KOTY
Mimo uchylanego okna wieczorem przy świetle, komary zdarzają się sporadycznie, czasem jakaś mucha/ćma/konik polny wpadnie, ale szybko kończy żywot w kociej paszczy. Zresztą żadne robactwo poza wszelkiej maści muchami mi nie przeszkadza.
Kupię szelki, smycz długą, zrobię schodki i będę ją na tej smyczy wypuszczać na zewnątrz. Już nie mam pomysłu co z tym zrobić, a uchylone non stop (o ile jestem w domu oczywiście) okno to u mnie podstawa, nie znoszę zaduchu, braku świeżego powietrza, bez względu na pogodę i temperaturę na zewnątrz.
katija, poczekam na rozwój wypadków. Mieszka ze mną mój T., który pewnie nie miałby teraz nic przeciwko kotu na stałe. No ale jest jeszcze P., który na tymczas nie protestował, ale zasadniczo nie lubi zwierzaków futerkowych w domu. A kot, to nie chomik, którego można trzymać w jednym pokoju.
Do weta idziemy teraz na początku października, później dam kotu odetchnąć po zdarzeniu. A później pomyślimy. Jak nie teraz, to w następnym mieszkaniu kot będzie już nasz.
Póki co młoda sobie ostatnio nagrabiła - znowu zalała łóżko :[ I wali brzydkie bąki 🤔
Za to rozczula, kiedy budzę się w nocy, a ona mnie hipnotyzuje wzrokiem 😍 Jak się okazuje - jest to sugestia, żebym odstąpiła jej poduszkę. I tak cudnie wtedy mruuuuczyyyyy ;]
Bischa, obawiam się, ze jeśli zaczniesz ją wyprowadzac na smyczy to bedzie jeszcze gorzej. Wiem z autopsji 😉
Dworcika - kot wali bąki?? Żaden z naszych nigdy tego nie robił. Może coś z dietą nie tak albo z układem pokarmowym?
Bischa - przychylam się do zdania Graby - kot będzie szczęśliwszy, ale będzie chciał wychodzić regularnie 😎 Nasz Dresu im częsciej wychodzi tym bardziej drze japę wieczorem i ostro domaga się spaceru. Pozostałe są zadowolone w domu 😉
Ale ja lubię spacery 😎
Nie mogę patrzeć jak wygląda, ciekawa tego co jest na zewnątrz. A kotem samodzielnie wychodzącym nigdy nie będzie 😉
dea, a no kot. Dieta raczej nie. Tak samo jest z jednym z kotów u moich rodziców. Jeden puszcza, trzy pozostałe nie. Jedzą to samo. Młodej zdarza się tylko czasami, bez względu na to, co je. Kiedy Siostra powiedziała mi, że jej kot (czyli jeden z tych 4 w domu) puszcza baki, to mi się wierzyć nie chciało, że kot też to robi. Tzn. że TAK to robi 😉 Aż młoda mi walnęła z grubej rury...
Kurcze... a mnie się przypomniało co to jest BĄK dopiero jak po 10 latach przerwy do domu znowu zawitał PIES 😁 Koty mamy jakoś uregulowane trawiennie 😉
Bischa - to super, pewnie się przyzwyczai do spacerów. Dresu naprawdę je uwielbia, a siostrzyczka, znudzona siedzeniem z nim na jednym trawniku, nauczyła go chodzić "jak pies" (bo wcześniej raczej stacjonarne były te spacery - kręcił się po trawniku przed budynkiem i wąchał) i teraz chodzi z dwoma - z psem luzem i kotem - na smyczy 🙂 Ostatnio się nadziwić nie mogłam jak zobaczyłam, jak on zachrzania przy nodze. Czasem zamarudzi i powącha, ale generalnie IDZIE i wygląda na zadowolonego 🙂
Bischa, znajoma ma kota z którym codziennie wychodzi na spacer, kot idzie luzem, bo tak się już nauczyła. Po powrocie z pracy je obiad i jak tylko odłoży sztućce kocisko już oznajmia, że czas najwyższy na spacerek. Słońce, deszcz - nie ma przebacz, spacer musi być 😀
A ja w sobotę przeżyłam lekki szok. Byliśmy u weta, bo Walentynie ropiało jedno oko. Całe szczęście okazało się, że to jakiś niegroźny uraz - podrażnienie, dostała antybiotyk i krople. Przy okazji musieliśmy ją zważyć. Widać, że urosła i nabrała ciałka, ale podejrzewałam ją o 3, max 3,5kg. Dlatego też nieźle się zdziwiłam jak waga pokazała 4,25kg 😲 Normalnie mam wielkie kocisko 🙂
Horciakowa, a co ja mam powiedziec jak 'moj' ma 10,5kg? 😉
nadal nie zdiagnozowany do tego, ale w srode krew badamy i obserwujemy dalej 🙄
magda, ale piszesz o czarnym, czy o którymś z rudzielców?
rudy, to malenstwo tutaj:
WOW. Cudny. Skąd go wytrzasnęłaś?? 😀
Horciakowa, ja jestem nietypowa, uwielbiam deszcze, burze, zamiecie, mrozy, śnieg po pas 😁 Tylko upały powyżej 25 stopni źle znoszę 🤔
magda, no widzisz, to on z racji rasy jest wielki, a do tego kocur. Moja to dachowa koteczka, żyjąca przez pierwszy rok swojego życia w schronisku, dlatego jestem pozytywnie zdziwiona, że nabrała takie masy. Pewnie jeszcze trochę nabierze, bo ma dopiero półtora roku.
