Co mnie wkurza w jeździectwie?

Ikarina nie przejmój się ,ja mam tak samo nieraz czuję się jakbym była wyłącznie ja na tym świecie .
Wkurza mnie zazdrość. Nie daj Boże wygraj zawody, nie daj Boże kup konia, nie daj Boże miej wspaniała, prace w prestiżowej, znanej w całej okolicy stajni. Nie rozumiem, jak z takiego powodu niektorzy koniarze sie na mnie obrazili i oczerniaja mnie po ludziach  🤔wirek:


Jak pisała faith to zawiść a nie zazdrość, ciężka i nieuleczalna choroba.  🤔 Niestety - jeździectwo jest tak trudną, tak kosztowną i [często] tak uzależnioną od "szczęścia", od talentu, itp. dyscypliną sportową że bardziej niż inne wyzwala zawiść. W chwili, kiedy osiągasz pewnien poziom stajesz się pewnego rodzaju "osobą publiczną" w tym niewielkim, niezbyt życzliwym, "światku" - a jeżeli Twój "sukces" przekracza "dozwolony" poziom sukcesu [czyli na tyle mały żeby nie bulwersował innych 😉 ] jesteś postrzegana... no, niezbyt przychylnie... delikatnie pisząc... 😉  Trzeba mieć zrozumienie... 😉
W sumie nie tyle co sie przejmuje, nawet niektore komentarze mnie bawia, gdyz mama mnie nauczyla, ze osoby postepujace w ten sposob nie sa zadowolone z wlasnego zycia, badz ugrzezly w przedszkolu ("a ja mam lepsza zabawke niz ty i umiem malowac ladniejsze kolka"😉 Drazni mnie jednak to, dlaczego ja niby mam byc celem zawisci?
Bo się Tobie powiodło BARDZIEJ.  😀iabeł:
W takim stopniu BARDZIEJ który już nieszczęśnikom nie odpowiada...  😀iabeł:
Wkurza mnie to że muszę oddać swojego konia bo nie stać mnie na pensjonat  😕
bakalia07   Nigdy nie rezygnuj z marzeń!
15 listopada 2011 16:20
Mnie jeszcze wkurza zbliżająca się zima przez ,którą nie będę mogła skakać a u nas nie ma hali ...  😤 😤
lets-go, dla mnie takie podejscie jest po prostu niepowazne. Ktos mentalnie musi na prawde skonczyc na wieku 5 lat, zeby zachowywac sie w ten sposob.
ikarina - niestety nie. Gro ludzi się tak zachowuje, co gorsza ludzi, którzy z pozoru wyglądają na co najmniej normalnych. Też myślałam że to muszą być jakieś pojedyncze przypadki skrzywdzone za młodu ( no bo co komu do tego co ja mam, co mnie się udało albo nie), dopóki sama nie odczułam na własnej skórze. I to takie rzeczy że włos się jeży na głowie.
Zdecydowanie więcej populacji kończy w takim razie rozwój mentalny na poziomie 5 latka, niż mogłoby się wydawać.
Hehe bo zawisci z wiekiem nie ubywa tylko przybywa wprost proporcjonalnie do ilosci siwych wlosow... 😉
Zawiść jest wkurzająca w każdej płaszczyźnie, nie tylko końskiej.



Wkurza mnie poziom nauczania polskich instruktorów. Jak można brać kasę za opowiadanie takich bzdur?!

kamykokrowka, niektórzy zrobili sobie papiery X lat temu i nie chce im się widocznie zdobywać nowej wiedzy, tylko przekazują pierdy, które ktoś im wpoił jak sami uczyli się jeździć.
Zawiść jest wkurzająca w każdej płaszczyźnie, nie tylko końskiej.



Wkurza mnie poziom nauczania polskich instruktorów. Jak można brać kasę za opowiadanie takich bzdur?!




Mnie również fascynuje jak można brać kasę za ... mówienie nic  😀iabeł: zwane potocznie ... milczeniem.  😀iabeł: Często widze takie treningi kiedy stoi instruktor/trener/itp i przkazuje "prawdy oczywiste" - za mało zadu, spóźniona zmiana, itp. Przecież nie jest jego pracą powiedzenie co jest nie tak ale znalezienie rozwiązania...  👀
[quote author=lets-go link=topic=885.msg1188846#msg1188846 date=1321437647]
Zawiść jest wkurzająca w każdej płaszczyźnie, nie tylko końskiej.



Wkurza mnie poziom nauczania polskich instruktorów. Jak można brać kasę za opowiadanie takich bzdur?!




