Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
Poza tym myślę, że sędzina trochę skrótowo przekazała to co chciała powiedzieć. Nie chodzi o ruch tylko z nadgarstka (kareciany) a o dobry ruch z łopatki i do tego z nadgarstka. Czyli w przód i do góry.
nie wiem czy zwrociliscie uwage, ale ja zauwazylam straszna rzecz u nas na form i nie tylko, mianowicie ludzie masowo wrzucają ogłoszenia typu "wydzierzawie konia za koszty utrzymania, bo nie stac mnie..." "wydzierzawie konia poniewaz nie mam pieniedzy na jego utrzymanie" "sprzedam bardzo pilnie gdyz nie stac mnie na pnsjonat konia" "spzredaje ze wgledow finansowych" straszne to jest. Mało kto kupuje konie, a mnostwo ludzi chce sie pozbyc. Sama oddałam konia za darmo bo nie mialam kasy na jego utrzymanie. kiedy to sie zmieni
kiedy to sie zmieni
Może wtedy gdy kupno konia będzie bardziej przemyślane ? W tej chwili konie są tak tanie, że chyba część osób pomyślało, że jakoś to będzie. Mam nadzieję, że nie skończy się jak w Irlandii... 😵
jak w irlandi czyli jak mianowicie? a tak na marginesie co tu do przemyslenia? prace możesz stracic z dnia na dzien, a wraz z nia mozliwosc utrzymania konia.
jak w irlandi czyli jak mianowicie? a tak na marginesie co tu do przemyslenia? prace możesz stracic z dnia na dzien, a wraz z nia mozliwosc utrzymania konia.
W Irlandii jak ich kryzys przycisnął do muru, wypuścili konie kiedy przestało im wystarczać na ich utrzymanie - dość świeża sprawa.
Do przemyślenia mnóstwo: wielu ludziom wciąż się wydaje, że kupno konia samo w sobie jest największym wydatkiem. My zdajemy sobie sprawę, jaka to bzdura, bo siedzimy w tym na co dzień. Ale dla rodziców nastolatki całe życie marzących o konisiu nie musi to być już aż tak oczywiste i w pewnym momencie bardzo zaskoczyć...
Do przemyślenia mnóstwo: wielu ludziom wciąż się wydaje, że kupno konia samo w sobie jest największym wydatkiem. My zdajemy sobie sprawę, jaka to bzdura, bo siedzimy w tym na co dzień. Ale dla rodziców nastolatki całe życie marzących o konisiu nie musi to być już aż tak oczywiste i w pewnym momencie bardzo zaskoczyć...
Dokładnie to miałam na myśli, konia można teraz dostać za darmo, ale wiele osób zapomina że jest to zobowiązanie na kilka - kilkanaście lat. Pensjonat to koszt przynajmniej 400 zł. Nawet tyle to niemało, a trzeba doliczyć dojazdy, koszty opieki kowalskiej, odrobaczanie, szczepienia.
Nie śmiałąbym piętnować osób, które sprzedają konie z powodów nagłych, np. po utracie pracy czy z powodów osobistych. Pewnych zdarzeń przewidzieć się nie da, ale imo nawet takie rzeczy powinno się wziąc pod uwagę przy zakupie. Bardziej chodziło mi o tych, którzy nie podołali/znudzili się (szczeniaki też się niektórym "nudzą"😉 😵.
A ja uważam , że właśnie ciężko jest w PL kupić konia , jeśli ma się pewne określone potrzeby i nie szuka się jakiegos tam po prostu konia, którego nie ma sie ochoty wyciagac z traum , chorob i rozwalonych kopyt .
Wkurzam się , bo żeby nabyć zwierzaka który spełnia moje wymagania musiałabym wydac 20 -30 tysiecy na konia , który kosztuje tyle ze wzgledu ze jest
kolejnym fantastycznym koniem do sportu , do duzego sportu , super skoki śmok i takie tam które mam w nosie . A tak naprawde bedzie z niego kolejny drągotłuk bo nie bedzie mial kto z niego wydobyc tego jego fantastycznego potencjalu. No i oczywiscie sam skrot w rodowodzie, typu hol han old , moze byc i po prababce , automatycznie pozwala wrzucic go w prog cenowy powyzej 20 tys.
