kastracja

1). zdj. Luty przed kastracja
2). zdj. Maj po kastracji

http://www.stadnina-ochaby.com.pl/26,ogiery.html Ojciec 🙂
Mama sp NN 🙂

3).zdj. Mama Passie
aaa to zdjęcie z dziś 🙂
[b]kasia-pala[b] i [b]czeggra1 jak było u was  z muchami było dużo ?
ja mojego od maja chciałam kastrować ale wet albo czasu nie miał albo jakiś leków albo urlop...
Teraz to pogoda u nas jest raczej pochmurna i pada,gorączki nie ma ale much pełno!
Raczej wykastruje juz na jesień ale tak z ciekawości pytam 😉
U nas w pon byl kastrowany i czuje sie juz dobrze.

Ktos kastrowal ogiera powyzej 14 lat?
Dramka, ja mam zamiar kastrowac 12 latka, ale czekam do jesieni, a ty kastrowalas 14 latka?
Nie kastrowalam..ale mysle..nad emerytura np.
no ja tez tak własnie myslalam, ale jak mi juz w tamtym roku wet zacząl odradzac bo za stary, to przyspieszylo to decyzje o kastracji.
katy dało się przeżyć z tymi muszyskami. Koń stał w bardzo przewiewnym miejscu, a właściciel pensjonatu ma w stajni w kilka "lamp na muchy".
Ja kastrowałam swojego  ślązaczka w wieku 1 roku. Nie mogłam później, bo chodził z obcą klaczą, którą dominował, gryzł i krył. Im wcześniej -tym lepiej 🤣 Bo nie chodzi o hormony -tylko o nawyki "ogierowania".Starszy ogier wykastrowany -może zachować nawyk stawania dęba, atakowania, krycia -itp (nie jest to oczywiście regułą!). Dlatego kastrowałam wcześniej -bo mój zaczął sie robić agresywny także w stosunku do ludzi i nie chciałam utrwalić w nim takiego wzorca zachowania.
Teraz się zrobił całkiem miły- trochę rozrabia (jak to źrebak) -ale bez porównania -jest spokojniejszy i grzeczniejszy. Martwię sie tylko tym, że po wczesnym kastrowaniu koń  często rośnie zdecydowanie większy - a ja nie lubię dużych koni 😁. Teraz ma rok i 2 miesiące i jest wzrostu mojej klaczy angloarabskiej 😀
Fotka -2 miesiące po kastracji, ten kary 😀:



Uploaded with ImageShack.us
no rzepka, ja juz czasu nie cofne:P
6 tygodni temu wykastrowałam 12 letniego araba. Wszystko szybko sie zagoiło, był sporo lonżowany. z muchami radziliśmy sobie poprzez częste mycie, spryskiwanie okolic tylnych repelentem na owady. Powoli wracamy do pracy pod siodłem. Konik jest teraz typowo do pchania, jako ogier był temperamentny...ciekawe czy się jeszcze rozbuja. Bardzo wychudł, wygląda jak wiór, stracił dużo z zadu, pleców, żebra ma na wierzchu. Zobaczymy jak się będzie zachowywał jak dołączy do stada...
a był kryjący? jak byl kastrowany na leząco czy stojąco i kto to robil?
6 tygodni temu wykastrowałam 12 letniego araba. Wszystko szybko sie zagoiło, był sporo lonżowany. z muchami radziliśmy sobie poprzez częste mycie, spryskiwanie okolic tylnych repelentem na owady. Powoli wracamy do pracy pod siodłem. Konik jest teraz typowo do pchania, jako ogier był temperamentny...ciekawe czy się jeszcze rozbuja. Bardzo wychudł, wygląda jak wiór, stracił dużo z zadu, pleców, żebra ma na wierzchu. Zobaczymy jak się będzie zachowywał jak dołączy do stada...

