naturalna pielęgnacja kopyt
😲perhydrol...
w sumie niezły sposób aby pozbyć się strzałki radykalnie. Ale nie o to nam (chyba) chodzi.
Mam dziurę w kopycie, w rowku przystrzałkowym. Jak myślicie co to jest? W dotyku twarde, chropowate..w kolorze kości. Dziura głęboka na dobre 2 długości kopystki.
Zamieszczam dokumentację fotograficzną.
to ja już nie wiem czym robić tą strzałkę żeby było skutecznie 🤔 anie wyżarło nogi:
armex nie działa, siarczan nie działa, betadine działa tylko jak się robi codziennie-przestanę i wraca z powrotem, kubatol od weta dostałam-też nic, mycie manusanem -dupa
Nie mam już pomysłu- a strzałka się robi coraz gorsza 👿
O kurde 😲 . Jak koń sobie z tym radzi? to znaczy jak chodzi?
O kurde 😲 . Jak koń sobie z tym radzi? to znaczy jak chodzi?
Kuleje, ale nie jakoś dramatycznie. Dziurę odkryłam pod koniec sierpnia, ale nie było widać jak wygląda. Dopiero zmiana warunków (łąki 24/24) i moczenie w armexie spowodowały że ta dziura się ukazała.
Co to może być? Skostniała chrząstka? Strzałka gąbczasta? Ślad po ropniu?
I jeszcze ta załamana ściana wsporowa?
Dzizas, aż mi się włos na głowie zjeżył na myśl o tym perhydrolu.... Przecież to się stosuje np. do napędu silników rakietowych! [razem z nadmaganianem potasu] W zetknięciu się ze skórą powoduje natychmiastową martwicę!
Kiedyś tego używano jako... utleniacza do włosów. Jeśli ktoś pamięta historie jak to komuś włosy spaliło po wizycie u fryzjera, to właśnie dlatego :-]
Czasem mam wrażenie, że wycinanie strzałki przez kowali wcale nie było takim głupim pomysłem.
Perlica, Nie radziłabym Ci tego perhydolu. Nawet jeśli ktoś gdzieś wykombinował z tego roztwór. Bardzo nieprzyjemnie ten środek brzmi. 🙁
armex nie działa, siarczan nie działa, betadine działa tylko jak się robi codziennie-przestanę i wraca z powrotem, kubatol od weta dostałam-też nic, mycie manusanem -dupa
Na armexie się nie znam, Boże nie daj mi tego kiedykolwiek stosować, ale...
Jesteś pewna, że wszystko inne zastosowałaś tak, jak się powinno stosować?
Kubatol jest profilaktyczny. Działa jak taka "osłona". Tym się nie leczy kopyt, ale z powodzeniem się sprawdza w porach większej wilgoci [jesień, wiosna, błoto etc], żeby nie dopuścić do zgnicia. Puki co, nie masz co psikać kubatolem.
Siarczan musi trochę w kopycie "posiedzieć", inaczej nie zadziała.
Manusan to środek do chirurgicznej dezynfekcji rąk [strasznie wysuszający swoją drogą, ale niegroźny] i jego się stosuje tylko do dezynfekcji, żeby później po nim wsadzić coś "leczącego"
O Betadine nie słyszałam, opis brzmi dosyć "wrogo", ale może to nie takie złe, skoro stosuje się u ludzi w takich, a nie innych miejscach.
Co więcej, mam pewien apel....
LUDZIE. Zanim postanowicie leczyć strzałki swoim koniom, CZYTAJCIE ulotki, poszperajcie w necie, poczytajcie jakie substancje zawarte są w danym preparacie i przemyślcie sprawę...
a czy betadine to nie to samo co povidone jodine tylko droższy?? Bo kiedyś w aptece mi proponowano jako zamiennik 🤔wirek: Ja stosowałam povidone ale raczej profilaktycznie...
