Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Jesli chodzi o mnie, w przeszłości zdarzało mi się wstawiać zdjęcia do wątków typu "ocena dosiadu" itp ale w tym wątku coś czuje,z ę wstawienie zdjęć będzie jak rzucenie się na pożarcie i nie będzie miało NIC wspólnego z konstruktywna krytyką- a tylko taka jest dobra.

Pseudonaturalne zabawy- dobre, dobre, pewnie, ze koń w naturze nie chodzi w siodle, i nie ma kontaktu z człowiekiem- ale czy to oznacza termin "naturalne" czy raczej strefę psychologii, zrozumienia jak dzikie konie same ustalają hierarchię i przetłumaczenie tego aby przeciętny śmiertelnik mógł tez, w sposób podobny, dogadać się z koniem?

PNH nakłada na jeźdźcu również obowiązek kształcenia dosiadu- jakbyś czytała więcej niż 2 zdania już wcześniej byś o tym przeczytała i rozwiała swoje wątpliwości. ciekawa jestem jeszcze skąd czerpiesz wiedzę na temat PNH- bo na pewno nie było to rzetelne źródło😉




a może teraz porozmawiamy o SHN albo ANH? To tez programy, też nie uczą jeździectwa/ więc czym jest jeździectwo i dlaczego to klasyka ma monopol na prawdę i uczenie jeździectwa?

Odpowiedż że 7 gier to JEST własnie przygotowanie konia do pracy pod siodłem obnaża tym samym PNH pokazując jak bardzo trywializuje tą arcyważna tematykę o której napisano mnóstwo podęćzników - a PNH zawiera to w 7 grach.
I znowu niewiedza. Przygotowanie poprzez samo siedem gier dotyczy juz ujeżdżonych koni- z tymi nieujeżdzonymi pracuje się na takim poziomie, na którym nie lekceważy się już fizycznej pracy ciała.

Nie buduje się też żadnego samozadowolenia ale jak pisałam wyżej- nakłada obowiązek wszechstronnego kształcenia
ja bym bardzo chętnie poczytala wiadomosci od osób pracujacych metodami Montego.  :kwiatek:
Tania, z moich obserwacji - przeszkadzają. Zanadto lekceważą fizyczność konia - co może szkodzić (!). Oddalają osiągnięcie celu, jeśli dla kogoś celem jest harmonia jeździecka - w siodle. Budują złudne samozadowolenie (w przypadku przyzwoitej praktyki) lub - prowadzą do utraty możliwości konia, także  nawiązania owej "więzi" z ziemi, jeśli osobowość "opiekuna" jest specyficzna (a tak się składa, że do "naturalu" ciągnie sporo osób słabych psychicznie). Elementy szkolenia - bywają warte wykorzystania. Ale sposób definiowania całości - jest mocno wątpliwy, szczególnie interpretowany jako "szkolenie bezstresowe".

To chyba najciekawszy wpis w tym wątku. 
A możesz rozwinąć zdanie: Zanadto lekceważą fizyczność konia - co może szkodzić (!). ??
enigma, nie zgodzę się 🙂 Można być wrażliwym - i mocnym. A można - "wodoodpornym" bez-czelnym - i słabym.
Tania, jeśli nawet zdrowemu, ujeżdżonemu, dorosłemu koniowi - zafundujemy 3 miesiące "szkolenia z ziemi" polegającego przeważnie na niespiesznym łażeniu - z mięśni nie zostanie wiele. Ok - mięśnie można dość szybko odbudować, aby podołały zadaniom sprawnego wierzchowca. Gorzej - z rozhartowanym aparatem stawów, więzadeł, ścięgien. W szkoleniu "naturalsowym" prawie nie ma teorii treningu - nacisku na rytmiczną samoadaptację organizmu do zwiększanych obciążeń. Chyba, że... ma ktoś z naturalsów ramowy plan - jak prowadzić fizyczne (!) szkolenie koni?
W jakim rytmie i jak dawkować obciążenia? Chętnie bym coś takiego obejrzała.
w mojej opinii (ktora jest tylko moją opinią) natural odbywa się wtedy kiedy koń sobie naturalnie egzystuje z bardzo minimalna ingerencją człowieka kiedy koń żyje sobie naturalnie w swoim stadach rozinnych na wolności najlepiej lub półdziko.