to daj mu chwilę świętego spokoju i czas na powrót do formy i dawnej wagi to może przestanie być "do pchania"...
Nie krył, nie wliczając ucieczki pare lat temu 😉 Zabieg zrobił J.Frydzyński, na stojąco.
Narazie tylko spacerujemy stępo-kłusem, kupiłam mu otręby ryżowe equi jawela, mam nadzieje że odbije.
daj znać jak sie będzie poprawial i wracal do normy, ciekawa jestem jak dlugo mu to zajmie.
Interesuje mnie wszystko na temat kastracji farmakologicznej oraz kastracji za pomocą kleszczy miażdżących. Nie są to powszechnie stosowane metody u koni, jednak tu i ówdzie słyszałam, ze takie zabiegi były przeprowadzane. Pojawil się także na rynku implant do wszczepiania dla psów który zaburza działanie hormonów, powodując spadek popędu. W internecie nie wiele można na ten temat znaleść, a głównie interesują mnie wypowiedzi osób których ogiery były Kastrowane w taki sposób.

scalilam watki. tu rowniez byla mowa o kastracji chemicznej. kastracja to kastracja, mozna rozmawiac tutaj.
wiem że u suczek mozna podawać jakis zastrzyk aby cieczka nie występowała, aczkolwiek jest to chyba dość 'niezdrowe'
implant jest dla psów, czytaj nie dla koni
implant jest dla psów, czytaj nie dla koni


umiem czytać, podaje jako przykład, że cos takiego jest, może ktos wie coś na temat koni w tym temacie.

Ja próbowałam farmakologicznie, niestety efekt był zerowy... Dwa podejścia były. I ostatecznie trzeba było ciachnąć, po dwóch tygodniach koń był aniołkiem 🙂
A możesz napisac jak to przebiegalo, w jakiej formie podawano środek, jak często, kiedy mialo zadziałac, no i ile czasu czekałas.
Jakies granice cenowe. Dlaczego wogóle byał próba takiej kastracji a nie zwykłej?
te zastrzyki dla kotek są ok, moja dostawala przez wiele lat i byla w pelni zdrowa... az do sterylizacji po ktorej zdechla ;]  🚫

a co do ex-oogierow, wlasnie ciekawa rzecz obserwuje.
jeden z walachow, zawsze zachowujacy się bardzo "ogierowato" - tzn. jest agresywny do obcych koni, zajmujacy sie z klaczami, no ale to moze tez przez to ze jest ślepy...
no...ale kryc nigdy nie kryl (tzn jako walach), nawet jak jego klacz sie grzala (chodzi ze starszą kp, kiedys jeszcze jedną taka rencistką), a ostatnimi dniami, nowa klacz z ktora lazi się grzała... no i krycie bylo cały dzień... ale nie jakies tam skakanie pozorowane ... normalne krycie z penetracja... kryl...zlazil, ona galopowala i go wolala, on stal i jej szukal ( w koncu slepy to ciezko mu bylo ją zlokalizowac:P ), wiec podbiegala i znowu krycie... i tak caly dzien.... widac ze obojgu sie podobało 😉
niezle mialy dzieciaki przy sniadaniu obrazki (jadalnia z widokiem na padok)....

kiedys wet przy wycinaniu mojego walaszka mowil , ze jak sie za blisko obetnie, a slabo widac granice, to zostaja komorki najadrza, hormony sie produkują i walach dalej czuje sie ogierem, ale nie sadzialam ,ze az tak, ze mu tak dobrze to krycie moze isc....i tyle razy...
generalnie są dwa sposoby kastracji, tzw na wesoło i na smutno, mozna to więc wykonac na zyczenie własciciela, znajomi kastrowali swojego ogra na wesoło, czyli koń zachowuj sie jak ogier, pod wzgledem charakteru i zachowan, ale jest nie płodny i mimo wszystko troche spokojniejszy.
A możesz napisac jak to przebiegalo, w jakiej formie podawano środek, jak często, kiedy mialo zadziałac, no i ile czasu czekałas.
Jakies granice cenowe. Dlaczego wogóle byał próba takiej kastracji a nie zwykłej?


