kuć czy nie kuć?

ja wiem o polozonych tylach i ta czesc zrozumialam, z reszta jak pisze, to jest na uwadze caly czas.
myslalam, ze przody chcialas obnizyc.
Jeśli chodzi o przody to bym mogła narysować w poincie później coś, ale póki co musze się uczyć - sesja nie daje żyć człowiekowi 😀
A u mnie był dziś kowal.
Pomyślał i :
-mówi że rozkucie nic nie da
-kopyto w górnej częsci przy koronce jest cieplejsze (powiedział że się zablokował mechanizm kopyta)
-czułkami sprawdził-nie reaguje
-obluzował podkowę i włożył klin ( było gorzej niż bez).
Zdjął podkowę-obejrzał-postrugał i mówi że wie co było przyczyną , ale nie chciał powiedzieć co...coś powiedział że podkowa opierała się na "pustym" ?
Powiedział że mam jej dać 2 dni i powinno przejść.
Daje czas do wtorku i zobaczymy.
Dla sprostowania :
"w rzeczywistości zacieśnienie nie jest jednostka chorobową, na którą koń zapada nagle. Zacieśnienie jest powolnym procesem deformacji kopyta ze wzgledu na szkodliwe czynniki stosowane przez człowieka - takie jak niewłaściwe rozczyszczanie, niewłaściwy dla rasy teren, niedobór wilgoci w kopytach i niewystarczajaca ilość ruchu." Na końcu wymienia""jedną z najczęstszych przyczyn zacieśnienia jest kucie, szczególnie kucie rozpoczęte w młodym wieku" H.Strasser,  "Kucie...."str 40, a o przypadkach "koni użytkowanych przez 20 i więcej lat i cały czas okutych (...) jest napisane we Wstępie do Kucia... na str 2 😉
W Rumaku wspomina nawet o butach jako o metodzie zabezpieczenia wrażliwych/bolesnych kopyt 😉
Do żadnej sekty nie należę i korzystam z dostępnej wiedzy  z głową i rozwagą. Nie robię kopyt wg Strasser, bo to może robić jedynie Tomek Ś....

'branka, ja nie napisalam, ze uwazasz, ze nie ma wink ma i ja tez o tym wiem. tylko nie uwazam, zeby mial od tego chora watrobe wink'

A kucie nawet przez tego samego kowala różnie wpływa na różne konie (nawet blisko ze sobą spokrewnione przebywające w identycznych warunkach)  Znam dobrze 9koni robionych przez opisywanego przeze mnie kowala i tylko/aż 2miały problemy skórne, wynikające z obciążenia wątroby, które zniknęły po rozkuciu i odpowiednim struganiu.  2 moje konie pomimo 5lat kucia nie mają zawężonych kopyt, jeden  z nich pomimo fatalnego stanu kopyt, które po rozkuciu miały się rozpaść według opinii kującego/strugającego go kowala jak i weterynarza miał piękny ruch od piętki, a kopyta nigdy nie były zimne.... (śnieg się topił i nigdy nie było problemów  zimą z zalegającymi kulami śniegowymi). Po rozkuciu jakość rogu się widocznie poprawiła a koń pomimo 3mies kulawizny po ostruganiu przez kowala zapyla po naszej kamienistej ścieżce i nie unika galopu po kostce brukowej, którą mamy przed stajnią 🤣

Jeśli ktoś odczuwa potrzebę kucia konia, jego sprawa.... nikt mi pistoletu do głowy nie przykładał jak decydowałam o kuciu moich koni na 4nogi....więc i ja nie będę strzelać do tych, którzy kują :kwiatek: Natomiast każda nowa myśl musi zostać przedyskutowana i skrytykowana, by w końcu się obronić i zostać przyjętą 😁

