Odchudzanie - wszystko o ...

Myślę, że to drastyczny sposób odchudzania. Sztuczny i dość drastyczny. Zjadasz 3- 4 CAŁKOWICIE sztuczne posiłki na dzień. Daleko im do nazwania ich "gotowymi potrawami"- z potrawą to one mało mają wspólnego.  😉 To zlepek węglowodanów, białka, tłuszczu, witamin, mikroelementów. Dokładnie wyważony i wyliczony. Czysta żywa chemia.
Z normalnego pożywienia w pierwszej fazie odchudzania jesz tylko paprykę, kalafior, brokuły i ogórka- mniej więcej.

Uważam, że osoby mające te kilka kilo nadwagi, SPOKOJNIE mogą ją zrzucić w bardziej naturalny sposób.
Sama nie raz korzystałam z Euro-diety. Nie powiem, że nie. Skutek był taki, że chudłam bardzo szybko, ale wracając do normalnego sposobu odżywiania- kilogramy wracały.
Jak długo wytrzymasz jedząc w ten sposób? Człowiek podświadomie marzy o bardziej normalnym jedzeniu ( chlebek, makaron, jabłko, kiełbasa) i po zakończeniu tej diety, rzuca się na to co lubi a czego sobie odmawiał.

Róbcie sobie co tam chcecie. Wasze zdrowie.  🙂 Ja uważam, że tego typu "sztuczne żywienie" nie jest najlepszym rozwiązaniem dla osób, która mogą schudnąć normalnie. I póki organizmy młode, to wiele znoszą. Bo młode.

A najlepsza jest dietetyczka. Która całą sprawę odchudzania rozważa INDYWIDUALNIE.  🙂
spoko 😉 pytam bo byłam ciekawa 😉 generalnie poczekam na ciut stresów i szybko samo spadnie 😉
ale dzięki za odpowiedź  :kwiatek:
http://downloads.bbc.co.uk/podcasts/radio4/fourthought/fourthought_20111109-2100a.mp3

Słuchałam sobie wczoraj audycji BBC - między innymi o tym, czemu tak często jemy za dużo (chociaż rozumiemy, że to niedobrze). Padł pomysł: zapisywać wszystko, co się je. Ponoć już samo to pozwala trochę schudnąć. Może ktoś wypróbuje na sobie?
Kobiety około 170 cm mają jeść 4 takie posiłki eurodiety. Jest to około 800 kcal na dobę. Jeśli dopchasz się papryką, ogórkiem, sałatą i kalafiorem- to nie sądzę by zjadło się więcej niż 1000 kcal.
Ale jak mówię.....brakuje smaku w buzi, brakuje normalnego jedzenia.
I potem człowiek jak wygłodniały wilk rzuca się na smaki.