Jade ogladac , i co widze- kon ładny. Brak socjalizacji , brak luzu. Skoki jak u sroki . Troche nerwowy , niewypasiony , niewybiegany.
A mnie podoba się jego budowa , maść , i widze ze gdyby dac mu szanse na wyluzowanie sie , mozna by sie z nim dogadac. Tyle ze patrze w Google , szukam i chyba wybiore sie niedaleko , za granice PL, gdzie za 3 tys euro moge kupic sobie po prostu konia , który jest ładny , zdrowy , ale akurat do duzego ani do sredniego sportu uczciwie sie nie nadaje - za to mimo wszystko ktos poswiecil mu troche czasu , niekoniecznie w szkólkowej rekreacji.
Howgh.
Zastanawiam się, czy kogoś zainteresuje taki np koń:
http://swiatkoni.pl/announcements-display/horses-21295.htmlNiby ma predypozycje do wkkw, cena 22 tyś a na załączonym zdjęciu widzimy konia na czarnej, przeganaszowanego i ledwo drepczącego...
Te ogłoszenia również są zachęcające... :
http://swiatkoni.pl/announcements-display/horses-21245.html http://swiatkoni.pl/announcements-display/horses-21247.html Czasem wydaje mi się, że osoby wystawiające konie na sprzedaż w cale nie chcą ich sprzedać, bo zdjęciami skutecznie zniechęcają wielu potencjalnych klientów.
taa, a do tego szczególnie dopisek "nie odpowiadam na maile" jest super-mega zachęcający 🤔wirek:
Amazonka , osoba która wystawiła tego konia za 22 tys PLN , chyba nie zauwazyła ogłoszeń z Jaroszówki ....
Racja, dopisek: nie odpowiadam na maile, a także nie podanie ceny również skutecznie odstrasza.
Chociaż ja wystawiając konia na sprzedaż maili dostawałam baaardzo dużo, ale głównie były to niepoważne pytania typu: jaka cena, czy jest możliwość negocjacji itp. Odpisywałam, że oczywiście jest możliwość negocjacji i zapraszałam do przyjazdu i na tym się kończyło. Wysyłałam też zdjęcia, filmy, odpowiadałam na wszystkie pytania. Do oglądania zadeklarowały się trzy osoby, jedna ciągle zmieniała termin i w końcu przestała się odzywać a dwie pozostałe nie zdążyły, bo przyjechał ktoś inny, zabrał konia na próbę, wystartował w zawodach, przebadał i się zdecydował. Może Ci sprzedający mają dość odpisywania na setki maili od osób, które nie są tak na prawdę zainteresowane kupnem, ale mogą przez to stracić osoby poważnie zainteresowane.
Może Ci sprzedający mają dość odpisywania na setki maili od osób, które nie są tak na prawdę zainteresowane kupnem, ale mogą przez to stracić osoby poważnie zainteresowane.
zawsze może sobie przygotować wyczerpująca odpowiedź - gotowca i ją wklejać ew minimalnie adaptować.
No i podać już w ogłoszeniu tą ściśle tajną cenę - wtedy na pewno mniej maili by było od razu.