Przyznam się , że też mnie przeraża używanie dużej ilości chemii na strzałki ...... Znajomy lecząc nienajgorsze strzałki swojego konia co parę dni chciał zmieniać środki ( maść siarczanowa , rivanol , jakiś spray ) , aha a zaczynał od dziegciu , no i ciężko było mu zrozumieć , że w ten sposób nie dość że może wyhodować jakiś oporny syf , to nie dowie się co tak naprawdę dobrze działa . Ja leczę strzałki mixem clotri.-trib. +płukanie wodą utl. albo wodą z octem winnym ( zresztą za radą forumowiczów :kwiatek: ) i nigdy mnie ten sposób nie zawiódł . Jedynie u konia z zawężonymi kopytami , palcującego , powrót do chorych strzałek następował dość szybko , a konie o szerszych pracujących strzałkach leczą się szybciej i efekty utrzymują się dłużej.... strugam klacz , której strzałka ostatnio gniła ponad dwa lata temu (i to tylko jedna), bez żadnej profilaktyki , tylko ona dużo się rusza i zawsze z piętki . A tak sobie jeszcze myślę , że jeśli naprawdę nic nie działa , to może zrobić jakieś badania wymazu ??? Nie wiem czy to w ogóle jest możliwe .... głośno myślę
Leczenie tym czy innym środkiem to tylko część kuracji. Musi jeszcze odrastać zdrowa strzałka. A żeby odrastać wystarczająco szybko, musi być stymulowana.
Mila, u jednego z moich pensjonariuszy była taka sama dziura z boku strzałki.
Nawet gorszy stan, bo jak sie grzebnęło kopystką, to leciała krew.
Zastosowałam siarczan miedzi w kryształkach, zatkałam watą i na to szczelny opatrunek.
Tak przez pierwszy tydzień. Potem CTC przez następny tydzień.
Ciągle z opatrunkiem.
Pózniej tylko opatrunek.
Wszystko sie super zagoiło.
Koń przyszedł do mnie na emeryturę w maju.
Ma 20 lat, całe życie kuty, dziura pokazała sie tydzień po rozkuciu jak kopyto zaczęło sie rozszerzać.
Ależ oczywiście, że perhydrol rozcieńczony 😂 Tyle -że w silniejszym stężeniu niz woda utleniona -która jest słaba (można stosować u dzieci na rany -czyli nie jest żrąca).
Zuważyłam dziwną rzecz -ten rozcieńczony perhydrol polany na zdrową strzałkę -nie wywołuje żadnej reakcji. Natomiast -jesli tylko w strzałce jest zgnilizna, grzyb, bakterie -natychmiast pieni się w tym miejscu mocno. Strzykawką wprowadzałam go do gnijącego rowka -przez 3 dni. Potem strzałka przestała gnić, zaczęła normalnie odrastać (to te ostatnie fotki na poprzedniej stronie) i do teraz mam spokój. Jeszcze późzniej polewałam jodyną, która tez dobrze działa -wysusza, nie zżera.
Przeciez w leczeniu grzybicy chodzi o to, żeby zniszczyć grzyba, a nie robić mu łaźnię turecką łagodnym środkiem, po którym jest mu jeszcze lepiej 😉
Jeżeli stosujemy jakis środek -to trzeba najpierw go przetestować -sprawdzić, czy nie powoduje więcej szkód, niz pożytku. Ja na swoich strzałkach sprawdziłam, że szkód nie ma, a strzałki wyleczone. Nikomu nie każę tego stosowac -bo u innych koni może byc gorzej. Napisałam o swoim sposobie na zgniliznę i tyle.
Tylko -tak się zastanawiam się: czy lepiej miesiącami walczyć z czymś, co nie chce się uleczyć i bardzo niszczyć przez to koniowi kopyta , czy zastosować raz coś mocnego, konkretnego, skutecznego -co wyleczy kopyto i zniszczy go mniej (lub wcale)?? ( ale za dziegieć dziękuję, zniszczyłam strzałki na rok :ke🙂
(Dawniej rzeczywiście rozjaśniało się włosy perhydrolem -ale kobiety przez to nie wyłysiały -przynajmniej nie wszystkie :hihi🙂
Czy zdarzyło sie komuś że kowal za dużo pazura sciął i koń po twardym (beton, asfalt) prawie nie mógł chodzić a po miękkim jako tako? Podeszwa prawie nie ruszana.
U nas czasem na takie gnijące strzałki stosujemy Vagothyl. Efekty są widoczne dość szybko , a nie stosuje się go zbyt długo.