A przecież dietę 1000 kcal dietetyczka ułoży w oparciu o normalne produkty. Jajka, mięso z kurczaka, tuńczyk, pomidory z jogurtem, warzywa- i kiedy wejdzie się w taki tryb jedzenia produktów zdrowych i nisko kalorycznych, człowiek nie ma takiego poczucia, że ciągle jest na diecie.
A jeśli jeszcze dietetyczka uwzględni nasze gusta smakowe, to już w ogóle jest fajnie.
Ja mam ułożoną dietę 1400 kcal od dietetyczki i jeśli jestem na tej diecie to chudnę. A nie mam poczucia ciągłego odmawiania sobie smacznych rzeczy. I mogę na niej wytrzymać dłużej, niż na "sztucznym żywieniu proszkowym".
Scottie   Cicha obserwatorka
14 listopada 2011 17:59
Teodora, ja próbowałam. 2 razy- za pierwszym razem bez efektów, za drugim schudłam, aż za bardzo. Przez 2 tygodnie zapisywałam, a później połączyłam to z MŻ. I eliminowałam coraz więcej produktów... Ale do tego trzeba mieć naprawdę silną wolę i mnóstwo samozaparcia. Raczej dla osób, które chcą zrzucić ok. 5kg.
zapisywanie jest dobre na wszystko - uświadamiamy sobie ile jemy. MI się kiedyś wydawało - co ja tam jem, a potem zapisywałam o kurde ileż tego było  🤔
odnośnie eurodiety - moja matula na tym była mimo moich protestów, śmierdzące, paskudnie wygląda, sztuczne i wg zeznania mamy niesmaczne. w dodatku wydała kasę i nic nie schudła 😉
A ja zakupiłam książeczkę o "psychologicznym punkcie widzenia" na otyłość i obżarstwo. Jak kupowałam, to myślałam, że co innego biorę, ale cóż  😁 całkiem dobrze się złożyło, bo nawet ciekawa i chyba wnioski z badań zastosuję w życiu. Ale problem jest taki, że większość badań przeprowadzono na Amerykanach, a ci wiadomo co za syfy jedzą i że smaku nie mają  😁 więc obserwacje typu: "chudzi i szczupli nie zwracają takiej uwagi na smak zjadanych potraw jak ludzie otyli i z nadwagą" nijak ma się do Polaków, znam chudzielców, wybredniejszych od niejednego tłuścioszka  😁 ALE podobno, jak już przeczytam to przestanę jeść z tego wstrząsu  😎
Zobaczymy.
Na razie muszę schować gdzieś głęboko fetę i świeży chleb, ech kto to do domu przyniósł?  👀
W sumie na r-v weszłam tylko po to, żeby się na ducha walki podbudować na wątku odchudzającym się  🤣
ovca   Per aspera donikąd
14 listopada 2011 21:38
😉
yga   srają muszki, będzie wiosna.
14 listopada 2011 22:08
świetne  😁
tunrida, Julita dzięki  :kwiatek:
Generalnie trzeba jest WSZYSTKO, no prawie 🤣. Przede wszystkim zróznicowane posiłki. Należy łaczyc węglowodany z białkami. Nie wiem ,czy slyszalyscie o aminokwasach ograniczajacych. Jednostronne diety może i daja szybki efekt,ale pozbawiaja organizm niezbednych aminowasow  i odpowiedniej liczbie i ilosci.
Moim przepisem na sukces jest absolutnie wyeliminowanie tzn. Junk food. Żadnych sokow, napojów(na, czasem browar :icon_rolleyes🙂. Zero słodyczy, z wyjatkiem gorzkiej czekolady (przyspiesza przemiane materii). Ciasto domowej roboty 1-2 w tyg. Jem duzo owoców, warzyw, miesa sobie tez nie odmawiam.Pochłaniam tony suszonych owoców(sa kaloryczne, ale daja mi dawke slodyczy i maja duzo blonnika). Chleb jak najbardziej(ale razowy). +dużo ruchu. codziennie spacer z psem, konie, basen, min.3 w tyg bieganie. Nie chudnie się na tym szybko,ale z korzyscia dla organizmu. Jezeli te nawyki stana się nasza codziennoscia to efekt pomniejszenia m.c na zawsze 😀
Marynia a może wytłumaczyć dlaczego Twoim zdaniem należy łączyć cukry i białka? Wyżej napisałam dlaczego nie należy tego robić i chciałbym poznać jakiś kontrargument konkretny
Kasia-pala, ja nie jestem wprawdzie Marynią, ale domyślam się, że chodziło jej o łączenie zdrowych, złożonych węglowodanów z białkiem w celu wydłużenia procesu trawienia. 🙂
Ja też kiedyś (sugerując się dr Agatstonem) unikałam łączenia tych produktów, ale odkąd tak robię, czuję się wspaniale (wcześniej męczyły mnie bóle brzucha i inne tego typu dolegliwości). Tylko że cały czas mówimy o zdrowych produktach, stąd wszelkie schabowe z frytkami i ziemniaczkami w moim przypadku nie wchodzą w grę.  😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
15 listopada 2011 12:10
Colt, jesli chodzi o amerykanów u nich od wielu lat jest wprowadzona edukacja żywieniowa i patrząc na statystyki może są najbardziej otyłym krajem ale u nich w ostatnich 10 latach był mniejszy wzrost ludzi otyłych niż np w europie 😉
tak więc może i są otyli ale u nich już to nie wzrasta a Europa tyje nadal.

z ciekawostek chciałam powiedzieć że ostatnimi czasy są prowadzone dyskusje na temat wprowadzenia takiego przedmiot jak edukacja żywieniowa do polskich szkól i uważam to za świetny pomysł, dzieci będą uczyć się jak zdrowo odżywiać co jest zdrowe a co nie.
natomiast chodzą pogłoski że ten przedmiot mają prowadzić POLONIŚCI I WF-IŚCI  😵z racji że jest ich nadwyżka i nie mają zatrudnienia. Już widzę jak polonista uczy dzieci o zdrowym odżywianiu i niby skąd on ma ta wiedzę brać? z gazet typu pani domu? czy z internetu?

a co do ziemniaków to guzik prawda że są tuczące i niezdrowe.
ziemniaki są mało kaloryczne, mają dużo witaminy C i nie należy z nich rezygnować
[quote author=kasia-pala link=topic=13578.msg1187120#msg1187120 date=1321298141]
zapisywanie jest dobre na wszystko - uświadamiamy sobie ile jemy. [/quote]Tak myślę, że zapisywanie wszystkiego, co się zje, może być dobre dla tych, którzy chcieliby przejść na dietę MŻ, ale idzie im tak sobie (bo nie wiedzą, jak dużo jedzą, bo brak im szybkiej informacji zwrotnej: jem tyle i tyle, to i to).

