przyjmę sprzęt jeżdziecki
dostałam ale na papierze jest jako adopcja.
kupiłam odsadka
domyslam sie że na zimę może i cieżko jest podtuczyć ale właśnie -on nie jest zabiedzony tylko tam gdzie był były kiepskiej jakości łąki ale nikt koni nie głodzi. i jest zadbany ,odrobaczony i werkowany .
ma tu lepsze łąki i tym tylko różni sie jego żywienie.
tak samo z odsadkiem. widze róznicę jak ją przywiozłam a jak wygląda teraz.
do tego nie je wogóle nic w stajni... moze tam coś podgryzie ale wygląda na to że łąka jej starcza.chętnie też je owies ale nie szaleję.. jak dam za dużo to i tak nie zje wiec daję jej tylko kilka garści..
ten wałaszek też już nie je tyle ile przez pierwsze 3 doby..ale myślę że to stres sprawił że zajmował sie jedzieniem non stop a nie z głodu. a na łące są od rana do wieczorka.. ganiają sie ,jedzą i widać że sie razem dobrze czują.. zresztą jestem tam z nimi przez pół dnia ..
te konie mają teren do biegania i chętnie to robią .. tak samo jak chętnie stoją obok mnie i dziecka pozwalając na głaskanie i czyszczenie..
przeczytałam też linki ktore mi podesłaliście i powiem ,że w ostatnim temat tyczył koni ,ktore mimo fachowej opieki też padły.. więc uważam ,że zdarzenia losowe nie trafiają sie tylko laikom ale i doświadczonym hodowcom. czasem nie mamy wyboru jak uczestniczyć w takim zdarzeniu .mogę tylko tu dodać że życzę aby było to bardzo rzadkie ...
te ktore mam ponoć genetycznie nie są skłonne do kolek - tak mnie zapewniali właściciele i dlatego mimo tego że uspokoili mnie to staram sie nie przesadzać z jedzeniem. i obym nigdy nie musiała przekonywać sie jak to wygląda...
z pozdrowieniami
angela
wiec daję jej tylko kilka garści..
Angelo,kuce szetlandzkie nie wymagaja takich ilości paszy treściwej.Czasami wogóle pomija się owies w żywieniu a podawany w nadmiernej ilości bardzo szybko doprowadzi szetlanda do ochwatu.Kilka garści dla odsadka to zdecydowanie za dużo.Wystarczy garstka rano i wieczorem.Mała garstka.U mnie przez lata wałach dostawał po garstce i to tylko dlatego by się nie stresował gdy inne konie jadły i wyglądał jak paczek w maśle.Teraz od ponad roku mieszka u chłopca który całkowicie zrezygnował z karmienia owsem-byłam,widziałam,spasiony jak bąk-kazałam zmniejszyć na lato dawkę siana.
Taka ilość owsa na dłuższą metę zaszkodzi maluchowi.
Angela, oczywiscie wiesz czym jest ochwat, i wiesz co go powoduje i jesli kon mial gorszej jakosci laki, a teraz jak pojawi sie szron i zwiekszy sie ilosc cukrów w trawie to grozi to koniowi? oczywiscie wiesz czym jest insulinoopornosc, i wiesz skąd sie bierze, wiec wiesz jak karmić konie. i wiesz, że szetland nie potrzebuje paszy tresciwej, wiesz też czym skutkuje przebiałkowanie.
bo ludzie którzy Ci pomagają zapewne uprzedzili o tym prawda?
Zaraz, czekajcie bo sie pogubiłam. To małe to szetland? A nie jakiś mały koń? Ona jest wielkości mojej fiordki 6 miesięcznej (mniej więcej bo nie wiem jakiego wzrostu jest Angela). Jak stoi koło dużego konia to wcale nie jest taka malutka. Szetlandzik byłby chyba sporo mniejszy.
enigma, Może to jakiś "niewiadomo-co-kuc". Takiemu też bym nie dawała paszy treściwej i uważałabym na roztycie...
