naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
28 czerwca 2011 15:18
Poczekaj... takie rzeczy nie są w rogu widoczne od razu, muszą zrosnąć w dół. Jeśli ropień poszedł piętką, to możesz mieć pęknięcie na kącie wsporowym wędrujące w dół. Siniak na podeszwie może "wyjść" z czasem - teraz (jeśli jest) jest przy warstwie twórczej, w środku kopyta.
Jak kopyto było bolesne na ucisk i koń kulał, to nie było wszystko OK w tym zakresie raczej 😉 ale od czego konkretnie zrobiły się problemy - nie da rady z fusów wywróżyć raczej... Może jeszcze dorzucę z serii "kopyta mnie ostrzegały" o zadach Campiny - pierwszy niepokojący symptom, to była ropka w strzałce - bezkulawiznowa, bezobjawowa praktycznie. Przy struganiu podcięłam farfocla i poszła żółtawa śmierdząca maź, w niedużej ilości. To było z rok przed Większymi Problemami, które wszyscy tu już znają na pamięć - oby ku pożytkowi własnych kopytnych.
A ja w końcu dorwałam styrodur k. mać!!! Nigdzie we wsi Poznań nie było. I koleżanka z Zielonej góry taszczy!
Zobaczymy, czy nasze drobienie to wrażliwość podeszwy (choć obstawiam że tak). wyjdzie szydło z wora!
A jak jeszcze raz ktoś mi skomentuje - Okuj go!- To w kły wycedzę. 🏇

Koń je witaminy! Bym powiedziała, że nawet mu zaczyna smakować!
Styrodur można dostać w Chemiku na Starołęce w Poznaniu, ale cena jest astronomiczna. A co do podków to u nas jeden koń stale się potyka, obstawiam podkowy na przodach, ale właściciel na razie nie chce się dać naciągnąć na rozkucie, ani mi, ani dziewczynie która na nim jeździ.
Od razu mi się przypominają słowa gościa ( który mnie krytykował, że jadę rajd na bosym koniu) " mój koń jest idealny ale ciągle się potyka" spojrzałam na kopyta no i wszystko jasne 😉 kuty na wysokie piętki z wyjechanym pazurem. 
Czy mogę poprosić o strategie jak przekonać swoją kopytną do nowych kopytowych rzeczy? Nabyłem i wyprodukowałem Armex, zdobyłem wiaderko suplementu i beczkę EMów... Jednak aplikowanie tego idzie strasznie opornie lub w ogóle nie idzie.
Folię z Armeksem wysłała w powietrze, a suplement z probiotykiem zmieszany z trawą/sianem/owsem/jabłkiem omija szerokim łukiem 😕
Ewidentnie nie czyta re-voltowego wątku o NPK...

Możecie podpowiedzieć jak zacząć aplikowanie tych dóbr?

Może najpierw suplement z probiotykiem -- z czym i w jakich proporcjach to mieszać, żeby łykała? Ruda stoi 24h w kwaterze na dworze, gdzie mają stały dostęp do siana, poidło automatyczne, więc nie mogę tego wrzucić do żłobu (nawet go nie ma...)
Próbowałem polać suplement EMami i zmieszać to z trawą, ale się nie kusi.. Być może miała za mało trawy?
japasja: Samego suplementu na sucho nie zeżre - nie ma siły. Najlepiej, jakbyś robił raz dziennie porcję wysłodkow buraczanych i do tego wsypywał suplement i całą resztę. Choć mój gad nie chciał akurat jeść wysłodków, ale wiekszość koni bardzo to lubi i zgadzają się na przemycenie w nich minerałów.
Hmmm ciężko opisać, ja zaczęłam oglądać i macać porównawczo nogi wszystkich naszych koni. Nad pęciną po bokach wyraźnie zaczęło wystawać "coś" napiętego (przed ścięgnem).


Hm... U nas cos sie pojawiło, ale z tyłu nad pęciną w jednej tylnej. Nie boli, nie grzeje, koń chodzi tak jak chodził. Raczej miękkie to jest. Myślałam że to moze o tym piszesz.

