naturalna pielęgnacja kopyt

Nie wiem, ja kiedyś kupiłam tępego Frosta. Czasem się trafi lewy egzemplarz, a niestety jak sie kupuje przez net to nie da sie  tego ocenić.

Dick jest super, ale mimo wszystko Frosta też lubię i do pewnych rzeczy używam. Jeśli chodzi o tarniki to u mnie wygrywa jednak Merkury.
No, właśnie, mam nóż Frosta, który tępi się po zrobieniu dwóch koni!  😤
Ja kupiłam sobie doble S prawy i lewy ale nie potrafię ich porządnie naostrzyć, leżą w skrzynce na wszelki wypadek i dalej meczę nóż za 17zł 😉 ale za to nauczyłam się go wreszcie ostrzyć i jestem zadowolona 🙂 Może ktoś chce Doble S? 😎
Ja mam Double S -dla mnie rewelacja. Mają krótkie ostrze -bliżej ręki ,więc łatwiej jest o precyzję.
Też nie umiem ich ostrzyć, ale kupiłam ostrzałkę diamentową -"długopis" i jakoś leci 😉
Łoboziu jaka cisza 🙂


Wszystkich purystów proszę o przymknięcie oczu - będę bluźnił.


Dotychczas tarnikowałem ściany do podeszwy, co w związku z jej kształtem uniemożliwiało produkcję godziwego łuczka i od 2 miesięcy skutkowało wiszeniem piętek w powietrzu.

Powiększ

Ostatnio niewiele się zmieniało, więc postanowiłem na jakiś czas przyłączyć się do kasty rzeźników i z zaciekłą agresją rzuciłem się na przednie kopyta rudej. 

Na początku trochę podchodowałem piętki i jak już na nich stanęła zabrałem się za rzeźbienie łuczków.
Chwilę po rozpoczęciu piłowania zorientowałem się, że jak każdy poważny przestępca powinienem mieć dokumentację zbrodni - więc Lewy Przód u zarania robót wyglądał mniej więcej tak:

Powiększ

Potem zrobiło się drastycznie:
Powiększ

i po chwili skończyła mi się bateria, więc niestety ze szczegółowej dokumentacji nici.
W porównaniu do tego co na reszcie zdjęć na łuczkach zrobiłem jeszcze mustang rolle - na wysokość zostało mniej więcej tak jak jest. Przy kątach wsporowych ściana wystaje dobre pół centymetra ponad podeszwę.

Bezpośrednio po zbrodni nie zauważyłem większych zmian w ruchu ofiary ani na plus, ani na minus.

Jutro zrobię zdjęcia co na to powiedziała podeszwa..
Co o tym sądzicie?
No pięknie Ci ten ochwacik zrósł, jeszcze widać świeże obrączki ale jak dla mnie bardzo ładnie.  A dlaczego zapuściłeś tak te piętki? Leń jakiś ? 😉
No przecież pisał, że jak obniży kąty wsporowe, to koń stoi na podeszwie a nie na kątach i kąty wiszą nad ziemią. Więc zahodował kąty, żeby móc zrobić łuczki.

Miałam podobnie w swoim jednym kopycie, ale o duużo mniejszym nasileniu. W sumie, po czasie kombinowania, żeby i wilk był syty  i owca cała, problem sam zniknął jakoś. Z tym, że u Mnie strzałka była duża i dotykała ziemi a tutaj wygląda tak, jakby była za mało rozwinięta. Może to to jest jakiś trop...
Jesli ktos bylby zainteresowany uczestnictwem w warsztatach "Kopyta doskonale" w najblizszy weekend 26 sierpnia w Stokrotce, zapraszam do ogloszen:
[url=http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,45077.msg1108797.html#msg1108797]http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,45077.msg1108797.html#msg1108797[/url]
No przecież pisał, że jak obniży kąty wsporowe, to koń stoi na podeszwie a nie na kątach i kąty wiszą nad ziemią. Więc zahodował kąty, żeby móc zrobić łuczki.