Na pewno "naturalne" nie jest jakieś pseudozabawy z koniem gdzie się robi z konia cyrkowca czy wręcz koniopsa. Naturalne na pewno nie jest ubieranie go w cokolwiek chodźby nie wiem jak "naturalnie" się to coś nazwało. Naturalne nie jest przebywanie na koniu - na jego grzebiecie.

Elu, wobec tego prawie* wszystko, co dzieje się miedzy czlowiekiem a koniem kryje się pod terminem „pseudonaturalu”, którym tak chętnie się posługujesz w odniesieniu do PNH.  I twoje ujeżdżenie, i wrotka WKKW, i czyjeś skoki, i praktyki lekarzy weterynarii, i dzialalność kowali, i głaskanie po kształtnej końskiej dupeczce .... 

*prawie, bo zostawiam margines na „minimalną ingerencję”; nie wiem, co ona oznacza.


oczywiscie, że nie przestaje. tylko jak ocenić osiągnięcia pnh pod kątem stricte jezdzieckim,
Ale czy można stosować te same kryteria oceny do kompletnie różnych rzeczy?  Wrotki sprzedaje inny produkt, Katarzyna Jasińska sprzedaje inny (sorry, nie wiem, jak ma na nazwisko wrotki, stąd to zestawienie nick-nazwisko). Ocenianie obu produktów na podstawie tego samego kryterium – wyników sportowych – jest ocenianiem nauczania języka polskiego na podstawie wyników olimpiady matematycznej.  Nie można porównywać apples and oranges, jak mówią bracia Rosjanie.  Ty to robisz, mówiąc, że gówno to brak wyników sportowych, nawet tam, gdzie te wyniki nie są celem..   
Wiesz co halo? A ja myślę, że dla słabych psychicznie nie ma miejsca wśród koni na dłuższą metę. One wspaniale słabość wyczuwają i delikwent szybciutko zostaje zdominowany. Musi się wycofać. Ci, którzy cokolwiek z koniem osiągają muszą być mocni. I POWINNI być wrażliwi
Pewnie to głupie pytanie, ale serio nie wiem.
Czy natural wyklucza klasykę ?
Czy można sobie z koniem się pobawić a potem wsiadać i pracować?
To się nie może uzupełniać ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 12:04
Elu, wobec tego prawie* wszystko, co dzieje się miedzy czlowiekiem a koniem kryje się pod terminem „pseudonaturalu”, którym tak chętnie się posługujesz w odniesieniu do PNH.  I twoje ujeżdżenie, i wrotka WKKW, i czyjeś skoki, i praktyki lekarzy weterynarii, i dzialalność kowali, i głaskanie po kształtnej końskiej dupeczce .... 

Bo to jest  jeździectwo a nie żadne "naturalne" jeździectwo.

Naturalne jeździectwo po prostu nie istnieje. I jest to zupelny oksymoron jak np. określenie bezcukrowy cukier.
No nie  wiem. Widać nie może jak widać na powyższym przykładzie. A ja zawsze uważałam,że właśnie tak powinno być. Poznac konia, zdobyć jego zaufanie, zrozumieć jak on świat i nas odbiera i dopiero mając takie uwrażliwienie w zanadrzu zacząć robić coś więcej.
[quote author=ElaPe link=topic=11961.msg1130571#msg1130571 date=1315995942]
w mojej opinii (ktora jest tylko moją opinią) natural odbywa się wtedy kiedy koń sobie naturalnie egzystuje z bardzo minimalna ingerencją człowieka kiedy koń żyje sobie naturalnie w swoim stadach rozinnych na wolności najlepiej lub półdziko.