Czy zdarzyło sie komuś że kowal za dużo pazura sciął i koń po twardym (beton, asfalt) prawie nie mógł chodzić a po miękkim jako tako? Podeszwa prawie nie ruszana.
Pazur- czyli sama ściana z przodu kopyta, czy też z podeszwą od spodu?
Dopytuję, boo kowale mówiąc "pazur" tną także podeszwę od spodu z przodu kopyta.
Jeśli odpowiedź pierwsza, to "tak". Bywa, że po zjechaniu całej prawie ściany w przodu koń może czuć dyskomfort.
Czy zdarzyło sie komuś że kowal za dużo pazura sciął i koń po twardym (beton, asfalt) prawie nie mógł chodzić a po miękkim jako tako? Podeszwa prawie nie ruszana.
A jak mocno ściął? Wszedł w linię białą?
ElaPe - tak, tylko nie kowal ale ja. Wersja pierwsza oczywiście. No, i nie do tego stopnia by koń nie mógł chodzić ale wyraźnie sprawiało mu to dyskomfort (mowa o twardym) 🤬. Swoją drogą, jestem coraz to bardziej przekonana, że w tyłach mój koń potrzebuje sporego oparcia na ścianach, a bynajmniej tymczasowo potrzebuje, pomimo tego, że od dłuuugiego czasu nikt nie grzebie jej nożem w podeszwie. Co ciekawe, w przypadku przodów mogę regularnie skracań ściany do poziomu podwszwy co z resztą robię bez negatywnych skutków, w sumie z pozytywnymi bo nie mamy flar a ruch ewidentie od piętki. Natomiast tyły... ah, te tyły. Chodzi dobrze, ale ściany obecnie jakieś 0,4 cm nad podeszwą w tylnej partii kopyta i zastanawiam się, co jak potem zrobię z flarami. Może faktycznie nic nie zrobię. Nie wiem też, kiedy znowu odważę się je tarnikiem ruszyć. 🥂
dea :kwiatek:
gdyby doszło do tego że bym się zdecydowała - jak coś ostrzykiwany byłby staw pęcinowy - bo to on - albo trzeszczki są powodem bólu . Z obstawianiem na to staw (przy wyginaniu - bolało) na nowych rtg w stawie jest narośl która może być przyczyną tarć / bólu, istniała także ona na zdjęciach sprzed kilku miesięcy .
Btw - opuszczenia kości brak . Oczywiście ostatnia rzeczą którą bym nie - chciała to te zmiany które opisujesz , po sterydzie . Ale jak to się ima do stawu wyżej ?
Jest poprawa co do tamtego okresu znaczna jeśli chodzi o ruch , wykrok zwiększył się , noge stawia na płasko , co nie dziwie jej sie przy zaburzonej osi pęcinowej która jest prawie pionowa . Kuleje ale już nie na 3 nogi jak poprzednio , teraz na tą feralną ale to raczej kulawizna ++ , nie 5+ .Idziemy do przodu , ale na ile zajedziemy i na ile się da tego nikt nie wie . Prawdopodobnie ta kulawizna zostanie bez żadnych leków do końca życia przy takich zmianach choć kto wie .
Zostawiłam jej ostatnio wyhodowane obie strony , tylko dorównywałam wewnętrzną - efekt taki że kobył hoduje sobie takie kopyto jakie miała wcześniej - woli wysokie piętale , długaśny pazur i krzywiącego się kikuta . Zostawić ? Kopyto bedzie krzywić się bardziej (jest mały ślad po tym eksperymencie pod koronka) , zapewne poprawi sie jej stan trochę że będzie jej "swobodnie" w jej subiektywnym odczuciu swobodności ,ale jakakolwiek praca = uraz .
Trudno wybrać jakąś drogę bo każda ma swoje wady i zalety . Korekta tego = tarnikowanie w jakimś tam stopniu podeszwy > płaszczak , cienka podeszwa .
Zostawienie = pogłębiająca się krzywizna i zmieny ale chwilowa wygoda w takim ustawieniu konia , grubsza podeszwa .
To tak jakby wybierac pomiędzy młotem a kowadłem , jedno i drugie ma jakieś złe konsekwencje . Teraz dziewczynie planuję kupić buciki co by trochę było jej wygodniej na podeszwie chociaż no i uniknąć rowów w strzałce.