No sory, nie zrozumiałam 😉
Ja tego nie stosuję, zawsze zcieram kąty do podeszwy nawet jeśli podeszwa w przedkątnych nie pozwala na zrobienie łuczków, zbieram tylko z grubości na przędkątnych. Bardziej mi zależy na stymulacji strzałki, łuczek się zrobi prędzej czy później 🙂
Leeeeeeejdis...
Co się dzieje!? Nie licząc mojego postu 20 i pół godziny absolutnej ciszy w wątku. Tarniki gdzieś rozdają na mieście, czy co.. 🙂

Udało mi się zrobić kilka fotek między burzowo-gradowymi strugami. Na razie w wyciętych miejscach na podeszwie podpórki nie pojawiły się,.. Podobnie jak wcześniej są wypłaszcznia przy ścianie przedkątnej.


Lewy przód:
Powiększ


Prawy przód:
Powiększ


Pomiędzy pstrykaniem przypiłowałem jeszcze trochę pazura i kąty specjalnie dla Ansc 😀
Ruda ma na tyle małe strzałki, że nie ma znaczenia czy kąty są wyższe jak teraz, czy przypiłowane do podeszwy jak wcześniej - tak czy inaczej nawet nie smyra się nią po ziemi. Namierzyłem z pół tony styroduru, więc od dwóch dni wzbudzam dodatkową radość wśród współstajniowców podklejaniem niezdarnie wykonanych wkładek na porost strzałki 🙂
Styrodur ma 3.5cm, ubija się tak do 1 centymetrowej podkładeczki, na której ledwo co widać zarys strzałki. Następnym razem chyba założę podwójną dawkę.
Bronze   "Born to chase and flee.."
22 sierpnia 2011 21:23
Japasja - jak długo wyprowadzasz te strzałki "na prostą" ❓
Ja mam taka samą atrofię u konia, jutro przyjeżdża do nas kowal przez duze K i będzie "dziubał"naturalnie  😉.

Właściwie jeszcze nic nie robiłem...
Kowal ostatni raz rzeźbił kopyta 2011.04.09 - przez 4 miesiące spacerów poprawiło się na tyle niewiele, że poczułem potrzebę zmiany strategii.
Stąd wspomniane wkładki styrodurowe - miała je 3 razy, przy czym 2 pierwsze spadły po 10 minutach. Następnym razem zwiększę jej dawkę i zobaczę jaki będzie efekt - tych dotychczas nawet nie zauważała... 🙂
Bronze   "Born to chase and flee.."
22 sierpnia 2011 21:45
To trzymam kciuki za powodzenie strategii  😉.
japasja
mysle ze tutaj nic sie nie da póki co zrobic, póki sama podeszwa nie bedzie chciała wspólpracowac i nie odzyje po rżnieciu jej przez kowala. Kopytko mi przypomina kopyto mojego konia po 15 latach kucia. Teraz mineło 8 miesiecy kiedy ktos sie nim zaczyna zajmowac i jest w stanie je na tyle obnizac zeby i wkładki na strzałke działały i sama strzałka zaczynała pracować.
Dla tych anglojęzycznych, nieźle się uśmiałam, ale tak naprawdę, to co piszą tu jest przerażające  🥂 , nie mówiąc już o kopycie struganym "naturalnie"


http://farrieritis.care4horses.com/page/2.aspx

Link jest do całego blogu pana kowala (musi być naprawdę rewelacyjny, skoro musi sobie taką reklamę robić 😉 )
"More Wild Blunders , still amazes me"

Normalnie wymiękam.

