praca

nie wiem, nie pytałam o kewstię opieki - przypuszczam, ze te dzieciaki się rodziły w jakis odstępach czasu - a i firma była na początku mała i sie rozrosła...

BTW - natchniuza - dlaczego pracować 16h na dobę??  😲 😲
Dodofon, nie wiem, o co pytasz. Dlaczego musialam tyle pracowac czy w imie czego tyle pracowalam? 😉 Nie wiem, tak wyszlo. Mialam duzo projektow unijnych, duzo szkolen - wszystko sama prowadzilam. Do tego spotkania z klientami, tlumaczenia, papierkowa robota - cale mnostwo i proba rozkrecenia dodatkowej dzialalnosci w ramach mojej firmy. Oczywiscie nie zawsze pracowalam po 16h na dobe, czasem bylam w pracy 3h (bardzo, bardzo rzadko sie tak udawalo), innego dnia 12, czesto po 16 😉 Ale ja poza swoja firma pracowalam jeszcze na pol etatu w szkole, wiec to wszystko sie sumowalo. I byla masakra 😀
kasia-pala, a ja Ciebie rozumiem. W różnych kwestiach: i w tym, że żeby pracować kilkadziesiąt km od miejsca zamieszkania, to czasem trzeba mieć z czego dołożyć do tej pracy, i w tym, że małe dziecko utrudnia aktywizację zawodową. Bo czasem zastanawiam się co te kobiety sukcesu, które mają dzieci robią z tymi dziećmi w czasie kiedy są w pracy? Podają środki nasenne i dziecko z głowy, czy co? A nie, to po prostu nie one wychowują te dzieci. 😉
Ale pracujesz  gdziekolwiek 8 h, czy jako pracownik biurowy, czy przy tasmie, czy w urzedzie czy w sklepie idziesz  do pracy 8h + dojazd w kazda strone - wiec obojetnie gdzie pracujesz i tak musisz zapewnic opieke dziecku na 9h! Czy to zlobek, czy przedszkole, czy opiekunka. I miliony kobiet tak robi - pracujac - a co kobiety sukcesu robia z dziecmi - dokladnie to samo co inne - przedszkole, zlobek, opiekunka... Sukces nie wiaze sie z poswieceniem wiekszej ilosci czasu na prace. Poza tym setki kobiet dojezdza do pracy - chocby nasza Horciakowa, mieszka w Srodzie wlkp, dojezdza codziennie do pracy pociagiem do Poznania - ma dziecko 2 lata i obecnie jest w ciazy.  mozna? Mozna... I z tego co wiem nie jest raczej prezesem wielkiej korporacji  😉
Mi tam dziecko w niczym nie przeszkadza. Fakt, jest zajebistą wymówką dla tych, którym się nie chce.
Ci co mają własne firmy mogą dziecko po prostu zabrac do pracy, bo kto im zabroni?
Ci, co nie, to pozostają babcie i opiekunki.
Chyba, że sie chce spełniać zawodowo przy dziecku - to ok, ale niech nie twierdzi, że się nie da.
ale chyba takim osobom które mówia że sie nie da chodzi o to że same chcą poświęcić czas dziecku przy zabawie, szykowaniu do szkoły, odrabianiu zadań itp niż ciągle podsyłać babci czy opiekunce dziecko. takie moje zdanie
Jedno jest pewne: ktoś musi dziecko wychowywać i się nim opiekować. Albo matka, albo ktoś inny: osoba lub "placówka". A jakie proporcje matczynej opieki - to już sobie każda matka ustala sama - i - ponosi konsekwencje swojego wyboru, takie lub inne.
Brrr, wysłałam właśnie CV i list motywacyjny w 4 miejsca i umieram ze strachu co z tego będzie 🙂
Dzionka, jaka branza? 🙂 Trzymam kciuki!
natchniuza, dzięki 🙂😉 Branża - trener/coach. Marne mam szanse, ale CV niby dobre, więc czemu by nie spróbować 🙂 Jak mnie nigdzie nie zechcą będę myśleć dalej nad innymi branżami 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2011 18:08
Od jutra został mi ostatni tydzień pracy i znów wszystko od początku..
natchniuza, dzięki 🙂😉 Branża - trener/coach. Marne mam szanse, ale CV niby dobre, więc czemu by nie spróbować 🙂 Jak mnie nigdzie nie zechcą będę myśleć dalej nad innymi branżami 🙂