Perlica nie masz innego kowala do wyboru??? Może tak byłoby rozsądniej, bo z tego co piszesz, to Twój kowal nie bardzo wie w czym rzecz..... i jeszcze jedno... jak wysoko miałaś bite podkowiaki?? możliwe, że jeden z nich był zbyt głęboko/wysoko wbity. Niektórzy tak kują, by podkowy się lepiej trzymały 🙁 No i tak na chłopski rozum, jeśli koń czuje się lepiej bez podków, to mu tych podków nie funduj, przynajmniej przez jakiś czas  😉
KAsik niestety nie mam-ten najbliżej, nikomu się nie chce jechać daleko do 1 konia...albo mówią że ok i potem jadą,jadą i dotrzeć nie mogą...
Kowal powiedział że rozkucie nic nie da w tym przypadku...
Pokombinował w ramach reklamacji i kazał czekać te 2 dni. Już 2 dni mnie nie zbawią,ani konia chyba...
Możliwe że gwoździe za wysoko-ja nie wiem gdzie jest za wysoko a gdzie za nisko...
Czekam do wtorku czy nie będzie lepiej,jak nie będzie to ściągne podkowy(malutkie podkowiaki są więc nie będzie problemu) i chyba skonsultuję z wetem.
Teraz jestem pewna że problem tkwi w kopycie,wyraźnie widziałam dziś że to "chore" kopyto jest wyższe.
Zobaczymy jak zadziała to co zrobił-efekt nie będzie od razu powiedział ponoć.
Perlica niestety pojęcie za wysoko/za nisko jest względne i pewnie jest zależne od długości/wysokości ściany. Ja się na kuciu nie znam, lata kuł nam kowal....wiem tyle, co zaobserwowałam. Jeśli jedno kopyto jest wyższe, to możliwe, że kość kopytowa jest położona niżej, ale jak to się ma do kucia nie mam pojęcia 🙁 Wiem jedno, nasz wet na ból pochodzący od okutego kopyta zalecił zdjęcie podków (to była ropa od zagwożdżenia, przy czym problem pojawił się dopiero po ok tygodniu od przekucia)... od tego zaczęła się nasza przygoda z bosymi kopytami 🏇
kasik, u mojego konia nalozyly sie czynniki- niewystarczajaca ilosc ruchu (nie zostal wykastrowany i stal w stajni), zle werkowanie i kucie przez dlugi czas. mi chodzi o to, ze kucie na dwa kaptury jest kuciem korekcyjnym i nie rozumiem w jakim celu robic to koniowi z zaciesionym kopytem. bo rozumiem po co jesli jest np pekniecie pionowe.
Kasik wg kowala moja nie ma ropy, bo on mówi że dawno by wyszła jakby to była ropa, a czułkami nie reaguje.
Więc już nie wiem co to,bo ja nie rozumiałam jego tłumaczenia-nie znam się.
Czekam do wtorku,jak nie będzie lepiej to znaczy nie jest to co kowal mówił.
Wtedy weta trzeba i innego kowala i rozkucie.
dea   primum non nocere
19 czerwca 2011 08:51
Perlica - kopyto jest wyższe - znaczy ma wyższe piętki? Jeśli tak, to nie dziw, że po dowaleniu klina i postawieniu konia na samym czubku kości kopytowej było gorzej... Do tego jeśli koń długo był na wysokich pietkach, a kowal mówi, że podkowa "opiera się na pustym" czyli jest przybita do ściany bez podparcia, czyli jest przybita do rozciągnietej ściany/flary/ściany z daleka od kości, załóżmy że mówił o ścianie na pazurze (to możliwe, pasuje mi) - cieplejsza wyraźnie koronka mimo kucia... ja bym się ochwatu była z teog opisu. Nie trzymaj tego konia na wysokich piętkach, bo brzmi jak przepis na poważne kłopoty 🙁

Rozkucie nic nie da? a co w tym konkretnym przypadku daje kucie, jezeli nawet na okrągło nie wystarczyło, żeby konia znieczulić i co gorsze - żeby zmniejszyć krążenie w kopycie? Jeśli koronka grzeje, to musi być mocno ukrwiona. Przy podkutym na okragło kopycie, z wyłączonym praktycznie mechanizmem? Coś tam musi być ostro nie halo...

Disclaimer - to wszystko wnioskowanie poszlakowe ze strzępków wiedzy którą mam, więc absolutnie nie mówię, że "postawiłam diagnozę" przez net - ale pod tym kątem bym sprawdziła. Pusta ściana, grzejąca koronka - ja bym weta spytała czy to nie ochwat czasem, bo jeśli rotacja jest, to może wet to rozpozna  😀iabeł: ...i zapewne zaleci kucie na odwrotną/sercowatą podkowę  😵

