KOTY

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 listopada 2011 17:18
Tak. Tylko kot mający RODOWÓD jest kotem rasowym.
Bischa   TAFC Polska :)
08 listopada 2011 17:19
Może być co najwyżej uznany jako w typie rasy, nic więcej 😉 Żaden porządny hodowca takim kotem nie pokryje swojej rodowodowej kotki (tak, wiem przeczytałam, są wysterylizowane i wykastrowane, piszę ogólnie 😉).
ale ja nie jestem hodowcą, mam koty dla siebie a swoją kotkę kryłam kotem bez rodowodu. Nie jezdze na wystawy a moje koty mają być do towarzystwa a do tego są ładne wiec po prostu ich plus jak wyglądają.  😉
Bischa   TAFC Polska :)
08 listopada 2011 17:24
Ale tylko Ci tłumaczymy co i jak 😉 Tyczy się to także np psów, zresztą chyba każdego gatunku zwierzęcia zmodyfikowanego przez człowieka (czytaj z wytworzonymi rasami) 😉
a ja mam kotke Tajską, bardzo prosze:



Rodowodu brak, pochodzenie schroniskowe. Ale za to jaka perełka!
cieciorka   kocioł bałkański
08 listopada 2011 18:05
galopada_, haha, to jak powstałyby taje i inne rasy pochodne od syjama, gdyby syjamy nie przekazywały maści? czy to seal piont czy innej.
te twoje koty i koty z ogłoszeń nawet z budowy nie przypominają syjama, już nie mówiąc o współczesnym typie.

oczywiście że berneńczyk nie jest berneńczykiem jeśli nie ma rodowodu :haha:, rety myślałam, że komu jak komu, ale tobie takich rzeczy nie trzeba będzie tłumaczyć. zaciemnienia jak widać dotykają wszystkich. [para z uszu]

głupotą jest rozmnażanie nierodowodowych zwierząt. posiadanie takowych nie. ok, twoje koty są piękne i super, że mają u ciebie dom. nie zmienia to jednak powyższego. rasowy kot też nie musi jeździć na wystawy i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby był wspaniałym towarzyszem. "papier" mu przeszjadza? obliguje do wejscia w jakąś rolę? 🤣
ale super że wykastrowałaś je 🙂
naprawdę są piękne, wstawiaj częściej
A mógłby mi ktoś powiedzieć, jak dla kocicy (nie lubiącej kąpieli  😀iabeł🙂 wyciągnąć błoto spod futra ? Bo jak mi ona czasem do pokoju wbiegnie, to sie plaża robi :/ A potem kuweta, jak już wszystkie koty zwęszą :/
I żadne szczotki ani nic nie pomaga, bo sczesuje się tylko te z zewnątrz, a tego syfu pod sierścią to się ciągle gromadzi...a kotka tak trochę mało dba o higienę osobistą  🙄
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2011 18:54
galopada_, ojaaaa, poprosze mi tego najwiekszego paczka nadac! 😉 zawsze mi sie marzyl giga-kot,a jeszcze taki 🙂

a w kwestii rasy- jak masz malopolaka, ale papiery 'wcielo' albo w ogole pochodzenie nieudokumentowane , to tez masz 'nn', co z tego ze
Ty wiesz, ze po malopolskich rodzicach? jak w paszporcie jak wol 'typ szlachetny' 😉 I masz malopolaka? w swietle prawa nie 😉 praktycznie- owszem, ale jak da dzieci to dzieci beda mialy tatusia 'nn' czyli kundle z kundla 😉 koty,psy- to samo.
Bischa   TAFC Polska :)
08 listopada 2011 18:57
Marzena, czy ona ma zezulca? 😁
nie, najwyzej lekkiego. Tak smiesznie wyszla.
Ale czy nie jets slodka?😀
cieciorka   kocioł bałkański
08 listopada 2011 19:16
Marzena, może jeszcze wyrosnąć. Ninja też miał rozbieżnego (i to wyraźnego), potem coraz mniej aż w końcu wyrósł. Ale się śmiałam, w okresie jego zeza jak zdarzyło mu się "bytro spojrzeć".
Lov   all my life is changin' every day.
08 listopada 2011 20:47
A wytłumaczcie mi, dlaczego mój na codzień aspołeczny, niecierpiący przytulania i w ogóle dotykania kot, od jakiegoś czasu śpi tylko w moim pokoju, pakuje mi się non stop na kolana <kiedyś nawet siłą nie można jejbyło na kolanach utrzymać>, cały czas za mną łazi, a jak się kładę do łóżka t mi się pakuje pod kołdrę?
Co za dziwny przypływ miłości 😁
Bischa   TAFC Polska :)
08 listopada 2011 20:49
Marzena, no ba 😎
Bischa, moja mama ma duże kwiaty, fikusy, juki i wszystko wyłożone ma doniczki kamieniami, z kopaniem nie ma już problemu.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2011 22:57
Lov, zima idzie- w kupie cieplej 😉

