matura

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 15:23
flygirl ja też,a z matmy to wystarczy,że zdam 😉
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
30 czerwca 2011 17:46
Ufff... Zdałam!

Polski 50 coś, angielski 91, matematyka 70%, biologia 56%.

A teraz coś do ponabijania się: MATEMATYKA ROZSZERZONA: 6% 😁

Boję się, bo wydaje mi się, że z takimi wynikami nawet na zootechnikę się nie dostanę do Krakowa 🙁 Proooszę, polećcie mi jakikolwiek (na prawdę, bez znaczenia jaki!) kierunek, żebym mogła na zapas się zapisać i mieć pewność, że z takimi wynikami się dostanę. Chcę iść na ten rok gdziekolwiek, żeby nie siedzieć w domu itp., chcę się przygotować do matury za rok i nie zapomnieć tego, że jednak się da uczyć i trzeba 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 18:39
Idź na prywatną uczelnie,na prywatnej nawet na dzienne jeśli chcesz powinnaś się dostać.
galopada_ sorry ale nie znam uczelni gdzie 2 tysiące polskich złotych płaci się za miesiąc nauki.. chyba, że brytyjskie uczelnie.. nie pomyliłaś się i to nie chodziło przypadkiem o czesne na semestr, albo na cały rok?? 😀

Maddie możesz próbować na ochrone środowiska, turystykę na jakiś uczelniach.. zawsze są 2 i 3 listy.. ludzie rezygnują, więc spoko 🙂 poza tym masz nieźle angielski i mate pods więc pokombinuj coś z tym 😀

mi matura poszła dobrze, 80% angielski rozszerzony + 73% geografia rozszerzona, ide na mój wymarzony kierunek tj. Turystyka i Rekreacja na AWF'ie w Krakowie.. składam tylko na jedeną uczelnie, bo szkoda mi kasy na rekrutacje a dostane się z palcem w dupie.. i moge się dostać na geodezje i kartografie na AGH ale co z tego, jak nie będe robić tego co chcę w życiu.. więc drogi AWFie przybywam! 😀
wszystkim wam życze dostania się gdzie chcecie! i naprawdę nie martwcie się tak na zapas, jak matura nie poszła, to wszystkim.. progi będą obniżone.. 25% maturzystów w ogóle matury nie zdało.. :-/ więc powodzenia w rekrutacji i do zobaczenia w wątku o studentach 😀
galopada_   małoPolskie ;)
30 czerwca 2011 18:46
negero 10 tys kosztuje 1 SEMESTR na stomatologii w Lublinie. Rocznie daje to 20 tys podzielić na 10 msc = 2 tys miesięcznie  😵

(medycyna 9 tys/semestr)
Dodam, że dla studentów spoza UE wychodzi jeszcze więcej, w dodatku opłata jest obowiązkowa, bez względu na wynik matur  😵 Mój kolega z UKR wyjechał do Niemiec bo tam taniej niż u nas na medycynie  🤔wirek:

