Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Julie, ja mam tylko pytanie - po co chcesz wydłużać strzemiona? Są ok. To jest Kieffer Action - niby w tym siodle większość jeździ na mega prostej nodze, ale bez przesady - nie oznacza to, że tak być powinno. Wiem, że doskwiera Ci klocek, bo kolano ląduje na nim, ale to jest kwestia tego, ze to siodło ma mega długą tybinkę (tak dla ludzia ok. 175) i u większości osób kolano tam się znajduje.
Jeśli są ok, to bardzo się cieszę, bo mi tak wygodnie. Kolano mam za bloczkiem, nie ląduje mi na nim. A z tym, że ma mega długą tybinkę to fakt. Mam 170 cm wzrostu, ale długich nóg to chyba nie. Raczej grube niż długie  😁
Julie, z tym lądowaniem kolana na bloczku chodzi mi o coś innego - kolano w tym siodle powinno być pod bloczkiem - ten bloczek ma być tylko na udo - żeby było prawidłowo to kolano powinnaś mieć tam, gdzie kończy się bloczek, który ma przytrzymywać udo. Dlatego na to siodło trzeba mieć na prawdę długie nogi, żeby wszystko leżało tam, gdzie ma leżeć. Ty masz krótkie nogi i kolano wypada Ci w połowie bloczka - więc zamiast mieć swobodę łydki a tylko trzymane udo masz trzymaną całą nogę. Ale to nie na ten wątek dywagacje. W każdym razie akurat bym strzemion nie skracała 🙂
Aaaa już rozumim!  😀 Czyli niekoniecznie jest to siodło dobre dla mnie...? A ja tak je lubię, tak mi w nim wygodnie, że nawet na rajdy w nim jeżdżę...
I chyba ustawienie mojej nogi wygląda lepiej gdy siedzę na koniu, którego nie trzeba ciągle pchać i który nie jest w przekroju tak beczkowaty jak Silva.
Julie:
Masz nieprawidłowy mechanizm w kłusie - tzw. "falujący brzuch", który powoduje, że unosisz się podciągając się na wodzach, przez co koń nie może się rozluźnić i walczy na pysku.

Porównaj sobie zdjęcia w różnych fazach anglezowania - odcinek między mostkiem a spojeniem łonowym powinien być we wszystkich mniej więcej jednakowy, podobnie, jak kąt nachylenia pleców. Cała praca odbywa się w stawach biodrowych. U Ciebie tułów się pochyla i odcinek brzucha się skraca, jak siadasz, a potem w momencie, kiedy wstajesz, wypychasz brzuch do przodu (brzuch się wydłuża, zmienia się kąt nachylenia).
- postaraj się skoncentrować na tym, żeby tułów był zawsze pod kątem 90 stopni
- myśl o napinaniu mięśni brzucha przez cały czas i o unoszeniu tułowia, jakby to był jeden zwarty blok,
- siadaj bliżej przedniego łęku i nie bój się wyjść bardziej do przodu aż ponad przedni łęk podczas unoszenia się,
- siadając skieruj udo bardziej do środka i w dół, jakbyś klęczała (kolano powinno pokazywać punkt, w którym koń stawia kopyto, a biodro powinno się lekko otworzyć) Ta pozycja uda powinna być zachowana we wszystkich fazach.

Druga sprawa to ręce - u Ciebie działają wstecz. Dobrze, że nie walczysz z pyskiem konia, ale pomożesz mu w znalezieniu odpowiedniego miejsca ustawienia głowy, jak je lekko ugniesz. Wyobraź sobie, że niesiesz filiżanki z herbatą na tacy. Koncentruj się na tym, żeby herbata się nie rozlała. Czyli ruch ręki powinien być do przodu. Musisz czuć, że jest taki punkt w okolicach bioder, którego łokcie nie mogą przekroczyć wstecz. Niosąc tacę idziesz z ręką do przodu i w górę, a nie do tyłu (to jest tzw. pójście ręką za pyskiem, a nie ciągnięcie). Myśl o oddawaniu ręki "do przodu" siadając w siodło zamiast o cofaniu podczas wstawania.
Fajnie się dowiedzieć po 30 latach jazdy konnej i 10 bycia instruktorem i opowiadania ludziom o filiżankach na tacy, że się nie umie anglezować i że się ciągnie konia za pysk  😂
No ale dobra, słucham dalej.
Dziękuję za głos.
(Tylko z czystej ciekawości, bo Cię nie znam Franka. Kim jesteś? Też instruktorem?)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 czerwca 2011 10:26
szkoda że niestety nie widzę twoich zdjęć Julie bo mi tu system blokuje photobuckety i inne temu podobne.

