wysłodki buraczane
No dobra, a idąc dalej tym tokiem rozumowania...
Czy jakby się pobawić i w jakiś sposób rozdrobnić te nasze standardowe, biedne, cukierniane wysłodki to czy nie będą szybciej nasiąkać????
Nie wiem jak to zrobić, ale ot taka luźna myśl mi wpadła.
Gniotownik czy cuś...
Najlepiej do worka i młotkiem 😁 jak mam trochę takich rozwalonych to one moment i są nasiąknięte te całe potrzebują więcej czasu , zalane ciepłą wodą powoduję że szybko rosną 😉
Ja w ogóle jak daję wysłodki to zalewam je wrzątkiem - w efekcie za pół godziny mam dobrze namoczone. Wysłodki trzeba niestety zalewać ODPOWIEDNIĄ ilością wody, w przeciwnym razie skończą swoje pęcznienie nie wtedy kiedy będzie ok, tylko jak zabraknie im wody. Więc to nie jest wina wysłodek ASS, że pęczniały po czasie tylko faktu, że miały za mało wody.
Dostałam do spróbowania wysłodki takie o których piszecie w postaci "pałeczek". Zgodnie z zaleceniem koleżanki zalałam jeden kubeczek wysłodków pięcioma kubeczkami wrzątku- wiaderko szczelnie zamknęłam. Po 40 min wysłodki były gotowe. Koń troszkę ździwiony na nowość, ale nie powiedział nie. Dzisiaj kolejne podejście zanim zamówię większą ilość.
Najlepiej do worka i młotkiem 😁 jak mam trochę takich rozwalonych to one moment i są nasiąknięte te całe potrzebują więcej czasu , zalane ciepłą wodą powoduję że szybko rosną 😉
Ano właśnie, i może to jest kurde metoda na zrobienie sobie dodsonowych z cukiernianych za 1/3 ceny 😁
A i bicepsik piękny się wykształci... 🏇
zima, ale po co? 🤔
epk, mimo wszystko, poczekalabym dluzej. tzn ja tez zalewam goraca woda czasem i one szybciej duzo nasiakaja, ale jednak nawet wtedy dobrze jest poczekac te 2 godzinki. i nie dlatego, ze twierdze, ze one beda dla konia niebezpieczne, ale z przyczyn ekonomicznych- bedzie ich jeszcze wiecej 😉
katija, Ja to wypróbowałam kiedyś już - mam dość drobne te wysłodki, więc one szybko osiągają stan końcowy 😉
zima, ale po co? 🤔
Żeby nie czekać Bóg wie ile aż będą gotowe.
Kiedyś można było kupić takie suche wysłodki nie brykietowane. Teraz juz ich nie widuje. W ogóle ciężko z wysłodkami..
Pelletowanie zmniejsza powierzchnie magazynową więc wszyscy to robią.
A tak na marginesie to rozbijanie młodkiem granulatu skojarzyło mi się z obieraniem pączków w celu uzyskania dżemiku 😁
Zima, może zapytaj dostawce, czy jest szansa na wysłodki w postaci wiórków.
zima, tzn, moze ja nie rozumiem problemu jakiegos zwiazanego z trzymaniem konia na pensjonacie, ale jaki to problem namoczyc sobie poprzedniego dnia i podac nastepnego? i namoczyc na jutro.
katija, w wakacje to np. kiśnięcie wysłodków. Zdarza się i trzeba brać pod uwagę. 🙂
epk, skisniecie zdarzylo mi sie raz, jak wyslodki staly na sloncu- bo stoja na parapecie, na oknie- ponad 24 godziny. przy moczeniu 12 godzinnym, nawet jesli staly na sloncu nic im sie nie dzialo. a zawsze mozna je postawic w cieniu 😉
zima, tzn, moze ja nie rozumiem problemu jakiegos zwiazanego z trzymaniem konia na pensjonacie, ale jaki to problem namoczyc sobie poprzedniego dnia i podac nastepnego? i namoczyc na jutro.