galopada
Mój kolega z LO studiował we Lwowie, przeniósł się chyba po I albo II roku chyba do Lublina właśnie.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
30 czerwca 2011 18:51
negero na UR obstawiam zootechnikę, ochronę środowiska, inżynierię środowiska, geodezję i kartografię i ogółem tyle kierunków ile się da (nie znalazłam ograniczenia co do max możliwości wybierania kierunków, a skoro płaci się tylko za rejestrację... 😉 ).
Szukam dlatego na ostatnią chwilę jakiejś uczelni 'na zapas'.
Przelewał kasę za opłatę rekrutacyjną (UW i Akademia Pedagogiki Specjalnej )? Mniej więcej po jakim czasie do nich to dociera na tyle żeby zmienili w moim profilu? Wczoraj przelałam kasę i na razie wciąż widzę ładny czerwony napis BRAK OPŁATY REKRUTACYJNEJ.
galopada_ ale Ty nie mówisz o Polsce? w Polsce nie można studiować prywatnie medycyny.. medycyna zawsze była państwowa! i uważam że słusznie, bo co jak co ale prywatne uczelnie w większości, zaznaczam w większości (nie wszędzie) to kompletna bzdura.. w życiu nie chciałabym byc leczona przez jakąś niedorajdę, co nie dostała się na lekarza państwowego, bo wymogi za duże.. tylko tatuś zapłacił.. i nie tylko za studia ale i nie raz za egzaminy w łape idzie..
z tego co wiem w Polsce nie ma niepublicznej medycyny, czyt lekarza, bo stomatologia to pewnie jest.. ale jaki to lekarz :P
za granicą oczywiście, ze płatne, ale tam płaci się wszędzie..  może dlatego ludzie są bardziej ambitni, bo jak idą na studia to się liczą z tym, że kasa idzie.. i się uczą.. a u nas idzie każdy, zupełnie nie wiem czemu.. uważam, że nie każdy powinien mieć mature, a u nas każdy ją może mieć, matura straciła na znaczeniu, teraz to bezwartościowy śmieć, który nawet nie świadczy o umiejętnościach ucznia..
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 19:54
negero zirytowało mnie to co napisałaś.Mój chłopak jest na prywatnej uczelni,kierunek dofinansowany przez Unie i nie jest jakąś tam nie dorajdą,która się nie dostała na państwowe.Poszedł na tą uczelnie,bo kierunek,który go interesował zaocznie był dofinansowany,a chciał pracować studiując,co też robi.W ogóle dziwne podejście,że jak ktoś na prywatnej to jakiś tępy...
negero, najpierw zaczerpnij informacji, a potem wypisuj pierdoły.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 czerwca 2011 20:01
No tak stomatolog to nie lekarz to kucharka 🙄
uważam, że nie każdy powinien mieć mature, a u nas każdy ją może mieć
Ciekawa jestem jak by się kształtowała Twoja opinia na ten temat, gdybyś to akurat Ty tej matury nie zdała.
A sądzę, że byłaby skrajnie inna.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
30 czerwca 2011 20:06
No więc w ciągu tego dnia moje plany baaaaaaaaaardzo się zmieniły 😁 😵
Ostatecznie postawiłam na... iberystykę 😜 Okazało się, że wystarczy tylko wynik z angielskiego 🙂 A dodatkowe opcje to anglistyka i TiR na AWFie.
Na UR nie składam, bo rodzice powiedzieli, że nie zgadzają się, żebym krowom w du*** grzebała 🙄
galopada_   małoPolskie ;)
30 czerwca 2011 20:33
negero jest cos takiego jak studia niestacjonarne. nie rozumiem czym rozni sie ktos z nieplatnych od platnych. Ten i ten musi sie uczyć. znam dziewczyne ktora była mega mozgiem ale matura jej nie poszła (zdarza sie) wiec poszła na płatne. prosze bardzo pierwszy z brzegu lublin:

i o przepraszam ale widze ze cena podskoczyła o 2 tys w porownaniu do zeszłego roku 🤔

B) semestr nauki na studiach niestacjonarnych:

jednolite studia magisterskie:
- kierunek analityka medyczna - 4.000,- złotych
- kierunek farmacja - 7.500 złotych
- kierunek lekarski - 10.000,- złotych
- kierunek lekarsko-dentystyczny - 12.000,- złotych

studia pierwszego stopnia:
- kierunek dietetyka - 3.000,- złotych
- kierunek fizjoterapia - 2.950,- złotych
- kierunek ratownictwo medyczne 2.700,- złotych
- kierunek kosmetologia - 4.000,- złotych
- kierunek zdrowie publiczne - 2.000,- złotych
- kierunek techniki-dentystyczne - 8.000,- złotych

studia drugiego stopnia:
- kierunek fizjoterapia 2.800,- złotych
- kierunek pielęgniarstwo - 2.800,- złotych
- kierunek położnictwo - 2.800,- złotych
- kierunek zdrowie publiczne 2.100,- złotych



no to poszłam na studia  😵
[quote author=galopada_ link=topic=131.msg1058190#msg1058190 date=1309434211]
potrzeba mi bylo minimum 165 pkt a zeby sie nie stresować 170. Nie mam tyle wiec nie dostane sie tam gdzie chcialam wiec zostaje mi:
a)pojscie na jakies beznadziejne studia na kierunek ktory mnie wcale nie interesuje i za 20 lat miec depresje na myśl o pojsciu do pracy  😵
b) siedziec rok w domu i poprawiać mature = wypadnięcie z obiegu i brak pewnosci ze uda mi sie poprawić bo wiadomo jak to jest samemu sie przygotować do matury  😵
c) iść na płatne czyli 10tys za semestr ---> 2 tys miesięcznie za czesne + minimum 1000 na życie i mieszkanie  😵 moich rodzicow wykończy to finansowo bo nie jestem jedynaczką. ew. próba przeniesienia sie na dzienne ale jak uda sie poprawić mature co nie jest pewne ( patrz wyżej). Do tego nie wiadomo czy akurat na te dni kiedy wypadną matury z biol i chem będzie mozna sie wyrwac z uczelni  😵


nic tylko się upić  😵
[/quote]

Galopada nie wiem na jaki najchętniej kierunek chciałabyś się dostać, ale wbijaj na SGGW 🙂 Ja Cię przygarnę i nawet zapewnię konika 🙂

A mi obcięli dodatkowo 12% z matmy!!! Jakim cudem  👿 Matura była BANALNA, liczyłam na 80-86%, z resztą nie było innej opcji, bo sprawdzałam wyniki. A tu 74 i żegnaj SGHu.