ale jak mniemam wiele lat jeździłaś "samopas" a to niestety  może być doskonałą pozywką do utrwalania się błędów dosiadu oraz nabywania nowych.
No właśnie szkoda Ela, bo chętnie bym je Tobie pokazała do oceny. Może na maila? Podaj mi swój mail na PW jeśli masz ochotę looknąć.

Dorzucam filmik z jazdy na innym koniu:

Franka: Czy tu też widzisz to samo? (Czyli że źle anglezuję i podciągam się na wodzach?)
8-mio letnia klacz Romanian sport horse, czyli taka szlachetna mieszanka xx/oo, ale z większą domieszką xx. Niewiele w życiu była szkolona, jej praca to  rajdy, bardzo dużo galopu, często szybko... Została kupiona z jakiejś stajni, w której była jeżdżona bardzo źle - ma zero mięśni szyi, nie do końca akceptuje kontaktu, rwie się do przodu, ale jest uwalona na przodzie i się czasem potyka... raz się wylamia, raz przeganaszowuje...
Na filmie siedzę na niej chyba drugi raz w życiu i walczę o to, żeby przez całe przejście stęp-kłus-galop-kłus-stęp jej sylwetka nie zmieniła się za bardzo, żeby galop był (jak na nią) w miarę wolny (trudno, że wlecze tył) a głowa i szyja ani razu się nie "wylamiły" - stąd, celowo za długie wodze, bo gdy tylko je skracam od razu następuje ucieczka od kontaktu. Sukces, lamy nie było, nie potknęła się ani razu. Cieszę się z małych kroczków. Byłam bardzo skupiona na koniu, nie myślałam w ogóle o sobie.


Tu jeszcze jakiś inny kłus:

Jakiś mini skok:

Tu na dobrze wyszkolonym koniu (w porównaniu do rekreantów, na których jeżdżę na codzień):


A i jeszcze pytanie Franka: Co do tego jak prawidłowe ustawienie nogi wyglądać powinno, to ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Tylko co według Ciebie w momencie, gdy koń NIE IDZIE i trzeba dotknąć ostrogą? I tak jak napisałam: jest to koń okrągły i łydka w prawidłowej pozycji ledwo dotyka do jego boku? Co jest ważniejsze, żeby koń szedł jak należy, czy żeby mieć nogę cały czas idealnie ustawioną?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 czerwca 2011 11:01
Tu na dobrze wyszkolonym koniu (w porównaniu do rekreantów, na których jeżdżę na codzień):


tu miałabym uwage na temt odklejającej się od siodła pupy i rąk szczególnie zewnętrznej nie wiem co robiącej ustawicznie. Wiadomo że ręka ma nie być martwa ale takie nią działani jest moim zdaniem do korekty.

Poza tym co, no tragedii absolutnie nie widzę.

Edit. Zdjęcia obejrzane.

Mam wrażenie że na tych zdjęciach twoje ręce żyją trochę własnym życiem - wydaje mi się że za szeroko je trzymasz i na dodatek nie mają te ręce ustalonej pozycji tylko wiecznie wędrują to tu to tam.

Wydaje mi się że trochę w biodrach siedzi ci jakies usztywnienie.

No ale jeszcze raz podkreślam że widać że spędziłaś w siodle i na wielu koniach tysiące godzin więc na pewno absolutnie tragedii nie ma.
Dzięki EluPe. Co do flimu, to tak, to prawda, nie do końca siedzę w siodle, troszkę mnie tu odbija. Siedziałam na tym koniu wtedy tylko jeden jedyny raz, na chwilę.
Nie wiem czy też tak macie, ale mi zawsze chwilkę zajmuje "rozsiąście się" na innym koniu.
I stąd pewnie częściowo moje problemy, bo co chwilę jeżdżę na innym koniu. Nigdy nie mam możliwości popracować z jednym koniem przez dłuższy czas.
A co ta moja zewnętrzna ręka robi czasami to ja też nie wiem  😵 Też mi się to nie podoba.