Bronze, dziękuję bardzo.
Hypnotize - mam nadzieję, że wypasienie tych strzałek zajmie jej mniej, niż kolejne 4 miesiące...  🙄
Wiwiana   szaman fanatyk
23 sierpnia 2011 07:38
Najbardziej podoba mi się tytuł bloga "Farrieritis" (kowaloza).
Ładna nazwa, bardzo ładna 😉
To ja tylko roztłumaczę, że końcówka -itis jest używana przy nazwach stanów zapalnych. Np appendicitis- zapalenie wyrostka robaczkowego. Otitis- zapalenie ucha.
No i tu kowal + itis= zapalenie kowalowe, pokowalowe.
Bosko  😁
Teraz jak zobaczę brzydkie kopyto z wyrżniętą podeszwą to będę mogła użyć fachowego nazewnictwa- farrieritis  😁
Ruda ma na tyle małe strzałki, że nie ma znaczenia czy kąty są wyższe jak teraz, czy przypiłowane do podeszwy jak wcześniej - tak czy inaczej nawet nie smyra się nią po ziemi.


Herezja! 😉

Dla konia ma (!!!) znaczenie czy kąty wsporowe są kilka mm wyższe czy nie. Podłoże wtedy zupełnie inaczej działa na strzałkę (chyba że koń chodzi tylko po betonie). Przy chorych kopytach najczęściej ważne są właśnie milimetry (w kątach, na pazurze, na ścianach przedkątnych) zostawione albo starte. "Kopyto jest układem" - wszystko co wyrzeźbimy nożem albo tarnikiem wpływa na jego działanie (zwłaszcza kilka mm w niektórych miejscach).

Podejrzewam, że się zgadzam  😀
Chodziło mi o to, że w tej chwili niezależnie od tego jak piłowałem kąty, to strzałka i tak nie dotyka podłoża.
Dlatego, żeby wyeliminować przyczynę permanentnego stania na czubkach kopyt (zdjęcia z 2011-07-05, 2011-08-01) pozwoliłem narosnąć kątom wsporowym.
Co samo w sobie nie spowodowało, że strzałka przestała być stymulowana.

Teraz chcę obniżać kąty w taki sposób by:
- były obciążane
- dało się możliwie najmniej ingerując w podeszwę utrzymać łuczki.

Plus stymulować strzałkę podkładkami.

Chyba, że zechcecie zasugerować coś innego..?

EDIT: - zamieniłem odnośniki do filmów, miało być:

Wrzuciłem film z ruchem zwierzaka - całość: 

i tylko tylne nogi:
Japasja:
Zgadzam się, że łuczek jest potrzebny, ale pamiętaj, że wystarczy tylko tyle, żeby wsunęła się kartka papieru w miejscu przedkątnej, a kopyto już będzie lepiej pracowało. Nie wiem, czy trzeba aż tak bardzo hodować kąty wsporowe i piłować podeszwę, jak na Twoich zdjęciach. Tu już musisz sam rozsądzić, bo zdjecia zawsze trochę przekłamują.

Jedno, co mi się niezbyt podoba, to kąt schodzenia ściany w kątach wsporowych i w ścianach wsporowych. Ja bym to trochę uporządkowała, żeby "samochodzik" mógł przejechać całą trasę bez narażania go na wstrząsy na wirażach.  🤣 Spróbuj może wyprofilować to miejsce tak, żeby najwyższym miejscem był zewnętrzny czubek kąta wsporowego, a cała reszta żeby stanowiła autostradę lekko nachyloną w kierunku podeszwy. Dzięki temu nie będą tak raziły te wysokie kąty wsporowe.