katija - JMHO: piętki w przednich kopytach, przynajmniej w jednym, są wysokie. Na fotce komórkowej kopyto wygląda lepiej, teraz jakby się zawężało trochę jednak (strzałki się "mniej" zrobiło). Numer podkowy odpowiada nie rozstawowi ramion, a z grubsza średnicy, prawda? Jeśli tak, to ja bym tego konia w większe nie pchała, bo i tak obwód/przednią część kopyta ma już IMHO za dużą (rozciagniętą = flary). Nie mówię, że Twój kowal robi źle, ale naprawdę trudno o kopyta bez flar a wzmacniające i rozszerzające się (TYŁ kopyta) w podkowach. To jak wyścig pod górę z plecakiem z kamieniami, nawet jeśli się da - to po co... To tylko moja opinia, nie przekonuję Cię  :kwiatek:
Ale przy ochwacie to chyba bardzo mocno kuleje i źle się czuję wyraźnie ❓, a ona znaczy i nie wygląda na chorą- na drugą stronę bryka i fika na lonży, tylko na tą lewą znaczy.
ALe ja się nie znam 😲
Piętki ma obniżone od poniedziałku,ale nie da sie jednym kuciem skorygować tego co źle robione chyba tak od razu.
Czyli co wezwać weta? A on zrobi rtg żeby "zajrzeć" do środka kopyta?
To co napisałaś Dea brzmi właśnie tak jak kowal mówił.
On mówi że za 2 dni będzie dobrze.
Zaraz jadę do stajni i zobaczę czy nie lepiej.
Wet i tak ma być dziś albo jutro więc nie ma problemu.
dea   primum non nocere
19 czerwca 2011 09:45
Perlica - ochwat ochwatowi nierówny. Może być ostry ochwat toksyczny i wtedy faktycznie koń się praktycznie nie rusza. Powodem tego jest coś z zewnątrz (w jedzeniu, albo np. szczepienie, odrobaczenie w nieodpowiednim momencie) co powoduje uwolnienie toksyn do organizmu (również przeładowanie żarciem i związane z tym zmiany we florze bakteryjnej przewodu pokarmowego). Może być też tak, że jedno kopyto jest słabsze (często jedno z przednich jest najsłabsze, to wynika w dużym stopniu z tego jak utrzymuje się źrebaki - temat rzeka) i przez to że jest słabsze, najbardziej "obrywa" przy nieidealnych warunkach (braki żywieniowe, za mało ruchu). Takie "najsłabsze" kopytko najłatwiej też zepsuć nieprawidłowym lub zbyt rzadkim struganiem, np próbą "rozciagania" kopyta wyższego i węższego do tego "ładnego dużego" i płaskiego, które jest na drugiej nodze. To wyższe nie wytrzymuje tego i robi się ochwat... Optymistyczne jest, że jeśli problem jest w jednej nodze, to zwykle dużą częścią tego problemu jest mechanika (struganie) - a to najłatwiej zmienić i jest duża szansa na wyprowadzenie, tylko trzeba to dobrze rozpoznać. Jak Ci się koń zaczyna sypać na 2, 4 nogi to wtedy najczęściej trzeba kombinować niestety bardziej...