Nasz kowal skracał nasze za długie pazury podcinaniem ich od spodu... czyli wyrzynaniem podeszwy w tym miejscu.. za to dla równowagi nasze "przecież ten koń stoi na piętkach" (czyli podwinięte kąty wsporowe) zostawiał żeby "piętki były wyżej".
Tym sposobem nasz rów strzałkowy przez 2 lata osiągnął głebokość rowu mariańskiego a ciasność uszka w igle, za to wyrżniety przód przy akompaniamencie podwniętego tyłu kompensował się wręcz szponem.
Jeśli koń ma "tendencję do papciowaych kopyt" to zapewne jest traktowany wg. podobnego klucza.
U nas sporo koni tak ma - taka metoda postępowania - widać popularna, w którejś ze szkół kowalskich. Gdyby kowal skracał pazur "od frontu" zazwyczaj niemiałby w co podkowiaka wbić... stąd tendencja do nieskracania ściany od frontu ale jednak do wybierania podeszwy. łatwiej przybić podkowę... ale konie potem macają.
Właśnie dostałam maila od Tomka Świątka 🏇 Kurs 🏇odbędzie się 18-20listopada w Gdyni 💃
Ktoś się wybiera???????
ElaPe - tak, koń może macać jak ma za mocno przyciętą ścianę na pazurze. Nawet jak podeszwa jest zostawiona. Tyle że powinno to po 2-3 dniach przejśc (przy wyciętej podeszwie zwykle dłuższy czas jest potrzebny). No i strugający powinien wyciagnąc wnioski. Mnie się to czasem zdarza jak się rozpędzę i nie do końca myślę, a koń ma płetwę długą, że "boli patrzeć" 🙁 Chciałoby się szybciej, a to się nie da :/
rzepka - w kwestii perhydrolu - na przyszłość pisz może, że to jednak ROZCIEŃCZASZ i z grubsza jak. Bo stężony - żadnej strzałce nie zrobi dobrze, a kuku może być solidne.
Ja się dorobiłam powtórki z popsutej strzałki w rudej słabym prawym przodzie. Dzisiaj kulawa na prawy przód, na czułki nie zareagowała nigdzie - poza strzałką, na kręcenie stawami nie reagowała, zgięcie też OK. No i fakt, grzebnięcie kopystką w rowku środkowym daje AUA. Niby czysto to wygląda, nic tam czarnego nie widać, ale jakby hmmm za mało?... No własnie, wpakowałam ją w armex, zaszkodzić nie zaszkodzi, ale pewnie powinnam raczej wpakować ją w buty i wziąć do roboty :/ Nie zrobiło nam dobrze mokre lato. U Wieśmina też pogłębione (wyglądające czysto) rowki, jeszcze nie bolesne. U Akorda w chorej nodze pogłębiony, leczymy. Tam coś było brzydkiego i na watkę z amrexem ładnie odpowiada, poszerza się i spłyca. Tylko Bryśkowe strzały wyglądają cudownie, a lewy przód nie dotykany nożem nawet w celu przycięcia farfocla od marca...
A może się rude podbiło w strzałkę? O ile podeszwy ma full, to strzalkę nie bardzo. Łaziła trochę po kamykach, może jej coś siniaka zrobiło? Tym bardziej, że pani doktor tętnienie wyczuła na piętkach (kopyto nie wygląda ochwatowo, nie bardziej niż drugie i lepiej niż wyglądało 😉) a poza tym masaż i akupunktura na rozluźnienie plecków - zaliczone. Będziemy teraz sprawdzać jak nam się utrzyma naprawdę piękne rozluźnienie. A jakie zwierzę było sztywne, to było widać po reakcjach na masaż i rozluźnianie :/ Wreszcie jakiś wet zobaczył to co ja (sztywny grzbiet i zad). Nie dość, że zobaczył, to naprawił. Taki fajny w dotyku to jej grzbiet dawno nie był. Jak się to uda utrzymać, to może nawet wsiądę 😍 Póki co ciag dalszy rehabilitacji z ziemi.
Dzięki za odpowiedzi.
No więc tak.
