kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
galeria przewoziłam odsadka z Wrocławia do Kieleckiego kawał drogi jechaliśmy około 6 godzin, były krótkie postoje na pojenie ale młody pić nie chciał. Przyczepka była jednokonna, młody stał bardzo grzecznie i był bardzo dzielny. W tamtym czasie był w dołku psychicznym, smutny apatyczny nie miał apetytu (był przewieziony na kliniki co równocześnie było odsadzeniem, stracił wzrok w jednym oku, na klinikach stał tydzień prawie nie jadł), po przewiezieniu pomału odzyskał formę. Łazi teraz z dorosłymi końmi, jest co prawda na szarym końcu hierarchii, ale trauma w żaden widoczny sposób nie odbiła się na jego rozwoju.
Hypnotize, dziękuję Ci za odzew 🙂 Już myślałam, że tylko ja mam takie problemy "z kosmosu"... Swoją drogą zastanawiam się, ile razy nasze konie mają na codzień takie przypadki lub jakieś kolkopodobne sprawy, tylko że tego nie widzimy i dają sobie po prostu z tym same radę (myślę, że czasami konie, którym ciągle coś jest to konie, nad którymi właściciele stoją bez przerwy i je obserwują... ) - to takie luźne przemyślenie spowodowane tym, że po 4 minutach dławienia Egon w 100% zachowywał się zupełnie normalnie, jakby mu nic nie było. Przy kolejnym posiłku wydawało mi się, że połykał owies wolniej, niż normalnie, a może po prostu to złudzenie. W każdym razie od tamtego czasu zupełnie żadnych objawów, ma normalny apetyt, żadnych widocznych reperkusji. Wczoraj był na padoku w czasie, kiedy był dawany odpas, w związku z czym stajenny wsypał im owies do żłobu (czego nienawidzę, bo czy tak trudno zostawić mu obiad w wiaderku pod boksem?). W związku z czym jak wrócił z "pustyni" chciał się rzucić na ziarno, a ja mu je sadystycznie wybrałam i kazałam się napić 😁 Zanim ochłonął z tego "ejjj tu było żarcie" i przypomniał sobie, że mu się chce pić, minęło z 10 minut. Dopiero, jak się napił, to mamusia wsypała owiesek 😎 Nie wiem, może już dmucham na zimne, ale na prawdę nie wiem, co mogło być przyczyną takiego dławienia i jakich zasad należy przestrzegać, żeby zapobiec mu w przyszłości...
Ja też przewoziłam kilkukrotnie odsadki półroczne na odległości powyżej 200 km, nigdy nie było w związku z tym żadnych problemów. ( wczesniej oczywiście były nauczone podstawowych czynności, jak stanie i chodzenie na uwiązie itd. )
Witam! Chciałabym się zapytać czy łykawość może być dziedziczna? Proszę o odpowiedź :kwiatek:
To tak, jakby palenie było dziedziczne. Łykawość to jest nałóg, koń to może "złapać" od innego konia, np. stojącego w boksie niedaleko, jeśli mu się naprawdę nudzi. Jak się nie będzie nudził, to się głupot nie nauczy - przynajmniej taka jest powszechna opinia.
nie prawda. sklonnosc do narowow tego typu jest dziedziczna. konie nie ucza sie jej od siebie, chyba ze stworzymy skrajnie sprzyjajace warunki czyli kon ze sklonnoscia zamkniety, nudzacy sie w towarzystwie konia z nalogiem moze go podpatrzec. tylko dalczego jednen kon to robi a drugi nie? wlasnie dlatego, ze sklonnosci te sa dziedziczne. ale nawet jesli kon te tendencje ma, ale zapewnimy mu prawidlowe warunki i nie dopuscimy do frustracji konia, nie zacznie tkac, czy lykac.