Czyli kowal ostatecznie obniżył piętki? Oczywiście, że nie da się na raz, a przede wszystkim trzeba wiedzieć dlaczego były wysokie i czy przyczyna tego jest rozwiązana. A przyczyny mogą być rożne - asymetryczny koń - to o czym pisałam na początku - to się da w dużym stopniu wyprowadzić, powoli i konsekwentnie. Może być starsza kulawizna gdzieś "wyżej" - wtedy trzeba uważać, bo obniżeniem możemy zrobić kuku, przypomnieć się tej kulawiźnie i ona wróci. Może być słaby tył kopyta - chora strzałka - jesli jej nie wyleczysz, to obniżanie kopyta będzie bez sensu (koń będzie chodził z palca i psuł kopyto i resztę nogi dalej). Może być słaby tył kopyta i względnie dobra strzalka - wtedy trzeba obniżać powoli, dokładając nieprzyzwyczajonym strukturom stymulację stopniowo, najlepiej pomagać sobie butami z wkładkami stymulującymi strzałkę. Wszystko zależy od przyczyny, bo wysokie piętki (szczególnie w jednej nodze) tak ot sobie się nie robią u zdrowego konia, któremu niczego nie brakuje.
Rozumiem trochę to co piszesz bo  w sprawach tego typu kopytowych jestem kompletnym laikiem,ale dociera to do mnie.
Kopyta są asymetryczne od kiedy ją kupiłam, i to mniejsze gorsze jest trochę sztorcowe.
Ale ona ze stadniny państwowej i tam nie robią kopyt do 3 roku życia zazwyczaj, bo konie łażą tylko po pastiwsku i są dzikusami.
Kowal obniżył te piętki bo jak okuł na te zamknięte to musiał z uwagi na to żeby sobie nie wyrwała zaraz podków.
Dziś nie jest nic lepiej,dalej kuleje i to mocniej niż przed wizytą kowala 🙁
Jutro będzie weterynarz-mam nadzieję obejrzy czy zrobi rtg i stwierdzi jak okuć żeby ją nic nie uwierało,albo na boso -nie wiem.
Koń ogólnie czuje się dobrze,ale widać że ją uwiera coś, ale tylko w kłusie.
Strzałka w tej nodze gniła trochę,ale jest teraz ok.
Zwariuje-nigdy nie miałam problemu z kulawiznami ani kopytami...
Perlica- ostatnio wpadł mi w ręce koń ze sztorcem w jednej nodze,  z podejrzeniem ochwatu... u niego nie ma dramatycznej kulawizny, nie ma ostrego stanu zapalnego jak przy typowym ochwacie, bo on ma ochwat mechaniczny 🙁  wezwałam do niego weta, bo nikt nie wierzył w ochwat i wszyscy przebierali nogami żeby konia okuć z powrotem, by mógł wrócić do zarabiania kasiory... (to jest na szczęście niemożliwe). Wet mówiąc o dolegliwości tego konia wymienił wszystkie symptomy ochwatu poza jednym- brak ostrego stanu zapalnego i ropy.....  tam też podkowa opierała się na "pustym", bo linia pazura była wyżej niż podeszwa 🙁 Usłyszałam jednak jedną bardzo istotna rzecz.... nie należy kuć koni ze sztorcem one wymagają częstych korekcji od strony piętek, by problem się nie pogłębiał, pazur u takiego konie nie może być zbierany na wysokość, co niestety często robią klasyczni kowale Miód dla uszu 😀. A jak zapytałam o możliwy zakres korekcji (ja mam tego konia strugać) to powiedziała, żeby uważać, bo koń ma 13lat i pęcina jest dostosowana do takiego ustawienia, powtórzyła jednak zalecenie częstej korekcji, dosłownie po 1mm od piętek....

Ja bym rtg zrobiła, bo wiele rzeczy się wyjaśni
Ja też bym rtg zrobiła chętnie,ale wet będzie niestety czwartek lub sobota 🤔wirek:
Jak do wtorku nie będzie lepiej (kowal gwarantował)  że 2 dni, to środa rozkuwam.

A ja rozkułam konia w środę- kowal nie przyjechał oczywiście....
Wet będzie w sobotę.
Konik delikatnie znaczy tylko więc jest dużo lepiej po rozkuciu,ale kopyta tak się poszczerbiły i popękały że masakra...
dea   primum non nocere
24 czerwca 2011 12:12
Powodzenia w rehabilitacji, wygląda na to, że masz "ciekawy przypadek" :|
Poszczerbieniem ścian się nie martw, to zwykle najmniejszy problem. Najważniejsze jak podeszwa wygląda/jak będzie wyglądać. Obserwuj co tam sie dzieje, mozesz robić zdjęcia spodu kopyta co kilka dni, żeby ułatwić sobie obserwację (może Cie się wydawać, że nic się nie dzieje). Ktokolwiek bedzie tego konia strugał/kuł, im więcej bedziesz wiedzieć jako właściciel o tym, co się dzieje i czego tym kopytom potrzeba, tym większa szansa, że będziesz podejmowac trafne decyzje w tej dziedzinie...
Chciałabym żeby strugała Branka,ale do tego potrzebuję diagnozy weta czy to na pewno kopyto jest tylko i wyłącznie, bo po przestudiowaniu prawie całego forum, obawiam się czy nie jest to coś innego niż kopyto np.międzykostny bez opuchlizny i bolesności?Ponoć możliwe...
Chociaż koń puszczony na halę lata jak dzik jakiś,bryka fika i wtedy to tej kulawizny nie widać wogóle, a najbardziej widać na lonży jednak. Nie mniej obecnie jest lepiej a rozkuta właściwie jest 2 dni, no dziś 3 dzień (wieczorem zerkne jak chodzi dziś).
Zobaczymy czy wet dojedzie,obiecał że tak...
...ale międzykostny będzie "obrywał", jak z kopytem jest "nie halo". Nie wyleczysz pierwszego bez drugiego (jeśli to to)
no wiadomo-bez kopyt nie ma konia...dlatego wolałabym żeby było to tylko kopyto
dea   primum non nocere
24 czerwca 2011 14:17
Jeśli to międzykostny, to też lepiej się zająć poprawnymi kopytami, bo międzykostny, trzeszczki i ogólnie tzw. "wszystko" obrywa przy nieprawidłowych kopytach...