Ja mam koty o zwiekszonych potrzebach emocjonalnych - jak kot sie drze, to nigdy nie chodzi o jedzenie- zawsze to jest 'psyyyytul' albo 'na raaaaaczki', a drzec potrafia sie konkretie 😉 No i obowiazkowa pozycja 'miziaj brzuszek' 😉

Obrazek chyba z kwejka 😉
cieciorka   kocioł bałkański
08 listopada 2011 23:13
szafirowa, masz może te zdjęcie w większym rozmiarze? 🙂

Mój kot słysząc budzik biegnie do niego. Zazwyczaj dzwoniący budzik sygnalizuje otwarcie mojego oka i możliwość tulania się, głaskania w rytm burczącego wnętrza kota i może nawet rzucanie zabawki?
A dziś niespodzianka... wstałam chwilę wcześniej, telefon położyłam na stole w kuchni, nakarmilam kota i poszłam do łazienki. Po chwili budzik zaczął dzwonić, kot również. Darł się niemiłosiernie, więc wyszłam. Kicia siedziała obok stolika i sygnalizowała, że budzik dzwoni i czas się miziać! Burczała przy tym jak traktor 😁
Nieistotne, że wygłaskałyśmy się jeszcze w łóżku...

Druga sprawa - kot robi postępy w piciu wody. Posmakowała wodę w misce 😎
Ja mam koty o zwiekszonych potrzebach emocjonalnych - jak kot sie drze, to nigdy nie chodzi o jedzenie- zawsze to jest 'psyyyytul' albo 'na raaaaaczki', a drzec potrafia sie konkretie 😉
Też to codziennie przerabiam heh szczególnie jeden jest wyjątkowo wylewny... normalnie w domu wszyscy mówią że to taki "cycek" niedopieszczony... a co on wyprawia jak mnie widzi a potem jak go wezmę na ręce - okazywaniu uczuć nie ma końca, łącznie z lizaniem mnie po buzi, podgryzaniu kolczyków czy lokowaniu się u mnie na plecach czy karku jako szal hehe...  😂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 listopada 2011 09:26
Ja przerabiam teraz temat "alienacja"

Ogórek jest kotem strasznie niedotykalskim, i wypłoszem. Ot tak, przełacznik jej przeskoczył jak miała 4 miesiące i już tak został. W bezmiarze ogórkowej łaskawości osiągam wyżyny kontaktu przewidzianego wg. Ogóra dla dwunogów i mam prawo do głaskania przez ok. 5 minut w ciągu całego dnia - inne dwunogi nie mają nawet zaszczytu jej obejrzeć, bo nie wejdzie za żadne skarby świata do pokoju z kimś "obcym". A jak przypadkiem już się tam znajdzie, to przez 6h się nie zdekonspiruje.
I oczywiście, kto się w stadzie z Ogórkiem trzyma? Jedyny bąbel-wypłosz z miotu. Taki, co to potrafi włączyć syrenę alarmową "ratuuuujcie, biiiiiją!" przy zwykłym podniesieniu z ziemi. Tak na wszelki wypadek. Nawet jej matka już zaczęła te piski zbywać obojętnym spojrzeniem, bo ileż można biec na ratunek dziecku, któremu żadna krzywda się nie dzieje?

Oba "niedotykowce" razem śpią, kamuflują się po kątach, bawią się razem i jedzą. Pełna symbioza. Zastanawiam się, czy starszy ogon nie robi młodszemu prania mózgu i czy za chwilę zamiast jednego wrażliwca będę miała na karku dwa EMO-koty...

O dziwo, reszta kotów jest emocjonalnie normalna i ostentacyjnie olewa tą histeryczną parę odludków.
Dziewczyny ja nie moge, ten kot jest gorszy od psa, wszedzie doslownie za mna lazi, tez sie drze non stop zeby glaskac, a mroczy chyba 24h. Duzo czesciej mi sie trafialy koty jak Alvika opisuje, az dziwne. Tak w sumie bylam zawsze bardziej pieso-czlowiek, bo myslalam ze koty raczej az za bardzo niezalezne sa.

San, ale podobny rzeczywiscie! 😉 moze dzisiaj mi sie uda jakas fote zgrac, to wrzuce.
Muszę się z Wami podzielić tym co widze bo nie mogę się nadziwić kociemu urokowi 🙂

Od miesiąca jest z nami w domu młoda koteczka - niesamowite jest patrzenie jak na przestrzeni tego czasu mój facet, totalny przeciwnik zwierząt w domu ( śmierdzi , wszędzie kłaki, generator niepotrzebnych kosztów) i wyznawca hasła, że  " najlepszy kot to zdechły kot" zmienia swoje podejście.
Ewolucja uczuć od skrajnej niechęci po " tatuś kocha" i budzenie się w nocy czy kiciuś ma jedzonko, otwarte drzwi do toalety i miejsce w łóżku  😂  I nie jest to odosobniony przypadek - u moich rodziców było dokładnie to samo - dziś Tata za każdego z naszych kotów dałby się posiekać!