Bycie codziennie w stajni oddalonej o 50 km to raz.
A dwa - brak zaufania do stajennych - dogadam się, że mi to zaleją, ale nie będę miała pewności, czy odpowiednią ilością wody i czy odpowiednio rzmokły. Albo czy np. as nie zapomniał zalać wieczorem, więc zalał rano przez sianem i potem rzucił po godzinie świeże do boksu.
Wystarczy?? 🙂
zima, monia:
Pukać w te wysłodki możecie, ale wątpię, czy efekt Dodsonowskich uzyskacie. Bo to byla wersja, która wylęgła się w wyobraźni Katii. 🤣
Oto wersja D&H (info ze strony sponsorowane przez D&H):
Dodson & Horrell KwikBeet is produced using a unique cooking process and offers all the benefits of traditional sugar beet, without the inconvenience of long soaking times. KwikBeet is ready to feed after only 10 minutes of soaking
Katja,do ciebie jeszcze jedna uwaga, może na przyszlość ci się przyda - jeśli robisz coś źle, nie znaczy to, że jakiś produkt jest zły. Warto pamiętać taką prawdę życiową.
Przyznam, że dziwią mnie te informacje o zatykaniu wysłodkami. Przecież one są napompowane wodą i z tej racji „mniej zatykające” niż typowe stałe karmy. Szkoda, że ganasz nie napisała, jakie są te „lepsze, sprawdzone od wieków zamienniki” zawierające dobrze przyswajalne włókno. Chętnie bym skorzystała.
trusia mi nie zależy na 10 minutach 😉 ale już np. 3-4 h robiłoby ogromną różnicę
Zima, ja się ustosunkowałam do wersji głosoznej przez Katję, że krótki czas moczenia wyslodków Dodsonowskich bierze się stąd, że są w drobnych płatkach. Ale tak nie jest. Nie mówię, że jak te zwykle będą drobniejsze, to nasiąkną szybciej lub nie nasiąkną szybciej. Nie mówię, bo nie wiem.
Wystarczy?? 🙂
wystarczy, rozumiem juz.
w takim razie polecalabym ci zakup wyslodkow strzelinskich, one maja drobniejsza pelete, drobniejsze wiorki z nich wychodza. ja mowie- gorsze, bo jednak wychodzi ich mniej. ale namakaja duzo szybciej, wiec dla ciebie beda lepsze. wiec: strzelinskie zalane goraca woda, powinny byc bez problemu do podawania w godzinke- dwie. wiadomo, im dluzej tym lepiej, ale do jedzenia sie nadawac beda.
a właśnie, coś mi się przypomniało 🙄
my karmimy wysłodkami tak, że rano przygotowuję paszę - owies gnieciony, otręby, niektórym garstka śruty kukurydzianej, jak mam to i jęczmiennej, olej, witaminy i do tego miarka wysłodek - całość namaczana razem.
Kiedyś wet mnie opierniczył, ze tak nie wolno robić, bo źle wpływa na trawienie. O ile wysłodki super, o tyle nie mieszać z innymi paszami. Pasza treściwa (owies, otręby itp) powinny być strawione w początku odcinka pokarmowego, natomiast włókno z wysłodek jest trawione dalej. Jeżeli podamy wszystko razem, cała pasza jest "przepychana" daleji i pasza treściwa nie jest odpowiednio strawiona co powoduje duże straty (i chyba niebezpieczeństwo kolki gazowej, ale to nie wiem czy nie kręcę czegoś) w jej ogólnej strawności.