I trudno wprost uwierzyć by aż TYLE maili przychodziło w odpowiedzi by tego kogoś nie stać bylo na odp. mailową
na podstawie swojego doswiadczenia moge powiedziec ze maili jest sporo. Ludzie pytają o więcej zdjęc, film, jakiś szerszy opis itp. W koncu okazuje sie ze no tak kon sie podoba ale więcej się nie odzywają. Moim zdaniem często tą to wlasnie nastolatki ktore szukają konisia jeszcze za plecami rodzicow. Zazwyczaj ludzie ktorzy są już bardziej zdecydowani dzwonią i umawiają się zeby konia oglądać. Tylko chyba ze dwa razy spotkałam sie z sytuacją ze ktos sie nie zdecydował na kupno po oglądaniu na zywo. Zazwyczaj jak ktos juz zdecyduje się przyjechać to konia kupuje
no ale jak komu zalezy by sprzedać to się tak czy inaczej nie powinno zastrzegać "na maile nie odpowiadam"
- jedzie to wyjątkową butą i arogancją
ElaPe ale ja nie mowię, że w pisaniu maili jak się szuka konia jest coś zlego :kwiatek: odpisuje na każde zapytanie, chociaż zdaję sobie sprawę, ze mogą to byc pytania od osob ktore i tak konia nie kupią. Jesli wyczuje ze jest to wlasnie taki ,,wirtualny" kupiec to wysyłam jakąs gotową formułkę, kilka zdjęć. Jesli widzę, ze ktos pyta o konkrety, okresli sie jakiego konia szuka, w jakim wieku, na jakim poziomie to staram się dac wyczerpującą odpowiedz. 😉
edit. wlasnie ostatnio dla takich osób postanowilam zacząc kręcic filmiki, zeby moc je od razu wyslac jesli sobie potencjalny klient zazyczy 😉
a ja mówię że zastrzegając w ogłoszeniu konia na sprzedaż że się na maile nie odpowiada - to dla mnie takie coś jedzie wyjątkową arogancją tego sprzedającego.
dominoxs bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, pozwol ze bede uzywac kilku twoich zwrotow jak np "skoki jak u sroki" 🙂
Te srocze podskoki to jeszcze nie najgorsza sprawa, ... najbardziej było mi zal takiego jednego pieknego karuska- jego problemem jest to ze jest taki piekny i ma
tatusia który pozwolił się wkrecic w kariere skokowa. Wiec maly skakac musi , i koniec , niewazne ze nie chce. Będzie sprzedany za a lot of money, a na razie męczy go nieprzyjemna panna która co chwile się wydziera: ja p...pip, piiip, pipip, no pełen przegląd . Predzej sie ten koń nauczy bluźnić niż skakać i współpracować z jeźdzcem.
a na razie męczy go nieprzyjemna panna która co chwile się wydziera: ja p...pip, piiip, pipip, no pełen przegląd . Predzej sie ten koń nauczy bluźnić niż skakać i współpracować z jeźdzcem.
hahah, ale się uśmiałam!
My ostatnio postanowiliśmy frontem do klienta. Niestety klient ustawił się do nas zadem. Poszłam ludziom na rękę, dałam kuca pod Warszawę na 2 tygodniową próbę, poradziłam przewoźnika, który jeszcze ma ludzkie odruchy. I co? i nic....
Mój kuc musiał solidnie oberwać batem skoro "oddał zadem". Jestem wściekła.
Koleżanki i koledzy mam pytanie.Dogadywałem się przez telefon o kuca(wiem nie oglądałem go i głupio robiłem,ale to nie ważne) wszedłem na stronę hodowcy lub "hodowcy" klikam na dział kuce i dzwonię do jegomościa i mówię który kuc mi się podoba to on mówi,że tak,że to klaczka z młodym itp.A więc kazał wpłacić zaliczkę.Wpłaciłem.Za kilka dni wchodzę na jego stronę i widzę nowe zdjęcia.Klikam "nasze ogiery" i zgon.W dziale "nasze ogiery" jest ta "klacz" która ma trafić do mnie.A więc szybko e-maila piszę do niego i wysyłam zdjęcie tej klaczy i pytam się czy to jest ogier czy klacz w końcu.Pan odpisuje,że to ogier.Czy w tej sytuacji mogę odzyskać zaliczkę?Dzwoniłem go niego i raz powiedział,że odeśle,a dziś,że nie.Na blankiecie do przelewu tytułem napisałem zaliczka.
