wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego
Wykład z biochemi, kobita nawija o cukrach i jeden z cukrów nazywał się PSYKOZA, babka to wymówiła, a moja koleżanka:
- Co!? BZYKOZA?
- Jaka BZYKOZA!? PSYKOZA!
Na co babka:
- Widzę, że niektórzy mają już PSYCHOZĘ 🤣
Ostatnio rozmawiam w dziekanacie ze swoim prodziekanem na temat obrony, wyjazdu do Krakowa jak to wygląda ze strony SGGW, czego potrzebować będę itp itd, no i mówię:
- Chciałabym się przede wszystkim obronić do końca lipca/września...
Na co dziekan:
- No tak, obrona, oblewanie, impreza 🥂
I dostał takiej głupawki, że nie mógł się przestać śmiać, dziekan od dziennych przyleciał zobaczyć co się dzieje i kółka prawie na czole kreślił 😂
chemia:
"to jest taki bat, ale ja mogę za nim stać, mi to nie przeszkadza, nie jestem zupą pomidorową, żeby mnie lubić"
WOK:
prof.: świątynię Hatszepsut możecie łatwo zapamiętać przypominając sobie, że Polacy pomagali przy jej...
ucz.: ...budowie?
😵
Historia, lekcja o starożytności, że można było wierzyć w co się chciało
prof.: Jeżeli twoją wiarą jest grzmocenie się pałą po głowie, - proszę bardzo
Historia, właściwie to koniec lekcji, dzwonek:
Prof.: Bez pracy domowej
ktoś: O, szalony...
prof.: Nie szalony tylko lekkomyślny :jogin:
Historia:
prof.: Konie nie były wtedy takie częste
<dialog z samym sobą>
Umiem jeździć na tym wielkim zwierzaku.
ŁOOOOO..... 🏇
Francuski:
prof.: co moze znaczyć „J'aime le foot”?
ucz.: lubię stopy? 👀
Historia:
ucz.: Te 10 przykazań to tak jakby lepszy sposób na życie...
prof.: No, nie wiem czy taki lepszy. Wiesz jak trudno nie cudzołożyć? To wcale nie takie proste...
ks: Paulina, narysuj na tej tablicy nieboszczyka.
Paulina: ale jakiego..? takiego martwego?
Na razie tyle ale mam tego duuuużo 😁
Misskiedis hahaha dobre 🤣
ale macie wesoło w szkołach 🤣 sama pamiętam dwa teksty - matematyka: "ucznia można zabić na dwa sposoby: odciąć mu tlen albo... zabrać kalkulator"😉 i innej pani profesor, kiedy podejmowaliśmy jakąś decyzję demokratycznie, a na opcję, której jej się podobała zgłosiły się dwie czy trzy osoby - "hm... zrobimy to tak. Będą wybory, ale jak w Rosji. Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy - więc robimy tak jak ja chcę" 🙂
PO:
"macie szczęście, że zakazali kar cielesnych w szkole, bo niektórzy leżeliby martwi, skatowani, w kałuży krwi"
"ale wy jesteście sieroty, rany boskie"
chemia:
<Lucy> lubię cię, ale bredzisz.
Biologia, pani dyktuje notatkę: "Język służy do formowania... kału" 😵 😂
Matematyka, pani jest przy okazji naszą wychowawczynią: "Znacie taki kawał? Kowboj jechał wozem zaprzężonym w konia, koń się potknął, on powiedział "raz". Jadą dalej, koń potknął się drugi raz, kowboj powiedział "dwa". Jadą, już prawie dojechali, ale koń znów się potknął. Kowboj powiedział "trzy" i zastrzelił konia. Potem wziął ślub, po miesiącu miodowym, wiadomo, sprzeczki się zaczęły i kowboj mówi do żony "raz"... Więc teraz ja mówię RAZ, uspokójcie się i róbcie te zadania!" 😎
Warto dodać, że pani za każdym razem, gdy się zdenerwuje, chce nas pozabijać, ostatnio dostała od naszej klasy hełm i taki niby-strzelający-ale-wydający-odgłosy-strzelające karabin 😁
mój matematyk, starszej daty, sypiący żarcikami, które rzekomo mają być smieszne, woła do tablicy koleżankę:
-puk,puk, kto tam? na pewno nie Justyna, bo Justyna nie żyje
wzrok klasy: 🤔
-a nie, to Hanka
Pierwszy żart, który mu się udał 😀
na PO robimy badanie szczegółowe, podchodzę do kolegi, który jest nieprzytomny.