Bischa, no to dobrze 😉 Ja nigdy z kotem na spacer nie chodziłam, poprzedni był wychodzący, a te będą tylko domowe - kontakt ze światem zewnętrznym mają poprzez balkon.
No właśnie moja się pcha na dwór, żal mi jej, więc będziemy sobie wychodzić w szelkach i na smyczy. Kotem wychodzącym samodzielnie nigdy nie będzie.
Drodze kociarze z doświadczeniem robakowym, help... Lemur dzisiaj łyknął kolejną porcję glist. Jak usłyszałam ten charakterystyczny kaszelek, to już wiem, który z kocurów ma biegunkę. Echhh... Naprawdę chętnie pożegnałabym to robactwo, ale nie mam wizji na "plan czyszczący". Chłopak się ogarnął na tyle, że myślę, że dałabym radę nawet tabletkę mu skarmić, chociaż wolałabym nie za dużą 😉
Kot mieszka u mnie od roku (niewychodzący), ma 2,5 roku, waży ok. 5kg i od tegoż roku próbuje u niego zwalczyć glistę kocią. Jest jeszcze drugi kocur (objawów u niego ostatnio nie widziałam, ale oczywiście też by podpadł pod "program"😉. Nie ma innych zwierząt w domu (poza mną). Odrabaczany był: na poczatku cestal, potem profender w kroplach, najpierw dla kotów <5kg (czuję, że to był błąd, ale wetka sie uparła :/) potem >5kg, ale jak go odstawiłam na podłogę, to się wytrzepał i sporo kropelek się rozfrunęło - nie było tego na pewno tyle co w pełnej dawce.
Co robić? W jakich odstępach czasowych? :kwiatek:
Przypominam się nieśmiało. Nikt nie walczył z robalami? U koni potrafię to opanować, u kotów jakoś nie bardzo. Obawiam się "końskiej" strategii z przywaleniem większej dawki, bo wiadomo, że kocia wątroba jednak jest słabym punktem, o nerkach nie wspominając... Poza tym nie znam dokładnie cyklu glisty, żeby ją wyeliminować zanim zacznie siać jajami. Nie wiem ile czasu miedzy poszczególnymi etapami rozwoju i kiedy działają na nie środki, powoli zaczynam się poddawać... No ale z drugiej strony, czy mam całe życie pasiaków współdzielić dom z glistami?? 😤
do zaufanego weta po rade zapukaj
W zawiązku z tym, że kociska kuwetę mają w łazience, a moje pedantyczne dziecko notorycznie zamyka od niej drzwi postanowiliśmy kupić drzwiczki. Czy któraś z Was ma takie? Możecie polecić jakieś konkretne? Nie muszą mieć żadnych bajerów, chodzi mi o takie najzwyklejsze.
U mnie była kratka wyjęta na dole po prostu, ze względu na labradora na przechowaniu, który wpierdzielał wszystko na swej drodze włącznie z gównami kocimi.
magda - jakaś konkretna rada (osoba)? Kocury są po trzech odrobaczaniach środkami od dwóch wetów najzaufańszych jakich mam w okolicy 🙄
dea, od strony teoretycznej wygląda to tak, że musiałabyś odrobaczać koty co - powiedzmy - 2 tygodnie. I tak przez kilka miesięcy, może pół roku? I to bez gwarancji, że "to już było i nie wróci więcej". Cykl infekcja jajkiem-produkcja jajek to tak ok. 4-5 tygodni, cykl larwa L4 w jelicie-produkcja jajek to ok. tygodnia. Tłuczesz formy dorosłe i L3 czy L4, które akurat są w jelitach. A co z tymi w drodze? Co z wcześniejszymi stadiami? Przecież nie wszystkie emigrują tym samym tempem, nie wszystkie przekształcają się w tym samym tempie.
Wojna długofalowa podjazdowa - to ci niestety wróżę 🙁
Ale wetem nie jestem, a glistę widziałam raz w życiu - i to końska glista była.
Zapewne w domu są jajka, zapewne są wciąż produkowane, skoro jest kaszelek i larwy przez płuca lezą. Jajka są bardzo odporne na działanie czynników zewnętrznych, mogą poczekać nawet kilka latek, potem uzyskanie inwazyjności - i zaczynasz od nowa.