Ang 75 - tak jak zakładałam, geo 60. Czy tylko wg mnie rozszerzona geografia to był koszmar? 60% z ulubionego przedmiotu to chyba coś nie halo :/

W sumie mam 233pkt. na SGH czyli ponad 20pkt. za mało. Ja w takiej sytuacji decyduję się na zaoczne (rozważałam tę opcję nawet przy możliwości studiowania dziennie, z uwagi na pracę - pieniądze i cenne doświadczenie!). Dziewczyny nie załamujcie się, lepiej przez rok płacić, a potem poprawić wyniki, lub zostać na zaocznych i samemu na nie zarabiać.

Ale najbardziej dziwi mnie wynik z polskiego - 84% - jakiś przekręt  🤔
pony   inspired by pony
30 czerwca 2011 20:38
kurde, negero, ale bzdury, to co piszesz
Poza tym,progi na medycyne stacjonarna i niestacjonarna sa prawie takie same. Wiec tak czy siak, NIEDORAJDA tam nie trafi
galopada_   małoPolskie ;)
30 czerwca 2011 20:41
Brzoza  sggw mnie nie za bardzo urzadza  🙁 ew weterynaria ale to juz ostatecznosc i nie mam pewnosci ze mi wystarczy pkt. Rodzice mi mowią ze mam w tym roku nawet nie myslec o wet bo to bez sensu  😵
🙁 Mam nadzieję, że dostaniesz się na swoje wymarzone studia!
[quote author=galopada_ link=topic=131.msg1059173#msg1059173 date=1309462381]
negero jest cos takiego jak studia niestacjonarne. nie rozumiem czym rozni sie ktos z nieplatnych od platnych. Ten i ten musi sie uczyć.
[/quote]
Tak zgadza się, ale mniej się uczy. Przynajmniej u mnie na uniwerku. Przede wszystkim jest mniej godzin z każdego przedmiotu, a przedmioty są te same na stacjonarnych i niestacjonarnych. Poza tym wykładowcy mniej wymagają. I w sumie zawsze przed egzaminem nam powtarzają żeby nie sugerować się pytaniami z zaocznych, bo z założenia mieli łatwiejsze.
Nie mówię, że to źle że ktoś studiuje zaocznie, albo, że jest gorszy. Piszę tylko o tym jak to wygląda u mnie. Być może gdzie indziej sprawa wygląda inaczej.
Strucelka hahah ja na UR i krowy na oczy nie widziałam i bynajmniej nie zobaczę 😀
Takie rzeczy to tylko na zootechnice i pokrewne 🙂

Na UR masz biotechnologię, dietetykę, hmm.. bioinżynierię  🤣
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
30 czerwca 2011 22:07
kolebka nic innego oprócz ewentualnej zootechniki nie wchodzi w grę, jestem z chemii i fizyki cienka jak struna 😁
[quote author=galopada_ link=topic=131.msg1059173#msg1059173 date=1309462381]
negero jest cos takiego jak studia niestacjonarne. nie rozumiem czym rozni sie ktos z nieplatnych od platnych. Ten i ten musi sie uczyć.

Tak zgadza się, ale mniej się uczy. Przynajmniej u mnie na uniwerku. Przede wszystkim jest mniej godzin z każdego przedmiotu, a przedmioty są te same na stacjonarnych i niestacjonarnych. Poza tym wykładowcy mniej wymagają. I w sumie zawsze przed egzaminem nam powtarzają żeby nie sugerować się pytaniami z zaocznych, bo z założenia mieli łatwiejsze.
Nie mówię, że to źle że ktoś studiuje zaocznie, albo, że jest gorszy. Piszę tylko o tym jak to wygląda u mnie. Być może gdzie indziej sprawa wygląda inaczej.
[/quote]
Na warszawskiej medycynie grupy są wymieszane "wieczorowi" i dzienni mają zajęcia razem, grupy są mieszane. zajęcia te same.
Na weterynarii na sggw wieczorowi, są wieczorowymi tylko z nazwy. Program i wymiar godzinowy zajęć jest ten sam. Zajęcia są prowadzone przez te same osoby, w ciągu całego dnia. Słowem to zupełnie to samo, tyle że się płaci. Jeszcze ciekawostka - na pierwszym roku odpada ok.30% osób, z czego większość z "wieczorowych" właśnie.