-dzień dobry, przepraszam, czy mnie pan słyszy?
Zostałam pochwalona za kulturę w każdej sytuacji 🤣
Ćwiczenia z zoologi w zeszłym tygodniu - pierścienice, na slajdzie dżdżownica. (prowadząca jest dość ostra)
- Czy na wykładzie prof. P. opowiadała o rozmnażaniu dżdżownic?
cała grupa patrzy się po sobie, w końcu ktoś odpowiada że nie
- Mhm... To jest tak. Kiedy dżdżownica spotka drugą dżdżownicę to układają się na sobie jedna głową do przodu a druga do tyłu. Drodzy państwo żeby łatwiej było wam to zapamiętać, to tak jak pozycja 69.
Pani dr w tym momencie zniszczyła mnie i całą moją grupę.. :P
u nas na polskim sorka czasem takimi tekstami strzela... 😉 tylko, jak na złość nic nie mogę sobie przypomnieć. Chyba zacznę to wszystko spisywać 🤣
Matematyka, pani jest przy okazji naszą wychowawczynią: "Znacie taki kawał? Kowboj jechał wozem zaprzężonym w konia, koń się potknął, on powiedział "raz". Jadą dalej, koń potknął się drugi raz, kowboj powiedział "dwa". Jadą, już prawie dojechali, ale koń znów się potknął. Kowboj powiedział "trzy" i zastrzelił konia. Potem wziął ślub, po miesiącu miodowym, wiadomo, sprzeczki się zaczęły i kowboj mówi do żony "raz"... Więc teraz ja mówię RAZ, uspokójcie się i róbcie te zadania!" cool to sie nazywa pedagogiczne podejscie 🤣 😁
Wykłąd z literatury romantyzmu. Siedzimy w auli, nagle słyszymy jakieś krzyki za oknem. Jeden koleś tłumaczy coś drugiemu bardzo głośno. Teksty były śmieszne, ponieważ cała sala zaczęła chihotać 😁 W pewnym momencie Pan profesor przerwał(nikt tego nie zauważył, każdy był zaciekawiony sytuacją za oknem), po czym mówi: proszę Państwa, czy ja mam zacząć zdejmować koszulę, żeby wzbudzić w Państwu większe zainteresowanie, niż ci Panowie za oknem? Kumpel z końca auli na to: To by była za duża patologia Panie profesorze 😵 Ryk na sali i znowu wszystkie oczy w okno 😁 😁
J.angielski:
-Ja przy was kociokwiku dostanę
-Koniec gleba
-Też mogłam sierota pomyśleć
-Włosów nie wyrywajcie, tylko się uczcie i cześć!
-Ja będę cała happy jak mi dasz skończyć
-włączmy klimatyzację (i otwiera drzwi)
-Słówka nie biorą się z koziej dupy.
-Nie uczycie się angielskiego tylko po to,by porozmawiać przy piwku w barze o dupie Maryny z Anglikiem.
-Trzeba mieć inteligencje pieczarki , żeby tego nie załapać.
- Jeszcze zadanko misie patysie .
Fizyka:
puk puk
-Czego?!
-Bo ja sie prosze pana spoznilem 🙁
-Nooo nie da sie ukryć!
- xyz
- Nie ma!
- A gdzie on/a występuje?
- Chora... w łózku leży.
- Ciekawe z kim!
- Zmienił Pan fryzure?
- Tak, za jedyne 16 zł
- Proszę pana ale to tak nie ma być...
- a Ty sie dobrze czujesz?
- Proszę pana, zapisac to?
- A co, jeszcze nie masz !?
- siad normalnie !
- A ile dostawalem listów od uczennic...
- Miłośnych ?
- Nooo !
- Nie znasz dnia ani godziny... (uczennica)
- Toś mnie pocieszyla..
- Im ciemniej tym przyjemniej!
- Co tam przezywaaasz? siadła normalnie.. potem są efekta...
- Nie rób nikomu dobrze, nie będzie ci źle.
Mr M. otrzymał smsa.
i jego reakcja :
- O! Znowu impreza!
