naturalna pielęgnacja kopyt
Dea poszła pracować, czy coś.. no ja nie wiem, jak mozna... o tej godzinie... pracować, też pomysł!
🙂
Ja filc mam ze starych wycieraczek samochodowych, wytrzymują kilka jazd, więc nie ma tragedii.
branka - Gosia pokazała Kubie te zdjęcia i on mi powiedział, żeby dała spokój z diagnozowaniem, bo jasne jaki będzie wynik. Też mi się tak wydaje.
...więc krwi pobierać nie będę, poświęcę tę kasę na konsultacje okulistyczne i kupowanie słupków i plecionki do pastucha na korytarz. Byle by się tylko właściciel stajni zgodził. Ja mam chyba jakiś kryzys. Czuję zero energii na wszystko, muszę się zmuszać, żeby wstać i cokolwiek zrobić. Mobilizuję się jakoś jak o niej myślę, ale pomiędzy tymi zrywami najchętniej bym leżała patrząc w sufit. Nie ma gorszej myśli od tej, ze pod własną opieką koń się w taki stan wślizgnął i widząc to jednym okiem, nie dałam rady temu zapobiec.
Wetka mówiła o hamowaniu poczucia sytości przez wytwarzaną w tkance tłuszczowej substancję*. Nie pamiętała substancji, ale ogólnie da się to uprościć do "każda komórka woła jeść". Czyli im koń grubszy, tym więcej żre, czym więcej żre, tym grubszy i tak o jedziemy po równi pochyłej, bynajmniej nie ku polepszeniu. Te moje nieudolne wysiłki typu stępy po lesie 3 razy w tygodniu to jest syzyfowa praca. Koń na pastwisku odrobi to natychmiast z nadwyżką... muszę zrobić ten spacerniak dla niej.
Nie znam nazwiska tego weta od zabronionego chodzenia na podeszwie, a nawet gdybym znała, to nie napisałabym na forum 🙂 Myślę, że po prostu tak ich uczą. Nie wyglądał na zadufanego w siebie głąba - po prostu dzielił się wiedzą, którą miał i której ufał. Poleciłam mu książkę Kuby i mam nadzieję, że nie spojrzał na nią pro forma tylko naprawdę przeczyta i pomyśli.
No dobra, trzy wdechy i wracam do pracy. Po pracy znowu smarowanie oczek, sprzatanie torfu i kombinowanie nad organizacją spacerniaka...
* - EDIT: znalazłam chyba o czym wetka mówiła... "LEPTIN: A protein secreted by adipose (fat) tissue that acts on the brain to regulate food intake; leptin resistance may contribute to voracious appetite seen with IR." - tyle że tutaj to wygląda nie jakby leptyna była winna, a raczej "leptynooporność"...
Dea a kaganiec się nie sprawdził czy nie był dla niej?
Zawsze trochę pomoże ograniczyc pochłanianie trawy. Bo tak to rzeczywiście błędne koło.
Obawiam sie, ze kaganiec to bedzie za mało. Dopiero przyszedł tydzień temu i ją oswajam z nim, bo pierwsze założenie skończyło się histerią, ze oddychać w tym nie idzie. Muszę działać zdecydowanie, jak będe się nadal ruszac jak mucha w smole, to nie będzie z tego konia co zbierać do zimy. Muszę zrobić WSZYSTKO - spacerniak, przyzwyczajenie do kagańca, minerały, ćwiczeń tyle, ile będzie dawała radę. Siana moczyć nie dam rady 😕 mam nadzieję, ze wystarczy...
http://www.frizo.eu/artykuly/ogolne/cukrzyca-i-syndrom-cushinga-u-koni.htmlTu można trochę poczytać o cukrzycy u koni, insulinooporności i Cushingu jak ktoś chce więcej wiedzieć 😉
dea - współczuje ci sytuacji z rudą 🙁 niestety jak własne zwierzaki chorują człowiekowi jakoś sił ubywa, miałam to samo jak mi koty chorowały poważnie.
