naturalna pielęgnacja kopyt

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 19:06
FortunaA byłam w czterech aptekach,jednocześnie we wszystkich jakie u siebie mam,w żadnej nie było.Mówiono mi,że w hurtowaniach również nie ma.Ktoś pisał mi również o tribioticu.Jego miałabym używać tak jak używam tej maści?
Mam zamiar go użyć jeżeli nie będzie żadnej zmiany.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
30 czerwca 2011 19:08
[quote author=gacek 🙂 link=topic=1384.msg1058988#msg1058988 date=1309456718]
Tylko pamietajcie dziewczyny że najpierw to ten rowek terzeba wyczyścić! Do czystego wacika! Perlica w tym wątku dziekciu sie nie stosuje bo jest za mocny na strzałki 🙂 ( wyżera wszystko łącznie ze strzałką )
[/quote]

Dokładnie, dziegciowi dziękujemy!
Osobiście mam skojarzenie co do  działania dziegciu, tak jak  do działania formaliny. Tkanka robi się martwa na amen!!!
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
30 czerwca 2011 19:18
incognito No tak jeśli jest problem z lekiem w aptece to uderzyłabym do weta, zapytała o jodosept.  Jeśli i z tym okaże się problem to faktycznie możesz zastosować tribiotic, ale pół na pół z clotrimazolum. Ewentualnie możesz kupić povidon w aptece internetowej. Jodosept z resztą też jest dostępny przez neta. Wystarczy wygoglac i wyskoczą Ci sklepy, które mają ten preparat w ofercie.
A co do użycia tribioticu z clotrimazolum to postępuj dokładnie jak z mascią.

Kurde sorki za post pod postem.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 19:56
Dzięki :kwiatek: W razie dalszych problemów bądź nie pewności widze,że mam wątek,w którym chętnie udzielana jest pomoc 🙂

A czy to nie są opoje?



Raczej nie, jest to małe zgrubienie z tyłu nad stawem pęcinowym (w poprzednim poście palnęłam bzdure i napisałam ze nad pęciną ;/). Nie zachodzi na boki, nie schodzi po jeździe/treningu.

Dzisiaj tak na próbę skróciłam mocniej pazur i zostawiłam troche kąty nad podeszwą. No i mam wrażenie że koń mniej pewniej chodzi- ale to moze przez błoto, po padało u nas. Jutro zobaczę, może sucho będzie.
Jeśli sie okaze że jednak skracanie pazura mocne jej nie słuzy to jaka może byc inna przyczyna wygiętych ścian wsporowych? I chyba muszę pójsc z kątomierzem zmierzyć ta koronke, bo na oko kąt wydaje mi się dużo za duzy.
Dzisiaj pogoda nam nie pozwoliła robić na dworze więc zdjęcia słabej jakości ,skróciłam pazur i kopystką próbowałam tą podeszwę wyczyścić .
o niebo lepiej 😉
Do nieba to nam jeszcze daleko , będę dalej próbować skrócić ten pazur . Zobaczymy jutro jak będzie chodzić po łące .
Mi sie tylko te konty wsporowe nie podobają, wygląda tak jakby byl po łuku a nie płasko.
fixxxer12   "Try again. Fail again. Fail better."
30 czerwca 2011 22:40
to ja apropos dziegciu się sprzeciwię - ja stosuję poleconą mi maść 4 Asy, która bazuje na dziegciu - na wszelkie schorzenia skórowe, od oparzeń po ranu cięte, grudę, alergie po gzach - wszystko - POLECAM
gacek🙂Mam podobne odczucia jak Ty :kwiatek:
MoniaJa bym jeszcze tą ścianę wsporową pomęczyła, bo wciąż widać brud i jak ładnie dojdzie do kąta, to bym ten kąt przejechała tarnikiem na płasko (żeby nie przesadzić, to tą delikatną strona tarnika). Z doświadczenia na mojej kobyle, która też  miała(a częściowo ma, bo kopyto całe nie zrosło do ziemi) rozjechane na boki ściany (flary na przedkątnych) doradzę zadbanie o łuczki 😉 Brakuje co prawda zdjęcia  z boku i nie wiadomo jak wygląda koronka ale łuczki nie zaszkodzą o pomogą na pewno 😀