Na pewno "naturalne" nie jest jakieś pseudozabawy z koniem gdzie się robi z konia cyrkowca czy wręcz koniopsa. Naturalne na pewno nie jest ubieranie go w cokolwiek chodźby nie wiem jak "naturalnie" się to coś nazwało. Naturalne nie jest przebywanie na koniu - na jego grzebiecie.

Elu, wobec tego prawie* wszystko, co dzieje się miedzy czlowiekiem a koniem kryje się pod terminem „pseudonaturalu”, którym tak chętnie się posługujesz w odniesieniu do PNH.  I twoje ujeżdżenie, i wrotka WKKW, i czyjeś skoki, i praktyki lekarzy weterynarii, i dzialalność kowali, i głaskanie po kształtnej końskiej dupeczce .... 

*prawie, bo zostawiam margines na „minimalną ingerencję”; nie wiem, co ona oznacza.


oczywiscie, że nie przestaje. tylko jak ocenić osiągnięcia pnh pod kątem stricte jezdzieckim,
Ale czy można stosować te same kryteria oceny do kompletnie różnych rzeczy?  Wrotki sprzedaje inny produkt, Katarzyna Jasińska sprzedaje inny (sorry, nie wiem, jak ma na nazwisko wrotki, stąd to zestawienie nick-nazwisko). Ocenianie obu produktów na podstawie tego samego kryterium – wyników sportowych – jest ocenianiem nauczania języka polskiego na podstawie wyników olimpiady matematycznej.  Nie można porównywać apples and oranges, jak mówią bracia Rosjanie.  Ty to robisz, mówiąc, że gówno to brak wyników sportowych, nawet tam, gdzie te wyniki nie są celem..   
[/quote]

Trusiu, to jaki jest CEL PNH? bo sądzilam, że szkolenie koni i jezdzcow metodami bez klasycznego przymusu i "brutalnosci" w zgodzie z ich psychiką? bo jesli coś innego to masz absolutną rację. jesli jest to zabawa, tworzenie więzi to absolutnie nie ma co oceniać. i nie jest to absolutnie złe. ale wtedy niech nie reklamuje się jako szkoła ucząca metod jezdzieckich, bo to są wtedy metody spędzania czasu, a nie jezdziectwa. pisalam juz kilkakrotnie, że jesli jest to cos co nie ma na celu dążenia do lepszej motoryki, dążenia do lepszej jezdnosci i pracy jako takiej z koniem to absolutnie nie ma tu dyskusji i masz
rację w pelnej rozciągłości.

Enigma, owszem, ale wtedy to "coś więcej" to jest klasyka, a juz nie natural.
enigma, kłopot taki, że brak predyspozycji psychicznych nie wyklucza ślepego uporu.
Podsuwanie "aby-aby - i cieszymy się z postępu, bo my jesteśmy grejt, bo "metoda" jest grejt, a jeśli nie radzimy sobie - to ustępujemy" - jest świetną niszą dla ludzi, którzy zwyczajnie powinni sobie znaleźć inne hobby. W sporcie jeździeckim - niekompetencja przynajmniej rozbija się o mur braku wymiernych wyników, postępu.
Enigma, owszem, ale wtedy to "coś więcej" to jest klasyka, a juz nie natural.
To odpowiedź na pytanie czy nie można na prawdę płynnie i spójnie połączyć tego co dobre w jedną całość
Trusiu, to jaki jest CEL PNH? bo sądzilam, że szkolenie koni i jezdzcow metodami bez klasycznego przymusu i "brutalnosci" w zgodzie z ich psychiką? bo jesli coś innego to masz absolutną rację. jesli jest to zabawa, tworzenie więzi to absolutnie nie ma co oceniać. i nie jest to absolutnie złe. ale wtedy niech nie reklamuje się jako szkoła ucząca metod jezdzieckich, bo to są wtedy metody spędzania czasu, a nie jezdziectwa. pisalam juz kilkakrotnie, że jesli jest to cos co nie ma na celu dążenia do lepszej motoryki, dążenia do lepszej jezdnosci i pracy jako takiej z koniem to absolutnie nie ma tu dyskusji i masz
rację w pelnej rozciągłości.



bemyself, skup się trochę na tekście, jesli naprawde cię to interesuje. Ja mówię tylko i wyłącznie o osiągnięciach sportowych jako kryterium oceny zajęć Katarzyny Jasińskiej. Byłaś na jej stronie - czy mówi się tam o przygotowaniu do jakichkolwiek zawodów?