Jeśli chodzi o oswojenie to może spróbować zakodować- kaganiec= coś fajnego. Mój na początku tez nie bardzo chciał (co to jest....!! zabierz to coś ode mnie!) ale przez pierwsze kilka dni zakładając kaganiec dostawał jednoczenśnie przez otwór na spodzie cuksa. W końcu sam zaczął wpychac do środka pysk jak stwierdził, że za wolno ma zakładany.
Dea nie chciałam nazwiska veta na forum, to by było nieładne. chodzi o to, że mnie dziwi, że właśnie młodzi mają taką wiedzę wpajaną i się zastanawiałm czy wszyscy czy nq tego samego veta trafiłyśmy (bo ich znowu w tym kraju nie jest aż tak wielu).
Co do kagańca- może głupia rada ale jakby jej założyć na pastwisku i od razu jej uwagę mocno na czymś innym skupić - jakaś praca z ręki, łopatki, cofania.. wtedy koń zazwyczaj bardziej bywa zaaferowany wymaganiami stawianymi prze człowieka niż wyimaginowaną niedogodnością.
mój koń tak reagował na siatki na muchy na początku - że jak to coś jej na oczy załozono i o boże, uszy jej dotyka! a potem przywykła, teraz sama łeb wsadza w maseczkę.
kotbury - próbowałam odwrócić uwagę, nie zdało to egzaminu 😉 zbyt spanikowana była. Cuksów nie dam, bo pęknie, ale kawałeczkami marchwi karmię. Kaganiec na razie ma jej się zakodować jako carrot feeding device czyli przystawka do karmienia marchewką. Ważne, ze powoli się uczy oddychać w tym i zauważyla, ze dziurka jest i jeśc przez to można. Jak się smierci z uduszenia i zagłodzenia bać przestanie, to pewnie będzie go nosić bez problemów. Dziś spróbuję jej trawki przez dziurkę zapodawać.
dea kobyłka faktycznie wygląda jak perszeron, nie myślałaś o stajni z karuzelą?
Właściwie wszystko jedno czy cuksy, marchew, trawa czy siano. (Z marchwią w sumie najprościej- nie złapie za palec 😉) Ważne żeby jej się dobrze kojarzyło to może przestanie panikować.
Jak mi się dziś uda zrobić w stajni zdjęcie, to Wam pokażę jak wygląda perszeron, a dokładnie dwa 😍
archeo - ona branie żarcia z ręki ma opanowane do perfekcji, zawsze wargami łapie, nigdy mnie nie ugryzła. Wylizywać rękę oblaną bobofrutem też potrafi, potrafi nawet wylizać słoiczek po bobofrucie 😉
tajnaa - nie mam takiego wyboru w stajniach, szczególnie, że koni w teamie mamy pięć w porywach do sześciu. Jednego nie przeniosę i warunki muszę mieć dla wszystkich dobre... i kasy mi musi wystarczyć na utrzymanie. Poza tym chyba wolę spacerniak od karuzeli. Nie przekonuje mnie łażenie w dość małe kółko w z góry zadanym tempie. Gdybym nie miała innej opcji, to dlaczego nie, albo gdyby w tej stajni była karuzela, to pewnie już by dawno w niej tuptała. Ale zmieniać stajni na karuzelową nie myślę.
dea, a nie myślałaś o jakiś lekach? ludziom się jakiś lek/hormon na "m" podaje na insulinooporność.
dea Pytałam, bo jak zaczniesz chodzić z koniem, by ona schudła, to Ty całkiem znikniesz 🙄
Może znajdzie się jakiś wolontariusz jeden z drugim, co będzie wyprowadzał rudą na spacery? Z psami w schroniskach chodzą, to co, z rudą nie mogą? Kurcze, tak dea wszystkim tu w wątku pomaga, trezba jej jakoś pomoc zorganizować teraz no :kwiatek:
Dea, a wiesz tak sobie mysle jeszcze nad przyczyną tycia Twojej klaczy. Jak u niej z tarczycą? Może ma niedoczynność, bo nabieranie masy jest jednym z objawów chorób tarczycy - przynajmniej u ludzi. Nie wiem jak to jest z konmi, ale moze warto pójsc tym tropem i sprawdzic jej poziom TSH.