Sierściuchy są niesamowite!!
Bischa   TAFC Polska :)
09 listopada 2011 12:08
U mnie w domu i u mojej mamy siostry było dokładnie to samo 😁
Tata mój- typowy psiarz, nienawiść do kotów zaszczepiona przez własną matkę, dziś bez kotów sobie życia nie wyobraża.
Wujek- rasowy myśliwy, kota by na polowanie jako zwierzynę łowną zaprosił najchętniej, sam ciotce z polowania małego kociaka przywiózł i ciągle potem było "dziadzio Piotruś da jedzonko", czasem tylko jak w nocy wdepnął w wymiociony porzucał mięsem (generalnie dość nerwowym człowiekiem był), ale Kiszkę kochał nad życie. Jak zmarł, do dziś mówimy, że zabrał Kiszkę do siebie (padła niedługo po śmierci wujka). Ciekawe co by powiedział na obecny stan (5 kotów i dwa psy :hihi🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 listopada 2011 12:20
Arimona, ale to "niedotykalstwo" jest zazwyczaj odstępstwem od normy 🙂

U mnie na 8 kotów niedotykalskich jest 2 (Ogór i jeden maluch), dotykalskich wybiórczo 1 (Hons pozwala się dotykać tylko kobietom), standardowych 3 i przylep też 3. W ostatniej trójce bezwstydną nachalnością przoduje Julian. Widząc człowieka leci doń jak głupi, ślizgiem ląduje przy stopach w pozycji "jestem gotowy" (czyki kółkami do góry) i zapuszcza silnik mruczenia ocierając się o dwunoga.
Na szczęście ostatnio ma regres swej miłości do Pańci. Niedobra Pańcia sprzedała klapsa. Niesłusznego, w mniemaniu Juliana. Bo co Pańci szkodzi, że cudowny koteczek jej rzęsy nad ranem poodgryza...
Czy Absorbina ma w sobie coś z kocimiętki? 😀 Mój kot właśnie oszalał na punkcie mojej ręki, wielokrotnie umytej, którą robiłam wcierkę. Ociera się, usiłuje lizać (nie pozwalam 😉 ) , wwierca się łbem, nawet próbuje gryźć z nadmiaru emocji tą rękę. No normalnie szał 🙂 To na pewno wcierka, bo koteczka raczej z tych "nietytyryty pod sufitem niedotykalskich" jest. Da się pomiziać, ale jak się ją trochę hm... przymusi do tego. Żeby tak sama i to z taką wylewnością? Nigdy. No i druga ręka jej nie podnieca haha
Hexa, moja mama i teściówka też oszalały na punkcie Dexa. A wcześniej, kot to smierdziuch i koniec. Teraz moja mama po przebudzeniu jedzie rowerkiem na targ po rybki "bo kotek lubi". 😁
laszenie sie i niedotykalstwo niestety z wiekiem sie moga diametralnie zmienic! mlodego jak tylko przywiozlam do dom z kolan nie szlo zdjac.. teraz raz na miesiac mi sie wpakuje albo i to nie! choc towarzyski jest bardzo i krok w krok za mna chodzi 🙂
Hexa, to chyba taka męska przypadłość.
Bo faceci dzielą się na 2 grupy:
1. tych, którzy otawrcie mówią, że lubią koty (10%?)
2. tych, którzy twierdzą, że koty się zjada i do niczego więcej się nie nadają (pozostali).
Przy czym znakomita większość tych drugich po chwili dzielenia domu z kotem okazuje się ich wielkim miłośnikiem (chociaż niekoniecznie przyzna się do tego poza domem 😂 ).
Reszta to idioci.
Lov   all my life is changin' every day.
09 listopada 2011 19:54
szafirowa, kota nigy taka wylewna nie była nawet zimą, a ma chyba z 10 lat 😁 zaczynam się zastanawiać, czy na coś nie choruje, i kot wyczuwa 🤔wirek:
Właśnie mi miętosi kolana... Już widzę moje piękne, podrapane nóżki 😎
Dworcika, Tak odnośnie tego budzika...
Znam kota, który został nauczony dzwonienia, kiedy chce wyjść.... 😉 [albo to kot nauczył ludzi, żeby byli jego kamerdynerami 😉 ]
Widziałam na własne oczy. Kotka ma zawieszone dzwoneczki przy drzwiach do piwnicy i do ogrodu... I kiedy chce wyjść, siada przed drzwiami i uderza łapką w dzwonek. Zawsze znajdzie się ktoś, kto to usłyszy i otworzy.
Sankaritarina, łaaaa, fajnie ;D. Ja miałam kota, który skakał na klamkę drzwi wejściowych i je otwierał 🙂. Niestety klamki wymieniliśmy i już tak łatwo się ich nie otwierało.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się