Poza tym gdzie znalazłaś definicję odwołującą się do klasycznego przymusu i brutalności?  Ja takiej nie znam. Pytaj tam, skąd pochodzi. 
Enigma, owszem, ale wtedy to "coś więcej" to jest klasyka, a juz nie natural.
To proszę, poprowadź równą kreskę i rozgranicz- gdzie kończy się klasyka, gdzie zaczyna natural.
Trudno prawda? Bo nie ma takiej granicy, i wszystko może współistnieć. Jeżeli klasykę odniesiemy tylko do szkolenia fizycznego konia (możemy zrobić takie założenie) to jeśli dodamy rozwój psychiczny poprzez naturalną pracę (a choćby i PNH) otrzymamy całość.
Oczywiście to założenia, bo każdy dobry klasyk powinien znać podstawy psychologii końskiej- więc jest naturalny, bo stosuje psychologię- czy klasyczny, bo jeździ ujeżdżenie? Jeżeli ktoś przejdzie przez kilka poziomów PNH, dojdzie do dość dobrego poziomu i zacznie trenować ujeżdżenie- to będzie klasyka, czy natural?
A jesli ktoś jak K. Rohlf- jexdzi klasycznie, ujeżdżenie, a potem zacznie uczyć się od parellich i zmieni trochę program szkoleniowy (w sumie nie wiem czy go zmieniła, dostosowała, ułożyła nowy- mniejsza z tym) to jest klasykiem, czy naturalsem?
Nie ma jasnej granicy, wg mnie rozgraniczanie- to klasyka, to natural- to jeden z większych błędów, bo skoro można "na raz" mieć i to i to- po co cokolwiek odrzucać? Natural to bardziej intencje, to jak cos robimy a nie co robimy.

Dla zobrazowania filmik z zaliczenia L4.


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 14:00
Enigma, owszem, ale wtedy to "coś więcej" to jest klasyka, a juz nie natural.
Dla zobrazowania filmik z zaliczenia L4.





Rozumiem że to jest najwyższy jeździecko poziom na jaki się może wspiąć adept PNH?
dziewczyna ładnie jezdzi- przynajmniej moim zdaniem
kon posluszny,grzeczny ale dla mnie bez wigoru

(moze za duzo widze arabow)

filmik fajny.
Pozwolę sobie częściowo zgodzić się z halo co do braku np. pewnych predyspozycji psychicznych . czy jeżdżenia tylko dla siebie . Problem w tym , że tacy jeżdżcy byli , są i będą i o ile niektórzy z nich kupią sobie linę czy halterek i zaczną uprawiać pseudonatural (z mglistym pojęciem o istocie sprawy ) to inni kupią sobie ostrzejsze wędzidło , czarną wodzę (wybór patentów jest ogromny) itd. nie mając pojęcia do czego to naprawdę służy . To działa w dwie strony , to jak mecz tenisa- raz piłka tu raz tam i natural raczej nic w tej kwestii nie zmieni , a jeśli już to IMO tylko na lepsze . A filmik super .... pewnie co niektórzy chcieliby widzieć fruwającego konia , no ale tego zdaje się Parelli nie uczy.
I  wystarczy po prostu poziom podstawowy jakim jest poziom brązowej odznaki/klasy L ujeżdżenia czyli normalna praca w 3 chodach.
Rozumiem że to jest najwyższy jeździecko poziom na jaki się może wspiąć adept PNH?
Halo, to szukamy poziomu mistrzowskiego, czy nie?

to nie jest najwyższy poziom ale zdaje sie najwyższy "kursowy". Wszystkich poziomów jest 10, ale skoro krytykujesz PNH pewnie to wiesz😉. Nikt nie broni rozwijać się dalej- można i ujeżdżeniowo jak ktoś lubi i ma taka ambicję