No i na pewno stymulacja strzałki jest w tym momencie kluczowa.
Czy jedzie KTOŚ w ten weekend na warsztaty do Stokrotki?
Ja jadę z Wrocka- mogę zabrać swoim autem jeśli ktoś z okolic podąża również 👀
Japasja Czuję się zaszczycona 😉 Potwierdzam słowa poprzedniczek. Ale strzałki i tak wyglądają super mimo, że mało pracują, kopyta nie są zacieśnione, myślę że to kwestia paru tygodni i będzie OK tylko koń musi duuuużo chodzić i trzeba pilnować tego pazura.
Ja ostatnio tyle się naoglądałam zacieśnionych kopyt, że mi ręce opadają, trzeba bardzo wtedy uważać żeby nie przekombinować. No i mam zagwozdkę z jedną kobyłą która wyraźnie obciąża mocniej jeden tył i podeszwa jest jak beton i ciągle mamy krwiaka na zewnętrznej przedkątnej na której koń mocniej staje, muszę zmienić strategię  🤔
Japasja - wydaje mi się, że ogólnie idziecie w dobrym kierunku tylko potrzeba... no właśnie, czasu. No, może faktycznie pomogłoby mocniejsze stymulowanie strzałki. W tym wypadku, wydaje mi się, że faktycznie trzeba stosować wkładki albo jaździć po stosunkowo miękkim podłożu, przy którym strzałka będzie miała kontakt z ziemią. Przyznam szczerze, że podobnie jak ty, bałabym się zostawiać konia z lewitującymi kątami wyporowymi. Z drugiej strony, kiedyś trzeba je przecież obniżyć, ale może usiłują chronić tą nierozwiniętą strzałką i ogólnie niedorozwinięty tył kopyta. Hm.

Ja natomiast mam pytanie co do asymetrii. Znalazłam artykuł o tym, że tak naprawdę, to z 90% koni ma asymetryczne przody: tzn. ściana wewnętrzna bardziej pionowa od zewnętrznej, że to jest w miarę normalne, i dotyczy głównie koni "większych ras". Ja właśnie z taką asymetrią walczę. Wewnętrzna ściana jest całkowicie pionowa a czasami obawiam się, że wręcz poza pionem. Zewnętrzna prawidłowo rozchodząca na zewnątrz i nie mowa tu o flarze bo jeśli ta jest to minimalna (od podeszwy nie widać żadnego rozszerzenia białej linii, na upartego od przodu widać lekką flarę minimalnie wyczuwalną dotykiem palców. Boję się strasznie o ta pionową wewnętrzną.

Przyznam, żekKiedyś ignorowałam asymetrię i robiłam swoje (na grubość, do podeszwy, mustang roll, itp.) na całym kopycie. Teraz ogólnie kopyta się baaardzo poprawiły i, kiedy nie razi mnie już niedorozwinięta gnijąca strzałka, nie do odnalezienie granicy wyłożone ściany wsporowe, flary, wysokie kąty wsporowe, itp. itd. to zaczynam dostrzegać takie "niuanse" jak owa asymetria. Od jakiś 2 miesięcy zmieniłam nieco strategię (a raczej jej brak) na:

skracanie na ile pozwoli ściany wewnętrzne. Podeszwa zazwyczaj na radykalne obniżenie tu NIE pozwala. Nie robię tej ściany na grubość (no, może minimalnie) i absolutnie nie mustang roluje. Ściany zewnętrzne robię na grubość i roluje (mniej więcej do granicy linii wodnej) i tak. I nic. Żadnych zmian na lepsze czy gorsze nie widać. Czy mam się liczyć z tym, że ta asymetria to u nas "normalne" i nie usiłować z tym walczyć? Może jednak jest coś jeszcze co mogę wypróbować? Ogólnie kopyta zrobiło się fajne. Strzałka pracuje, strzałka gąbczasta wręcz sprężynuje, ściany wsporowe się prostują i tylko ta pionowa ściana spędza mi sen z powiek.

i lekki  🚫 od tego co pisałam odnośnie przodów ale jak najbardziej nawiązujące do wątku i wcześniejszej dyskusji:

dodam, że po obniżeniu wewnętrznych kątów wsporowych w tyłach klacz przestała się "prawie-strychować" i zadkami kroczy w linii o wiele prostszej.  😅
morwa   gdyby nie ten balonik...
23 sierpnia 2011 19:02
japasja a ja bym na twoim miejscu rozważyła jednak o wiele bardziej zdecydowane obniżanie kątów wsporowych (nawet kosztem łuczka). Żeby dążyć ogólnie do zmiany skątowania tego kopyta. Strzałka nie wygląda na jakiś drastyczny stan i myślę, że można sprawdzać, jak sobie będzie radziła z większym obciążeniem (w razie czego zawsze można się zatrzymać). Ja zabrnęłam na dłuuugo w ślepy zaułek właśnie takim hodowaniem kątów. A tu na oko byłoby sporo do zebrania, jeżeli zmieniłbyś kąt tarnikowania całego tyłu kopyta.
Ale to oczywiście moja opinia oparta na moich doświadczeniach - być może Twój przypadek jest jednak inny. To w końcu tylko zdjęcia. Ale może sobie rozważ. Najlepiej uczyć się na cudzych błędach 😉