Angela, nie wiem ale IMO odsadka nie karmi sie tylko łąką... nawet doskonałej jakości łąką
pasze na OCD, witaminy, suplementy, pasze bez owsa (jeśli owies jest be) i wiele innych zmiennych
ja jestem niska bo mam 158 cm wzrostu ale na zdjęciach stoję na górce a koń poniżej.. tego nie widać.. teren jest nierówny
kuc jest po matce 130 w kłębie i matka jego ma w papierach -konik mały a nie ,,niewiadomo co,, chyba że i taka rasa dla kogos istnieje... pisałam o tym. a moja ręka jest mała wiec garść to jest naprawdę garstka.
wszystko z Waszymi radami jest naprawdę dobrze po za tym że czasem czuję jakbyście we wszystkim widzieli -dramat.
i to mnie tu na forum -przerasta.są tacy co rzeczywiscie z uprzejmosci doradzają i ich rady biorę sobie do serca ale są i tacy co nadmiernie dramatyzują.jedni mówią 8 kilo owsa a inni daj tylko garść. i kogo słuchać? w tym przypadku chyba tylko siebie. każdy z Was karmi konia po swojemu i to widac w Waszych postach. i kazde karmienie jest zależne od Waszego podejścia i urzytkowania konia.każde sie znacznie od siebie rożni.
w życiu nie zabiłam zwierzka jedzeniem i nigdy nie skrzywdziłam dziecka a wydaje mi sie że większość ludzi idąc w macierzyństwo nie zdaje sobie tak naprawdę sprawy -co go czeka..to nie 25 czy 30 lat poświęcenia jak w życiu konia ale całe życie aż do śmierci. ja mam dwoje już w życiu dorosłym i trzecie małe.. nie licząc kilkoro wychowanków cudzych z zadowoleniem rodziców.
myślę że tu też sobie poradzę.
nie kazdy wypas kończy sie ochwatem a owies podawany jest w małych ilościach. kuc do tego nie je w stajni -widocznie nie potrzebuje a wałach przegryza tylko może z 1/4 czy nawet mniej kostki siana i widzę że to też mu starcza.
z tego co mi wiadomo to ochwat powstaje kiedy koń poddawany jest większemu wisiłkowi i przy tym skarmiany zbyt intensywnie paszami tresciwymi zwłaszcza ziarnem akurat u mnie ani jedno ani drugie nie ma miejsca.
to co jedzą dodatkowo to do smaku
tak jak i owoce
pozdrawiam
angela
Ochwat powstaje z powodu zbyt dużej ilości cukrów- a te są w ziarnie ale głównie w trawie i jak ktoś wyżej zauważył w trawie zestresowanej np.szronem albo wczesno wiosennej co teraz już nie występuje.
Angleo - Wiesz co - szczerze przeraża mnie Twoja hm - arogancja? Nie wiem jak to nazwać... (bez urazy!) Ochwacić można konia niepracujacego - wystarczy przekarmić go trawą... Rasy "konik" mały nie ma - jest konik polski lub mały koń Itd itp - długo możnaby próbować prostować Twoje wypowiedzi - teoretycznie w dobrej wierze... Tylko po co - skoro na wszelkie przejawy dobrej woli i porad od koniarzy, którzy na koniach "zęby zjedli" - bierzesz za atak - poza tym i tak wiesz przecież lepiej - co Ci będą durne baby gadać... Zbilansowane karmienie? Odpowiednie werkowanie? Racjonalny ruch wymuszony? Po co to komu... ??
Przykre trochę...
Dodam tylko, ze koń to nie dziecko , koń to nie człowiek - koń to koń, a antropomorfizacja najczęściej dość mocno mu szkodzi...
Tobie Angelo i Twoim zwierzętom życzę mimo wszystko - powodzenia. Mam nadzieję, że z czasem nauczą Cię pokory - chyba żadne inne zwierzę tak nie uciera nosa niedowiarkom - jak właśnie koń...
