Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni
Już straszyłam. Ale do nich to jak grochem o ścianę.
rzepka, oglądałaś ostatnio reportaż o Korabiewicach? Zaczynam wątpić w egzekwowanie prawa. Kolorwiatru dowiedz się dyskretnie o cenę ślązaka. To wałach czy ogier?
Myślę, że każdy może na PW napisać o zwrot wpłaconej kasy, jeśli cel wg niego nie będzie dobry. Moje grosiki niech służą potrzebującemu.
kolorwiatru nie wiedziałam ze u nich aż taki rzeczy się dzieją, wiedziałam że jest źle ale nie wiedziałam ze do tego stopnia ;(
jesli będe miała jakies grosiki dorzucę się do ratowania koni, bo jesli chodzi o ślązaka to byłabym za ratowaniem go, ale ja nie mam nic do gadania bo poki co nie składałam sie
Nie zdążyłam wpłacić na Baśke, bo miałam to zrobić jutro, po wypłacie. Czekam na konkrety, bo pieniądze przeznaczone na Baśkę są "baśkowe", czyli na innego krzywdzonego konia.
bera7 to wałach
laura jest źle... istna samowolka
Jutro postaram się dowiedzieć jaka jest cena za konia.
A może tą Basie ktoś wspomoże. Co prawda nie potrzebne pieniążki na zakup, ale na transport i kilka rzeczy dla Basi.
Szkoda szkapiny...
http://nasza-szkapa.idl.pl/index2.php?strona=new#Basia
PS trzeba "zjechać w dół strony
To w takim razie czekam na info 🙂 mam nadzieję, że wszystko skończy się po naszej myśli i koń trafi do nowego domu (myślę o naszej stajni :kwiatek🙂
Divaine popdpytam jutro o cenę konia, a powiedz mi, czy masz swój transport czy będziesz szukała? Bo jeśli tak, to mogę załatwić taniutko.
edit:
dołączam zdjęcia wałaszka
ale uroczy, faktycznie slodkie ma oczka 😀
Z transportem mam kilka opcji, ale nie zawadzi sprawdzić która najlepsza 🙂
Czy to Baska ,czy Bajka, czy wałaszek.Nie ma to znaczenia, koń potrzebuje pomocy i trzeba pomóc.Jestem za. Tylko tym razem "nie schrzancie" sprawy
Wiemy co stało się z Basią. Kolega tego wieśniaka sie wygadał. Przyjechali jacyś górale, dali 3000zł wyciągnęli Basię i siłą zapakowali na auto. Podobno strasznie ją bili i wrzeszczeli " ty k...wo poczekaj przyjedziesz to będziesz drzewo ciągnąć"... 😕
A wałaszka dobrze by było żeby sama Divaine ponegocjowała telefonicznie. Mogę podać nr do właścicieli...
🙁 🙁 bo widzisz kolorwiatru schrzanisliscie sprawę idąc targowac sie z rolnikiem bez pieniędzy. Chocby częsci na zaliczkę.Nic nie załatwia sprawy lepiej jak gotówa na stól i poł litra do przypieczętowania sprawy. Wiem co piszę ,tak kupiłam swoje dwa konie ,ot impluls dłam to co miałam przy sobie a reszta po załadunku koni.
Żal mi kobyłki i to bardzo.
Aby targowac się o konia trzeba miec pelne zaplecze finansowe.Mam nadzieję ,że dziewczyna ma przynajmniej te 2000zł.
🙁 🙁 bo widzisz kolorwiatru schrzanisliscie sprawę idąc targowac sie z rolnikiem bez pieniędzy. Chocby częsci na zaliczkę.Nic nie załatwia sprawy lepiej jak gotówa na stól i poł litra do przypieczętowania sprawy. Wiem co piszę ,tak kupiłam swoje dwa konie ,ot impluls dłam to co miałam przy sobie a reszta po załadunku koni.
Żal mi kobyłki i to bardzo.
(...)
Nie chcę dolewać oliwy do ognia, ale się w pełni zgadzam.
w to co mówi sąsiad niekoniecznie trzeba wierzyć. A co na to leśniczy, który był właścicielem konia, nie wie komu została sprzedana? Może ten tzw "wieśniak" umówił się z leśniczym, i u kogoś innego teraz stoi?
co do dalszej intencji wątku to nie wiem dziewczyny czy da się nad tym zapanować, każdy będzie składał propozycje kolejnej bidy do wykupienia i będą tylko kłótnie dlaczego pomóc temu a nie innemu, pomimo że każdy ma intencje jak najlepsze
Problem w tym, że w ten dzien nie miałam grosza przy duszy zeby zostawić zaliczkę. Ledwo na paliwo wyskrobałam....
brak pieniedzy rozumiem ale w tej sytuacji trzeba było zacinąc zęby i nie rozmawiac z rolnikiem. Odczekac, pozyczyc, ogłosic zbiórke i dopeiro dysponujac jakąs gotówka przystapic do rozmowy.
No ale nie ma co płakac nad "rozlanym mlekiem" to tylko tak na przyszłosc aby Ktos nie powielił błędu.
Ja w kazdym razie zwrotu forsy nie chcę, wpłaciłam na konia i mam nadzieję ,że na jakiegos konika ,na jakąs biede pojdą. Może to byc ten wałaszek, może tez to byc tzw fundusz re-volty. Nie wiem -wy decydujcie.
A co do kobyłki, może warto pogadac z lesniczym i poznac prawdę gdzie znalazła nowy domu. Bo jesli ma miec jeszcze węiksze piekło "na ziemi" to może warto ją znalesc!