Na 1-szy rzut oka kopyta zrobione dobrze. Jednak po bliższej analizie dwóch innych kowali ścięty został pazur z przodu tak że linia biała prawie stała się brzegiem kopyta. W rezultacie koń który ma zazwyczaj spore kopyta ma kopytka mini - szczególnie lewy tył jest tak ściachany że prawie pionowy jak stoi na ziemi.
Koń chodzi na podeszwie która z przodu kopyta całkiem przylega do podłoża.
Może koń po prostu lubi mieć więcej ściany? jeżeli jest kopyto zrobione prawie do LB, to nie sądzę, by krótki pazur był powodem kulawizny.
znów będą w sprzedaży stojaczki, ale czy to sie nada do strugania?
http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/lidl_pl/hs.xsl/index_22094.htmedit:literówka
Dorcysia - dzięki, poszerzanie może być, ma więcej ruchu. To brzmi opytmistycznie. Dziura odkryta w połowie sierpnia (koń stał w boksie i wychodził na padok w dzień) była głęboka i wąska. Wtedy też stosowałam na to ctc, jodynę, trochę armex plus opatrunki. I... nic. Teraz jest moczenie w armexie co 2 dni plus preparat veredusa na gnijące strzałki.
Strzałki się niestety strasznie babrzą przez stanie konia w boksie. Czyli mniej ruchu plus siki. Według mnie to im bardziej szkodzi niż błotko.
ElaPe jak najbardziej takie ścięcie pazura może powodować dyskomfort konia.
Strzałki się niestety strasznie babrzą przez stanie konia w boksie. Czyli mniej ruchu plus siki. Według mnie to im bardziej szkodzi niż błotko.
No właśnie, rude stoi w suchym. Wieczorem czyszczone kopyta prawie codziennie, sików brak (torf wciąga), na dworze ile wlezie... ale rusza się mało i jak już stoi to w mokrym (choć staram się by było to błoto, nie roztwór g.). Strzałki najabrzdiej kojarzą mi się ze stopami wyjetymi z dłuuugiej kąpieli. Rozmoczone!
ElaPe - pogadaj o tym z "wykonawcą" tego cięcia. Wiem "z drugiej strony", że mało co tak nie wkurza* jak zadzwonienie po prostu do innego kowala. Konie różnie reagują. Można spróbować zrobić coś takiego, ale po "feedbacku" od właściciela zwierza kowal się powinien zreflektować i zmienić to co robi. W ten sposób, rozmawiając z kowalami, właściciele koni mają szansę dać im szansę 😉 na poprawę umiejętności i rozwój. Trudno jest strugać cudzego konia, trudniej niż własnego - właśnie dlatego, że nie można oglądać jak na co dzien chodzi i zobacyzć (czy poczuć w jeździe) jak wpłynęło na ruch konkretne przycięcie. Oczywiście, jeśli zrobi znów to samo mimo tych uwag, to zmiana kowala wskazana. Ale to (ścięcie pazura do LB) nie jest jakiś grzech kardynalny z klasy "never do". Niektórym koniom robi dobrze. Nasz Wiedźmin na przykład przestawał kuleć po takim cięciu. Odrastało - znowu zaczynał znaczyć. Co tydzień mu tak piłowałam.
Aha, a nie spiłował ani trochę "z wysokości"? Kopyto pewnie płaskie?
* jeśli komuś zalezy na tym co robi, oczywiście.
Kopyta robił mi ten gość od zeszłego roku i było OK. Coś zaczęło się robić nie halo od przedostatniego rozczyszczaniu - kobyła ewidentnie była sztywniejsza i wzdragała się jak miała przejść po kamyczkach/żwirku.
Powiedziałam mu o tym przed tym rozczyszczaniem a on na to że on "na pewno za duzo nie wyciął i że na pewno na pastwisku sobie musiała coś zrobić" I taka z nim gadka.
Aha, a nie spiłował ani trochę "z wysokości"? Kopyto pewnie płaskie?
nie to że spiłował, on ewidentnie uciął kawał pazura naokoło kopyta tymi szczypcami. To kopyto tylnie które najbardziej ściął stoi na podłożu pod kątem pewnie coś więcej niż 45% takie jakby sztorcowe się zrobiło.