Co do forumowych porad - po co doradzacie osobie, która takich porad nie potrzebuje??!! Przecież to i tak jak kulą w płot 😵
Mnie się całość kojarzy z nieobecną już dyskutantką co też miała konia i kuca.
Forma wypowiedzi inna, ale jednak w treści podobne.
Też było o dzieciach. 😉
w życiu nie zabiłam zwierzka jedzeniem i nigdy nie skrzywdziłam dziecka a wydaje mi sie że większość ludzi idąc w macierzyństwo nie zdaje sobie tak naprawdę sprawy
ach tak, masz rację, setki koni przewinęły się przez Twoje ręce i masz swiadomosc ze zadnego nie zabiłas. super. gratuluję. nie masz swiadomosci tego czym jest ochwat chociażby a bieżesz od ludzi konie i zapewniasz ze będą mialy dobrze? przeraża mnie to, że moj kon moglby trafic do osoby która ma w sobie tyle tupetu, zeby brac zwierzeta i odpowiedzialnosc za nie z zerową jak widać wiedzą. zawsze mnie glupota ludzka porażała. przestalam się odzywac w tym temacie, ale mi nerwy puscily.
moze schowaj przyklady tropikalnych ryb i dzieci do kieszeni i zacznij się dowiadywać jak nie zaszkodzic swoim KONIOM? zaraz uslyszę ze jestem wredna i nie chcę pomóc. ale skoro masz tak wielkie doswiadczenie, że nie odrózniasz konskich dolegliwości, to jak ocenisz czy konia coś boli? bo zacznie sie unosic brzuchem do góry na jeziorze? kazde zwierze ma swoje choc podstawowe wymagania, i wielka nieodpowiedzialnoscią i arogancją jest nie wiedząc o nich nic brac zwierzę i zapewniac o dobrej opiece. ludzie nie mający pojęcia o zywieniu przekarmiają konie, bo żeberka widac jeszcze lekko, bo szkoda, żeby glodny byl. a od samego wypasu da sie nabawic ochwatu. ale watpię, żebyś slyszala kiedykolwiek o kagancach pastwiskowych czy ilosci cukru.
nie mam nic przeciwko poczatkujacym, kazdy z nas sie kiedys uczył. ale nie uczył się narażając zwierzęta brakiem odpowiedniej i odpowiedzialnej opieki. a jesli się uczyl to nie jest kwestia niewiedzy a charakteru. bo niewiedzy nie potępiam, ale butę i "ja wiem najlepiej bo mialam tropikalne ryby i wiem jak dbac o swoje konie" juz tak.
Ależ Wy plujecie jadem 🤬
Tania a o kaczkach niczego nie znalazłaś? 😉
Angelo Ty nie oczekujesz rad, tylko głaskania po główce, a chyba za dużą dziewczynką na to jesteś. Tak strasznie mieszasz w tym co piszesz, że ręce opadają. Ty wiesz najlepiej, więc po co pytasz? Po co zakładałaś ten wątek? Twoje małe garstki razy kilka, to już nie tak mało, ale co tam przecież Ty masz 158 cm wzrostu, jesteś malutka i wychowałaś dzieci. Mam nadzieję, że konie, które są u Ciebie nie ucierpią i nie będziesz musiała uczyć się na własnych błędach. Aż strach pomyśleć co będzie jak zdecydujesz się dosiadać wałacha. Przy bardzo dobrych wiatrach nie zrobisz sobie krzywdy 😉
myślę dziewczęta że trochę przesadzacie 😉
Nic za pewne koniom Angeli nie będzie, bo ma dobre serce i na pewno będzie dbać o zwierzaki. Co nie będzie wiedziała doczyta i po kłopocie.
Te konie nie będą brać udziału w wyścigach ani zawodach itp i podstawową opiekę mają i myślę że jednak nie umrą 😉
Miałam kiedyś kolegę który kupił sobie 2 konie a zawsze zajmował się tylko psami.