EDIT: To nie jest jakaś gruba czarna linia - problem w kopytach | problem poza kopytami. Czasami z samym kopytem jeszcze nic się nie dzieje takiego, żeby było "widać" (pęknięcia od góry do dołu, trzeszczka w strzępach, ochwat czy makabryczne zawężenie), ale jednak koń nie rusza się optymalnie (bo mu kształt/bolesność kopyta nie pozwala) i w ten sposób naraża całą kończynę (i plecki... cały układ ruchu tak naprawdę) na niefizjologiczne obciążenia. Coś się rozsypie pierwsze, ale to nie znaczy, że to coś jest źródłem problemu - było po prostu nasłabsze na "ścieżce". Jakakolwiek kulawizna sie pojawia, pierwsze co trzeba sprawdzić, IMHO to kopyta i dopasowanie siodła. Musi być absolutnie i 100% czysto, żeby szukać gdzie indziej. Oczywiście objawowe leczenie tego co się rozsypało jest jak najbardzie wskazane, ale jesli nie rozwiążemy pierwotnego problemu, to kontuzja prędzej czy później wróci - tam gdzie była albo kawałek dalej.
Kopyto do bani,ale tak naprawdę zwróciłam na nie uwagę głebiej dopiero jak koń zaczął kuleć 😡
Myślałam że kowal wie co robi, w końcu to jego zawód i praca( ja w pracy wiem co mam robić i za nią odpowiadam),ale jak widać się myliłam i to grubo.
Jeśli to międzykostny lub coś gorszego nie ma sensu konia leczyć jakoś szczególnie, bo koń 4 latek jeźdżony delikatnie przez 49kg jeźdzca, z podskokami 50cm jeśli będzie miał poważny problem to nadaje się na łąki, a w żadnym razie do skoków-szkoda kasy na pensjonat 800zł w takiej sytuacji, bo z takiego konia nic nie będzie pod kątem sportu już nigdy...
dea   primum non nocere
24 czerwca 2011 15:26
4 lata to młody koń. Nie ma czegoś takiego jak "to tylko kopyto" i  na pewno da się naprawić, albo "to coś wyżej" i kulka w łeb = nigdy do sportu. Może to coś wyżej i da się łatwo wyprowadzić, może kopyto zmienione tak bardzo, że już niewiele da się zrobić - ale IMHO wysyłanie czterolatka na łąki tylko dlatego, że zakulał, to trochę przesada 😉
Perlica - muszę przyznać że Twój ostatni post jest trochę przerażający. Masz młodego konia o którym tak naprawdę nic nie wiesz, coś jest nie tak (nie wiadomo dlaczego), to najlepiej pozbyć się konia  😲. KOŃ TO NIE RZECZ, tak trudno to zrozumieć?
Nie jesteś sportowce, tylko rekreantem który nie ma pojęcia o koniach i jeździe konnej.
Nie gorączkujcie się tak, nigdzie nie napisałam że kulka w łeb-toż to już nadintepretacja 😁 Koniowi chyba na łące lepiej jak nie można go przeciążać.
Koń tak młody jeśli na tym etapie ma poważny problem-po karierze sportowej wg mnie.
Mam takie podejście,bo co roku jeździłam 25 nowych koni przez jakieś 10 lat-część z nich odchodziła do stadnin macierzystych zanim weszły w powazniejszy trening(jeździłam wyścigi wtedy).Te które nie miały kontuzji za młodu-chodzą do dziś (głównie wkkw).
Sport czy wyścigi to selekcja ale to 🚫
Ala_WR gwoli uściślenia: koń to koń jak dla mnie.Gdzie napisałam że to rzecz 🤔

Dea jeszcze jej nigdzie nie posłałam,ale jak to kwestia strugania prawidłowego i tylko wina błędnego kucia to można to wyprowdzić na pewno,bez więzienia konia w boksie.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2011 15:50
Koniowi chyba na łące lepiej jak nie można go przeciążać.