No właśnie, rude stoi w suchym. Wieczorem czyszczone kopyta prawie codziennie, sików brak (torf wciąga), na dworze ile wlezie... ale rusza się mało i jak już stoi to w mokrym (choć staram się by było to błoto, nie roztwór g.). Strzałki najabrzdiej kojarzą mi się ze stopami wyjetymi z dłuuugiej kąpieli. Rozmoczone!
No może tutaj ruch jest kluczem. Strzałki są gorzej ukrwione z powodu braku ruchu. Organizm nie dostarcza odpowiedniej ilości komórek które walczą z bakteriami i grzybami i do tego zwolniona przemiana materii w strzałce i wolniej odbudowujące się komórki zdrowej strzałki.
Ela ściana przednia tylnego kopyta nie ma mieć 45 stopni do podłoża. Ma mieć ok. 55 (być bardziej stroma od przednich), a i tak nie o kątomierz chodzi. Skątowania nie zmienisz tnąc pazur OD PRZODU - dlatego pytałam (i nie tylko ja) czy uciął również z wysokosci (od strony podeszwy). Samo spiłowanie pazura z przodu da efekt tylko "wizualny" jesli chodzi o kąt.Czy koń ma w tym kopycie miskę? Czy kowal "musi ją wycinać" czy jest sama z siebie?
Jesteś pewna że on to uciął ten pazur, widziałaś to? może kobyła wytarła sobie o beton, ciagnąc nogę? Kwadratowe to jest czy zaokraglone? Znam konie, które sobie piłują pazur nawet do linii białej (jesli chodzą, prawie nie podnosząc zadnich nóg). Nie chcę go tu przesadnie bronić, ale jesli jak piszesz dłuższy czas strugał i było OK to może nie warto od razu wieszać psów na gościu?
mila - no właśnie, muszę jakąś stymulację jej na czas roboty dołozyć i zobaczyć czy to wystarczy, żeby szybciej róg narastał (strzałki jej ogólnie NIE cięłam wcale do wczroaj od dłuższego czasu). Ewidentnie reagowała na ucisk strzałki czułkami, a ta strzałka wcale straszna nie jest 🙁 Oskrobałam ją z powierzchownej ciemnej warstwy - pod spodem normalna, zdrowa i jasna, chociaż cholernie miękka tkanka (nie rozłazi się, w sensie sugerującym grzyba, ale naprawdę jest MOCNO uwodniona).
Jesteś pewna że on to uciął ten pazur, widziałaś to? może kobyła wytarła sobie o beton, ciagnąc nogę? Kwadratowe to jest czy zaokraglone? Znam konie, które sobie piłują pazur nawet do linii białej (jesli chodzą, prawie nie podnosząc zadnich nóg). Nie chcę go tu przesadnie bronić, ale jesli jak piszesz dłuższy czas strugał i było OK to może nie warto od razu wieszać psów na gościu?
Byłam przy rozczyszczaniu, widziałam jak robił, na ewpno sama sobie tego NIE zrobiła. Miski nie ma za bardzo - jest zupełnie płaska podeszwa z przodu kopyta
Poza tym dziwnym zbiegiem okoliczności kobyła którą przede mna robil tego dnia dnia następnego chodziła na 3 nogach - jej właścicielka oraz też inny kowal również to samo stwierdzili - pazur ścięty na maksa kobyła chodzi na podeszwie która zamiast mieć miskę ma wypukłośc wręcz.
A tak w ogóle to nie jest żaden rozczyszczacz "naturalny"
niestety EluP,
takie rzeczy sie zdarzają - jeśl po werkowaniu/czyszczeniu koń ma nadwrażliwość - dla mnie to znaczy, że został źle zrobiony
Mój koń był RAZ źle zrobiony z 5 lat temu w Krakowie - i niestety skutki tego odczuwam do dzisiaj - ucieka na pobocze, miękkie liście, trawę - tylko aby mieć miękkie pod nogami
życzę by było to jednorazowe - ale dla mnie normalne nie jest - jak koń tak reaguje na zmianę podłoża po zrobieniu
Elu, może była piłowana w ten sposób co na rysunku?
Moją kowal też tak kiedyś załatwił, miała płaską podeszwę z przodu kopyta, krótki pazur i nie chciała wyjść z boksu. Zrobił tak po rozkuciu od razu 😵