falabana jak jest pionowa, albo wręcz podwijająca się, ściana, to ja bym jednak tarnikowała bardziej tą przeciwną. Żeby jakby poprawić nachylenie tamtej pionowej w stosunku do podłoża. Nawet jeżeli ta zewnętrzna i tak jest niższa. Jeżeli obniżysz tą pionową, to może się zacząć podwijać jeszcze bardziej.

A ja miałam już dawno napisać - mega efekt wywarła u nas biotyna od pana P. (ta z krzemem bodajże). Wcześniej dawałam tą standardową mieszankę i efekty nie powalały. A po biotynie po tygodniu efekt był naprawdę ogromny jeżeli chodzi o strzałki. I w końcu w Rudej stromym przodzie zaczęło coś się w dobrą stronę zmieniać.
Japasja nie wiem czy mi coś czytająć twoje posty nie umknęło ale to kopytko wygląda na tych zdjęciach jak trochę ochwatowe a kilka stron wcześniej dea wstawiała taki "łopatologiczny" schemat werkowania kopyta ochwatowego. Myślę, że jak go odszperasz i pogaisz się w to kopyto plus przypomnisz sobie jak ono na pewne rzeczy reaguje to dojdziesz czy ciachać te kąty czy jednak nie.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
23 sierpnia 2011 20:18
Przepraszam,ze się wtryniam ale przeglądałam wątek zdjęciowy i rzuciło mi się w oczy http://re-volta.pl/galeria/img/46393 czy ten łatek nie odzie od palca tyłami?Do tej pory myślałam,że tyły z racji budowy raczej od piętki idą mimo wszystko 😲
ps.zamieszam link,fota z innego wątku wstawiona przez jedną z użytkowniczek.umieszczam ją tu w celu pokazania mojej wątpliwości i nabycia nowej wiedzy :kwiatek:
Lucyna oczywiście, że idize i nieststy sporo koni tak chodzi. Co widać na tej focie jeszcze - słabe ugięcie stawów w tyłach spowodowane własnie usztywnieniem od chodzenia od palca. Coraz cześciej ma wrażenie, że konie palcujące tyłami, szczególnie te, które przy okazji niedokraczają dają obraz ruchu jakby miały szpata.



I jeszcze mam do was pytanie- z góry przepraszam, że nie piszę w wątku ogłoszeniowym ale interesują mnie propozycje jedynie od kopytowców😉
Szukam stajni na zimę dla mojego konia, nieważne w jakim regionie Polski. Chodzi o to, że jestem w ciązy i na luty mam termin i wiem, że przez kilka miesięcy nie będe mogła się zajać koniem a mój maz nieststy do konia to najbliżej na 1,5 m podchodzi najchętniej.
I pomyślałam sobie, że może na ten okres niejeżdżenia i ograniczonej możliwości zajmowania się koniem przeniosę go gdzieś do stajni z bardziej "naturalnymi i rehabilitacyjnymi" warunkami, to jest: z całodobowym lub chociaż całodniowym padokiem z dobrym (czytaj nie zalanym i niepodmokłym gnijącym) podłożem, z boksami, gdzie jednak się sprząta, stajni gdzie jelsi poroszę o to (zapłacę) to ktoś te kopyta wyczyści, stajni gdzie dawanie siana do siatki nie będzie problemem i nikt mi konia niedokarmi owsem. Słowem stajni przyjaznej koniowi z problemami kopytowymi.