incognito są zamienniki povidonu ale są drogie 🙁 nie pamiętam niestety nazw ale google pamiętają 😉povidon był idealny dla osób ze stopą cukrzycową i chyba... za tani, że go wycofują 😕 Co do maści cynkowej jest faktycznie słabiutka... ja stosuje na początki grudy i otarcia/odparzenia u naszego księciunia  🤣(arabiansa) na strzałki to raczej prewencyjnie. Do mieszanki clotrimazolum-tribiotic można domieszać metronidazolum, masz wtedy kobyłę na wszystko.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
01 lipca 2011 07:58
kasik dziś po umyciu kopyta dam jeszcze raz samą maść,bo nie mam tego specyfiku,który miałabym zmieszać z tribioticiem,ale jak już to kupie,to po prostu nanieść jedną maść na drugą i zapchać watą,tak?
Wycisnąć maście na dłoń, zmieszać palcem, wetkać do strzykawki. Zaaplikować wewnątrz rowka najgłębiej jak się da i zatkać rowek watą.
dea   primum non nocere
01 lipca 2011 08:57
gacek - te kąty tak wyglądają, bo są wyciągnięte na zewnątrz przez ściany przedkątne. Ogólnie likwidacja flar na całym obwodzie, których temu koniowi nie brakuje, i będzie dobrze.

monia - ja bym już mocniej nie piłowała, bo za mocno obciążysz podeszwę. Trzymaj tak - czyli często poprawiaj. Chyba że nie będzie zrastać (załamanie na ścianie nie będzie schodziło niżej) - wtedy spróbuj jeszcze trochę, ale raczej na skos (mustang roll) niż pionowo. Dlaczego? Bo jak przegniesz i koń zacznie macać, chodzić niepewnie, to mustang roll szybciej odrośnie 😉 a mechanicznie będzie tak samo. Tylko częsciej poprawiać trzeba.

rzepka - to jest MEGA BARDZO WAŻNE: nie strugam tak, żeby koń w okreslony sposób postawił nogę, poza tym przypadkiem, gdzie wiem dlaczego ten akurat koń tak a nie inaczej ściera kopyto. Wiem, ze ma okresy pogorszenia i że jeśli tak go zostawię, to wpadnie w błędne koło i wypróbowałam, ze mu z takim ustawieniem lepiej. Najpierw, zanim cokolwiek sie zacznie mieszać ze stawianiem nóg, trzeba spojrzeć na stawy, czy któryś nie "odbija" od prostej - jesli odbija, to próbując konia stawiać prosto, przeciążymy ten staw. Akord ma proste nogi i o ile się nie nadweręży, chodzi prosto. Dlatego i tylko dlatego tak go strugam. No, to jak już (mam nadzieję, ze wystarczająco) zniechęciłam do niepotrzebnych machinacji klasy "zróbmy prostego" (i obolałego i nieszczęśliwego) konia, to mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie: ponieważ noga ląduje na zewnątrz i z przodu, to zapuszcza mu się zewnętrzna przednia część kopyta (zewnętrzny pazurek). Odrobinę dłuższy jest też zewnętrzny kąt wsporowy. Piłuję więcej z zewnątrz, a przy pazurku, kiedy ma ten okres "chodzenia jak pokrak", odrobinkę ciacham z podeszwą. Ale to jest mikro odrobinka. Następne struganie już zwykle do podeszwy jest (bo przez ten czas się prostuje ruch i kopyto wyciera sie poprawnie).
Kiedy jeszcze trzeba konia próbować prostować według mnie? Wtedy kiedy widać wyraźne przeciążenie jednej strony kopyta, coś takiego:

Ściana, która jest bardzo, bardzo popękana (a druga nie!) prawdopodobnie jest przeciążona i za długa. Trzeba to zweryfikować (zobaczyć, czy druga strona się betonuje, czy patrząc z przodu albo z tyłu na stojące kopyto widzimy, że koronka jest WYŻEJ po tej stronie, która jest spękana) - w takich przypadkach delikatne podrównywanie daje dobre efekty - trzeba tylko jednocześnie zbierać flarę ze ściany przeciwległej, ona na pewno tam jest 😉 W takich przypadkach ta przeciwległa ściana zwykle ma koronkę niżej i odstaje od kości (w przodach często zewnętrzna ściana ucieka na zewnątrz, a wewnętrzna jest bliższa pionu, potrzaskana, często sfałdowana, na tej fotce odwrotna sytuacja - kopyto zadnie, zewnętrzna sciana przeciążona, wewnętrzna mocno odstająca od kopyta w stronę środka konia 😉)
Wczoraj robiłam tyły i doszłam do wnisoku, ze to z nimi mamy większy problem niż z przodami.

Otóż podpory (leżące wsporowe) robią nam się ciągle. Najpierw to usuwałam, ale odrastało, wiec przestałam i tylko wyskrobuję, ale znów rosną one nie równo (zewnętrzne wyższe) i robi się właśnie takie za mocne obciążenie jednej ściany (przeciwnej do wyrośniętej podpory).
Do tego strzałka zaczęła wyrastać jak głupia - tak jakby koń wolał na strzałce niż na podporach stać i co chwile krwiak.
Wczoraj gmerałam w tych podporach i trochę się kruszą a trochę jak kamień... i nie wiem czy je już (z powodu tej stzrałki, krzywienia się kopyta) wykruszyć na maxa (a jeśli tak to chyba 30 min moczenia nogi- o nie wczoraj zaliczyłam wiadro w klatę;( - bo się przecież trzeba było spłoszyć jak nie ma nic lepszego do roboty)....
Jestem trochę skołowana... do tego znów nam się robi pazur i porozciagane linie wzrostu....
dea   primum non nocere
01 lipca 2011 09:46
kotbury - zostaw w spokoju te podpory, które jak zauważyłaś sama, odrastają wycięte. Pazur się robi - to ciachaj pazur! Mocniej albo i na wysokość, jeśli micha przy grocie wysoka. Jak koronka z profilu? Piętki położone? Przyjrzyj się kolorom, fakturze podeszwy przy pazurze. Podporami się koń ratuje. Jak uporządkujesz równowagę kopyta, to przestaną wspory i podpory odrastać. Porób zdjęcia najlepsze jak umiesz i patrz na nie, aż zobaczysz co nie gra, albo ejszcze lepiej wklej, to pogadamy "nad czymś" - bo tak to nie ma sensu... Musisz znaleźć i rozwiązać źródło problemu, a nie tłuc termometr, żeby nie widziec gorączki 😉

Nikt nie mówił, ze bedzie łatwo... przynajmniej ja nie mówiłam 😉
bardzo prosze o rady. strzalki caly czas leczymy, ale z dosc marnym efektem.

prawy przod:









lewy przod:




Kurcze... ja jakoś nie umiem traktować z taką wyrozumiałością ścian wsporowych....szczególnie po tym, co zobaczyłam po rozkuciu ochwata znajomej. Strasznie mnie nurtowało co takiego siedzi pod tą wkładką pod podkową, wiedziałam, że to kosmos będzie, ale to była lekka przesada!!
Wspomnę, że rok przed ochwatem koń okulał mocno no i wtedy zauważono, że na linii stawu koronowego pojawiła się twarda "gula" wielka jak śliwka! RTG pokazał, że to gigantyczna, skostniała chrząstka, która podrażnia ten staw i powoduje kulawiznę. A największym paradoksem jest to, że koń nigdy (do czasu ochwatu, czyli ostatni rok w podkowach spędził) nie był kuty i nie chodził po twardym praktycznie wcale. No ale dość wstępów....
Ten kosmos, to były gigantyczne, wcale nie położone ściany wsporowe grube na 1cm i wystające ponad podeszwę drugie tyle  :ke🙁znajomy, który rozkuwał konia, przyznał się, że juz nieco te wspory skrócił, by koń mógł jakoś stanąć). Twarde jak skała!!! I co.... i je wyrżnęłam.... w pień.... ale nie odrosły na szczęście 😁
Tak w ogóle muszę fotki pstryknąć, bo te kopyta to patologia....raczej ze strugania i to ku przestrodze będzie przed anielskimi kowalami  😂
gacek - te kąty tak wyglądają, bo są wyciągnięte na zewnątrz przez ściany przedkątne. Ogólnie likwidacja flar na całym obwodzie, których temu koniowi nie brakuje, i będzie dobrze.