Dla porównania pierwszy lepszy filmik z klasy N (klasyczny!😉)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 14:46
jasminowa włącz myślenie dobra - albo się walnij czymś ciężkim w głowę

Cytuj
I  wystarczy po prostu poziom podstawowy jakim jest poziom brązowej odznaki/klasy L ujeżdżenia czyli normalna praca w 3 chodach


To powyżej zacytowane odnosi się do tu obecnych adeptów parelizmu


Cytuj
Rozumiem że to jest najwyższy jeździecko poziom na jaki się może wspiąć adept PNH?


to jest pytanie apropo filmiku

to nie jest najwyższy poziom ale zdaje sie najwyższy "kursowy". Wszystkich poziomów jest 10, ale skoro krytykujesz PNH pewnie to wiesz😉. Nikt nie broni rozwijać się dalej- można i ujeżdżeniowo jak ktoś lubi i ma taka ambicję

To prosze mi więc wkleić kogoś reprezentującego ten 10 poziom czy w ogóle najwyższy poziom wyszkolenia jeździeckiego - jesli chodzi o mistrzostwo - wyszkolonego wg PNH 


Dla porównania pierwszy lepszy filmik z klasy N (klasyczny!😉)


No i?
Ty dalej swoje. Jak rozmawiać z kimś kto nie ma pojęcia o czym rozmawia?

Filmik dla porównania- dosiadu jeźdźca choćby, wykonywanych elementów. Klasa N czyli trochę więcej niż potrzeba na odznakę😉

To prosze mi więc wkleić kogoś reprezentującego ten 10 poziom czy w ogóle najwyższy poziom wyszkolenia jeździeckiego - jeśli chodzi o mistrzostwo - wyszkolonego wg PNH 
proszę poczytać o tym jak wyglądają dalsze poziomy i na którym jest (wg niego samego) Pat.


Z ciekawych filmików, bywający w Polsce instruktor "w akcji":
halo, uważasz że PNH to musi być absolutnie zakmnięta całość zawierająca totalnie wszytsko odnośnie konia i jazdy na nim i to najlepiej inaczej niż klasycznie? Po co wymyślać nowe teroie treningu skoro jedne już są i mają się dobrze? Po co wymyślać nowe dosiady skoro ten jedyny w równowadze już jest i tyle osób się nim zajmuje fachowo? Nie zgodzę się do końca, że zupełnie nie zwraca się uwagi na fizyczność, bo co w materiałach robiłyby art. o przepuszczalności, pracy grzbietu, łuku napięcia, grze w kontakt? Po co byłby filmiki, na których Pat pokazuje jak grać w grę w okrążanie by koń "układał się w łuku"? Po co żucie z ręki robione dokłądnie tak, jak uczy Saly S.? Ja myślę, że mogłabyś się bardzo zdziwić oglądając niektóre materiały. Pewnie coś ciekawie skomentować. Ale przyznać muszę, że na biomechanikę zwraca się jednak zbyt mało uwagi. Trochę tak ale nie tyle ile potrzeba. Skupiając się bardzo mocno na zachowaniu, psychice. To chyba troszkę tak jest interpretowane, że bez tego nie pójdzie się dalej. Nie ma rozluźnienia fizycznego bez psychicznego. Co wartościowego miała w sobie Twoja praca z młodym w dniu, gdy na padoku obok był wypuszczony kucyk? Ja nic sesnwonego nie umiem ze swoim Cejlonem zrobić, gdy jest taki roztrzęsiony. Wtedy kilka-kilkanaście minut coś z ziemi porobię i wisadam na spokojnego, gotowego do czegokolwiek konia. A że przez te kilkanaście minut mięśni nie wyrobił to co? Aż taka strata dla zupełnie inaczej produktywnych następnych 40 minut? No ale ja czyste PNH nie jestem, wykorzystuję tylko elementy.