Kobyla wystawia język przy najlżejszej próbie kontaktu z mojej strony. Kiedy jeżdżę bez kontaktu nie ma problemu. Robi tak nawet przy rzuciu z ręki (poprawnym równieź na kontakcie). Co to może być? Wzywać weta? Robi tak od dłuższego czasu- jak wróciła do pracy po kontuzji. Najpierw się nie martwiłam, myślałam, źe przejdzie, bo koń nie był ani sztywny, ani nieprzepuszczalny. Ale teraz juź zaczynam się martwić.
arivle, a zeby sprawdzilas?
Katja, o zapomniałam napisać- zęby w granicy tolerancji. niedługo idą pod tarnik, ale zdaniem weta nie jest to niezbędne w tej chwili.
arivle, kobyła mojej koleżanki robiła dokładnie tak samo i pomogła zmiana wędzidła. 😉
Znam kilka koni, które z wywieszonym jęzorem pokonują L-kowe parkury i nic im nie jest. 🙂
Żaczkowa, sęk w tym, źe jeździmy ujeżdżenie i mamy chrapkę na więcej niż L 😵
Ja znam konia który z wywalonym językiem C klasę śmiga (skoki) i nic nie pomaga na ten jego język.
O rany, aga, wcale mnie nie pocieszasz 😵
arivle, może kontakt za mocny? Znałam źrebaka, który robił to od urodzenia, ale większość koni które spotkałam z tym zachowaniem była po prostu za przeproszeniem jechana na mordzie.
nie prawda. sklonnosc do narowow tego typu jest dziedziczna.
Ooo, tego nie wiedziałam. W sumie bardzo ciekawe. Coś jeszcze jest dziedzicznego? 😉
arivle czy twój koń żuje prawidłowo wędzidło może twoja ręka jest zbyt mocna lub po prostu sztywna, można również spróbować ze skośnikiem 😉
pokora93, ja myślę, że nie samo łykanie jest dziedziczne, ale skłonność do nałogów, tak, jak np. inteligencja czy talent do skoków. 😉
Czy ktoś używa uwiązu z łańcuszkiem (takim przełożonym pod kantarem) w zimie? Czy to bardzo niehumanitarne? 😡
Ale w jakim sensie ma to być niehumanitarne w zimie?
Jako, że otrzymałam tylko jedną odpowiedź( :kwiatek: ), która niestety niewiele mi dała, ponawiam pytanie:
Siwy podczas jazdy ma momenty, gdy przy skręcie strasznie zadziera głowę, napina szyję i odwraca zupełnie w drugą stronę, w ogóle się nie zginając i łypiąc w bok jednym okiem. Zdarza mu się to najczęściej w jednym miejscu ujeżdżalni i głównie przy jeździe w lewo. Jak można to zmienić? Próbowałam wolt w tym miejscu- przez 3/4 koła idzie normalnie, na kontakcie, bez problemu, a w tym jednym miejscu pstryk! i łeb w górze Nie potrafię również zwrócić jego uwagi, gdy na ujeżdżalni jest więcej niż 2 konie- Siwy wtedy zaczyna świrować, nosić łeb w górze, nie potrafię złapać z nim kontaktu- próbuję robić wolty, zwroty, zatrzymiania, zmiany itd., ale... widocznie odzywa się brak umiejetności. Jak mogę to zmienić? Są jakieś ćwiczenia, które mogę wykonywać sama? Niestety opcja pomocy z dołu na razie odpada.
Proszę o pomoc, jeśli to możliwe :kwiatek:
CzarownicaSa, jest pewien prosty sposób, zazwyczaj "działający" - jeździ się wyłącznie na dużej ósemce, dość monotonnie, pamiętając o przewadze! pomocy napędzających i różnicowaniu pomocy lewo-prawo. Ale to dobrze "działa" gdy ktoś patrzy z ziemi - informuje o każdym zbędnym użyciu ręki, każdym przyspieszeniu czy zwolnieniu, każdym "wypisaniu" się z łuku...
Ogólnie twój opis wskazywałby na kiepskie użycie łydek. Czy twoje łydki leżą miękko, stabilnie przyłożone? Czy potrafisz użyć łydki by zwrócić uwagę konia na siebie?
Dodatkowo - ponieważ wygląda na to, że "punktowy foch" zdążył się utrwalić - wypróbowałabym wędzidło z wąsami.