U mnie konie mimo wszystko tak dostawały, bo powiedział mi to po 3 miesiącach, a w tym czasie nawet chude konie, które w wakacje pracowały, mocno się poprawiły, więc nie przekonało mnie to 🤔
Zna się ktoś na tym by móc się wypowiedzieć? 😉
Napisze w uproszczeniu jak to wszystko działa:
Generalnie trawienie zaczyna się już w jamie ustnej. Tam następuje pierwsze przetwarzanie pokarmu. Potem wszystko trafia do żołądka - który jest stosunkowo mały. wskazane jest więc karmienie małymi porcjami, gdyż zbytnie przepełnienie żołądka powoduje jego gwałtowne opróżnienie, w efekcie czego pokarm nie zostaje wystarczająco strawiony. Ważne jest też by do żołądka końskiego wpadało coś możliwie często - gdyż jest stale wypełniony kwasem solnym. Nie jest tak jak u człowieka, że kwas wydziela się tylko w momencie, gdy jemy. I to jest mit, że konia należy karmić o stałych porach, bo tylko wtedy wydziela mu się kwas solny - bo on jest tam stale! dlatego tyle się mówi o możliwie stałym dostępie do pasz objętościowych lub częstym ich skarmianiem. Zbyt rzadkie karmienie konia skutkuje niestety wrzodami.
Potem wszystko wędruje przez dwunastnicę do jelita cienkiego. Tam wchłaniana jest większość białka i cukrów niestrukturalnych (czyli to, co głównie jest w paszach treściwych). Przemieszczanie się treści pokarmowej w jelicie cienkim następuje stosunkowo szybko, dlatego znowu ważne jest by pasze treściwe skarmiać w małych porcjach - bo po prostu zbyt duże ilości nie zdązą być wchłonięte.
Dalej treść pokarmowa trafia do jelita grubego - tam następuje fermentacja cukrów strukturalnych (czyli włókna) i ich przetworzenie na lotne kwasy tłuszczowe (główne źródło energii u konia). Jednakże gdy podajemy zbyt duże ilości pasz treściwych na raz, przez co ich składniki nie zostają w całosci wchłonięte w jelicie cienkim, trafiają one do jelita grubego i zaburzają fermentację włókna. To już skomplikowany temat co tam się dzieje, ale efekty mogą być różne - w postaci kolki, owrzodzenia jelita czy nawet ochwatu. Dalej mamy okrężnice dużą, w której lotne kwasy tłuszczowe są wchłaniane, no i potem już okrężnica mała i wydalanie.
Przemieszczanie się treści pokarmowej w jelicie cienkim jest szybkie z tego względu, że koń w naturze pobierał rośliny raczej ubogie w węglowodany niestrukturalne i białko - nie było mu więc potrzebne by treść pokarmowa znajdowała się tam długo. Poza tym nawet jak je pobierał, to w małych ilościach - nigdy nie wcinał nagle dużego wiadra paszy. I to, że konie udomowiliśmy nie sprawiło, że nagle jelito cienkie urosło, albo treść wędruje przez nie dłużej 😉
Dlatego tyle się trąbi o dawaniu małych porcji a często i o możliwie jak największym udziale włókna w diecie.
Teraz jak już jesteśmy przy paszach - mieszanie pasz wysokobiałkowych i wysokoskrobiowych z sieczkami ma o tyle sens, że konie jedzą wtedy wolniej, przeżuwają dokładniej i produkują więcej śliny, która obniża PH w żołądku (co jest oczywiście korzystne).
Jeśli chodzi o wysłodki to można je podawać niezależnie od pasz treściwych, ale można je też podawać z nimi. To nie ma znaczenia, byleby unikac dużych porcji - na im więcej porcji rozbijemy dzienną dawkę (szczególnie jeśli chcemy dać sporo paszy), tym lepiej. Plus trzeba pamiętac o tym, by koń miał jak najmniej momentów, kiedy nie je nic. Pusty żołądek u konia to pierwszy przyjaciel wrzodów... (chociaż oczywiście nie jest tez tak, że jak damy koniowi stały dostęp do siana, to on będzie je jadł non stop przez 24 godziny 😉 koń przy stałym dostępie do pasz je średnio 16 h/dobe - aczkolwiek nudzący się, czyli np trzymany w pojedynke bez stada, może jeść więcej).
Można by się w sumie zastanawiać czy nie zdrowiej dla układu pokarmowego byłoby dawać pasze treściwe 3 razy dziennie i oprócz tego jako czwarty posiłek porcję wysłodków, zamiast dodawać po trochę ich do każdego karmienia.