Środek był w formie zastrzyku, dożylnego, o ile się nie mylę.
Podawany dwukrotnie, w odstępie bodaj miesiąca, ale głowy sobie obciąć nie dam.
Efekty miały się pojawiać po 10-14 dniach od iniekcji, niestety jednak chyba nie dały rady jego hormonom 🙂 Chyba po miesiącu od drugiego zastrzyku podjęliśmy decyzję o kastracji, ale że działo się to latem, to trzeba było poczekać, aż robactwo przestanie atakować.
Koń wtedy miał 7 lat, nigdy nie krył (przynajmniej poprzedni właściciel tak utrzymywał), ale ogierzył się masakrycznie, nie raz spierdzielałam przed kopytami machającymi mi nad głową (lubił stawać dęba i np. wieszać się na boksach po drodze, nie mówiąc o tym, że w boksie permanentnie zahaczał nogi o barierkę ponad dwumetrową i tak sobie stał i prężył to i owo 🙂😉, a przejście korytarzem z boksu do przygotowalni (może 15 m) wzdłuż innych boksów było w pewnym moemncie traumą (choć na jeździe nigdy nie świrował, mimo, że czasem się wyprawiał).
Cenowo wychodziło chyba coś koło 100 zł za zastrzyk.
A dlaczego taka forma?? Bo byłam głupia i szkoda mi było krzywdę konikowi robić przez pozbycie go atrybutów... 😵 (mój pierwszy i jak na razie jedyny ogier).
Dlatego w końcu ciachnęliśmy go dla bezpieczeństwa ludzi i innych koni i po dwóch tygodniach problem zaczął zanikać, po miesiącu już był misio pysio. W październiku minie rok od kastracji. I jedyne co mogę powiedzieć to to, że żałuję, że tak długo czekałam. Mimo wieku konia wszystko przebiegło idealnie, po tygodniu nie było już opuchlizny, a koń jak nowy - fizycznie i psychicznie 😉
A pamietasz, jak podchodził do tego wet, co mówił, czy udało mu się wczesniej wykasrowac skutecznie jakiegos ogiera w ten sposób? Czy był raczej sceptyczny do tego rodzaju kastracji?
Znając zycie, zapewne wcześniej szukałas informacji na temat skutecznosci kastracji farmakologicznej, jakie informacje zebrałas?

Czy taki zastrzyk podany jednorazowo miał z załozenia załatwic sprawę na zawsze, czy po jakims czasie nalezy go powtarzać?
Wet był sceptyczny, ale widział, że ze mnie ciemna masa i nie dam się przekonać, póki nie spróbuję.
Działanie było oceniane w granicach 50%, o ile dobrze pamiętam. Mówił, że czasem działa  😁
Powtarzalność - chyba co 3 do 6 miesięcy, na pewno nie jednorazowo.
Wspominał też o jakimś środku, który można dosypywać do paszy (nie mam pojęcia co to było), ale już nie chciałam więcej eksperymentować.
Co do informacji - szczerze mówiąc niewiele tego było, a jak wspominałam o tym ludziom, którzy w koniach długo i profesjonalnie siedzą, to się po głowie pukali...
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
09 sierpnia 2011 08:43
Mój koń po kastracji niewiele się zmienił-trudniej mi go upaść-ale może to odrębna kwestia i nie ma nic wspólnego z kastracją.Poza tym bardziej mu wali na dekiel,bo to co pozytkował na hormony to teraz pozytkuje na wygłupy,tyle,że tak nie ogierzy-chociaz z tym nigdy specjalnie nie było problemu.
ostatnio spotkałam sie z rada weta,zeby podac ogierowi hormony.Dotyczyło to sytuacji kiedy nie mozna było go wyciac,bo jedno z jąder pojawiało sie i znikało.I mam takie pytanie.Czy ktos z Was miał z tym do czynienia? Jak czesto podaje sie takie hormony? jaki koszt? Czy zachowanie konia sie zmienia jakos znaczaco? Załuje,że nie dopytałam weta a w tym momencie jest na dłuzszym wyjezdzie
magiczne jądro?
wnęter?
jądro wnętrowskie ma tendencje do nowotworzenia, można go ciachnąć w klinice, ale jak się pojawiało to jest to wogóle magia  😎

o homonach masz 3 posty nad sobą, wystarczy przeczytać

julia
znam przypadek z literatury podania suprelorinu ogierowi - efekt był po miesiącu
To nie magia tylko "jądro wędrujące",u psów też to występuje. Mój ogier miał takie prawie do skończenia 3 lat. Jak go kastrowałam, w wieku niecałych 4 lat to już miał zawsze na miejscu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się