Mogę prosić o więcej słów komentarza w odniesieniu do tego co napisałam na poprzedniej stronie przed zdjęciami?
Czyli że koń jak beczka i że giry odstawiam, żeby dotknąć ostrogą i czy martwić się tym czy nie?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 czerwca 2011 11:13
Nie wiem czy też tak macie, ale mi zawsze chwilkę zajmuje "rozsiąście się" na innym koniu.

jak koń w miarę wygodny i elastyczny to rozsiąście się na innym koniu niespecjalnie długo zajmuje. Chyba że sztywny jak decha.

I stąd
pewnie częściowo moje problemy, bo co chwilę jeżdżę na innym koniu. Nigdy nie mam możliwości popracować z jednym koniem przez dłuższy czas.


I bardzo dobrze że masz różne konie. Nie ma nic gorszego niż jeździec jednego konia.

A co ta moja zewnętrzna ręka robi czasami to ja też nie wiem  😵 Też mi się to nie podoba.

no właśnie ciekawe co robi. Musisz na to zwrócić uwagę.

na siwej ręka wewnętrzna regularnie wędruje nad szyją, zamiast wypad do wewnątrz korygować łydką, o tym chyba nikt nie wspomniał wcześnej
Wiem wiem... to filmik sprzed jakiegoś czasu. Koń pierwszy raz jeżdżony w nowej stajni z nowym lonżowniku, w mega głębokim piachu...
Endurka: A coś na temat tego co napisałam na poprzedniej stronie i na temat zdjęć z poprzedniej strony?
Nie wrzuciałam tu w sumie filmów do oceny, tylko zdjęcia. A filmy dorzuciłam tylko dlatego, że Franka stwierdziła na podstawie zdjęć, że źle anglezuję i podciągam się na wodzach. A tym się szczerze mówiąc bardzo zaskoczyłam i.... z tym się akurat nie zgadzam. No ale różne rzeczy na zdjęciach można wypatrzyć, bo to tylko klatki z ułamków sekund, a nie całość.
Julie muszę się zgodzić z innymi co do siodła. Ja się właśnie rozstaję ze swoim Actionem z tej samej przyczyny- mam do niego za krótkie udo. To jest rewelacyjne siodło jeśli kolano ląduje na, dole na skraju, lub idealnie pod tym klockiem. Niestety jeśli w klocku to:
- tyłek bedzie ci się na tylni łęk cofał i będzie wrażenie, że niby siedzisko duże i ok, a jednak jakoś tak ciasno czasem (za mocno trzyma, za ciasno)
- często noga będzie leciała w przód (ciśniecie w kolano od przodu prostuje je, ) przez to pięta się zadziera i ciężko dawać precyzyjne sygnały łydką. Stąd tak wiele osób w tym siodle musi sobie pomóc mega długimi strzemionami, często za długimi.

i dokladniez takie mialam objawy... przesiadlam sie w euroridinga luxora i jak nozem ucial. lydka sie cofenla nagle i sobie lezy, tylek laduje na srodku a strzemie nie musi byc kosmiczne.
Oliv: Z tym, że mi się noga wcale nie musi cofać, bo ja mam prędzej tendencję do dosiadu widłowego niż fotelowego.
No dobrze, to już wiem, że moje ukochane siodło nie do końca mi służy, bo ma za długą jak dla mnie tybinkę i bloczek.
Ale nadal liczę na jakieś inne, bardziej szczegółowe i konstruktywne rady.
no nooo, ja wiem ze tobie nie musi, ale widzisz, pamietasz jak rozmawialysmy na temta tej mojej nieszczesnej nogi, no i kurcze, faktycznie ten action nie do konca tak usadza jak powinien, ja tez przeciez krotka jestem🙂 to tak abstrachujac😉
No tak tak. Dobre siodło to połowa sukcesu.
Właśnie wróciłam z "poprawiania się". Poprawiłam rynce - nie dałam im się rozszerzać przesadnie.
I w ramach kombinacji z siodłem wzięłam jakieś inne siodło. Okazało się jeszcze gorsze, bo z jeszcze dłuższą tybinką!  😵
Więc nie było szansy, żebym dotknęła boku konia łydką, no chyba że cofając na maksa do tyłu i zadzierając piętę. Ale tego konia na szczęście pchać za bardzo nie trzeba.
Ale to bardzo dobrze, że wzięłam jeszcze gorsze siodło, bo dzięki temu poczułam dokładnie o co chodzi!
Mój bojfrend mnie jeszcze pilnował i fotografował i śmiał się że "złej tanecznicy..." 😉
Bo przecież dobry jeździec w każdym siodle powinien usiąść poprawnie... Cóż, muszę się pogodzić z tym, że dobrym jeźdźcem nie jestem  😁
W tym siodle telepało mnie jeszcze trzy razy bardziej niż w moim, bo ma płaskie siedzisko i bloczki.
Ale za to byłam zadowolona z kobyły (to ta z filmiku) bo dziś zaczęła się trochę lepiej odpychać tylnymi łapami i wyżej je podnosić. Dobre choć to 😉