Mnie również fascynuje jak można brać kasę za ... mówienie nic  😀iabeł: zwane potocznie ... milczeniem.  😀iabeł: Często widze takie treningi kiedy stoi instruktor/trener/itp i przkazuje "prawdy oczywiste" - za mało zadu, spóźniona zmiana, itp. Przecież nie jest jego pracą powiedzenie co jest nie tak ale znalezienie rozwiązania...  👀
[/quote]

No ja też się zastanawiam patrząc na pracę instruktorską pewnych osób jak oni liczą na to, że delikwenta, który do nich przychodzi od roku i od roku ciągle ma powtarzane "zwoooolnij" jak jedzie galopem, że nagle go oświeci jak ma to zrobić, skoro jego dotychczasowe metody (uwiesić się obiema łapami na mordzie) nie skutkuja lub dają wręcz odwrotny skutek.
To tak, jak ja bym poszła do podstawówki na matematykę w pierwszej klasie i babka by na tablicy dwie cyfry napsisała i powtarzała "maaatemaaatyka, matematyyyka " i tak przez cały rok.
No ja też się zastanawiam patrząc na pracę instruktorską pewnych osób jak oni liczą na to, że delikwenta, który do nich przychodzi od roku i od roku ciągle ma powtarzane "zwoooolnij" jak jedzie galopem, że nagle go oświeci jak ma to zrobić, skoro jego dotychczasowe metody (uwiesić się obiema łapami na mordzie) nie skutkuja lub dają wręcz odwrotny skutek.
To tak, jak ja bym poszła do podstawówki na matematykę w pierwszej klasie i babka by na tablicy dwie cyfry napsisała i powtarzała "maaatemaaatyka, matematyyyka " i tak przez cały rok.


"maaatemaaatyka, matematyyyka" - wymiatasz, kotbury - szkoda że nie można zalajkować Twojego posta!  :kwiatek:
Otóż to - znalezienie rozwiązania...
Bo stać i krytykować potrafi każdy, nawet mistrzowie teoretycy, którzy nigdy na koniu nie siedzieli.
A jak coś się, za przeproszeniem, pieprzy, to taki "trener" albo zmiesza konia i jeźdźca z błotem ( bo koń za trudny. bo jeździec beznadziejny ) albo zamiast się zastanowić, co się i dlaczego dzieje i nad tym rozwiązaniem właśnie, stwierdzi że cała wina leży w koniu, który nie pomaga i on wsiądzie i zrobi tak, żeby koń "pomagał"  😵
kamykokrowka, niektórzy zrobili sobie papiery X lat temu i nie chce im się widocznie zdobywać nowej wiedzy, tylko przekazują pierdy, które ktoś im wpoił jak sami uczyli się jeździć.



Ale nawet X lat temu do skręcania używano przynajmniej obydwu wodzy a nie ciągnięto paszczy do środka jako jedyne działanie. Pamiętam czego mnie uczyli X lat temu i aż słabo mi się robi jak przypominam sobie jak długo musiałam się oduczać wszystkich "mądrości". Teraz, jako instruktorka, mam deja vu tylko oduczać się mają dzieci, które uczę. Wkurza mnie to niemiłosiernie.
wkurza mnie, że ludzie nie zasługujący na posiadanie żadnego zwierzęcia, dostają konie, a potem słyszę kwiatki w stylu 'no, miałam konia, ale był pieprznięty, więc go uśpiłam' albo 'no, jak ona staje dęba, to ja wyczaiłam patent na to, 3,5 cm. ostrogi i jak mi szmata staje to jej przywalę i od razu jej złość mija' i tylko koni żal...  👿
ententa, mnie tez straznie wkur... wkurza usypianie koni tylko dlatego, ze jezdziec jest kretynem. Ostatnio znajoma opowiadala, jak wziela konia "za 1 funta" bo jej zal bylo, bo mial byc zastrzelony (wg wlasciciela zwierz byl psychiczny i niebezpieczny) 3 lata pozniej na tym samym koniu wygrala kilka razy zawody 130 i sprzedala go za 15000 funtow 🙂 Chcialabym widziec mine poprzedniego wlasciciela 😀

kamykokrowka ciebie to wkurza, a co maja powiedziec biedni rekreanci - ciezko zapracowane pieniadze wydawac na to, aby ktos do  nas krzyczal "pie***nij go tym batem". Szkoda, ze tak latwo jest teraz dostac "papierki" 🙁
Wkurza mnie, zajeżdżanie koni na wypinaczach, czarnych, gumach itd. 
a mnie w jeździectwie wkurzają najbardziej zadufani jeźdźcy ,którzy myśla ,że pozjadali wszelkie rozumy i są zajebiści ,zawsze innych krytykują i obgadują
a mnie wkurzają pseudo poradniki jeździeckie . Nie wiem kto je pisze, ale ostatnio znalazłam świetną poradę (mniej więcej, ale sens zachowany) : "Jesli koń schyla Ci się do ziemi żeby  poskubać trawę, mocno pociągnij wodzami i daj łydkę, możesz również założyć mu wypinacze, nie pozwola koniowi schylac się do ziemi."