PS Dzieciom chyba trzeba pokazać nie, co jest zdrowe, ale co jest i zdrowe, i smaczne 🙂
Ja o Panu Agatstonie nie słyszałam ale to o czym pisałam do mnie przemawia bo jest poprostu logiczne i właśnie tak jedząc lepiej się czuje choć oczywiście każdy organizm jest inny no i poziom zatrucia toksynami tez może na to wpływać, a że się na początku czuje wiecznie głód to już fundujemy sobie sami tym że wcześniej się rozciągnęło żołądek i pchało cukrów w siebie ile wlezie...
No ale ja bym chciała poprostu żeby ktoś mi napisał jak to wygląda w środku w brzusiu - enzymatycznie bo to co przedstawiłam w formie hard core to występuje też i przy zwykłym jedzeniu ale nadal mieszającym składniki. I wg mojej znajomości fizjologii a sie w tym siedziało trochę to się wszystko zgadza.

ziemniaki jak dla mnie maja moc uzdrawiania 😉 i zawierają duuużo wit. C jak wspomniała Solina bez ziemniakó tygodnia nie przezyje ale muszą być w odpowiednim towarzystwie 😉 i najlepiej w łupinkach
A ze sie tak laicko zapytam, co z tego ze ziemniaki maja wit. C skoro z tego co mi wiadomo obróbka termiczna ok 70-80 stopni ją zabija?
I mają bardzo wysoki indeks glikemiczny. Ale tez lubie ziemniaki  😀

A co do niełączenia, to stosowałam to kiedys i czułam się fajnie, lekko. Tylko ciezko jest na tym wytrzymac na stałe.
Kasia-pala, ale ja nie dyskryminuję ziemniaków w codziennej diecie, skądże. Natomiast ten wątek jest o odchudzaniu, a ziemniaki nie sprzyjają redukcji.  🙂
Colt, jesli chodzi o amerykanów u nich od wielu lat jest wprowadzona edukacja żywieniowa i patrząc na statystyki może są najbardziej otyłym krajem ale u nich w ostatnich 10 latach był mniejszy wzrost ludzi otyłych niż np w europie 😉
tak więc może i są otyli ale u nich już to nie wzrasta a Europa tyje nadal.


Ale to teraz. Książkę wydano w 1992r. a część badań jest jeszcze sprzed 90. Zresztą ich wyniki są jakieś nieprawdopodobne jakby porównać z polskimi chudzielcami i grubasami 😉

Ale poloniści i wuefiści na pewno tak "na żywca" nie pójdą uczyć na edu żywienia. Jak dorzucili do gim. edukację dla bezpieczeństwa (takie PO ale nastawione na "sytuacje ekstremalne"😉 to nauczyciele robili kurs specjalny.

A co do zapisywania... dzisiaj zapisałam i aż dumna jestem z siebie 😀 bo jakbym miała spróbować napisać co zjadam jak nie jestem na MŻ (norweską sobie odpuściłam, nie chcę, żeby mi grapefruit zbrzydł C: ) to  😁

A tak z sposobów wypróbowanych na ograniczenie jedzenia: Kiedyś dostałam herbatkę stokrotkową na poprawę przemiany materii. Piłam tą herbatkę ze 3 razy dziennie jakbym piła jakąś świętą wodę (w ogromnym skupieniu i zafascynowaniu pływającymi po powierzchni herbaty kwiatkami) wmawiając sobie (i wierząc w to święcie) że po niej nie jestem głodna i że zapycha mi żołądek. Na mnie działało. Jadłam okrutnie mało i ruszałam się dużo. Na znajomą już nie. Fakt, że woda w jakimś sensie oszukuje żołądek, czy jakoś tam tak, ale jak piję jakąś inną, to to nie działa.
Zaczęłam gubić spodnie i musiałam dorobić 2 dziurki do paska  💃
Ja mam już dość ciągłego kupowania spodni - dzisiaj kolejne, świeżo po praniu i już nawet pasek nic nie daje bo mam miejsce na drugi tyłek  😁
No jak ja Wam kuurcze współczuję tych mniejszych rozmiarów!  🤬 swoją drogą - tulipan ile już zjechałaś jeśli można wiedzieć? 😉

Chciałam tylko dodać że z dietki strukturalnej 800kcal jestem baardzo zadowolona i zaluje ze został już tylko tydzień. Jedzenie jest bardzo dobre, głodna nie chodzę i czuję się zdecydowanie lżej. Nie wiem jeszcze jak to w kg będzie pod koniec wyglądać ale mam dobre przeczucia. Szkoda że nie mam kasy na kontynuowanie bo sama nie potrafię się upilnować. Będę musiała sobie jakąś dietke 1000 abo 1200 wyznaczyć i jechać dalej bo celem jest -10 a przynajmniej -8. Znacie jakieś fajne jadłospisy na takie diety?