z ciekawości - robiłaś kurs/uprawnienia na coacha, czy bazujesz tylko na studiach psychologicznych?
szepcik, jest w trakcie szkoły trenerów i psychoterapeutów 🙂 oddzielnego kursu nie robiłam, ale jeśli się wkręcę, to pewnie zrobię,
Ale studiowałaś psychologię, tak? Dobrze kojarzę?
Mi tam dziecko w niczym nie przeszkadza. Fakt, jest zajebistą wymówką dla tych, którym się nie chce.
Ci co mają własne firmy mogą dziecko po prostu zabrac do pracy, bo kto im zabroni?
Ci, co nie, to pozostają babcie i opiekunki.
Chyba, że sie chce spełniać zawodowo przy dziecku - to ok, ale niech nie twierdzi, że się nie da.


jeśli kiepsko zarabiasz, nie masz kasy na opiekunkę, nie masz babci, cioci- to trudno jest
i to nie jest kwestią wymówki
ja jako H. pracuję w trzech miejscach, mam o tyle dobrze,że mogę dziecię podrzucić jak do jednej to do drugiej babci- ale i tak jest to problemem logistycznym, bo każda Babcia ma swoje życie i konieczne jest wkomponowanie się🙂
szepcik, tak - skończyłam psychologię na UW 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 września 2011 09:52
Ja miałam dziś w pracy akcję ewakuacyjną. Ale prowizorka.  😵 Trwała dokładnie 10 minut - od wyjścia z urzędu, do ponownego wejścia. Byle odbębnić i zaliczyć.
Czy ktoś mógłby mi napisać, jak to jest z przerwami u pracownika w systemie normalnym ośmiogodzinnym?
Przy pracy pow. 6 godzin pracownikowi przysługuje przerwa 15-minutowa, wliczana do czasu pracy.
To taka przerwa podstawowa, którą trzeba pracownikowi zapewnić, ale mogą być jeszcze inne przerwy.
Np. niepełnosprawni mają zagwarantowaną dłuższą przerwę, karmiące matki, młodociani.
Jest jeszcze 5-minutowa przerwa po każdej godzinie w przypadku pracy przy komputerze - ale to nie jest przerwa od pracy, ale w tym czasie zajęcia nie powinny być związane z patrzeniem w monitor.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 września 2011 11:09
Ja w urzędzie wojewódzkim miałam 30minut przerwy podstawowej na śniadanie i za każdą przepracowaną godzinę 5 minut.
pokemon, w banku mieliśmy 20min przerwy "śniadaniowej". Na magazynie panowie mają u nas 30 min na śniadanie, w zimie posiłek regeneracyjny. Przerwa jest wliczana w czas pracy.
Ja powyżej 6 godzin mam 15 minut, 8 h to 45 minut, z czego 30 niepłatne.
To, co ja napisałam, to minimum przewidziane w przepisach.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 września 2011 11:21
O, może Wy mi doradzicie, co zrobić... bo sama nie mam pomysłu. :/
Miesiąc temu dorwałam się do pracy dorywczej, przez dwa dni miałam z firmą sprzątającą sprzątać w budynku po remoncie. Przyjechałam w środę wieczorem, zobaczyłam budynek, wyjaśniono mi na czym praca będzie polegać(poprawki- tu zeskrobać farbkę, tam umyć okno, odkurzyć, itd.), stawka wynosiła 10zł za godzinę, przewidywany czas pracy do końca tygodnia, umowę miałam dostać. Następnego dnia zjawiłam się na 7 tak, jak miałam i zaczęłam pracę. Wszystko fajnie, siedziałam, 12 godzin, umęczyłam się potwornie. W piątek okazało się, że trzeba umyć schody z farby, wię całą grupą to robiliśmy- kolejne 8 godzin. Po wszystkim dostałąm propozycję dalszej pracy, ale podziękowałam i umówiłam się na odbiór pieniędzy i umowy- według umowy 200zł, co klierownik potwierdził. Wielokrotnie pytałam się, czy są zadowoleni z pracy i czy nie ma żadnych zażaleń- obydwoje z żoną zaprzeczali i twierdzili, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i dobrze zrobione.
