KOTY
Maleńka Wrotka, przemianowana ze Stefana, wyciągnięta spod koparki.
Jest u nas w domu od piatku 💃
Matko jakie cudne 💘 Na ostatnim ma minę jakby spadała skądś i błaga o ratunek 😁
Ja powinnam chyba oba koty zamordować, swojego i nie swojego. Lunę za przegryzienie kabla od ładowarki (na 90% ona, jak mieszkałam u babci na czas remontu przegryzła kabel od babci ładowarki), ładowarkę zawsze chowałam, ale po powrocie od koleżanki rozpakowywałam torby i zostawiłam ją w przedpokoju na plecaku i zapomniałam o niej. Natomiast Kituszkę i Lunę jednocześnie za obdarcie z kapusty z wierzchu gołąbków, żeby się do mięsa dostać (złapałam Kituszkę na gorącym uczynku, Luna uciekła jak dochodziłam do kuchni). Zostawiłam gołąbki do wystygnięcia: 4 najładniejsze w pojemniku na sobotę do rodziców i 4 dla siebie na talerzu obiadowe. Zgadnijcie które obdarły. Jasne, że te do rodziców! 3 z 4 nie mają na wierzchu prawie kapusty, a moje obiadowe nietknięte...
Normalnie 🤔 😵 🤔wirek:
Zakupila pancia probke ziwipeak - z przejeciem czekala, z namaszczeniem podala i.......
u duzego nastapiło wzgardzenie (dobrze, że przynajmniej nie wzdrgął łapką jak to zwykle bywa), a maly, wturujac pomemłał i wypluł 😵
Już nie wiem czym je karmic - nic oprócz eko kurczaka i mc donaldowej animondy dużemu nie pasi ...
Normalnie przestawie je na whiskasa i bedzie spokoj 🤬
Na ostatnim było przebudzenie, połączone z wyciąganiem łapek🙂
xxxagaxxx, Bjoork, Thymos - dziekuje :kwiatek:
xxxagaxxx maluszek chyba w wieku szkraba Baby_Jagi, cos ze 4-5 tygodni, tez cos z 300 gramow - po obiadku - taki skrzacik, drugi, czarny Simba jest jeszcze mneijszy, bo zabiedzony..
Thymos ale cudo pod tej koparki wyciagnelas 😍
Noris, ale oba maja cudne plomyczki na buziach i podobne minki, jakby sie umowili 😍
Robakt sliczna ta Twoja Szproteczka, tak jak juz ktos napisal, taka do schrupania 😍
Notarialna Ruda jak zawsze piekna 😍
Alvika, dlaczego dzieciom warzywek zalujesz 🤦 😀 :kwiatek: a tak btw to gdzie zdjecia!!
sanna jak tam maluchy ? Vincent ma swietne odmiany, zwlaszcza na glowie 💘
Moj broi, z babla staje sie konanem zdobywca 😉
wyglada jak afryka, wielki brzuch, malo reszty (zwlaszcza rozumku heh)

Moja Lunka obserwujaca "zagrozenie" z szafy

I uwaga, uwaga (zaraz wrzuce info w ogloszeniach). Kolejne maluchy potrzebuja domkow, maja ok 8-9 tygodni.
Wiem tylko, ze 1 rude znalazlo dom. Reszta jeszcze do wziecia.
Sa w miejscowosci Zakosciele w lodzkim, ale jest tez mozliwosc przywiezienia ich do Warszawy.
Podejrzewam, ze oba rude to kocury, bialo-rude raczej tez kocur, szare z rudym na glowie - moze trikolorka czyli moze kotka, burasiatko z bialymi lapkami - niewiadoma 😉
a to mój jak był mały🙂



