jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
Jeździłam na obcym koniu dłuższy czas na pessoa magic i dla mnie wędzidło za twarde, nie zostawiające nic do powiedzenia, jeśli koń się na nim zaprze i zabierze to może Cię wbić w ścianę zanim wędzidło po oddaniu ręki < a koń idzie za ręką, więc to nie trwa chwilę> się rozblokuje. Dla mnie odwrotny efekt. A już na pewno nie Danger control 😉
No ja mam absolutnie inne zdanie 😉 U nas 3 konie chodzą na blokowanych wędzidłach w tym dwa na Magicu, jeden na Stubbenie. Wędzidła sprawdzają się super, konie zdecydowanie są milsze w pysku, nie ma problemu nawet jak koń wrotki odpali.
Trzeba trafić z wędzidłem, co nie jest łatwe. Dobrze że my mamy w stajni kilkadziesiąt wędzideł, zawsze można kombinować 😉
Myślę, że to zależy od konia- ten akurat płoszył się własnego cienia i o byle co żyrafa i w długą- ale na swojego też bym nie założyła. Nie od kozery to jest wędzidło 'specjalne' 🙂
katija, ja miałam w rękach pessoa magic i jak dla mnie stanowczo za szybko i zbyt gwałtownie robi się z tego sztanga. Blokuje się bardzo szybko - to trochę pewnie zależy od tego jak w spoczynku układa się to wędzidło w pysku konkretnego konia, ale jak dla mnie to wystarczy trochę mocniejszy kontakt i robi się sztanga. Do tego hmm, właśnie jest to bardzo gwałtowne. I miałam okazję działanie tego wędzidła oglądać na jednym koniu - i co tu dużo mówić nie podobało mi się. Owszem, powodowało ładne ułożenie szyjki i główki 😉 ale to tyle...
Ja też je mam. Ale moim zdaniem wcale tak gwałtownie się nie blokuje, raczej ma po prostu mały zakres łamania. Kobyła póki co przestała rzucać głową, nic jej w pysku nie lata, więc może akurat ona woli bardziej stabilne.I założenie go wcale nie powoduje ładnego ułożenia główki i szyjki 😉 No ale ja mogę się wypowiedzieć tylko co do jednego konia 🙂
Musicie mnie poratowac...
Otoz, mam to wedzidlo
http://www.gnl.pl/wielokrazek-nathe-three-ring-p-6300.html od naszej forumowej Dramki. Rivaldkowi strasznie ono pasuje, swietnie na nim chodzi ale problem jest taki, ze zaczal wygryzac dziury w tej gumie i mam dwie piekne dziurki az do tego prenta w srodku. Na razie nie ma jakiegos dramatu ale nie wiem czy bylabym najszczesliwsza na swiecie jakbym musiala mu co kilka miesiecy kupowac nowe takie... 🤔
I tu zadaje Wam pytanie: czy istnieje jakies "cos" (lub klej), ktorym moglabym zalatac ta dziure (niech tam robi nastepna, bylebym mogla zalatac znow), co jest przeznaczone do takich rzeczy? Cos co nie jest toksyczne dla konia i moge tym to zalatac? Aaa.. i klej z maki i wody nie wchodzi w gre 😁
Pomozcie :kwiatek:
może silikon taki z castoramy? ale nie wiem jak z toksycznością?
Pyza, moze silikon do wedzidel sie nada? ale powiem ci, ze niedawno rozmawialam z jedna z forumowiczek, ktora opowiadala mi, ze jej kon co prawda rewelacyjnie przyjmuje wedzidla nathe, ale zadnego wiecej nie dostanie, bo nie stac jej na kupowanie co chwile nowego. kon jej regularnie te wedzidla przegyzal.
Perlica, ja bym sie troszke bala bo wlasnie nie wiem jak bardzo to jest toksyczne...
katija, no przyjmuje swietnie! Pieni sie, mietoli je... No wlasnie tez chcialabym uniknac kupowania nowego... Mowisz o silikonie przeznaczonym do wiedzidel czy w sensie, ze moze sie do wedzidel nadac? 😁
Pyza, mowie o silikonie do wedzidel, takim w tasmie.
katija, o to nie wiedzialam, ze cos takie istnieje. I jak to wyglada? Gdzie cos takiego kupic?
a jakie wędzidło na młodego( 3 letniego , słabo ujeżdżonego, ogiera zimnokrwistego konia sztumskiego)
cięzko jest nim zapanować na zwykłym wędzidle 😕
poradzi mi ktoś ?
wpisz w google to znajdziesz na pewno te taśmy do wędzideł. Fajne to jest naprawdę, można fajnie kombinować dzięki nim 😉 np z łamanego wędzidła skleić sobie proste, albo owinąć nią brzegi wędzidła jeśli jest za duże. albo np jak obciera kąciki warg konia.