Na pieniądze czekałam 3 tygodnie. Dopiero po tygodniu prób dodzwaniania się do nich łaskawie poprosił mnie o numer konta. W poniedziałek podchodzę do bankomatu, sprawdzam- a tam 100zł. We wtorek zadzwoniłam i uprzejmie pytam, czy nie zaszła jakaś pomyłka, bo na koncie mam tylko 100zł, a nie obiecane 200. Kierownik wyskoczył do mnie z tekstem "a właśnie się zastanawiałem, kiedy pani zadzwoni i dlaczego tak późno." 🤔  Po czym zaczął tłumaczyć. Okazało się, iż schody rzekomo zostały źle zrobione, przez co kierownik musiał z żoną myć je jeszcze raz przez całą noc i żona stwierdziła, że pieniądze należą się im, a nie grupie, więc zmniejszyli wypłąty o połowę  😲 Powiedziałam, że ,mnie to nie interesuje, bo dogadywałam się z nim, a nie z jego żoną, a poza tym ja pracę wykonałam- według niego- dobrze, więc dlaczego mam płącić za błędy grupy. I wtedy usłyszałam, że za ustaloną kwotę pracowałam tylkow  czwartek(!),. bo w piątek były schody i to już było coś innego!
Kłóciłam się z nim dobre 20 minut, w końcu dałam za wygraną i rozłączyłam się. Byłam tak wściekła, że z płączem wróciłam do domu... Napisałam mu potem wiadomość, że nawet zgadzając się na jego warunki i tak powinnam otrzymać 160zł(120 dniówki za czwartek plus 40zł-czyli połowa- za schody), a nie 100 i czekam na resztę do poniedziałku. Kasy dalej nie mam... umowy z resztą też nie.
I co z tym zrobić...? Zgłosić to gdzieć? Myślałam o Urzędzie Pracy- bo z tego, co zdołałam się wywiedzieć, wiele dziewczyn  pracuje u nich bez umowy. Niby świadków mam, ale boję się, że nic im nie udowodnię :/
Fajne jest to, co piszecie o przerwach.... ja czasem mam czas, żeby zjeść obiad dopiero o 21 (gdy jestem w pracy 14-22)  🤔 są dni, że wszyscy u nas latają i nie ma nawet czasu na toaletę.... a szefostwo oczywiście zlewa nas ciepłym moczem i nawet nie potrafi się z nami spotkać, bo wystosowaliśmy wniosek o podwyżkę.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 września 2011 11:54
CzarownicaSa, Urząd Pracy Ci nie pomoże, ewentualnie Powiatowa Inspekcja Pracy.
Jeśli nie masz umowy to nic nie udowodnisz chyba, że świadkowie też w to wejdą.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 września 2011 11:58
JARA mój współlokator pracuje u nich od miesiąca, niby też miał dostać umowę, a na oczy jej nie widział. Upmina się o nią regularnie, to go zbywają... :/
CzarownicaSa, zadzwon do Panstwowej Inspekcji Pracy. Udzielaja bezplatnych porad telefonicznych, na pewno Ci wytlumacza, co mozesz teraz zrobic. Jednak dobra praktyka jest najpierw umowa, potem poczatek pracy.

Co do przerw, ja pracowalam w korporacji 8,5godz (przy kompie) - w tym mialam pol godziny przerwy platnej i pol godziny przerwy, za ktora nie otrzymywalam wynagrodzenia (mimo to nie moglam z niej zrezygnowac i wyjsc z pracy po 8h). Ludzie w innych projektach, ktorzy pracowali 8h, mieli tylko 15 minut przerwy platnej.
szepcik, wiadomo, że praktyka różnie wychodzi. Generalnie pisałam o założeniach. Często jem po prostu przy biurku zamiast kuchni (ale nie przychodzą do mnie klienci). Nie ma czasu inaczej. Ale generalnie nikt nam nie zwraca uwagi, gdy wychodzimy na przerwę. U nas jakoś każdy sam wie co ma do zrobienia i uwija się z robotą.
Zapytałam, bo mam pracownika, który przychodzi do pracy i zaczyna od przerwy  🙄
Zaczęłam zwracać uwagę, że ciągle albo żre, albo pije, a jak zwróciłam uwagę, że jest bałagan i że może nie daje rady z tą pracą, to się dowiedziałam, że to jest mobbing!

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się