Chciałam kiedyś załatwić mu towarzystwo ale niestety nie toleruje innych kotów🙁 a szkoda
kalaarepa śliczny!! A jesteś pewna ze nie toleruje?? W dużej liczbie przypadków po chwilowej wojnie następuje pokój, czasem nawet symbioza 😁 😁
baba_jaga jezu jaka kociarnia!! Zawsze chciałam mieć Rudego kota, a wciąż tylko same czarnuchy u mnie zostają. No ale zdaje sobie sprawę że ludzie częściej biorą powiedzmy sobie oryginalne kociaki (szylkrety, srebrne, rude) niż czarne, bure.. Więc wszystkie te na których chętnych nie było zostały u mnie w domu.
Tzn to było tak że moja siostra która ze mną nie mieszka, przyjechała do nas na 1 nocleg ze swoją małą kotką..Niestety mój Ryszard tą kotkę ofukał non stop z ogona palma i zrobił się wściekły tyle że nie na kotkę której unikał, ale na nas. Nie dawał się nam dotknąć, burczał na nas.. a jak przechodziliśmy obok niego to atakował pazurami na nogi. (Nigdy się tak nie zachowywał). Wkońcu kotka zamieszkała u mnie w pokoju gdzie Rysiek nie miał wstępu. Złagodniał bo jej nie widział i wrócił do normalnośći. Jednakże to ciekawskie jajo wyczuło, że coś jest nietak że nie może wejść do mnie do pokoju. Rano jak wstałam i chciałam iść do łazienki niestety wsadził błyskawicznie głowę do mnie do pokoju. Zrobił to tak szybko że nawet nie zdążyłam go powstrzymać. Kotka akurat stała na skraju łóżka i ze zdziwieniem się patrzyła. Ten jak ją zobaczył Fuknął rzucił się znów na mnie z pazurami po czym uciekł i pierwsze co to poszedł do pokoju gdzie nocowała moja siostra. Potem się okazało że nasikał jej do walizki i jeszcze zakopał to innymi ciuchami. (Śmierdziało strasznie) Znów zrobił się dla nas agresywny. Dopiero jak siostra wyjechała wrócił do normalności. Jest poprostu okropnie zazdrosny. Nie wiem czy by się wkońcu przyzwyczaił ale myślę że przez te kilka dni narobił by sporo szkód co by wymagało mega poświęcenia😉
Ostatnio nawet oglądałam na yt "gadające koty", a on to usłyszał i znów było to samo. Agresja, fukanie... okropny się zrobił, ale po 10 minutach mu przeszło.
Z tego więc wnioskuje że nie toleruje innych kotów;D
U mnie przez tydzień mieszkał szczurek, właścicielka pojechała na wakacje. Szprota weszła popatrzyła, szczur zaczął 'fuczeć' i kot uciekł. Przez cały ten tydzień nie wchodziła do mojego pokoju. Kiedy szczur się wyprowadził, wszystko wróciło do normalności, czyli kocica śpi ze mną 😉
robakt może poprostu sie go bała.. mój jest wredny i zazdrosny i chce nas ukarać za obecność innych kotów..zresztą czasem myślę że to on ma "swoją rodzine" a nie rodzina jego😉) kiedyś była u nas babcia też przyjezdna, która go nie lubiła i na niego krzyczała jak leżał na łóżku .. to też ją ukarał.. rano miała niespodziankę w postaci mokrego buta.. on normalnie sika do kuwety grzecznie więc to było na pewno specjalnie;p ogólnie nie ma z nim problemów na codzień, (no prócz wizyt u weta- wtedy to się zachowuje jak opętany) ale jak widać "nie da sobie w kasze dmuchać" 😎 😎 😂
kalaarepa ma silny charakter 🙂 nic nie poradzisz 🙂
Już się z tym pogodziliśmy🙂🙂
kalaarepa, Swego czasu śp ciocia miała perso podobnego kota, całego białego. Wujek nie lubił kocicy i zawsze patrzył jak tu jej dokuczyć. A to gazetą po tyłku, a to rzucił za nią butem.
Kocica po pewnym czasie zaczęła jemu dokuczać. Narobiła mu do butów, porwała i zalała gazetę, weszła do jego szafki ze swetrami i zostawiła mu grubszy interes na ciuchach. Ciocia się tylko śmiała, że to w zamian za te dokuczanie. 😉
No to jakbym widziała swojego🙂
Moja ciocio-babcia (wyszła za mojego dziadka, ale mówię ciocia, bo jest rok młodsza od mojego taty) miała kiedyś Rudego kocura, Rudka. ŚP dziadek go nie lubił, bo potrafił nalać do umywalki, do zlewu mimo że miał kuwetę i z niej bezproblemowo korzystał. Pare razy od dziadka gazetą po tyłku złapany na gorącym uczynku dostał i zaczął się mścić, a to dziadkowi do butów nalał, a to podarł ulubioną gazetę.
kalaarepa przecudny! Zawsze marzył mi się rudy kociak!
A ja miałam w weekend mega dylemat... 🙁
Pojechałam w odwiedziny do babci, wchodzę na schody, a tam na ganku maleńka, czarna kulka. Podchodzę bliżej i aż mi łzy w oczach stanęły... Kocię ciągnęło po ziemi przednią łapką, z rozwalonym nosem i bez zębów z lewej strony szczęki...
Okazało się, że 2 dni temu moja babcia znalazła w ogrodzie tuż pod płotem kociaka. Leżał i darł się niemożliwie. Wzięła go do domu i poprosiła sąsiada, żeby zawiózł malucha do weta. Wet stwierdził, że kot jest mały i sam się z tego wyliże 🙄 powiedział tylko, żeby go nie podnosić, za bardzo nie dotykać. Kociak wygląda na jakieś 1,5 miesiąca, jest mega drobny. Jak go obserwowałam to wygląda na to, że w miarę sobie radzi. Je jedzenie z saszetki, na tych trzech nogach wczołguje się na fotel... Ale i tak jakoś się o niego boję 😕
Miał ktoś z was do czynienia z takim poturbowanym maluchem? Rzeczywiście nie należy nic robić, tylko czekać aż sam sobie poradzi?
Gdyby nie to, że mam już 2 potwory to bym go wzięła...
Libella, no to teraz tylko trzymac kciuki za maluszka.. mam nadzieje, ze kocio nie ma zadnych obrazen wewnetrznych, a jesli sam je, jest juz w bezpiecznym domku i powinien sobie poradzic, koty sa twarde, ten maaluszek dostal szanse na zycie i jestem pewna, ze ja wykorzysta! W kazdym razie kciuki mocno, mocno zaciskam za maluszka!!