Konie mieszkały gdzie chciały- wchodziły do domu 😂 jak miały ochotę, on nie umiał jeździć ale siadał na nie i jedną zajeździł po swojemu ( bo była młoda, druga xx po torach).Puszczone samopas , pilnowały posesji mimo że nie była ogrodzona-była pod lasem, od ulicy oddzielała rzeka.Konie pilnowały jak psy-obcego by chyba zagryzły.
I co przetłumaczyło by się coś mu? Nie- on traktował te klacze jak członków rodziny i tak sobie do dziś żyją "na dziko" pod lasem i nikomu nie dzieje się krzywda.
Dla 'normalnego" koniarza to nie do pomyślenia że koń sobie robi co chce-dla mnie też.
Problem by był gdyby trzeba było je sprzedać...ale to pewnie nigdy nie nastąpi bo to tacy leśni ludzie z dala od cywilizacji...
od samego początku temat ten był -bez sensu.. chciałam nawiązać z Wami kontakt ale i tak widze że to do niczego nie prowadzi
BO JA nie potrafie sie tu odnaleźć.
nie pasuję do WAS
i nie dlatego ,że jestem arogancka ale dlatego że widzę świat inaczej
Wy z poziomu zawodowego i doświadczeń
a ja z poziomu człowieka żyjącego sobie w lesie i chcącego żyć poprostu ze zwierzetami...przytłacza mnie to wszystko tutaj i wogóle sie z Wami nie potrafie porozumiec.. i nie dlatego ,ze nie chcę ale dlatego że nie potrafię .jestem INNA
będę sobie nadal tu zaglądać i czytać ale juz wiecej sie nie odezwę bo to naprawdę nie ma sensu... każdy z Nas sie tylko wkurza i irytuje ,ocenia i klasyfikuje. a to przecież nic sie nie ma do tego po co wogóle sie odezwałam.
wiedzę posiadam z ksiązek i wiem ,ze jest ona niczym w porównaniu do praktyki ale musze mieć czas aby tego wszystkiego sie nauczyć..
za dużo naraz i nie daje rady
..zamiast spokoju czuje totalny chaos w sobie .. i zamiast czerpać korzyści z tego miejsca walczę z niewiadomo z czym.moze własnie z arogancją.?
zgodzę sie że dziecko to dziecko a koń to koń ale jakby ktoś zaczął czytać pomiedzy wierszami to zobaczył by że zasłaniam sie tym co potrafię robić abyście inaczej mnie zaakceptowali..
teraz wiem ,ze to bez sensu
to nie miejsce dla mnie
i nie obrażam sie ale pozostanę sobie obserwatorem..
przepraszam wszystkich ktorych obraziłam
Angela, ale wlasnie chciano ci pomoc- podlinkowano watki o zywieniu itp. ostrzezono o mozliwych chorobach, a ty sie boczysz, ze sie umiesz zajac. nie prawda, nie umiesz. mowia ci o ochwacie, ty ze wiesz co to ochwat, i potwierdzasz, ze nie wiesz i ze dobrze, ze ktos probowal ci to uswiadomic. dlaczego po prostu nie przyjmiesz tych rad tylko z nimi dyskutujesz? tego wlasnie nikt nie rozumie. czas zeby sie wszystkiego nauczyc- pewnie, czemu nie chcesz uczyc sie rowniez na forum? jesli bedziesz uczyc sie sama, to na bledach swoich nie cudzych, a cierpiec na tym beda konie. twoje konie, nie cudze.
jak dla mnie kolejny ckliwy post, który albo swiadczy, że autorka ma glebokie problemy emocjonalne, albo problemy ze zrozumieniem tekstu. wystarczyl jeden post z trescia negującą by juz byla odpowiedz "przepraszam że żyję"
to nie jest kwestia braku DOPASOWANIA
jak inaczej swiat widzisz? dla Ciebie brak elementarnej wiedzy o chorobach, które z niewlasciwej-czesto "chcących dobrze"- opieki wynikają i branie koni obiecując dobra opiekę to jest "chcę życ w zgodzie z naturą w lesie w wianku, otoczona zwierzątkami"?
ja patrzę z punktu widzenia milosnika koni, ktory sam popelnia bledy, cos robi zle, ale chce sie uczyć, i od kiedy zaczelam sie konmi interesowac nie wpadlam , mimo mozliwosci, na fantastyczny pomysl, żeby z zerową wiedzą o potrzebach, chorobach i samodzielnym chowie, konie u siebie trzymac. a Ty z tego co widzę wychodzisz z załozenia "nie znam sie, ale wiem ze nie zrobie im krzywdy, bo je kocham i chce z nimi zyc w naturze, bo jestem inna, leśna i naturalna, a gdy mnie ktos skrytykuje, że swoją dobrocią i brakami zrobię koniom krzywdę, to stwierdzam, że nie mam siły i przytlacza mnie to wszystko"
wiedza w ksiazkach o ochwatach, kolkach,trzeszczkach mówi bardzo wiele, chyba ze materialem dydaktycznym byla "nauka jazdy konnej w weekend"
jest róznica dla mnie w tym, ze jezdziecko ktos robi bledy<jak ja>, ale chce sie uczyc, bierze trenera, slucha rad i stara sie wprowadzac je w zycie, żeby konia nie krzywdzic, a miedzy tym, że ktos zapewnia wlascicieli o dobrej opiece dla zwierzaków, o których nie ma bladego pojęcia i nie wie jak się za samodzielne trzymanie ich brać, a na kazda krytykę reaguje emocjonalnymi wahaniami niczym rozemocjonowana nastolatka a nie dojrzala kobieta. nie widzisz róznicy? wielu ludzi jezdzacych<ale myślących nie tylko o czubku swojego nosa> nie bierze sie za trzymanie koni u siebie jesli nie posiada ku temu wiedzy choc minimalnej. bo co innego, gdy się czlowiek uczy jezdzic i godzinkę poklepie pupę, bo nieswiadomie cos zrobi, a co innego gdy przekarmia konie/niedokarmia/nie zapewnia suplementacji czy nie wie jak odróznic sytuacje normalną od nienormalnej. sama dostalam niezla reprymendę za to co wyprawialam z koniem pod siodłem, ale ponownie tego nie zrobię, bo wiem co jest w tym złego. ale nie zapewnialam ze cos potrafię, a w Twoim wypadku wyglada to tak, że obiecujesz poprawną opiekę, o której nie masz pojęcia . wyglada to dla mnie tak jakby koniki byly kaprysem tylko i wylacznie, bo takie ladne, bo mam warunki, bo mogę. oczywiscie, konie nie sa trzymane na łancuchach, ale uwazam brak tak minimalnej ilosci wiedzy za bardzo naganną, jesli juz sie ktos za branie cudzych koni pod opiekę bierze.
za niescislosci z góry przepraszam, spowodowane irytacją.
to tylko i wylacznie moja opinia, do której mam przenajświętsze prawo.
Edit: Katijo, bo gdy wychodzą braki w podstawach podstaw samodzielnego trzymania koni to zamiast sie przyznac i gorąco podziekowac, że ktos przestrzegł przed powaznymi rzeczami o których nie ma sie pojęcia, latwiej jest stwierdzic ze się nie daje rady, że za duzo. no prawie depresja i zalamanie psychiczne wywolalam swoim postem. zaraz pozew przyjdzie, pamietaj moj adres tajny, ciii moze mnie nie znajdą 🙂
Bemyself rady można dawać bez jadu i sarkazmu, a niestety do nowicjuszy takie podejście prezentuje re-volta bardzo często 🤔wirek:
Bemyself rady można dawać bez jadu i sarkazmu, a niestety do nowicjuszy takie podejście prezentuje re-volta bardzo często 🤔wirek:
nie zgodzę się. plują ludzie jadem na glupotę. na mnie także pluli. ale nie za niewiedzę a za glupotę. bo istnieją też mądrzy nowicjusze.
możesz się nie zgadzać-masz do tego prawo 😉
Nie do informowanie to nie jest głupota, nie postawiłabym znaku równości między tymi słowami...
BO JA nie potrafie sie tu odnaleźć.
nie pasuję do WAS
i nie dlatego ,że jestem arogancka ale dlatego że widzę świat inaczej[...]
[...]i nie dlatego ,ze nie chcę ale dlatego że nie potrafię .jestem INNA
Jesteś pewna, że okres dojrzewania masz już za sobą?
Nie jesteś inna, jesteś laikiem.
Dziwisz się, że ludzie się martwią jak ludzie, którzy się nie znają biorą sobie na głowę konie? Każdy z nas zna dziesiątki, setki opowieści o tym jak jak na roczniakach, dwulatkach ludzie jeżdżą, jak im wpychają do pysków różne potworności, jak konie chodzą w niedopasowanych siodłach, z pyskiem w chmurach. Jak są głodzone albo przekarmiane. Jak się puszcza ogierki mające półtora roku z klaczami i potem jest suprise, że jest źrebak, a ogierek roczny to przecież dzidzia. Albo lepiej, sami postanawiają hodować konie i kryją na dziko. Jak, jak, jak, można to mnożyć. Dziwi mnie pewność z jaką odbijasz wszystko, bo przeczytałaś książkę, masz rybki i dzieci...
Nie do informowanie to nie jest głupota, nie postawiłabym znaku równości między tymi słowami...
Oczywiście, że nie jest! Głupotą jest opór przed zdobywaniem wiedzy, której się nie posiada.
Niestety, niektórzy dojrzewają przez całe życie - bez oczekwiwanych rezultatów
Być może Angela nie posiada umiejętności wyslawiania się ale czytając jej wpisy jawi mi się też obraz rozegzalowanej i bujającej w świecie wyobraźni panienki
możesz się nie zgadzać-masz do tego prawo 😉
Nie do informowanie to nie jest głupota, nie postawiłabym znaku równości między tymi słowami...
absolutnie nie! ale czy np zawodnik po tygodniu szkolenia podstawowego jezdzieckiego jedzie na zawody z parkurem klasy N? nie, bo moglby zrobic sobie krzywdę, koniowi krzywdę, wiec czy osoba nie majaca podstawowej wiedzy o chowie koni powinna brac do siebie konie? nie. i to nie jest kwestia niewiedzy czy niedoinformowania, tylko wlasnego charakteru, zeby moze najpierw nabyc podstawową wiedzę a potem brac od ludzi konie i zapewniac ich o dobrej opiece dla nich. wiec to nie tak, że znak równosci 🙂
hmm-a jeśli to konie które są zabrane ze złych warunków i mają szanse na nowe życie zamiast wycieczki na mięsko 🍴
To ja będą koniem wolałabym bym dostać za dużo owsa i trawy niż wisieć na haku 😉
Perlica trochę za bardzo Cię wyobraźnia poniosła (nie piszę tego złośliwie 😉 ). Angela nie zabrała koni z fatalnych warunków i nie uratowała ich przed ostatnią drogą. Jednego konia kupiła "bo chciała", drugiego dostała/adoptowała i jak sama pisze koń miał świetne warunki i opiekę.
Właśnie! Co u licha jest z tym wątkiem?? Nie umiem tego zrozumieć.
Od początku każdy inaczej widzi te same zdania. Jakoś tak się rozmijamy i rozmijamy.
Co się dzieje? 😵
Bo wszystkich ponosi wyobraźnia 🙂 policzyłabym to za plus - bo zwykle wyobraźni brakuje w narodzie 🤣
Angela, to nie ataki to dociekliwość. Czytałam na początku wątku, że chcesz przyjąć więcej koni do siebie, dlatego zapytałam o ilość planowanych koni do tych 3 ton owsa. Pomijając kuce statystyczny koń je ok.3 kg owsa dziennie (statystyka ze stajni 24 koni o różnych potrzebach).
Nie ma się co dąsać. Ludzie pomagają radami. Tylko trzeba umieć je przyjąć.