Chociaż poza tym, co dzieje się w układzie pokarmowym jest jeszcze potem to, co krąży we krwi. Ale to jest w ogóle skomplikowane i nie na ten wątek 😉
No teraz to już i tak po ptokach bo mam tamte, więc będę musiała najpierw sama przetestować namaczanie, a dopiero potem zrobię szkolenie stajennym co i jak... Mam nadzieję, że jak ich bardzo uczulę, to bubla nie zrobią, ale różnie bywa.
Mnie tylko zastanowiło te 24 h na opakowaniu...
Dzisiaj w kuchni miałam małą niespodziankę , wsypałam 2 miseczki (ogólnie 4 kg.) wysłodków do różowego pojemnika ,po godzinie przychodzę a wszystko na podłodze ,musiałam pozbierać do wiadra 😵 Z 4 kg. wyszło mi 35 litrów wysłodków . 😁
W tym temacie, już tu zresztą wklejana, ale urocza historia o tym, jak można mieć wysłodki WSZĘDZIE za sprawą małej wiewiórki (i pęcznienia samych wysłodków) 😉 Opowiastka jest świetna, naprawdę polecam 🙂 🙂 Przeczytałam jeszcze raz i znowu się chichram od monitora.
http://www.shady-acres.com/susan/squirrel.shtml
branka większość ok, ale trochę Ci się popier-papier z tym ciągłym wydzielaniem i potrzębą częstego karmienia. Prawie dobrze dzwoni, tylko nie ten kościół - bo chodzi akurat o stałe wydzielanie żółci z powodu braku pęcherzyka żółciowego.
Żołądek to jedno, a dużo częściej niż wrzody masz głodne konie z żółtaczką.
Żółć na pewno leci non stop, widziałam to u naszego konia na endoskopii 😉 a kwas nie jest wydzielany stale? Jakieś "citation needed" na poparcie którejkolwiek tezy, też się chętnie dowiem.
Owszem, kwas też jest u koni wydzielany stale, ale pierwsze wrzody powstają po 24-48 h głodówki.
Największy udział w powstawaniu wrzodów u koni wg doniesień naukowych ma stres.
No a kiedy zachodzą sytuacje stresowe dla koni? Czyżby nie wtedy kiedy zachodzą sytuacje niezrozumiałe dla koni, jak np. brak pożywienia ?
katija
jeśli mogę Cie spytać- jakie maksymalne ilości mokrych wysłodków
dajesz zwierzakom i na ile karmień podzielona ta całodzienna dawka?
Np. dodson w ulotce ma napisane "do 200 g / 100 kg/dziennie",
co by średnio dawało 1 kg suchych - ok. 5 kg mokrych ale w innym źródle znalazłam
maksymalną dawkę dzienną do 10 kg.
trusia z checia skorzystam z porad, ale od osob, ktore w ogole rozumieja moja wypowiedz i nie przekrecaja jej.
zle sie wyrazilam co do tej wody, fakt, moglam jasniej sprezycowac co mialam na mysli- mianowicie to, ze po prostu strasznie dlugo to trwa az ten twardy granulat ASS calkowicie miekki sie zrobi. ( po bardzo dlugim namaczaniu nadal byl twardy w srodku, nie byl calkowicie mieciutki -> cudowalam z dolewaniem goracej wody, zeby nie czekac kolejnych godzin az sie calkowicie namoczy).Nie mam ochoty po raz kolejny pisac dalszych powodow, wystarczy popatrzec na moj wczesniejszy post ze zrozumieniem. jestes zadowolona z firmy ass? ok, ja wole dodsona, i tez ok. w ramach kolejnego wyjasnienia: nie tylko ten ultra twrdy granulat mi nie pasowal, a rowniez to, ze jakims dziwnym cudem wszystkie konie w tamtejszej stajni NIE chcialy zjesc wyslodkow ass, a jak kupilam dodsonowskie to "krecenia nosem" nie bylo. Dlaczego- nie wiem, grunt, ze z tymi durgimi cudowac nie trzeba. Jak juz jestesmy przy firmie ASS- ich mesz to tez byla jakas katastrofa...