Co do objawow "pikującej" w góre kości- u nas mam wrażenie że częśc wystepuje, a częśc nie. Sciany wsporowe niektóre sa łukowate, a niektóre proste. Piętki mam wrażenie że lekko podwinięte, kąt koronki tez wydaje mi się za duzy. Ale koń nie stoi podsiebnie, wyciąga nogi do tyłu, jak chodzi to tez zostawia je poza pion i dopiero potem normalnie odrywa od ziemi. Nie wiem czy sie martwic czy nie :/
Mam pytanie,może laickie ,ale nurtuje mnie już od jakiegoś czasu .A mianowicie ile można wyskrobać podeszwy? W kopytach mojego konia starej podeszwy są nieskończone pokłady. Nawet nie muszę skrobać ,gdyż ona odpada kawałkami i zadaję sobie pytanie jak długo może to trwać?  Podeszwa jest cała popękana, nie ma jednolitej warstwy.Strugam od miesiąca,a juz kąty wsporowe sie proszkują,czy to nie za szybko? No i ta podeszwa 🙄 Jak odpadnie wszystko co chce odpaść, to co zostanie? Może lepiej nie skrobac kopystką tylko szorować szczotką drucianą?
[quote author=dea link=topic=1384.msg1055456#msg1055456 date=1309250990]
Hmmm ciężko opisać, ja zaczęłam oglądać i macać porównawczo nogi wszystkich naszych koni. Nad pęciną po bokach wyraźnie zaczęło wystawać "coś" napiętego (przed ścięgnem).


Hm... U nas cos sie pojawiło, ale z tyłu nad pęciną w jednej tylnej. Nie boli, nie grzeje, koń chodzi tak jak chodził. Raczej miękkie to jest. Myślałam że to moze o tym piszesz.
[/quote]
A czy to nie są opoje?

Amelia nic się nie bój możesz skrobać aż się doskrobiesz do "żywej" podeszwy jest twarda woskowata i jej się nie da zeskrobać 😉
Folię z Armeksem wysłała w powietrze, a suplement z probiotykiem zmieszany z trawą/sianem/owsem/jabłkiem omija szerokim łukiem 😕


Kup piłki np. w Decathlonie, gumowe, grube (nasze kosztowały 15 zł). Wytnij spory otwór w pierwszej i najpierw ubierz ją na kopyto a potem wlej armex. Trzeba potem ją przytrzymać ciasno przy kopycie, jak się nauczy stać w drugiej można wyciąć mniejszy otwór. Piłka nie szeleści i jest wytrzymalsza niż siatki. Początkowo koń może się bać chlupania płynu w środku więc najlepiej jak mu się uzmysłowi, że nogę powinien trzymać ciągle na ziemi 😉 (czyt. odpędzać od much żeby nie musiał się wiercić itp.).
Czy mogę poprosić o strategie jak przekonać swoją kopytną do nowych kopytowych rzeczy? Nabyłem i wyprodukowałem Armex, zdobyłem wiaderko suplementu i beczkę EMów... Jednak aplikowanie tego idzie strasznie opornie lub w ogóle nie idzie.
Folię z Armeksem wysłała w powietrze, a suplement z probiotykiem zmieszany z trawą/sianem/owsem/jabłkiem omija szerokim łukiem 😕
Ewidentnie nie czyta re-voltowego wątku o NPK...

Możecie podpowiedzieć jak zacząć aplikowanie tych dóbr?

Może najpierw suplement z probiotykiem -- z czym i w jakich proporcjach to mieszać, żeby łykała? Ruda stoi 24h w kwaterze na dworze, gdzie mają stały dostęp do siana, poidło automatyczne, więc nie mogę tego wrzucić do żłobu (nawet go nie ma...)
Próbowałem polać suplement EMami i zmieszać to z trawą, ale się nie kusi.. Być może miała za mało trawy?


Co do armexu - Nie daj jej tego powąchać! na samo wąchanie mój koń reaguje - uciekaaaaamyyyy, ratuuuujjjj sie kto może!!! I kopytami wiaderko fiuuuu!
I sprawdź czy nz pewno dobra proporcja - ja pierdoła zrobiłam za ostry na pierwszy raz i mi wylądował na głowie😉




dea   primum non nocere
29 czerwca 2011 11:18
Dokładnie: ARMEX rozcieńczony 2x bardziej niż w załączonej instrukcji (proporcja 1:50). Znam takiego konia, co się zaciąga armexem z lubością 😉 Zresztą właścicielka też na forum bywa, może się pochwali jego osiągnięciami przy moczeniu  😜

Suplement: ja daję z garścią musli i garścią sieczki. Naprawdę garść. Rozmiaru XS - jak reszta mnie 😉 UWAGA: dodawanie probiotyku może rozpaćkać wszystko i spowodować, że nie będzie jeść (probiotyk z sieczką u nas wchodzi, z musli - tylko jeśli naprawde natychmiast koń się zabiera do żarcia, pewnie "syndrom płatków kukurydzianych w mleku 😉). Przede wszystkim, jeśli chodzi o wprowadzanie rzeczy do żarcia - nie wszystko naraz. Probiotyk możesz polać na siano.