Minia przeszła zabieg, panna nie będzie miała więcej młodych. To zdjęcie jest za czasów kiedy mogła pochwalić się tuszą, a teraz jest tak chuda, że o mało nie przypomina zagłodzonego kota. Bez obaw, wet powiedział, że taka jej uroda. Od czasu zabiegu, goniła się tylko raz i to 3 dni. Teraz jest już spokój. Szczerze powiedziawszy, zmieniła się trochę. Obraziła na ojca, który zawoził ją na zabieg i na mamę. Taki stan trwał cały miesiąc. Ze mną się bardziej zżyła, mam kotkę codziennie na łóżku. Muszę uważać, gdzie nogi kładę, bo cwane zrobi się w kulkę i ją nic nie interesuje.
U mnie wczoraj wieczorem Kituszka po raz pierwszy od kiedy do mnie przyjechała mruczała 😅 Już wcześniej wydawało mi się, że mruczała, ale to tak przez chwilę jak już, albo mi się zdawało? A wczoraj leżała na moim brzuchu i klatce piersiowej z pyszczkiem 2 cm od twarzy i mruczando włączyła. Na pewno ona, bo Luna siedziała na oknie.
Swoją drogą wczoraj pół nocy co jakiś czas słyszałam płacz kota gdzieś w moich okolicach bliskich, wyszłam, sprawdziłam w śmietniku, w krzakach i nie byłam w stanie zlokalizować, nawet otworzyłam potem okno i go wołałam, miauczałam i nic 🙁 Mam nadzieję, że nic mu nie jest.
Libella biedny maluszek 🙁 ale babcia chyba będzie nad nim czuwać? dobrze, ze zęby mleczaki, to jeszcze mu odrosną...
że koty są twarde widać po naszym stajennym Monsterze, który odciął sobie kawałek łapki (jeden opuszek, tak że widac było kość, aż w końcu ta część odpadła), a jedyne zabiegi jakie miał to polewanie wodą utlenioną i aluspreyem. Więc może kociaczek też się wyliże...
Forta tak, babcia, mimo, że na wsi to o kociaka dba jak umie. Tzn. ma prikaz, że jak się coś będzie dziać to sąsiad zawiezie do weta, karmi go itp. Także miejmy nadzieje, że przy mojej kolejnej wizycie kociak będzie już zdrów 😉
A Monster to już się taki dorosły zrobił, że znika ze stajni! Szukałam go dziś i nic, poszedł pewnie na łowy 😉
Bischa widać dobrze jej u Ciebie 😉

'
Amber nie jest zła, jest po prostu rozczarowana' 😂 😂
CO zdjęcie to kolejna śliczna mordka... nie będę wymieniać by nikogo nie pominąć 😉
Quendi, to spojrzenie... wolałabym nie podpaść 😂
Jakie śliczne te wszystkie maluszki, aż mi się taki zamarzył 🙂 Jednak trzeci kot raczej odpada 👀
Libella, trzymam kciuki za maluszka.
W temacie o zwierzakach do adopcji jest ogłoszenie o dwóch kotkach - jedna będzie niewidoma na jedno oko, druga na oba. Miała któraś z Was do czynienia z takim zupełnie niewidomym kotem? Jak one sobie radzą? Domyślam się, że opierają się na pozostałych zmysłach, głównie na węchu i dotyku i pewnie jak już zapoznają się z terenem to jakoś im to idzie. Chciałabym jednak otrzymać jakieś info z pierwszej ręki 🙂
Coś mi się majaczy, że ktoś w tym wątku opisywał kotka bez oczu (tego co "właściciel" oczy mu wydłubał)? Ale to było daaaaaaaawno, daaaaawno temu, nie pamiętam gdzie w tym wątku 🙁

z serii '...bo maminy ogon to najlepsza zabawka' 😉
Horciakowa, nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat kota, ale przez ponad 10 lat miałam niewidomego psa. Pies oślepł w wyniku choroby w wieku ok. 1,5 roku (schroniskowy). Bardzo szybko nauczył się z tym żyć, wyostrzyły mu się pozostałe zmysły, dodatkowo wykształciły się ochronne "poduszeczki" (w okolicach oczu wyraźnie widać było, że skóra jest grubsza niż zwykle). Pies swobodnie poruszał się po ogrodzie (teren pagórkowaty, murki, drzewa, krzaki, płotki, oczko wodne i inne "atrakcje"😉, nigdy w nic nie wpadł (początkowo był oprowadzony po terenie, każdą nową rzecz mu się pokazywało-wystarczyło RAZ). Nie bylo problemów na spacerach, gdzie zdarzało mu się poruszać również "luzem" (w tym czasie trzymał się drugiego psa, świetnie reagował również na komendy glosowe).
O kotach znalazlam artykuł:
link.
Osobiście, gdybym zwyczajnie mogła sobie obecnie pozwolić na kolejnego kota, nie mialabym oporów przed przyjęciem niewidomego zwierzaka 🙂