Ale w jakim sensie ma to być niehumanitarne w zimie?
wlasnie ja tez zupenie nie wiem o co chodzi 😉
bo metal robi się zimny? innego powodu nie widzę. ale chyba w końcu się ogrzeje od konia, przecież ogłowia też mają metalowe sprzączki.
Ech, w sumie głupie rozumowanie, ale myślałam o tym, że spory kawałek metalu przylegający do skóry przy temperaturach -10 może nie być najlepszym pomysłem, ale macie rację, przepraszam za głupotę :kwiatek:
katija wspominała, że koń, który ma stworzone odpowiednie warunki (a ma skłonności) nie zacznie tkać ani łykać. Otóż na przykładzie mojej Atei się okazuje, że nie. Nasze konie wchodzą do stajni tylko na jedzenie, a i tak skubana gdy tylko skończy jedzenie już zaczyna tkać. Próbowałam wielu sposobów, ale to jest po prostu nałóg, którego ja nie jestem w stanie się pozbyć. Chodzi prawie 24h na dobę, więc wykluczam element niewybiegania. Ma dwa lata, więc jeszcze nie chodzi pod siodłem i nie mamy jak inaczej pozbyć się nadmiaru energii. Jej matka bardzo długo tkała żyjąc w podobnych warunkach. Nagle przestała. Mam nadzieję, że to tylko taka młodzieńcza przywara 😉
Atea być może nie zaczęłaby tkać, gdyby nie kontuzja nogi, przez którą musiała stać w stajni przez tydzień. Zaczęła tkać mimo, że miała towarzysza niedoli 😉 No ale cóż. Cały czas żyję nadzieją, że po prostu minie.
halo dziękuję za odpowiedź :kwiatek: Podejrzewam, że dobrze sądzisz- łydki zdecydowanie nie są moją mocną stroną...:/ Mamy wędzidło wielokrążek, wodze zapinam różnie na jeździe- jeśli Siwy chodzi spokojnie, to są zapięte "normalnie" lub na 2 kółko, jak "szaleje"- zapinam na 3. Ogólne nie ma problemu z wędzidłem, reaguje na nie ładnie i spokojnie- tylko czasem ma swoje "zrywy"...
W takim razie w dalszym ciągu będę pracować nad łydkami i różnorodnością jazdy 🙂
Burza, być może, ale bardzo w to wątpie- bo wystawia język przy nawet na prawde lekkim i delikatnym nabraniu wodzy zewnętrznej. Przed kontuzją nie robiła tego zupełnie.
Lidia, skośnik nie robi źadnej róźnicy- czy jest czy go nie ma, jak mocno jest zapięty itp. Bardzo słabo żuje wędzidło 🙁
Na hacku też nie ma problemu. 🙁
arivle to dobry z niego cwaniak 😉 ja bym popracowała nad żuciem. Moja trenerka mówiła mi tak zewnętrzna wodza prowadząca napięta,wewnętrzna bardzo powoli nabierana i luzowana do pustej wodzy wyszło na to że po jeździe jest cała biała na pysku dodatkowo zawsze rozpoznaje gdy odpuszcza po tym jak przegryzie wędzidło. W moim przypadku problemem była moja ręka jeśli twój koń słabo żuje to może tu tak jak i u mnie jest problem😉
jak długie powinny być pierwsze jazdy na koniu, który nie chodzi pod siodłem od dawna (sporadycznie spacerki stępem)? koń bez kondycji, od roku spaceruje po łące, od pół roku 24h na dworze, ale mało się rusza, sam prawie nigdy nie chodzi szybciej niż stępem :/
Nie wiem zbytnio gdzie szukać, a mam mały problem:
Otóż kupiłam konia i muszę wysłać gdzieś paszport by zmienili właściciela.
Właśnie gdzie wysłać ten paszport?
I jaki dokument do tego dosłać by na Jego podstawie właściciel został zmieniony?
Ile się za to płaci i jak długo trzeba czekać na odesłanie?
Pozdrawiam i dzięki!!! :kwiatek: