KOTY

A ja kiedyś moje koty wystawię na bruk, serio 😉.

Wczoraj o 22, w domu nagle wycie, jakby jednego ze skóry całkiem na poważnie obrywali. Patrzę, leci kotłowanina - kocica się drze i zapierdziela, a kot (syjam) jedzie na jej grzbiecie i jeszcze jedną łapą pierze ją po głowie. Jak kiedyś ta trójka mnie nie wykończy, to cud będzie...
epk, wesoło u was  🤣 w domu uprawia się "jazde kotną"  🤣
tajnaa, heh - był względny spokój z 2 kocicami, to zamarzyliśmy sobie 3 kota - przywieźliśmy cudnego kocurka - kastrata balijskiego. Spokojny, cudowny, w hodowli na końcu stada 😉. Na początku z jedną kocicą zawarł rozejm - na jej warunkach, hihi. Za to drugą postanowił maltretować psychicznie. Zezwala jej na przebywanie w określonych miejscach. Potrafi gonić z kanapy od nas z kolan - na to nie pozwalamy, ale bydle tylko wyda z siebie ten syjamski pomruk i kocica znika... W sumie żyją sobie ogólnie w jakiejś równowadze, ale od czasu do czasu są takie jatki. I potem względny spokój.
No co, porządek musi być  😀
Mój całe dnie przesypia jak nie ma nas w domu, za to pastwi się wieczorami i w nocy co gorsza, wskakuje /a to bydle prawie 7 kg, na brzuch i każe się ciągać za uszy i głaskać/  😵
Z drugim może bawiliby się w ciągu dnia, a w nocy by spali. OBY  🤣
Ostatnio jakoś zastanawiam się nad pewną rzeczą.
Czy nie można byłoby kupować 4 miesięcznemu kotu karmę w puszkach/saszetkach dla dorosłych kotów? Co o tym myślicie? Fakt, są małe kawałki w Juniorze, ale taki kot już daje radę z kawałkami dla dorosłych kotów (podjadał w moim rodzinnym domu). A na saszetkach napisane, że podawać juniora do 12 miesiąca życia...
Suchą karmę to jeszcze rozumiem, bo pewnie delikatniejsza, ale mokra? 🙄
dea, antybiotyk juz podany.. łapa w sumie bez zmian :/ jutro kolejna wizyta to zobaczymy
ChingisChan   Always a step ahead! :)
06 września 2011 15:16
Przed chwilą poleciałam do ogrodu i zrobiłam parę zdjęć Rysiowi 😀.


Mój Łobuz śpi z psem. Dziś mija tydzień odkąd jest z nami. Jak wesoło teraz w domu 🙂 Tylko szczurek nie jest zbyt zadowolony.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
08 września 2011 20:49
Dziewczyny i chłopaki 😉, bardzo Was proszę o udostępnianie tego wydarzenia http://www.facebook.com/event.php?eid=158176617599986&pending#!/event.php?eid=158176617599986

Krótko rzecz ujmując - na mojej drodze stanęła kolejna kocia bieda, której nie mogłam odmówić pomocy  😡
ChingisChan też mam kota Ryszarda  🤣
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2011 00:00
A słuchajcie... Planuje wziąć kotka ze stajni. W domu mam już jedną kotkę, która jest bardzo terytorialna, ale generalnie przebywa na dworze i wchodzi do domu przez okno w jednym pokoju, czasem tylko wejdzie na górę i gdzieś śpi. Głównym problemem jest pies, owczarek niemiecki, ustawiony co prawda przez kocicę, ale nie wiem, jak zareagowałby na małego kociaka.
No i myślałam, że kociak mógłby sobie być tylko w moim pokoju.. Tylko czy mogę takiego malucha <niecałe 6 tygodni> zostawić na pół dnia w domu? Zaraz studia, jakieś korki, stajnia... I sama nie wiem, a chciałabym go zabrać, bo urodziły się w stajni i jak przez tydzień kociaków nie wydamy, to do uśpienia 🙁
Lov, jak masz możliwość to pewnie że bierz - tym bardziej, że wiesz co go czeka jeśli domu nie znajdzie...
Jeden z moich ogonów jest właśnie ze stajni - to ten co uległ wypadkowi i Met pomagała w zbiórce funduszy na leczenie - nie było najmniejszego problemu z pozostawieniem kotka na jakiś czas w domu.
Ponieważ jest mały, to szybko się przyzwyczai do psa - ale rób to pod kontrolą, jeśli nie masz 100% zaufania do pas jak zareaguje - najlepiej na początku dawać psu powąchać kota na rękach, tak żeby mógł go jakby przez Twoje palce powąchać - u mnie zawsze tak się wszystkie koty przyzwyczajało.
Jak będziesz wychodzić z domu, nie zapomnij tylko o kuwecie, piciu i jedzeniu dla kotka - reszta powinna się ułożyć sama 🙂
Z czasem pewnie kot będzie mieć swobodę w poruszaniu się jak tylko pies się z nim lepiej zapozna.
dea   primum non nocere
09 września 2011 09:29
Nasz Wirusek też siedzi dużą część dnia sam w pokoju - z jedzeniem, wodą i kuwetą. Jest zamykany, bo strasznie męczy "starszaków" (i koty i psa). Koty mu krzywdy nie zrobią, ale się same stresują i sikają po okolicy (ostatnio stół oberwał i blat w kuchni - to już jest DUŻY protest), a pies co prawda znosi wiszenie na ogonie, ale dysproporcja jest tak duża, że się jeszcze boimy - jedno kłapnięcie i bedzie po małym. A przy nas roznoszą mieszkanie na strzępy w czwórkę. Wariatkowo.
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2011 09:50
Cobrinha, no właśnie się zastanawiam, co z tym psem. Próbuje czasem tą starszą kocicę zmolestować, jak łazi po domu, ale generalnie jest okey. Za to na obce koty rusza z miejsca, i pewnie załatwiłby jakiegoś bez problemu... Muszę to jakoś rozplanować. A może ktoś z was chce dachowca? 😉 2 kocurki czarne z białymi łapkami, 1 kocurek cały czarny i 1 kotka czarna.. 😉
Nie znam psa który widząc uciekającego kota, nie goniłby go hehe ...więc to jeszcze o niczym nie świadczy - spokojnie 😉
Każdy mój pies tak reagował - wiem, że po ewentualnym dogonieniu nic by nie zrobił, bo koty uwielbiał...
Więc jeśli Twój pies nie robi nic domowemu kotu, to z pewnością nie jest typem który poluje na koty hehe
Przyzwyczajaj stopniowo, pilnując... jak pisałam najpierw dając do powąchania kota przez ręce... mówiąc do psa nie wolno... u mnie zawsze działało i każdy z kotów (a było ich sporo hehe) takie szkolenie z psami przechodził 😉
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2011 10:23
Cobrinha, :kwiatek: no to cóż, będę musiała postawić rodziców przed faktem dokonanym 😁
U mnie to zawsze działało hehe  😉
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2011 10:41
W końcu jak mogliby mnie wystawić za drzwi z takim pięęęęęęknym, słooooooodkim kociaczkiem 😁
Lov, szantaż emocjonalny... to jest tooooo  😂
Wstaw zdjęcia małego jak już się zadomowi 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
09 września 2011 10:59
Cobrinha, a co! już z jednym kotem tak zrobiłam, mimo surowych zakazów 😁 Pewnie zabiorę go za tydzień, dwa, bo niecałe 6 tygodni mają 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
09 września 2011 11:22
Lov, Cobrinha, Niedługo pewno też będzie mnie to czekać 😁
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
09 września 2011 11:45
shagyaaa, jaki słodki nochal 🙂
Lov, tak jak piszą dziewczyny jeśli pies toleruje i dogaduje się z domowymi kotami to z nowym mieszkańcem nie powinno być problemów. Ja przyniosłam do domu kota mając sukę, która nie tolerowała żadnego czworonoga. Początki były trudne i jak psica widziała kota od razu próbowała się rzucać. Dodatkowo pies był na oko mieszanką ON i Rotka, więc jedno mocniejsze pacnięcie łapą i mogło być po kocie. Początkowo więc kot mieszkał w moim pokoju, a spotkania odbywały się pod ścisłą kontrolą.
Całkowita akceptacja nastąpiła dopiero po kilku miesiącach, ale i tak jeszcze przez dłuższy czas zdarzały jej się zrywy na bawiące się kocisko. Wystarczyło jednak powiedzieć "nie wolno", a wracała do leżenia. Z czasem ustaliły sobie swoje tereny - kot nie miał wstępu do piwnicy i nie mógł wychodzić z domu przez drzwi na ogród no i oczywiście zbliżać się do psiej miski 🙂 Poza tym żyły w zgodzie i nie było więcej żadnych problemów.
Życzę powodzenia w postawieniu rodziców przed faktem dokonanym 🙂
Onośnie przyzwyczajania do psów... od soboty siedzę ze swoimi blokowymi kotami na wsi, gdzie są domowe koty oraz nasz dog niemiecki... o ile jeden kot zupełnie bezstresowo podszedł do pas z racji, że w stajni jak był to tam psy też mieszkały, tak drugi to raczej z dużym dystansem przez pierwsze dwa dni... teraz w odległości ok metra od pas chodzi i jest dobrze  😅
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
10 września 2011 09:00
Ma ktoś pomysł jak nauczyć 3-miesięcznego kociaka samodzielnie jeść i załatwiać się do kuwety?

Przygarnęłam kotkę, która okazała się kotna i teraz mam dwa koty, bo niestety tego małego diablątka nie potrafię oddać mimo nacisków ze strony rodzinki. Maleństwo ma już 3 miesiące i ani myśli jeść samodzielnie ciągle tylko ciągnie matkę. Problem ma też z załatwianiem się do kuwety, załatwia się wszędzie tylko nie tam. Początkowo myślałam, że druga kuweta rozwiąże problem, ale nic z tego. Jak tylko widzę, że się kręci to wkładam ją do kuwety, ale ona tylko grzebie w żwirku po czym wychodzi z kuwety i sika na podłogę 😵. Niestety nie mam czasu, żeby 24h/dobę siedzieć przy kotach a od października będę musiała je co drugi weekend zostawiać u cioci i nie chciałabym, żeby musiała sprzątać po moich kotach 😡.

Poprzedni mój kociak jakoś intuicyjnie od razu kuwetę załapał z jedzeniem też nie było problemu.

A to przyczyny moich zmartwień:

Nie chce ktos 2 braci adoptować? Rodzice je znaleźli porzucone, ok 2 miesiecy temu. Odchowali, odkarmili itp, ale na zime w domku na wsi zostac same nie mogą i szukamy im dobrego domku z ogródkiem...
lusia722, dodaj jeszcze ze obie sa głuche bo moim zdaniem to utrudnia sprawe kuwetową...
probowalas swoja droga dac do kuwety zwykly piasek?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
10 września 2011 20:50
magda no tak zapomniałam o najważniejszym obie nie słyszą.
Z piaskiem nie próbowałam.

Co do jedzenia to już moczyłam, rozdrabniałam, próbowałam podawać jej i mokrą i suchą i nic pobawiła się karmą i pobiegła do mamy jak tylko zgłodniała.
Dawno sie nie meldowalam jak tam nasza grzybica. Powiem tylko, ze unicestwilismy ja kompletnie. Nie bylo zadnych szczepionek, ani innych srodkow doustnych. Dzieki preparatom do smarowania i bioenergoterapii poradzilismy sobie wysmienicie. Ani ja, ani kot, ani nikt inny nie jest zagrzybiony.

Mam do was pytanie. Irek jest oczywiscie wykastrowany, a zdarza mu sie przechodzac kolo mnie i sie ocierajac (jest okropnie milusinski) popuscic pare kropli strasznie smierdzacej cieczy. Mozna zwymiotowac wrecz. Odganiam go wtedy od siebie, bo jest to obrzydliwe, ale zastanawiam sie skad w ogole takie zachowanie? Spotkaliscie sie z czyms takim?
To pewnie gruczoły okołodupne. Czasem z nich strzelają w najmniej oczekiwanych okazjach.
haha, gruczoly okolodupne🙂😉  Czy jest jakis konkretny  powod dlaczego tak strzelaja?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się