I wiele wiele innych ciekawostek.
Doprowadza mnie do szału, jak koffające konisie dziewczynki, zwane dyżurnymi, wiedzą najlepiej na świecie, jak należy radzić sobie z moim koniem, podczas gdy ja oczywiście robię mu krzywdę ogromną zakładając ostrogę, a mój trener pieprzy jakieś głupoty. Co za tupet! I siedzą takie małe, wredne, rozpieszczone i komentują na całe gardło... Ale jak one swoje koffane konisie okładają batem, bo nie umieją kłusem ruszyć, to to już jest w porządku!  😤
ententa, wtrące sie co do jednego aspektu. Miałaś kiedys doczynienia ze wspinającym sie koniem ?? Domyslam sie, że nie. Co byś zrobiła ?? Złożyła do konia uprzejmą prośbe o zaprzestanie stawiania świeczek, gdy po raz któryś o mały włos nie wywracasz sie z delikwentem na plecy ??
Klami owszem, nie  miałam, ale wkurza mnie to, że niedoświadczonej osobie rodzice kupią konika, którego potem zepsuje i w efekcie każda jazda zaczyna się od nakopania mu ostrogami 'profilaktycznie' na początku jazdy, żeby 'nie myślał sobie że jest szefem' i heja banana, zamiast porządnie wziąć się do roboty i zacząć od szukania własnych błędów, czy jeździć pod okiem kogoś doświadczonego, bo panienka kasę na to ma.
a mnie wkurza, jak ktos bierze sprzet, za który "niedlugo" zaplaci, a jak sie czlowiek po prawie 2 miesiacach upomni to slyszy, ze moze dostać 20 zł bo "musisz zrozumiec, ja mam oplaty, rachunki i nie mam", tak jakbym ja miala prąd za darmo. jak się nie ma to się nie bierze, a nie tak niepoważnie zachowuje.
ententa, i to wkurzenie rozumiem. 😉
Bo akurat dziabniecie ostrogami wspinającego sie delikwenta czesto działa, doraznie, ale działa, bo tym razem prawdopodobnie nie legniesz z koniem na plecy. Podobmnie jak "strzał" batem /reka / czymkolwiek miedzy uszy.
Kalmi ja jestem za tym, że wszystkie pomoce są dla ludzi i powinny być stosowane w potrzebie, ale przez ludzi, którzy mają o tym pojęcie, a nie przez 15 letnie qniarki, które lansują się kolczastymi ostrogami i szarpaniem się z koniem, bo trudny koń jest bardziej profi  🤔wirek:
ententa, i to wkurzenie całkowicie rozumiem. Najgorzej, że konie w końcu w takim traktowaniu na prawde głupieja i staja sie niebezpieczne.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
17 listopada 2011 20:26
Wkurza mnie że dwie nowe dziewczyny ze stajni oszukały wszystkich że odrobaczyły swoje konie i teraz zeszłomiesięczne odrobaczanie całej stajni poszło się  ..bać 👿
ententa, i to wkurzenie rozumiem. 😉
Bo akurat dziabniecie ostrogami wspinającego sie delikwenta czesto działa, doraznie, ale działa, bo tym razem prawdopodobnie nie legniesz z koniem na plecy. Podobmnie jak "strzał" batem /reka / czymkolwiek miedzy uszy.


I ja sie z tym zgadzam. Mój koń , nauczony w przeszłości debowac na komende , a bedac ogierem, stawał świeczki za każdym razem gdy mu się coś nie podobało. W efekcie robiło się to niebezpieczne i oduczylismy sie tego walnieciem wodzą między uszy. Kocham mojego konia strasznie, ale takie zachowanie u ogiera było po prostu niebezpieczne, tak samo jak brykanie , kiedy wchodziła na ujezdzalnie klacz. I tu akurat ostroga pare razy pomogła. Jeśli chodzi o moje bezpieczeństwo i innych uzytkowników ujeżdzalni czy tutaj się
raczej z koniem nie pierdzielę. W efekcie aktualnie nie musze się swojego konia bać i nie mam problemów z dziwnymi pomysłami. No ale niestety nie mam pieknych zdjęć na dębujacym koniu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się