Będę wdzięczna z info na priv.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
23 sierpnia 2011 20:36
kotbury lacuna 😎 dzięki za odpowiedź :kwiatek: co do stajni to polecam Lubosinek,stajnia idealna dla koni na emeryturze,rehabilitacji itp.zrobią wszystko o co poprosisz jeśli ma sie to wiązać z dobrem konia,stajnia z miłości a nie z potrzeby zarobku 😉 i przepraszam za  🚫
dea   primum non nocere
24 sierpnia 2011 09:19
japasja - jeszcze troszeczkę cierpliwości, kopyto ochwatowe zmienia się, jak pazurek dolezie do zeimi nowy (lepiej przyrośnięty). Ogólna zasada robienia go, to krótki pazur i niskie piętki. Łuczek tak, jest ważny, ale cudów nie poczyni 😉 szczególnie w absencyi pozostałych wymienionych czynników. Robiłabym łuczek bardziej na siłę, gdyby nie było widać pracy kopyta (czyli zbiera się bardzo dużo martwej podeszwy i wypełnia ona kopyto) . Jeśli podeszwa się wykrusza, to kopyto raczej choć trochę pracuje. Wtedy robiłabym zwyczajnie do podeszwy albo łuczek "na kartkę papieru". Fakt, kąty wsporowe wiszące w powietrzu są złe. Pytanie podstawowe: czy wiesz, dlaczego kąty wiszą w powietrzu? Powody mogą być z grubsza dwa:
1. Kopyto (wystające przedkątne, zły kat tarnikowania kątów) i wtedy Twoja strategia wycięcia ich ma nieco sensu; może też być tak, że kąty mają niewygodny kształt i koń NIE CHCE się na nich oprzeć - czy teraz stoi solidnie oparta na kątach?
2. Ponad kopytem: przykurcz - i wtedy zapuszczając kąty maskujesz problem, a to czego koń potrzebuje, to kopyto zrobione z odpowiednią do podeszwy płaszczyzną i dużo ruchu z piętki, żeby naciągnąć ścięgno stopniowo.

A tak w ogóle to witajcie po przerwie, Brytania już po operacji usunięcia 2/3 kości rysikowej, została w kllinice. Złamanie okazało się być bardziej skomplikowane niż to wynikało ze zdjęcia - wyższa część kości była jeszcze pęknięta (w sumie 4 odłamki wyjęli). Cięcie ma około 20cm  😕 i zalecenie ruchu kontrolowanego, choć bez ograniczeń ilościowych (masa stępowych terenów, bez kłusa, nagłych zwrotów, bryków, galopów) przez 2 miesiące. No to ma babka z głowy latanie luzem w lecie. Ale jak widziałam te kawałki kości i  ten rtg to mam ochotę się słuchać zaleceń 🙁 Tym bardziej, że nie chce narażać jej na kolejną narkozę w razie konieczności "poprawek" (tjaaa... wybudzanie :-S). Co zapewne oznacza, ze dużo czasu w stajni będę spędzać, jak dziewczynka wróci. A dzielna była bardzo. I patrząc na kopyta innych koni w klinice powiem Wam, że... ona ma piękne, cudowne, prześliczne, wspaniałe kopyta doskonałe 🙂 🙂 i oby tak zostało...

kotbury - mam marzenie, żeby taką stajnię kiedyś mieć, bo o wszystkie konie, które spotkam, dbam jak o swoje i chyba trochę ludzi sfrustrowanych ogólnym standardem opieki by się znalazło, którzy by je chcieli zostawić w zaufanym miejscu + bezkrwawa rehabilitacja kopyt... Na razie niestety sama w pensjonacie stoję, pracuję zawodowo i czasu brak, choć chętnie bym pomogła. Powodzenia życzę w szukaniu dobrego miejsca dla kopytnego  :kwiatek:

EDIT: czyj to filmik na youtube? Przodem koń palcuje, tyłem z piętki idzie, ale możliwe, że to (palcowanie przodami) przez tempo wolne właśnie. Żywy stęp jest najlepszy do oceny. Snując się sporo koni z palca chodzi (poza Bryś  :kocham🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się