No właśnie tu nie do końca się zgodzę 😉 Te łąki to taka mityczna niebiańska kraina, a tak naprawdę jak widzę konie "na łąkach" w praktyce, to są zwyczajnie zaniedbane i zapomniane - kuleją, ale nikt tego nie widzi, kopyta się robi raz na pół roku jak już naprawdę odpadają kawałkami, często zarobaczone... IMHO lepiej koniowi być zadbanym i użytkowanym, niż "trafić za młodu na łąki". Jak się zadba, zdiagnozuje i rozwiąże problem - ale nie "zaleczy objawy" tylko "zrozumie i rozwiąże problem"! - to myślę, że czterolatek po epizodzie kulawizny jest w stanie spokojnie pracować ambitniej. Tyle że przy masówce nikt nie ma czasu się koniem zająć, dlatego w stadninach takie jednostki trafiają "na odstrzał". Czasem w przenośni, czasem dosłownie. Właściciel jednego konia ma jednak (chyba?) trochę inną perspektywę.
Myślę że nie na każdych "łąkach" jest tak jak mówisz Dea.
W stadninach państwowych bardzo często rzeczywiście tak jest, bo wiadomo brak kasy doskwiera a przez to obsługi (często 2 ludzi na 150 koni)-wiadomo te konie są zapomniane.

Ale póki co czekam na weta i puszczana jest na padok codziennie rano,a po południu ją biorę na chwilę żeby popatrzeć czy jest lepiej czy gorzej czy jak.
Na dzień dzisiejszy tyle mogę zrobić tylko...rtg i usg sama nie zrobię 🤔 i czekam na weta.
Perlica-  🚫 wybacz ale dla mnie wyścigi to zajeżdżenie fizyczne i psychiczne młodych koni w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu 😕 a wiem, bo sama mam konia po torach.... jak można napisać, że jazda na np młodym arabie to selekcja??? Selekcja jest dla mnie czymś pozytywnym.... ile koni  (ich nogi, psychika) nie wytrzymuje presji?? Gdyby były dobrze zajeżdżone w odpowiednim wieku, to by nie były takimi wrakami 😵
Sama mam konia po treningu na torach, wybiegał co miał wybiegać, mógł sobie kryć co mu się podobało i co  z tego?? Kulawy nie wrócił ale czipa w stawie miał (już usunięty).... nigdy od niego nie kulał, choć staw ma słabszy.... Kulawy był przez 3mies.... z powodu kowala, bo partaczył robotę, a ten kowal to w dodatku był jego właścicielem....

Dziewczyny, Ci dobrze piszą- sporo problemów pochodzi od kopyt... nawet nie masz pojęcia jak wiele.... weci niestety też tego nie wiedzą...
Może to głupie ale jak skacze teraz na podkutej dramce i slysze dzwiek podkow to mnie to drazni, jakby cos bylo nie tak.. 🤔wirek:
Jak rozkujesz, to nie będziesz słyszeć 🤣 a tak serio... podkowiak Ci się obluzował?? Jeśli tak, to albo daj nowy, albo rozkuj konia, nie powinnaś jeździć z poluzowaną podkową, bo można sobie ropę zafundować jak jakiś inny się przemieści przez klapanie 🙁
🚫Kasik wszystkie konie na jakich jeździłam były po torach i nie miałam większych problemów.Świetnie sprawdzają się w wkkw,skokach potem a duża część w rekreacji.
Myślę że zależy u jakiego trenera w treningu były Twoje konie i pod jakim jeźdzcem-zajechać można każdego konia w każdej dyscyplinie jak się nie używa mózgu. 🤬

Perlica co ja mam powiedzieć ? też kupowałam konia sportowego , teraz ma 4 lata ,kuleje na 3 nogi i stawy ma jak u 15 latka . Weci mówią że w najlepszym wypadku lekka rekreacja , las itd . Cała sytuacja wynikła od złego strugania . Też myślałam że jest kowal to zna się na rzeczy i chce , wie jak najlepiej , w trosce o zdrowie mojego konia . Nie poddajemy się ! To wymaga czasu , a mój koń daje z siebie 200 %.  Może nie pojedzie na WEG itp , ale wierzę ,że w dalekiej przyszłości jakiś mały sport jest możliwy . Kopyta , stawy , ścięgna wymagają czasu , ale też pieniędzy .  Nie ma co się dołować od razu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się