Amelia - możesz drapać to, co spokojnie odpada. Nawet powinnaś, to co miękkie. Nie drap uparcie tego, co się w miarę trzyma, bo teraz wszędzie sucho i możesz za bardzo wystawić "żywą" podeszwę na za duży nacisk. Szczególnie jeśli koń chodził na przerośniętych kopytach (objawem tego są pokłady martwej podeswy) to takie wystawienie go na "goło" może spowodować macanie albo i jakieś krwiaczki na podeszwie. Ja teraz strugam tak: kopystką, bez zbytniej siły zeskrobuję co idzie. Szczotą drucianą przejeżdżam kilka razy - wyrównuje sie z grubsza, jak widac mniej wiecej powierzchnię podeszwy, to do tego strugam - przy czym taki koń zwykle ma ściany rosnące poprawnie (w stronę ziemi - "ponad" podeszwę, nie od razu uciekające na zewnątrz - flara + płaszczak - bo u takiego się nigdy w życiu nie nazbiera tyle podeszwy, żeby dać opisywany przez Ciebie efekt), więc połączenie listewkowe nawet jeśli jest osłabione, to trzyma. Dlatego odrobinkę ściany nad podeszwą zostawiam, a przynajmniej się staram. Czasem się rozpedzę i spiłuję na zero  😡 i wtedy zdarza się, że przez 2-3 dni koń chodzi mniej pewnie po twardym. Zostawienie tyle ściany, żeby wystawała na grubość "karty kredytowej" ponad podeszwę, to zwykle optimum. Jak zrobimy mustang roll, to sobie to i tak koń po swojemu dokształtuje, ale macania na pewno nie bedzie - od takiej długości ściany też nie zrobi się flara u normalnego, w miarę ograniczenie patologicznego 😉 konia 🙂
Ja latem standardowo nic nie drapie. W ogóle kopyta są jak kamienie, u nas ujeżdżalnia niczym wybetonowany plac, w dodatku pod ukosem - kopyta strasznie się zdzierają, szczególnie u nas tyły, bo kobyła idąc szura...  :/
dea   primum non nocere
29 czerwca 2011 11:33
tajnaa - nie drapiesz, ale mówisz o upartym drapaniu czegoś, na co trzeba się uprzeć, żeby puściło 🙂 jeśli odpadają kawały czegoś bardzo miękkiego, to kopyto jest za długie i trochę drapnąć trzeba, zeby złapać poziom odniesienia...
A to tak, u nas nic nie odpada w kawałach.  🙂
Ha! Przyszła ksiazka Kuby " Kopyta doskonałe"  poprzegladałam ja narazie na szybko. Na jednym rozdziale sie zatrzymałam... i nie ma mnie od dzisiaj dla świata, a w piatek mój koń idzie pod "nóż" bo już mam pare odpowiedzi na pytania 😀
Btw fajnie inlustrowana ksiazka, mysle ze warta kupienia , a wcale nie jest szczegolnie droga 🙂
Ja ją właśnie dziś zamówiłam 🙂 już się nie mogę jej doczekać 😍
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
29 czerwca 2011 14:45
jest na co czekać - jestem w trakcie lektury 🙂
Mam nadzieje ze dzieki ksiazce Kuby wszystkie rzeczy wyczytane z forum mi sie poukładaja w głowie i juz nie bedzie to wygladało tak chaotycznie i z kazdym struganiem z wieksza iloscia pytań.
dea   primum non nocere
29 czerwca 2011 14:49
Tak, z mojej strony (na razie fragmentarycznie przejrzana, braki czasu  :marze🙂 też zdecydowanie lecą rekomendacje dla "kopyt doskonałych". Z tego co słyszę, że ludzie wyczytali, również 😉 i to nie tak, że ta książka nie jest droga, ona jest śmiesznie tania!
dea, fakt jest smiesznie tania. Mam nadzieje ze kupi ja wieksza ilosc osob, nie tylko tych "zboczonych" na punkcie kopyt, ale tez tych którzy chca wiedziec co sie dzieje z ich koniem...
Niestety problem jest też tego typu, że ludzie nie wiedzą, że z kopytami ich konia jest coś nie tak, skoro kowal kuje, koń nie kuleje to jest ok. Sama tak kiedyś myślałam 🙁
dea   primum non nocere
29 czerwca 2011 16:09
Coraz łatwiej będzie uzyskać wiedzę w tym temacie, jestem dobrej myśli 🙂