Natomiast u mnie, na wydziale nauk o żywieniu człowieka, wieczorowi mają mniej zajęć, mniej godzin ćwiczeń i mam wrażenie, że są faktycznei traktowani łagodniej.
Strucelka, na UP?
Startujesz na dzienne, czy wieczorowe?
Na dzienne z 80 proc, nie warto niestety nawet składać..
A wiem, co mówię, bo studiuję na UP iberystykę  😉
Najwięcej o zaocznych i wieczorowych mają do powiedzenia dzienni, którzy o płatnych studiach nie mają zielonego pojęcia a słowem dzienny myślą, że dodadzą sobie jakiegoś prestiżu. Ja nie mówię tego konkretnie do jakiejś osoby teraz, po prostu strasznie mnie to denerwuje. Studiuję na ujocie - zaocznie. Bynajmniej nie dla tego, że się nie dostałam na dzienne a dlatego, że chciałam rozwijać się zawodowo. Na swoje oceny pracuję tak samo intensywnie jak dzienni (a może nawet bardziej). Ostatnio usłyszałam, że tylko tępaki idą na płatne studia 🤔wirek:, bo to znaczy, że płacą za wykształcenie, mają prostsze egzaminy i w ogóle to nic nie robimy tylko leżymy i ładnie pachniemy.dziwne, że uczymy się z jednych materiałów, mamy łączone egzaminy i czasem ćwiczenia. Wydaje mi się, że dzienny zawsze powie, że zaoczny ma prościej- tak po prostu z przyzwyczajenia już  😉
U nas akurat o tym mówią sami wykładowcy, tak jak już wspomniałam, żebyśmy nie sugerowali się pytaniami z dziennych i sam program studiów, bo mają po prostu mniej zajęć, tym samym łatwiejsze egzaminy i mniej materiału do nauki. Poza tym u nas zaoczni mają mniej przedmiotów.
A co do wkładania wysiłku w naukę to przecież to indywidualna sprawa, są osoby to przeczytają notatki 2 razy pójdą i dostaną 5, a są takie co będą kuć tydzień i dostaną 4.
I nikt nie mówi, że nic nie robicie, ale u nas zaoczni mają łatwiej. Faktycznie dziewczyny podały przykład studiów medycznych, gdzie nie ma łatwiej. I akurat mam nadzieje, że tak jest, bo nie chciałabym żeby leczył mnie lekarz "co miał łatwiej".
A jeśli chodzi o prestiż to dla mnie (jeśli mamy na myśli studia) może świadczyć jedynie kierunek który dana osoba studiuje. Bo są takie, które można sobie w tyłek wsadzić nie ważne czy studiowane dziennie, czy nie. Tak samo nie ma w Polsce uczelni, która by była jakaś wybijająca się spośród innych prestiżem. Ot, wszystko to samo, a niektóre uważane za lepsze tak dla zasady.
Uważam, że nie ma takiego kierunku, prócz medycyny, weterynarii czy prawa którego nie można by było sobie w d*** wsadzić 😉
dlatego w sumie dla mnie bez różnicy- dzienny/zaoczny i tak się kiedyś spotkamy na bezrobociu  😀
Hija, ale studia zaoczne a wieczorowe to spora różnica. Mieć zajęcia 4-5 dni w tyg, a mieć 4-6 dni w miesiącu ....
Wieczorowe zwykle różnią się tylko godzinami zajęć (np. od 15) i tym, że się za nie płaci. Są kierunki, na których wymagania wcale się nie różnią dla trybu studiowania. Po prostu zaoczni muszą więcej pracować sami, a na wykładach mają jedynie zarys materiału, który muszą ogarnąć.
Ja byłam na zaocznych na SGGW. Zakres materiału zależał od wykładowcy i np. z fizjologii mieliśmy takie same wymagania jak dzienni. Prowadziła je babka z wet.

bryziak dziś mija mi 10-lecie pracy. Na kuroniówce byłam raz przez 6 m-cy, bo pracowałam na czarno w stajni. Nie jest tak źle, jak ktoś wie co chce robić i ma pomysł na siebie.
Bera- ale rozmawiamy o zaocznych, a nie wieczorowych. Chyba, że mi coś umknęło. Wieczorowe to jak dla mnie zupełnie inna bajka niż zaoczne.
I Ty chyba też kończyłaś studia parę lat temu, prawda? Myślę, że wtedy to też wyglądało inaczej i lepiej. Teraz to chodzi tylko o to żeby mieć dużo studentów to i uczelnia dużo pieniążku dostanie. Nikt nie patrzy na to co Ci ludzie sobą później reprezentują.
Hija mam nieodparte wrażenie, że cały czas traktujesz studentów zaocznych z góry. Trochę to takie....prymitywne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się