Jesteś w stanie
U
Mam problem, na opuszczonej posesji obok mnie znalazłem dziką kotke z młodymi, nie wiem ile ich jest, bo były w krzakach. Usłyszałem miałczenie i zaczałem szukać, myślałem ze ktoś małego kota wyrzucił, bo już tak sie zdarzało. Kotka przeniosła je kawałek dalej miedzy garaż a mur. Narazie sa 2, ale w krzakach coś miałczy, więc myśle że jest więcej. Jeden ma zaropiałe oczka. Na moje oko mają ok 3tygodnie, a może i więcej.
Myślałem że jest tylko jeden (ten z chorymi oczkami) i chciałem go odłapać, wyleczyć i wydać. Koleżanka zastanawia się nad kotem, myśle że bym ją namówił 😉. No ale jest ich więcej. Narazie dałem kotce jedzenie (wszytsko zjadła) i dalem jej spokój. Jest całkowicie dzika, i jak jestem przy ogrodzeniu z 2metry od niej to odrazu wydaje ostrzegawcze pomróki i syczy. Czekam, powinna reszte małych też przenieść w nowe miejsce.
Podjąłbym się odebrania jej tych kotków i odchowania i szukałbym im domów, ale wyjezdzam na studia 30tego i nie moge ich zabrać do akademika. W domu mama mnie zabije gdybym je chciał zostawić (mamy już kota i psa).
Może ktoś z Was, albo waszych znajomych wziąłbym odemnie te kotki przed moim wyjazdem? Do wyjazdu moge się nimi zająć. Boje się je zawieść do schroniska, bo takie małe najprawdopodobniej zostaną uśpione... Jak je zostawie, to zdziczeją, nikt ich pewnie nie odłapie i grono bezpańskich kotów osiedlowych się powiększy. A jak to są same samice, to za rok bedzie ta sama sytuacja z wielokrotnioną siłą.
Narazie będe dokarmiać codziennie matke, oby ich już nie przeniosła, i będe szukać osób co by mogły takimi malcami się zająć
Może ktoś z Was może pomóc? Kotki są w Krakowie
michal, jeśli kotka nie daje się złapać to pożycz klatkę-łapkę. Na pewno ktoś w Kraku ma do pozyczenia/ zajmuje się wyłapywaniem kotów. Jak będziesz podchodził do jej młodych to niestety jest większe prawdopodobieństwo, że się stamtąd wyniesie. Ale dokarmiaj ją 🙂
Może daj ogłoszenie gdzieś na kocim forum, że jest dzika kotka z młodymi?
No właśnie szukam najpierw po znajomych. Szkoda mi tych malców, jeszcze idzie zima...
Zaraz poszukam w googlach jakiegoś kociego forum
Czy ktoś kogoś zna kto szyje WYSTROJE DO KLATEK WYSTAWOWYCH? Potrzebny taki ktoś bardzo bardzo! chodzi o wystrój na połówkę klatki.
Jakim domowym specyfikiem/kupnym najlepiej posmarować kabel od ładowarki, żeby kot przestał próbować gryźć? 3 straconej ładowarki nie przeżyję, nie daj boże podłączę natychmiast kot wie i rzuca się na nią z zębami. Przestałam w nocy telefon ładować, bo nie mam gdzie schować kabla, w dzień pilnuję jak oka w głowie, ale ile można 🙄 Oczywiście chodzi o specyfik, który kotu nie zaszkodzi, a skutecznie zniechęci.
Matko takiego, jak mówi moja koleżanka "poszczelonego" kota jeszcze nie miałam 😵 Tamte ani nie obgryzały kabli, nie próbowały wychodzić przez uchylone okno (włącznie z kocurem, który był 8 lat kotem wychodzącym, u nas stał się nie wychodzący).
Chyba skradziono mi kota 🙁
Wyprowadziłam się do Gdyni- kota miałam zamiar zabrać za jakiś czas kiedy skończy się wielkie sprzątanie/meblowanie/rozpakowywanie, został w domu. Wczoraj dostałam telefon że kot w poniedziałek w nocy/nad ranem przepadł jak kamień w wodę. Kot spał tej nocy w piwnicy, w takiej 'letniej sypialni' , drzwi z tego pomieszczenia prowadzące na podwórze nie zostały zakluczone.. 😕
Nawet jeżeliby wyszła jakimś cudem na dwór sama nie uciekłaby, ponieważ jest to kot który nie lubi wychodzić na dwór, drzwi są wiecznie otwarte a ona wychodziła najdalej na schody, a potem sprintem leciała do środka.
Już nie wiem co robić 🙁
Śledze już allegro, jutro porozwieszam ogloszenia, ale jak już ktoś ma takiego kota to raczej nie odda 😕
http://www.facebook.com/event.php?eid=159763994110848 Ludki kociarze, prosimy o pomoc i udostępnianie!! SPRAWA BARDZO BARDZO PILNA!