Ja tez kiedys myślałam, że jak kowal struga, to jest na pewno OK. Głębokie rowy przy strzałce rudej mnie nie zastanawiały, podobnie jak kucykowy krótki krok (ona tak ma... ale zaraz, jako źrebak tak nie miała), postawa podsiebna i nawet okazjonalne zacięcie dwóch koni przy struganiu - i to z jakim uzasadnieniem - bo jest mokro [listopad był i błoto] i nie ma co ciąć! Jak nie ma co, to się nie tnie 😉 Nawet wytłumaczenie licznych i niezbyt pięknych pęknięć na kopytach Bryś jakoś łyknęłam gładko  🙄 dopiero wizja okucia dwulatki strzeliła mnie w pysk. No i ten krótki krok rudej. I Pewna Znajoma, która mówiła, że Jej Znajoma struga od jakiegoś czasu sama i koń się zaczął magicznie lepiej, luźniej, obszerniej ruszać i że to podobno nie jest czarna magia. A potem juz tylko kwestia czasu i był kurs... wspomnienia 😉
Przeczytałam do działu o suplementach. Czyli do 108 strony. I kurcze oczy mi sie nagle otworzyły. Milion zreczy mi sie w głowie poukładało. a już szczegolnie w ziwazku z zywieniem. Miałam w piatek jechac po otreby... ale nie pojade. Musze poważnie przemyslec diete dla mojego konia znowu i zabrac sie za te kopyta od nowa. Pojawił nam sie pierscionek ostatnio i nie miałam pojecia co złego zrbiłam... a coo zrobiłam? tuczyłam otrebami, zielonka, sianokiszonka itp... masakra. Bede teraz najbardziej porytym włascielem konia w stajni. Jak juz zabronie zywić tak jak reszte sie zywi to bedzie na mnie ten mj biedny rolnik patrzył jak na aliena 😉
Nie. Na aliena to na Ciebie będą patrzyć, jak zabierzesz konia z trawy i postawisz na piachu.  😵 I jak zapowiesz, że "już niedługo będzie mógł chodzić z końmi po trawie, bo już do was jedzie kaganiec".  😁
tunrida
Pierwszy raz w zyciu doceniam fakt ze mój koń stoi na piachu własnie , a nie na pastwisku i na piach dostaje zielonke . Ale teraz juz chyba sie przezuci na siano 😉 albo nie wiem na co 😉 Na pewno diete musze zmienic zupełnie. Boje sie ze to dopiero połowa ksiażki 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
29 czerwca 2011 19:58
Ostatnio zauważyłam że rowek przy strzałce koń ma głęboki i nieco bolesny,ma to jedynie w jednym kopycie.Wstawiam zdjęcia.Pierwsze z rowkiem drugie bez-pozostałe kopyta mają się tak jak to wstawione na drugim zdjęciu.
Co to jest,jak temu zaradzic,jesli jakims preparatem to jakim lub czy sa jakies domowe sposoby na to?Czy moze konieczna jest juz interwencja kogos kompetentnego?Kowal był niedawno,jakies dwa tygodnie temu i jedyne co powiedział to to,że koń ma suche kopyta,a na to nie zwrócił uwagi.
Prosze o pomoc i z góry dziękuje.
to jest na pewno infekcja potocznia zwana gniciem. Pytanie tylko czy bakteryjna czy grzybicza. Czy jak w tym dłubiesz to w srodku jest maź conajmniej o brzydkim zapachu? na pewno dobrze byłoby zadziałać po całości czyli np dawać maści clotrimazolum+tribiotyk+ np maśc cynkowa
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
29 czerwca 2011 20:38
Jak pachnie to nie wiem,ale jest coś białawego.
Ja jako wyznawca polecam Povidone iodine może być w żelu, jak dasz radę kupić taniej wychodzi płyn 😉 Bez babrania i mieszania, wciskasz w rowek i zapychasz watką, działa przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo w kilkanaście sekund, nie podrażnia, nie wypala zdrowego. Po kilku dniach powinno być już ok 😀 Możesz też zastosować mycie/moczenie w wodzie z manusanem a potem napchać povidonu😉 przetestowane 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się