a z tym tluczeniem mlotkiem/ wrzuceniem do gniotownika to jest jakas mysl 🙂 tylko, nie kazdy moze sobie pozowlic na takie wlasnie "cudowanie".
dlatego tak jak pisalam- najfajniej wyslodki jak dosona, ale w cenie tych ass 🤣
ms_konik, ja karmie konie dwa razy dziennie. moj kon jak jest w pracy dostaje ok pol miarki pavoskiej granulatu zalanego polowa wiaderka 10 litrow. i wychodzi mi wlasnie z tego okolo pol wiaderka wyslodkow. czyli +/- 5 litrow razy 2 karmienia. teraz dostaje mniej, bo nie pracuje, jest kontuzjowany, wiec ma diete. pensjonatowy dostaje ok 3/4 miarki namoczone tez w +/- 3/4 wiaderka wody. i wychodzi z tego prawie pelne wiaderko, on rowniez dostaje to dwa razy dziennie, czyli ok 18 litrow.
trusia z checia skorzystam z porad, ale od osob, ktore w ogole rozumieja moja wypowiedz i nie przekrecaja jej.
Nie mam ochoty po raz kolejny pisac dalszych powodow, wystarczy popatrzec na moj wczesniejszy post ze zrozumieniem. jestes zadowolona z firmy ass? ok, ja wole dodsona,
Katja, naprawdę, to, co wolisz, to twoja sprawa i z tym nie dyskutuję, więc nie powtarzaj tego w kółko. Twoje preferencje to jedyna prawdziwa część twoich wywodów, ale nie mają one znaczenia dla istoty sprawy. Więc daruj sobie łaskawie wmawianie mi, że czegoś nie rozumiem czy że przekręcam to, co piszesz.
trusia 😵 czytaj ze zrozumieniem. Ty pisalas, ze dodson ma preparowane wyslodki. Nie ja. Ja ci wyjasnilam wlasnie, ze nie ma preparowanych. i wyjasnilam tez DLACZEGO szybciej robia sie miekkie.
Otóż źle wyjaśniłaś - to po pierwsze. Robią się szybciej miekkie, bo produkuje się "using a unique cooking process". "Cooking process" to nie jest pociapanie na "inną formę- jakby "platkow" a nie duzego granulatu. dlatego szybciej "chlona" - jak to wyjaśniłaś.
Po drugie nie rozumiesz, że taka jest cecha wysłodków, które nie zostały poddane temu procesowi - że długo i w odpowiedniej ilości wody należy je moczyć. Czy to będzie Ass, Sras czy jest coś innego, one takie po prostu są. Może taki przykład pozwoli ci lepiej zrozumieć: żeby mieć siano, trzeba dać trawie wyschnąć. I jeśli następnego dnia po skoszeniu nie masz siana, nie znaczy to, że trawa nie nadaje się na siano. Różne produkty mają różne cechy. Te cechy nie zależą od tego, jak z tych produktów korzystamy, lecz one wymuszają, jak mamy z nich korzystać. "Cudowanie z dolewaniem goracej wody, zeby nie czekac kolejnych godzin az sie calkowicie namoczy" było działaniem bez sensu, taką produkcją siana na wolnym powietrzu w jeden dzień.
Z mojej strony to koniec na ten temat. Nie chcesz czy nie potrafisz zrozumieć takiej prostej sprawy - to twój problem. Ale nie zarzucaj mi, że robię coś, czego nie robię.
trusia "powiem" tylko tyle: dziekuje komus kto wymyslil ikonke "ignoruj".
a zeby nie bylo 🚫 : dostalam dzis probke wyslodkow dosc wg mnie ciekawa- mianowicie granulat to nie same wyslodki z burakow, a majace dodatek suszonej marchwi. Niezle zaskoczona bylam, nie wiedzialam, ze takie cos w ogole istnieje.