A co do euro diety - sama kiedyś zamówiłam coś w tym guście, czyli karton saszetek i batonów na tydzień ale spasowałam po 2 dniach. Nie potrafię żyć na takiej chemii, było mi wręcz niedobrze gdy patrzyłam na te posiłki.
ja już Dukana skończyłam, ponieważ nie dałam rady ze skazą białkową  🙁 teraz jem zdrowo po prostu i dalej lecę w dół. Aktualnie 65,5kg bo sobie pofolgowałam trochę  😡 Od czwartku zaczynam chodzić na siłownię i basen, więc pewnie waga mi już w dół nie poleci  😉
waga może nie ale sylwetka pewnie zyska... no to gratuluje pracy nad sobą! 😉
A.   master of sarcasm :]
15 listopada 2011 17:33
zaszlam dzis do sklepu po chlebek a dziewczyny krzycza zem schudla jeszcze bardziej.

tak, jak bede miala wiecej akcji wyciagania samochodow z rowu o 3 rano to szybko zwale kilogramy  😁
Ramires, a mogłabyś mniej więce na priv wysłać mi swoją obecną dietkę? Sama nie potrafię ułożyć nic sensownie, a nie chcę wciągnąć się w tryb studenckiego jedzenia dużej ilości kanapek i obiadu złożonego z ziemniaków, ryżu,rożnego rodzaju kotlecików drobiowych i sosów do makaronu itd ;P
Tylko że ja teraz jadę na cateringu a on się składa w dużej mierze z koktajli i rożnych ciekawych, ale raczej trudnych do zrobienia tylko dla siebie potraw, więc średnio się nadaje do domu 🙁
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
15 listopada 2011 18:46
Evson, zdrowo jest gotować wszystko na parze 😉 zresztą wszystko co się ugotuje w wodzie będzie tracić jakaś tam część witamin.
co do indeksu ziemniaków mają bardzo podobny do marchewki a jakoś nikt marchewki nie wyklucza z diety i nie mówi że jest niezdrowa 🙂
poza tym u osoby zdrowej indeks glikemiczny nie jest aż tak ważny jak u cukrzyków.
można na diecie jeść produkty o wysokim indeksie glikemicznym ale najlepiej rano bo zostanie to zużyte.

co do ułożenia sobie samemu diety to można w bardzo prosty sposób.
wypisać sobie na każdy dzień 2 owoce, 3 warzywa, 1 raz nabiał, 1 raz mięso-drób- rybę, 2 razy produkty zbożowe czyli na tydzień wybrać 14 owoców, 21 warzyw, 7 nabiału, 7 mięso lub drób lub rybę i 14 razy produkty zbożowe.
każdy wybrany owoc itp powinien być innych, wybieramy to co jest zdrowe i łączymy w posiłki, np:
śniadanie- chleb razowy z  wędliną i serem żółtym + kakao
II śniadanie- koktajl z banana jabłka i malin
obiad- gotowany kalafior z rybą czy gotowaną piersią z kurczaka + jakaś surówka
podwieczorek- sałatka z kiszoną kapustą ogórkiem  marchewką i jabłko
kolacja- bułka zieloną sałatą i ogórkiem
Co do tego że obróbka termiczna "zabija" wit. C - nigdy o tym nie słyszałam. Słyszałam natomiast że gotowanie ziemniaków obranych powoduje usunięcie witamin  do wody i że to nie występuje jak się w mundurkach gotuje. Generalnie u wszystkich warzyw i owoców witaminki skupiają się bezpośrednio pod skórką i w niej samej więc jeśli znam pochodzenie jedzonka to wszystko wcinam ze skórką - ziemniaki gotowane też 😉 i naprawde dobre a do tego podobniez trawienie poprawia się o 30% (tychże ziemniaków nie wogóle).

Beattle no może redukcji to nie sprzyjają, temu sprzyja zdecydowanie kasza gotowana na wodzie (nie na mleku jak niektórzy czynią - ble!). No ale ziemniaki tez nie tuczą same z siebie, raczej tuczy to co jest w ich otoczeniu - mięsko smażone na smalcu, oleje z sałatek i polewanie ziemniaków tłuszczami dla poprawienia smaku (jakby było co poprawiać). Dla mnie ziemniak to ideał  😅 wiem rąbnięta jestem, 😉
A.   master of sarcasm :]
15 listopada 2011 18:56
obrobka termiczna zabija witaminy wszedzie 😉 dlatego najlepiej gotowac na parze!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się