 🤣
A tak na serio to masakra 🙁
Aleks - fajnie, że jesteś z powrotem.
kotbury- u nas raczej nie ma opuszczenia kości, bo miska jest naprawdę głęboka, za to nie ma takich "proporcji" jak mieć powinna. Nasz kowal ciął tylko pazur, od dołu właśnie razem z callusem (tak na płask właśnie, pod podkowę) a mój koń do tego ma przykurcz więc sobie ten pazur namiętnie ściera 🙁 Nie kumam totalnie dlaczego tak jest, bo nie chodzi normalnie z palca 🤔wirek: A ja mu nigdy mustanga na samym pazurze nie robiłam (robi sobie sam), po bokach i owszem....Od ponad 3tyg jeżdżę w tereny w butach, pazura nie dotykam, jedynie pilnuję przedkątnych, ścian wsporowych i kątów....
rzepka, koń dostał te "buty" ze względu na jakieś ubytki ściany bocznej i przedkątnej (w 2 filmiku dobrze to widać).
No właśnie ja też zawsze myślałam, że nawet delikatne pociągnięcie katów w tył tarnikiem to zło dla naszych (często spotykanych w Polsce) popodwijanych i ciasnych tyłach ale właśnie po obejrzeniu tych płyt zaczęłam się zastanawiać czy jednak nie ułatwia to lądowania od piętki...
nie wiem,. tak sobie luźno rozważam.
Oczywiście chcemy "rozszerzać" ale jeśli np. właśnie strzałki i struktury amortyzujące lipne są to może taka strategia pomaga w stymulacji...
Dla mnie absolutnym hitem jest "widzimy, że beztlenowiec nie postępował" w pierwszym filmiki z linka rzepki. Wiem, że był to skrót myślowy, ale i tak wydałam z siebie wielkie KWIIIK. :P
edit:
" to postaram się jak najwięcej ściąć, żeby jak najlepiej po prostu wyglądało, nie?"
umarłam.
Ta strona powinna się nazywać "czego nie powinno się robić swoim koniom".
To po prostu niemożliwe, jak słowo koń się dziwacznie odmienia...
A ja nawet znam autora tych fimików. 😀 Ha! 👿
Mam kolejne "złote myśli".
Zastanawiałam się ostatnio nad wpływem werkowania powodującego palcowanie na tendencję do zerwania ścięgien.
Ogólnie przyjęta jest jakaś taka w narodzie idea, że zerwanie (naderwanie, uszkodzenie) ścięgien ma swoje przyczyny głównie
a) genetyczne
b) użytkowanie na złym podłożu
I o ile z pierwszym ciężko dyskutować bo bez rzetelnych badań jest niesprawdzalne tak podpunkt b) wydaje się być nie tyle powodem a czynnikiem ujawniającym wcześniej zaistniałą nieprawidłowość.
Czemu tak myślę.
Otóż u nas w stajni kolejny koń ma ruszone ścięgno. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że takie przypadki zdarzają się u nas po 2-3 w roku, co rok. wydaje mi się, że to całkiem sporo. Najpierw wspólnym mianownikiem dla wszystkich przypadków wydawało mi się, że jest genetyka dotkniętych tym uszczerbkiem na zdrowiu koni i nie wnikałam w to za bardzo. Zrywały się konie użytkowane sportowo w moich oczach jakoś tam ze sobą spokrewnione bo z tej samej hodowli. Nie miałam i nie mam w zasadzie dużej wiedzy na temat ich pochodzenie i stopnia spokrewnienia więc przyjmowałam sprawę na 'wiarę i ogólne przekonanie'. Ot tak jest genetyka i trening.
Ale w przeciągu dwóch ostatnich lat zerwały się trzy konie wszystkie przesadnie eskploatowane na wymagającym podłożu - zupełnie ze sobą niespokrewnione. Więc tym razem wydawało mi się oczywiste, że w takim razie podłoże i nadmierna na nim eksploatcja tłumaczy sprawę.
Ale teraz parę tygodniu temu ścięgno uszkodził kolejny koń. I mogłabym to też zwalić na karb genetyki i podłoża gdyby nie fakt, że:
a) ten koń to kuc bodajże z dużą domieszką cech pierwotnych
b) nie jest użytkowany stricte sportowo
c) nie był eksploatowany na tym samym podłożu co pozostałe konie z ubiegłych lat
Zaczęłam szukać wspólnego mianownika i przyglądać się tym koniom (które są tu jeszcze i moge je obserwować) - wspólny mianownik- palcowanie.
Złe- wymagające podłoże mocno eksploatuje konia ale gdy jest lądowanie od piętki to przy dobrze rozwiniętych strukturach amortyzujących ścięgno daje sobie radę. Gorzej gdy struktury są nierozwinięte a koń palcuje - to ścięgno jest mega, mega nienaturalnie naprężane.
W tym wypadku złe podłoże działa nie tyle jak przyczyna ale jak katalizator tego co i tak raczej nieuchronnie by nadeszło. Być może tylko, że później.