Naprawdę nic nikt nie wie?Przepraszam,że post pod postem 😡
ZALICZKA
po wykonaniu usługi zostaje wliczona w jej cenę,
jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to zwracają one sobie wzajemne świadczenia, w tym także zaliczkę,
jeśli umowę rozwiąże strona biorąca zaliczkę, jest ona zobowiązana do zwrotu pobranej zaliczki.
jeśli umowę rozwiąże strona dająca zaliczkę może ona domagać się jej zwrotu.
W przypadku gdy umowa nie dojdzie do skutku, zaliczka powinna być zwrócona kupującemu.
Jeżeli sprzedający nie chce jej oddać, to jest po prostu nieuczciwy.
Ja jeszcze mam takie pytanie.Czy mam jakieś szanse na wygranie sprawy jeśli założę temu Panu?Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem pieniędzy,a dzwonie do niego co dzień,dziś po spytaniu się czy mam iść na drogę sądową to powiedział,że tak tylko sąd.Jeśli to nie jest w temacie właściwym to prosiłbym o przeniesienie lub założeniu nowego tematu 🙂
14-letnie dziecko samo kupuje konia?
Bo to tak jakoś mi wygląda infantylno-naiwnie ta historia z kucem-klaczą ze źrebakiem-zgonem-ogierem i wpłacaniem zaliczki na odległość bez obejrzenia konia - bez jakiegokolwiek potwierdzenia na co się tą zaliczke wpłaca.
Co napisałaś w temacie przelewu tej zaliczki?
ElaPe
We wpłacaniu zaliczki za koniu którego się nie widziało nie ma nic dziwnego. Zdarzają się zakupy bez oglądania konia 😉
gege
Jeżeli wpłaciłaś zaliczkę za klacz ze źrebakiem, która w rzeczywistości jest ogierem, to jest imo "niezgodność towaru z umową".
ElaPe
We wpłacaniu zaliczki za koniu którego się nie widziało nie ma nic dziwnego. Zdarzają się zakupy bez oglądania konia 😉
spoko. ale chyba też każdy logicznie myslący człowiek ma cokolwiek na pismie, choćby wymiana korespondencji mailowej czy mail z informacją że prześlę zaliczkę w wysokości xyz za konia xyz.
Nie no jasne, że tak, po prostu chciałam Ci zakomunikować, że takie transakcje nie są wcale rzadkością 😉
galopada_, chciałam wtrącić swoje trzy grosze, bo właśnie w podobny sposób zostałam potraktowana przez pewną hodowlę dość w PL znaną.. Napisałam dość ogólnego maila z podstawowym opisem czego szukam i w odpowiedzi po jakimś czasie dostałam lakoniczną formułkę i mało wyraźne zdjęcie. Widocznie nie wyglądałam na poważnego kupca.. Olałam. To nie ja powinnam się starać o kupno konia tylko hodowca. Koni jest dużo na rynku, jest w czym wybrać. I skoro wydaję jakąś sumę - która dla mnie akurat może być duża, dla kogoś o innym portfelu skromna, a dla jeszcze kogoś innego nieosiągalna - to chcę otrzymać jak najwięcej szczegółów zanim wyruszę na drugi koniec Polski...
3 tygodnie później kupiłam konia w podobnej cenie jak od tamtego hodowcy, od innego hodowcy, który mnie nie olał tylko udzielił kompletu informacji, pomimo otrzymania identycznego, ogólnego maila. Pisałam do kilku hodowli, wiadomo że finalnie wybrałam coś co mi najbardziej odpowiada i rzeczywiście niektóre oferty odrzuciłam choć były dobre i ciekawe, a osoby z którymi korespondowałam były rzeczowe i profesjonalne..
Gdybym dostała odpowiedź typu "i tak pewnie nie kupisz więc masz na odwal formułkę bo nie warto się starać" to na pewno nie byłabym nadal zainteresowana danym koniem, choćby był ze złota! 😉
edit: to w odniesieniu do tego, że nie warto odpowiadać na maile, bardzo dobrze że Ty to jednak robisz mimo wstępnej niechęci :kwiatek: ale jak widać nie wszyscy mają takie podejście..