Nie wiem czy piszemy o tym samym  😡 mi chodzi o to że o ile na grubość jest zrobione to kąty wsporowe zostały wycięte jakby pod górkę a nie w płaszczyźnie ( czyli robi sie nam ząbek? ).
Dea dziś porobię fotki. Pazur ciacham ale michy nie ma prawie cale - płąszczak na maxa- to właśnie nasz problem.

Chodzi o to, że te podpory się jednak tak bokiem od spodu  kruszą i sporo spękań na podeszwie jest w ich okolicach, które jak poskrobać mocno to też się wykruszają... a obok żywa podeszwa....
Atos tak z doświadczenia z własnego podwórka, to bym powalczyła o łuczki na przedkątnych, strzałka będzie miała kontakt z podłożem, to się zbierze 😉. Zerknij do mojej galerii na Smyka.
dea   primum non nocere
01 lipca 2011 11:46
Chyba coś muszę czytelniej pokazać, najwyraźniej zbyt niejasno mówię.

Kurcze... ja jakoś nie umiem traktować z taką wyrozumiałością ścian wsporowych....szczególnie po tym, co zobaczyłam po rozkuciu ochwata znajomej. [...]
Ten kosmos, to były gigantyczne, wcale nie położone ściany wsporowe grube na 1cm i wystające ponad podeszwę drugie tyle  🤔  [...]I co.... i je wyrżnęłam.... w pień.... ale nie odrosły na szczęście 😁


kasik - to jest istotna różnica. Ze ścianami wsporowymi bardzo zależy i jestem daleka od twierdzenia, że zawsze należy je zostawić. Uważam, ze zawsze, jeżli wycinamy i one ODRASTAJĄ, to NIE ONE!!! są problemem i dopóki się nie rozwiąże źródła problemu, będziemy szkodzić koniowi wycinając je. Uwaga, kolejna pułapka 😉 nie należy mylić odrastania z relaksacją. Jeśli coś jest za długie przez dłuższy czas, czy to ściana puszki czy wspora, to się wbija w górę, pchane przez ziemię. Ściana puszki unosi koronkę i mamy wybrzuszoną koronkę (to znacie), ściana wsporowa, jeśli długo miała kontakt z ziemią, moze też się wbić głębiej niż być powinna. W takim przypadku może się okazać, że ściana (wsporowa czy puszki), będzie wygladac, jakby błyskawicznie odrastała, ale to moze być kwestia max 3 werkowań. Jeśli jest podcinana na bieżąco, to wybrzuszenie się prostuje i dośc szybko przestaje "odrastać" (tak naprawdę - zsuwać się) - to sygnał, że podjęliśmy dobrą decyzję. Jeśli coś uparcie wycinamy, a to coś uparcie odrasta - robimy błąd i nie ma innej opcji. Pytanie tylko gdzie jest ten błąd. A to już nie jest takie proste...
Moja znów utyka na PP /tak jak w zeszłym roku/, w ogóle dziwnie łazi, nie wiem czy coś zrobiła sobie szalejąc na padoku czy się podbiła.
U nas ujeżdżalnia twarda, spadzista z miliardem ostrych kamieni wielkości pięciozłotówki.
Mam nadzieję, że dziś będzie lepiej  😵 😵 😵
Jeśli coś jest za długie przez dłuższy czas, czy to ściana puszki czy wspora, to się wbija w górę, pchane przez ziemię. Ściana puszki unosi koronkę i mamy wybrzuszoną koronkę (to znacie), ściana wsporowa, jeśli długo miała kontakt z ziemią, moze też się wbić głębiej niż być powinna. W takim przypadku może się okazać, że ściana (wsporowa czy puszki), będzie wygladac, jakby błyskawicznie odrastała, ale to moze być kwestia max 3 werkowań. Jeśli jest podcinana na bieżąco, to wybrzuszenie się prostuje i dośc szybko przestaje "odrastać" (tak naprawdę - zsuwać się) - to sygnał, że podjęliśmy dobrą decyzję. Jeśli coś uparcie wycinamy, a to coś uparcie odrasta - robimy błąd i nie ma innej opcji. Pytanie tylko gdzie jest ten błąd. A to już nie jest takie proste...