Bemaself, napisałam "Boli mnie, że PNHowcy u nas zatrzymują się na etapie zabaw i freestylów  to wcale dobre dla koni nie jest". Aby koń nosił nas na sobie w zdrowy sposób nie można pomijać takich rzeczy jak rozluźniony grzbiet, odpowiednio umięśniony, niesienie ciężaru przynajmniej równo na 4 łapach a nie na przodzie, itd. PNH zakłada, że zabawy z ziemi i jazda na kantarku to wstęp do normalnej roboty na wędzidle i kontakcie. I wszędzie dudnią "nie zatrzymujcie się, progres, progres!!". I co? I studenci dalej przez miliony sesji męczą konia tymi samymi izolowanymi 7 grami robionymi do przesady do perfekcji zamiast zastanowić się, jak je wykorzystać do lepszej pracy konia pod siodłem. Nie można się wozić latami po lasach na kantarku na koniu z odwrotnym grzbietem i sądzić, ze jest tak super fajnie. Znam co prawda i takich co się po lasach na kantarkach wożą ale ze świadomością, jak ten koń ma się w minimalnym optymalnym stopniu nieść. Ale to chyba wyjątki. Ale rozumiem też ludzi, którzy w ogóle nie chcą siadać a za to rozwijają swoje relacje i umiejętności z ziemi. To też koniarstwo choć nie jeździectwo no 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 15:02
Z ciekawych filmików, bywający w Polsce instruktor "w akcji":


Aha 4**** worek kartofli. I toto uczy 🤔wirek: beznadzieja.

proszę poczytać o tym jak wyglądają dalsze poziomy i na którym jest (wg niego samego) Pat.

co niby mam czytać. Ja chcę zobaczyć takiego kogoś pokazującego ten 10 poziom. Bajek to ja się naczytałam

Filmik dla porównania- dosiadu jeźdźca choćby, wykonywanych elementów. Klasa N czyli trochę więcej niż potrzeba na odznakę😉

I co niby to ma być . Parelity na koniu parelitycznym w klasie N? Chyba trochę nie za bardzo ci się udało wpsaować w temat.
A po co Wy coś chciecie Eli udowadniać? Niech ona się zajmie swoim L, o przepraszam, już jakiś czas temu czytałam, że wstęp do P.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 15:12
No więc czekam na wklejenie mi filmiku z owego mitycznego poziomu 10.

nie wierzę, mnie, naczelnej gadule się juz odechciewa czasem pisac, stąd milczenie, bo zwyczajnie czasem mi witki opadają ( jakbym pamietala jak sie na kacze nogi mowi profesjonalnie to to to by mi opadlo)

ale coś tam nabazgrzę.

jesli ten facet ma byc guru jezdziectwa, który za godzinę notabene pracy z koniem bierze tak grube pieniądze, to sryyyy, ale jednak wolę odlożyć te pieniądze, aż nie bedzie wstydu próbowac sie na klinikę Ulli bądz Anky zapisac.

nie będę komentować tego miszcza. bo zwyczajnie zostanę zjedzona, a na co mnie to :P

tylko toczylysmy dyskusję o patentach. a to czy naturalny miszczu potrzebuje  az tak bardzo "patentowych" ostróg? wiec jesli o poziomie jezdzca swiadczy uzycie/nie uzycie patentu to ten pan jest pupa😀 żart oczywiscie,bo sie tu poważnie robi.

co do wczesniejszego filmiku. a z resztą co do miszcza, to też się to tyczy. czymże on się rożni od naturalu? przeciez to te same elementy,<notabene ktos powiedzial, że wygibasy konia w ujezdzeniu sa nienaturalne> tylko wykonane tak jakos nie do konca ładnie 😉 a Pani z wczesniejszego filmu, konie ujezdzeniowe, oczywiscie nie tylko mistrzowskie, powinny mieć impuls, widoczną energię, a tamten kon mam wrażenie, że się za chwilę przewróci🙂
z ciekawosci obejrzalam pierwszy lepszy filmik z klasy P, bodajże P4 to było. dziewoja z warkoczem, program nie jest jakis niesamowicie wymagający, a choc kon nie robi zmian w galopie co trzy czy dwa tempa, to ogląda mi się to jakoś przyjemniej, bo jest widoczna jakas wspolpraca, a nie flegmatyczne tuptanie.