albo powodem tycia jest to, że jest samicą 🙁 takie mam spostrzeżenia, że samice w naturze potrafią się obżerać bez opamiętania (przynajmniej te moje ogródkowe), samce robią sobie przerwy.... moja kobyła też baryłkowata ale pracuje i po rajdzie zawsze wraca odmieniona w wersji "czosnek"....z resztą Dea widziałaś, że do szczupłych nie należy....szkoda, że nie możesz porządnie jej tyłka przegonić, bo u nas to się sprawdza, choć kobył nie zawsze ochoczo rusza do roboty, bo to ogólnie leń jest (fizycznie nic jej nie dolega więc mogę "gonić"😉....trzymam kciuki, walcz dzielnie.... i może faktycznie ta niedoczynność jest dobrym tropem, bo wtedy ciałka potrafi się więcej przykleić 🙁
A ja sie pochwalę 🤣
Dostałem właśnie wyniki badania pierwiastkowego włosa i trichoskopii skaningowej z HIPPOVETU.
wynik:
Analiza składu pierwiastkowego części przycebulkowych włosów badanego konia nie wykazała znaczących
nieprawidłowości w ocenianym zakresie.
elements series unn.C norm.C atom.C references
[wt.%] [wt.%] [at.%] value
C K-series 51,25 51,25 62,09 >50
O K-series 36,47 36,47 33,17 >30
Mg K-series 0,41 0,41 0,25 >0,1
Si K-series 0,37 0,37 0,19 >0,15
S K-series 7,22 7,22 3,27 >5,0
Ca K-series 0,63 0,63 0,23 >0,15
Mn K-series 0,26 0,26 0,07 >0,08
Co K-series 0,28 0,28 0,07 >0,09
Zn K-series 1,32 1,32 0,29 >0,15
Se K-series 1,16 1,16 0,21 >0,8
Fe K-series 0,24 0,24 0,06 >0,1
Cu K-series 0,39 0,39 0,09 >0,2
Interpretacja kliniczna
Zadawana dieta pokrywa zapotrzebowanie minerałowe konia w ocenianym zakresie.
p.s
Dodam tylko, że moja kobyła wsuwała minerały: CA TRACE i magnez od p.Podkowy.
Dea czym ty się martwisz? Rudej do Drinka jeszcze daleko 🤣 Ale też on bardziej "grubokościsty".
No, właśnie, Drink ma wszelkie objawy insulinooporności, Samar zresztą też. A "każda komórka woła jeść" właśnie przy tym. Przecież komórki atakowane nadmiarem insuliny przestają pobierać glukozę z krwi i głodują. Stąd się bierze nadmierny apetyt i nadmiar ciałka. Ale to chyba jasne.
Czytając o problemach Dei od razu pomyślałam o jakimś wolontariacie, może znajdzie się jakaś natchniona koniara, która tak kocha konie, że będzie chciała trochę potuptać z Rudą. Ech, szkoda, że nie mieszkacie bliżej...
Chyba staje sie monotematyczna, ale kon w mojej stajni z kolei wyzeral wszystko spod siebie jak szlo - i byl wiecznie chudy. Przyjechala pani homeopatka, zdiagnozowala min. zaburzenia metaboliczne i kon ma sie duuuuuuuuuuzo lepiej - wiec Dea, moze homeopatia? jak szamanić to szamanić 😎
Możesz napisać o niej cos wiecej? Chyba że już gdzieś pisałaś. Bo znam konia, który tez ma problemy metaboliczne, ciągle chudy pomimo że dużo je, ciągłe problemy z kolkami... może i u niego by homeopatia pomogła?
Z tym zanikiem energii to znam to uczucie. Odkąd z moim się stale coś działo- kopyta, trzeszczki itd. To zaczęłam wysiadać. Póki byłam na chodzie wsiadałam na kilka koni, pracowałam były efekty no to fajnie. Jednak gdy cały czas się konia leczy, a czasem efektów brak to dostrzegam u siebie taką niechęć i brak zapału.
U nas posypały się strzałki (przynajmniej w dwóch kopytach), leczymy je. Koń na razie chodzi w miarę ok (nie kuleje, ale niestety palcuje :/ ). Tak jak pisałyście zostawiłam te szybko odrastające podpórki. I mam pytanie co jeszcze można zrobić oprócz obniżania piętek i skracania pazura, żeby "zlikwidować" podwinięte piętki i co może oznaczać taka "nadszarpana" linia biała w tylnych kopytach (taka jakby była pozadzierana od tarnika- mnóstwo mikro pęknięć, które tak jakby zgrzytają pod tarnikiem).