Mr M : Plama za plamą Kamińska.
B : Umyję się prosze pana.
Mr M : Chociaż tyle z ciebie pożytku .
-Oooo, co za grzywka !
-Podoba sie panu?
- Prawie tak jak Ty !
B; -I jak po sylwestrze? Schlał się pan?
p. M; -Nie tak jak Ty...
J; -A mogę zaliczyć kartkówkę?
p. M; -A którą?
J; -ee..(chwila ciszy) no jedną z dwóch!
- Proszę pana on napisał, ze ją kocha...
- A ona uwierzyła ?!
- Dzisiaj sie nieźle reklamujesz !
- Bo jest sprawa...
- Za ile ?
- Jedno ciało to za mało!
J.polski:
- Ni pies, ni wydra...
- Ni bóbr! - komentarz uczennicy
-NIC tylko się ciąć!
-Społgłoska L była twarda ale stała się miękka.
p. N - Nogi do góry.
B- A majtki w dół...
-Drodzy kuleżanki i kulegi.
P.N:- Panny z Awinionu, a gdzie Wy macie książki?
B: -Zostały w Awinionie, pani profesor
Ufff, to chyba tyle 🙂
-Ja będę cała happy jak mi dasz skończyć 😂 to brzmi dosc dwuznacznie 🤣
pewna nauczycielka bardzo lubila zwrot : "myjcie sie dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny ^^ 🏇 "
Łacina:
Do koleżanki : widzi Pani tę oto tablicę? Może by Pani z niej skorzystała.
Do kumpla, który dostał pałę za koło:
No widzę, że na sali mamy jednego docenta. Panie docencie czy mogę zacząc ćwiczenia?
Do koleżanki: proszę pdejść do tablicy. No już już! Świńskim truchtem, kurtz galopkiem
matematyka: "ucznia można zabić na dwa sposoby: odciąć mu tlen albo... zabrać kalkulator"😉
👍 Padłam, jakie to prawdziwe!
biologia:
pukanie do drzwi, wchodzi chłopak i pyta czy może coś ogłosić.
<nauczycielka> a może by tak grzeczniej?
on taki trochę zdezorientowany
<n> wyjdź i wejdź jeszcze raz
wychodzi, puka, wchodzi
<n>źle, jeszcze raz
wychodzi, puka, wchodzi
<n> to jeszcze nie to
wychodzi, puka, wchodzi
<n> no teraz lepiej.
chłopak ogłosił, wyszedł
<n> a widzicie, można kultury nauczyć.
kiedyś podobną sytuację obserwowałam w gimnazjum pod pokojem nauczycielskim. tylko wtedy to zajęło dobre 10 minut 😂
po czym mówi: proszę Państwa, czy ja mam zacząć zdejmować koszulę, żeby wzbudzić w Państwu większe zainteresowanie, niż ci Panowie za oknem?
Kiedyś prof na wykładzie z trzody chlewnej, jak żeśmy nie słuchali, powiedział do nas:
- Czy ja mam się rozebrać, zrobić szpagat, żebyście mi nie przeszkadzali?
😎
Dzisiejsze seminarium z moją promotorką, koleżanka przedstawia prezentację, babka mówi:
- Czy któryś z tych panów jest pani promotorem? (autorami artykułu, na którego temat robiła prezentację byli nasi wykładowcy)
- Nie, piszę u kogo innego.
- A u kogo?
- U dr G.
Na co z sali, mało inteligentna koleżanka (mam takie 3 w grupie) walnęła:
- Aaaaa nasze ciacho!!!!!!!
Babka się za głowę złapała, roześmiała się i mówi
-No ładnie, ładnie!
Mają debilki szczęście, że moja promotorka ma poczucie humoru...
Lekcja biologii
Odpytywany kolega opisuje mechanizm oddechowy ptaków, jąkając się jak wystraszona babcia. Na co nauczycielka do niego :
-Kuba, jak facet nie kończy to dramat !
😁
Literatura:
Dziewczyna: No bo to się wiązało z jej przyrodzeniem i ona nie potrafiła zachowywać się inaczej
Profesor: <śmiech> Przyrodzenia, mówi pani?
Dziewczyna: No ale wie pan co ja mam na myśli! no o naturę chodzi, ja myślałam...