no to jak to kurczę ocenić? zdecydujta się. bo jezdzcy wykonują elementy ujezdzeniowe, więc oceniać ich w skali sportowej? bo mówiliście o innych rzeczach <przyklady z matematyką i polskim> których natural uczy i których sie nie da oceniac skalą zawodów. to jak to w koncu jest? bo sie pogubilam ciutkę 😉 bo z jednej strony nie mozna tego oceniac ich przez pryzmat zawodów, bo natural uczy czego innego, a z drugiej filmiki zawieraja  jakieś tam ujeżdzeniowe utykanie, więc jednak elementy wykonywane na zawodach, więc skoro uczy wykonywania tych samych elementów to dlaczego nie oceniac przez pryzmat zawodów?

Cejlo, jestem wielką fanką pracy z ziemii i sama chetnie pobawię się z koniem w coś. dla rozrywki. a niektore rzeczy nie do konca klasyczne, naprawde sie sprawdzają, choc niekoniecznie z tej szkoly. nazwalabym tą szkołę ale się wstydzę  😉 tylko nie rozumiem jak moze takie CG się wiązac z pracą pod siodlem? bo na lonzy kon rozwija muskulaturę, uczy się posluszenstwa i utrzymywania tempa, pracy na głos, wygięcia. a CG oglądając z boku to po prostu kon biegajacy na lince. owszem robi na mnie wrażenie bardzo duze jak facet na otwartej przestrzeni "lonzuje" dwa konie, po dwóch kołach, w dwie odmienne strony, bez niczego. ale to tak jak mówię, zabawa, moze kuglarstwo pewnego rodzaju troszkę, ale miłe i ciekawe, ale mimo wszystko nie widzę nadmiernego w tym celu szkoleniowego 😉
dea   primum non nocere
14 września 2011 15:44
jesli ten facet ma byc guru jezdziectwa, który za godzinę notabene pracy z koniem bierze tak grube pieniądze, to sryyyy, ale jednak wolę odlożyć te pieniądze, aż nie bedzie wstydu próbowac sie na klinikę Ulli bądz Anky zapisac.


Jak widać, jeden zbiera taborety, drugi lubi jak mu skarpetki śmierdzą 😉 Ja bym Anky za dopłatą konia w łapki nie dała i nie sądzę, żeby mnie ta pani od zwijania konia w rulonik czegokolwiek mogła nauczyć. A wzmiankowany worek kartofli, i owszem 🙂
i bardzo dobrze, bo każdy może wybrać to, czego chce.  :kwiatek: i nie zaczynajmy dyskusji o anky i rolowaniu, bo po co kolejny raz wałkować 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 15:50
dokładnie. Kazdy wybiera takiego idola czy nauczyciela jakiego może obdarzyć zaufaniem.

A mnie się Pan Bernie na koniu podoba. Tak w oderwaniu od tego, czego naucza.
Nie bardzo rozumiem to przebranie i konia i pana, ale jeździ fajnie.
dea   primum non nocere
14 września 2011 15:57
bemyself - ja nie chcę dyskutować o rolowaniu, tylko właśnie mówię, że rynek jest szerszy niż tylko czekolada mleczna milki, słodka do wyrzygania 😉 Kolejny przykład zupełnie bez podtekstów (tyle że tejże czekolady osobiście nie lubię, ale nie uważam, ze powinna zniknąć z rynku  :emoty327🙂 - ludzie potrzebują różnych rzeczy, za różne rzeczy płacą: mnie (i nie tylko mnie) się podoba ten pan na koniu, koń pod tym panem i sposób nauczania tego pana i chcę mu płacić, Anky bym nie płaciła, Ty odwrotnie - i świetnie  :kwiatek:

BTW doceń, że nie przekręcam twojego nicka, chyba bardzo trudny jest, tak tu obserwuję, lol 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się