Do tej pory tylko podczytywałam ten wątek, ale musze się zgodzić z Fazą i Miszką - trochę jestem zszokowana tak szybki "odpuszczeniem" sobie tematu Basi. Trzeba ustalić co się z nią dzieje. Może jednak uruchomić jakieś organizacje, TOZ czy może inną z tego terenu. Ok jest wiele potrzebujących pomocy koni, ale takie gładkie przejście od Basi do jakiegokolwiek innego konia i licytowanie, którego wybrać nie bardzo mi się spodobało. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, ale takie mam odczucia.
Tylko co dziewczyny miałyby zgłosić do TOZu? Że właściciel sprzedał swojego konia? Nawet kiedy Basia stała u tego faceta nie wyglądała na tyle źle, żeby jakakolwiek instytucja mogła/chciała zadziałać, tym bardziej teraz kiedy człowiek sprzedał ją zgodnie z prawem (nie ważne gdzie) kto i pod jakim pretekstem miałby się sprawą zająć? Bardzo chciałabym, żeby kobyłka się odnalazła, ale nie oszukujmy się w większości takich przypadków, kiedy koń znika z oczu potencjalnych nabywców, to ślad po nim znika już na zawsze.
Faza ale przecież robiłam to co chciał ogół. Zanim zrobi się zbiórkę mam zajechać i zapytać ile chce za konia! Ba, kazano mi wręcz targować sie na mniejszą sumę. A teraz wychodzi na to, że ja dałam ciała... Troche nie fair, bo naprawdę się starałam i robiłam wszystko tzw. "pod dyktando".
Kurczak, ponieważ uważam, że zawsze warto przynajmniej spróbować.
Moim zdaniem kolorwiatru nie zawiniła. Zrobiła to co należało, prawda jest taka ze gościowi nie zależało na tym gdzie koń trafi tylko na pieniądzach jakie miał dostać więc "kto pierwszy ten lepszy". Dobrze że się tym zainteresowała bo zwyczajnie mogła to olać i należy to docenić bo wieksząc narzeka a nic w tym kierunku nie robi.
edyta ok, rozumiem ale pytałam o to co chciałabyś zgłosić? To, że ktoś sprzedał swojego własnego konia? Mógł go sprzedać, miał do tego pełne prawo. Mógł go wysłać nawet na rzeź, to nie jest przecież zakazane.
kolorwiatru ale chyba nikt nie ma do Ciebie pretensji. Wszyscy wiemy jak było. Wydaje mi się, że Faza pisze o ogóle. Rzeczywiście sprawa nie była załatwiona tak jak powinna, ale to w żadnym wypadku nie jest Twoja wina. Niestety głosów osób doświadczonych w temacie wykupu takich koni nie było wcześniej, więc tym bardziej nie dziwie się Wam, że sprawa tak się potoczyła, a nie inaczej. Basi pewnie nie uda się już odzyskać, ale możecie uratować inne końskie życie, tym razem wiedząc jak się za to zabrać i posiadając fundusze. Głowa do góry 😉
edyta ok, rozumiem ale pytałam o to co chciałabyś zgłosić? To, że ktoś sprzedał swojego własnego konia? Mógł go sprzedać, miał do tego pełne prawo. Mógł go wysłać nawet na rzeź, to nie jest przecież zakazane.
No, ale tej zrywce to się może jakiś TOZ przyjrzeć?
Różnie o tym opowiadają.
Taniu tylko my nie wiemy do jakich ludzi i gdzie ona trafiła. To co ustaliliśmy to był przeciek. Mieliśmy się o tym w ogóle nie dowiedzieć.
I ciszej, handlarze też czytają to forum. A dodatkowo straszenie Toz-ami i inną SdŻ może przyśpieszyć sprzedaż konia "na hak" w myśl zasady, brak dowodów-nie ma sprawy. I jeszcze jedno przysłowie rosyjskie "Tisze jediesz, dalsze budiesz" 😉
Taniu ale zrywka sama w sobie również nie jest zakazana, a już tym bardziej nikt nie może ukarać właściciela, że sprzedał konia do takiego, a nie innego celu. Tutaj żadne organizacje nie mają zupełnie co robić, bo tak jak pisałam wcześniej nawet kiedy koń był u tego faceta, to nie było w sumie podstaw, aby mu go odebrać, a wiadomo jak organizacje/fundacje przyjeżdżają i karzą poprawić warunki, to następnego dnia konia z reguły już nie ma. Przykre to ale prawdziwe. Tak jak napisała kolorwiatru, nie wiadomo gdzie koń jest. Tutaj więcej niż TOZ, to Rutkowski mógłby zdziałać 😉
🙁 🙁 bo widzisz kolorwiatru schrzanisliscie sprawę idąc targowac sie z rolnikiem bez pieniędzy. Chocby częsci na zaliczkę.Nic nie załatwia sprawy lepiej jak gotówa na stól i poł litra do przypieczętowania sprawy. Wiem co piszę ,tak kupiłam swoje dwa konie ,ot impluls dłam to co miałam przy sobie a reszta po załadunku koni.
A co to ma do rzeczy? Gdyby kolorwiatru nie rozmawiała, a ktoś by przyjechał i wyłożył pieniądze, to ten burak by nie sprzedał? Co ona „schrzaniła”? Bez przesady.
Trudno. Nie udało się i już. Takich Basiek jest, niestety, wiele.
Miejcie uszy nastawione, może ktoś się wygada, gdzie jest.
Właśnie dlatego popieram fundusz . Bo jego brak spowodował te zdarzenia.
Jakby był, to by się zadatkowało , spisało i już.
Zatem, jeśli zapadnie decyzja o funduszu - dołożę się.
Tylko trzeba ustalić kto trzyma bank , kto kontroluje /bez obrazy/ i jak zapada decyzja kogo kupujemy.