Tak 🙂
Zastanawiam sie czy sobie tego nie kupić i nie owinąć swojego wędzidła Nathe jak już zacznę wsiadać. bo mi go szkoda, a boję się, że kobyła mi je przegryzie :/
E: klej odradzam! Tylko taśma, specjalnie stworzona do tego celu.
Ale to nie dziala na zasadzie "obklejasz tasma i jest nierowne i bezsensu" tylko jak to sie przykleja, to tego "nie widac" w sensie, nic nie wystaje, ladnie to sie "wtapia"? Zgrozo, nie umiem sie wypowiedziec no 🤔wirek:
Nie, ładnie przylega. To jest cieniutkie. Ale po jakimś czasie (zależy od konia, może to być miesiąc, może być kilka) troche to zżuje i trzeba rozciąć i nakleić nowe. Tanie jest jak widzę, więc nie szkoda wydac te 40 zł i poeksperymentować 😉
No to prawda, a myslisz, ze jak napakuje w te dziurki tego a potem jeszcze "zakleje" cale to bedzie dzialac? 😀
Nie wiem jak duże sa te dziury. Ja bym po prostu owinęła wędzidło wkoło.
Zresztą - musisz pokombinować 😉
w każdym razie to jest nietoksyczne i przyjazne dla pyska.
branka, no to jak kupie to sie troszke pobawie a pozniej opowiem jak to wyglada 🙂 dziurki sa takie male na hmm... malego zabka takiego ludzkiego 😁
W kazdym razie dziekuje 🙂 :kwiatek:
Słuchajcie, gdzie dostanę sztangę metalową z dziurkami? Bo szukam, szukam, znalazłam bez dziurek, ciensze, grubsze, ciężkie, lekkie, a zdecydowanie popularniejszego, wydaje mi się, czyli z dziurkami, znaleźć nie mogę... 🤔
Taaaa... tylko, że z doswiadczenia wiem, że w przypadku konia, który "radzi" sobie z samym tworzywem Nathe to ta ochronna tasma zyje w ogóle hmmm chwilke. Także, jak wspomniała katija, dałam sobie spokój z kiełznami Nathe mimo, że mój koń przyjmuje je na prawde super. Nie mam tyle kasy żeby regularnie kupowac kolejne. Pomijam już fakt, że nie jest fajnie siedząc na ogierze nagle zostac "bez niczego w reku" np. w hali pełnej koni czy na nieogrodzonym placu.
No tak, w takiej sytuacji, to odpada :/
A taka taśma ile ci żyje np na zwykłym metalowym wędzidle? czy nie próbowałaś?
Ja jeździłam z taśmą pół roku i nic się z nią nie działo. Potem zmieniłam konia 😉
Klami, no to prawda, ale wole dokladac tasme niz wydawac co 5 min 600 zl :P Wow, to juz tak hardcorowo przegryzal! Jak kupie to napisze jak dlugo sie trzyma 🙂 W sumie, on zrobil takie male dwie dziurki wiec nie jest jeszcze zle.
branka, nie próbowałam na metalowym. Jak zawijałam Natha to właściwie codziennie ścinałam kilka nowych "fredzli".
Pyza, hehehe. To na pewno. Chociaż wiesz, jak zawijałam Natha to tak właściwie codziennie ścinałam z wedzidła kolejne fredzle tej tasmy.
U nas to wyglądało tak, że to nie były nigdy jakieś wielkie dziury. Małe, ale stopniowo coraz głebsze. A potem działo sie tak jak na tej focie. Tu akurat wedzidło poszło w trakcie przejazdu na zawodach:
Klami, WOW! Haha swietne zdjecie! Jeszcze do tego on ma mine "to nie ja", biednego niewinnego konisia!
My dziury mamy w jednym miejscu. Wydaje mi sie, ze jak zakleje je to bedzie po prostu na miejscu wydlubywl tylko nowe.
super fota 😀
On ma minę właśnie mega zbója bo ma zbójeckie oko 😂
moim zdaniem jego łypanie okiem oznacza:Oo, to moje?
Klami ,że się tak spytam co się działo po tym rozerwaniu wędzidła? Jaka była reakcja konia i publiczności? No i twoja?
Hahaha. Ten typ tak ma. On zawsze "łypie lewym okiem" jak cos sie dzieje, a że ma je jak to mówią "ludzkie", to jest to dość efektowne. 😉
Kastorkowa, jechała nasza trener akurat. Co do reakcji, to ku głosnej uciesze publiki, której na HPP było jednak sporo, po ogarnieciu emocji i sprawdzeniu sterowności konia, pojechali jeszcze kawałek parkuru (skacząc np. przeszkody z najazdem od wyjścia z hali). Może by i nawet szarpneli sie na ukończenie, ale mojego łogra strasznie wkurzały te dyndające resztki wedzidła. A komentator gadał coś rozbawiony o pokazie posłuszeństwa konia w parkurze i zachecał do ukończenia jednak. 😂