No i pochwalę się, że od końca sierpnia zmieniamy stajnię, ja będę rzadziej, ale koń od rana do wieczora na dworze (może od wiosny na całą dobę?), codziennie wysprzątane w boksie i jak załatwię wysłodki to zmienimy dietkę.
I mam problem z naszym kagańcem, pokazywałam Liderowi że mu tam wkładam marchewki przez otwór, wkładałam źdźbła trawy, ale jak poszłam na pastwisko to on chodzi za ogonem kumpla i w czasie gdy wszystkie jedzą to on się biedny snuje, wygląda jakby był w takim transie. Co jakiś czas jakby próbował jeść ale mu nie wychodziło. Smutny widok. A nie mogę mu nawet go zdjąć, bo mój koń "łyka o inne konie" i przez to są pogryzione xD (ciekawe co teraz wymyślą bo konie mają dalej oznaki wojenne a mój w kagańcu :P) 😵
koń łyka o konie? 😲 czegoś takiego nie widziałam i nie słyszałam 😵
Na podstawie informacji które znalazłam,aby znormalizowac poziom insuliny zaleca się : zapewnić odpowiednio dużo ruchu,w tym swobodnego jaki i wymuszonego,ograniczyć dostarczanie skrobi,cukrów - trawy pastwiskowej,dostarczać czyste ,nie za wcześnie skoszone siano,mikroelementy i witaminy.W tym ważne są magnez,trójwartościowy chrom!- zioła zaw. ten pierwiastek, witaminy z grupy B - drożdże piwne, antyoksydanty, może pomocny byc również cynamon,żeń szeń.Ważne jest wykonanie badań na poziom insuliny i glukozy oraz poziom chromu
Temat jest szeroki,wciąż prowadzi sie badania względem insulinooporności i wspomnianej leptinooporności (leptyny) u koni i ludzi.
zoyabea - nie obrażaj się proszę :kwiatek: szamaństwo tak, ale o chociaż mikrych podstawach naukowych 😉 ziołolecznictwo - TAK (nie wiem czemu to się myli bądź używa zamiennie), a homeopatia... to, co na ten temat uważam, dobrze oddaje ten filmik:
Jeśli potrafisz podać mi jakiekolwiek badania u jakiegokolwiek gatunku zwierząt, w których działanie homeopatii potwierdzono, a nie dowiedziono, że to bzdura, to chętnie zweryfikuję ten pogląd. Moje szamaństwo to raczej natura niż magia, wbrew pozorom - to nie to samo... zupełnie jak chemia i alchemia.
Dzięki za chęci pomocy wszystkim :kwiatek: pewnie mam kryzys, ale nie mam wyjścia, pozbierać się muszę, bo ona mnie potrzebuje. Wygląda na to, że burza przeszła, więc czas jechac do stajni zapodać maść do oka i puścić bydlę - jeszcze na trawę (ale już niedługo) - mały OT, jesli ktoś ma namiar na tanie źródło plastikowych słupków ogrodzeniowych to byłabym wdzięczna za kontakt, może być na priv.
🚫
Hi, hi, ja też jestem z sekty, ze homeopatia to doskonały sposób na wyleczenie ludzi z pieniędzy.
U nas w stajni dwa konie od roku są "leczone homeopatycznie".... 2 razy dziennie po 5 cudownych kulek... efekt zerowy jak dla mnie.
end of
🚫
Kurcze, to jak to jest, że moja ukochana maść homeopatyczna umozliwia moim bolącym stawom funkcjonowanie? Ja bym bez niej chyba nie wstała 🙂
Może działa na zasadzie placebo. Wierzysz, że pomaga i czujesz jej działanie. Koń nie wie, że coś ma go leczyć, to i nic się nie zmienia.
Ja jestem do homeopatii totalnie obojętna. Ale konia bym tym raczej nie leczyła. No chyba, że byłaby to ostatnia deska ratunku. Wtedy człowiek czepia się wszystkiego.