Profesor: Tak, tak, pani myśli o przyrodzeniach. 😉
Profesor nr 2, na innych zajęciach:
<spóźniony, zdyszany, pomylił przystanki, szedł piechotą na kampus>
- bo, wiecie, ja chyba sobie nogę złamałem, więc będę trochę utykał, bardzo przepraszam.
Ten sam profesor:
X: Przepraszam, czy może Pan zamknąć okno?
Profesor: A co, podwiało panią?
😎
Bischa, A te koleżanki do na lic czy mgr? :> Po haśle "seminarium" kombinuję, że na lic, ale nie mam pewności.
Cóż, gdyby głupota umiała fruwać, to co poniektórzy zdobywaliby szczyty górskie z powietrza....
Lanka_Cathar ten profesor miał kilka takich powiedzonek 🙂 pamiętam jeszcze, że zawsze, kiedy robił kartkówkę-niespodziewajkę na pierwszej godzinie lekcyjnej, to mówił: "Pała z rana jak śmietana"🤣. A kiedy w czasie lekcji dzwoniła do niego żona, to robił taką komicznie smutną minę i wzdychał: "Bo wiecie... Człowiek może być albo wolny, albo żonaty"
Sankaritarina, inżynierskie 😉 Czemu że seminarium to lic/inż? U nas na magistrze też są seminaria, tylko że magisterskie 😉
E😀odam jeszcze, że ów dr G. jest moim kolegą jeszcze ze studiów dziennych, jesteśmy na Ty, mieliśmy z nim dwa razy zajęcia z produkcji mleka i mięsa wołowego i na pierwszych zajęciach był wielki foch, że jak to, że jak ja mogę z nim być na Ty, a one go nie znają (typ panienek łasych na "znajomości", konszachty z szychą pt dziekan od dziennych) i do nich mówi "Pani/Pan", a ze mną (na przerwie, na zajęciach zwracamy się do siebie w sumie bezosobowo, żeby nie było potem jakiś dziwnych akcji) jest na Ty. Część osób wiedziała, że to mój kolega.
mamy świetnego gościa od obsługi ruchu turystycznego, czasami sypie takimi tekstami, że nie nadążamy zapisywać.
np: szła dzieweczka do laseczka i kolejna buteleczka (mowa o imprezowym tyle autobusu)
najdalej do Boga jest na granicy (nie wiem o co chodzi, ale niektórych cieszyło)
a ostatnio w słowniku studenta turystyki i rekreacji pojawiły się dwa nowe słowa: pisuardessa i współspacz 😉
wspolspacz -> 👍 SWIETNE! hahaah, ale sie usmialam 😂
Bischa, Wiesz co, teraz już sama nie wiem 😡 Tzn, u nas ludze czasami mówią "magisterium" jako seminarium na mgr, ale może to tylko jakiś "lokalny" slang. 🙂
Kaktus, Dobre, dobre, jak zaczną być w użyciu, to trza by dopisać do słownika. 😁
Umawianie sprawdzianu na polskim.
Soorka: No to ja wam zapisuję na 6 grudnia.
Koleżanka z pierwszej ławki: Ale jak tak w Mikołajki?
S: No dobrze, to możemy napisać 7 grudnia. Mnie to bez różnicy.
Kolega z końca sali: No, ale jak tak po Mikołajkach?
Jasnowata my odwoływaliśmy sprawdziany z względu na np pierwszy wtorek w tygodniu 😎, albo pierwszy wrzesień w roku...
Hahaha, niezłe 😀
U nas chybaby to nie przeszło, ale generalnie jesteśmy mistrzami w przekładaniu sprawdzianów 😎 W tym roku głównym argumentem jest "bo my uczymy się do matury" 😉
Dzisiaj pani od chemii nam tłumaczyła, które potęgi są większe:
Idziecie na imprezę, są dwa stoły, a na każdym z nich jest flaszka. Na jednym jest 10[sup]-7[/sup] ,a na drugim 10[sup]-3[/sup]. Przy, którym stoliku usiądziecie żeby móc się więcej napić?
Teraz już wszyscy rozumieją 😁
Innym razem nam też tłumaczyła, że jak chcemy zmieszać spirytus z wodą to najlepiej proporcje obliczyć kwadratem rozcieńczeń 😁
to nam na matmie mówiła jak zamieniać procenty na promile 😎