i kolejne oświecenie! czyli jednak muszę namoczyć girki i to wyskrobać, wyskrobać, wyciąć, wyrównać. Bo ja tylko raz je wycięłam i mi po 2 tygodniach odrosły... i potem nie wcinałam myśląc, że one chcą tam być. A kopyto nam się krzywi, koronka z boku w łuk coraz bardziej ( ajuz kurna się nieda zrobić bardziej łuczku bo podeszwa) piętki się podwijają i pazur się robi.
O, dea -dzieki wielkie 😀 Sytuacja dotyczy jednej -przedniej nogi mojego młodego (roczniaka) więc jest szansa na delikatne podprostowanie. Tym bardziej, że to odstawianie nogi w bok nie zawsze jest -po struganiu prostuje się. Czyli -że można coś działać ostroznie i z umiarem 😁
dea   primum non nocere
01 lipca 2011 16:36
rzepka - Jeśli młodziak tak robi, to sprawdź mu ścięgna - może chłopaka pomasować, porozciągać, bo mnie się to kojarzy z awariami zginacza (lekko przykurczowy?)
Przykurczowy to on był i to mocno -w młodości (wczesnej). Teraz jest  raczej OK. Ale  zawsze dobry masaż nie zaszkodzi 😀
Byłam na kursie masażu koni z p. Marią Soroko i wiem już, jak to robić 😁
Dea- ja rozumiem różnicę.... i wiem, że pewnie napotkam sytuację,  że ściana wsporowa będzie potrzebna (w sumie w Smykowych tyłach nie ruszam,bo nie rosną praktycznie a Mgiełkowe są takie.... bezkształtne i też z jednej strony nic z nimi nie robię). Na razie wszystkie konie, które do mnie trafiły są po tym samym kowalu i wszystkie mają to samo- koronka na wysokości przedkątnej jest wybrzuszona, a w takiej sytuacji trudno litować się nad odrastającymi wsporami 😉
Co do ochwata, o którym wspomniałam, specjalnie zrobiłam kilka słów wstępu na temat jego historii... bo przecież takie skostnienia u bosego konia nie biorą się z niczego.... nie wnikam co jest przyczyną czego...taaaakie ściany wsporowe to patologia, i nawet gdyby odrastały przez kolejny rok z uporem maniaka, to wątpię, bym je zostawiła w spokoju 🤔

Ech ta różnorodność sprawiająca, że człowiek wciąż ma jakąś zagadkę do rozwiązania....
dea   primum non nocere
02 lipca 2011 10:58
Koronka przy przedkątnej świadczy o przedkątnej, nie o wsporach 😉 tak tylko żeby dla wszystkich było jasne, bo Ty to pewnie wiesz. Może to iść w parze (problem ogólny "z łuczkiem" - wybrzuszona przedkątna i za długie, wbite w kopyto wspory) ale na przykład u nas była tylko wybrzuszona koronka i za długa przedkątna, bo wspory akurat nasz kowal ciął mocno.
zmiany przed i po






PS. Aquarius ma przyjechać niedługo więc kopyto trochę przerośnięte, ja piłowałam pazur.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się