Nadal czekam na komentarze do zdjęć, które wrzuciałam na poprzedniej stronie!  :kwiatek:
Tylko bardzo proszę przeczytać to co napisałam przy nich, bo dotychczas większość osób powiedziała mi tylko tyle co sama wiem.

A tu dzisiejsza walka z rękami i lepszy kłus kobyłki:


Pochodnia_kc   Bo my rude zawsze trzymamy się razem <3
21 czerwca 2011 17:35
Brawo Pochodnia_kc! Masz perfekcyjny dosiad i w ogóle. Fantastycznie to widać na tym zdjęciu!  👍

A halo jest na urlopie czy coś? Bo szczerze mówiąc liczę wciąż na jej ocenę moich poczynań.
(Liczę także na głos innych, znających się i wypowiadających często i bardzo szczegółowo w tym wątku osób)
Na razie wiem, że mam za szeroko ręce, złe siodło i wszystko inne co już wiem. Czyli nic.
<czeka>
Julie- anglezując, jak jesteś nad siodłem- linia super, jak siadasz- prosta staje się krzywą  🤔wirek:
Postaw nadgarstki, zegnij bardziej łokcie, usiądź w siodle tak, żebyś czuła kości kulszowe, cofnij łydkę. Dodatkowo mam wrażenie, że uda, kolana ostają od siodła, a spowodowane jest to najprawdopodobniej tym, że masz tendencje do odstawiania palców u stóp od konia, tak więc pilnuj tego.
Na drugim zdjęciu mam wrażenie, że koń napiera na wędzidło, nie zmieniaj pozycji rąk podczas siadania, poza tym na tym drugim zdjęciu wydaje mi się, że anglezujesz na wewnętrzną nogę.

Ogólnie niezły obrazek, owocnej pracy życzę! 🙂
busch   Mad god's blessing.
21 czerwca 2011 23:19
Koncentrujecie się wszyscy na tych łapach - za szeroko, źle ułożone itd., a moim zdaniem wyglądają dokładnie tak, jak pracują. Julie, oczywiście mogłabyś usiąść lepiej ale moim zdaniem to nie jest jakiś specjalny priorytet w tym momencie. Bardziej boli że nie egzekwujesz od konia żadnej specjalnej pracy, kontaktu nie ma i dlatego koń może co rusz zmieniać ustawienie, tudzież odbijać się od ręki. Tylko obawiam się że internetowo nic nie zrobisz - potrzebujesz kogoś z ziemi żeby Cię dalej poprowadził.
Julie, wg mnie ciągle powtarza się pewien błąd, z którego może wynikać masa innych.
Wygląda na to, że masz bardzo napięte tylne partie ud 🙁 To cię unosi nad siodło (a grawitacja - nasz przyjaciel 🙂😉 i... blokuje nogę w kolanie, dlatego cofnięcie łydki z nadal elastycznym stawem skokowym jest niemożliwe 🙁
Ręce nie są chyba za szeroko (linia do pyska się nie załamuje - masz szerokie ramiona) - ale zazwyczaj wodze za długie - i zamiast piorunem skrócić - rozszerzasz ręce i "kombinujesz" nadgarstkami.
Spróbuj sobie jeździć z początku wolniutko - żeby brzuch się nie kulił, żeby całym ciężarem siedzieć komfortowo - i rozluźnić te uda. Wtedy biodra powinny miękko się uruchomić - a tułów i ręce - uspokoić. Weźże - zaznacz sobie taśmą, czy gumką - gdzie masz trzymać wodze - i patrz co się dzieje. Bez solidnego zamknięcia wodzy między kciukiem a paliczkiem wskazującego - stałego kontaktu utrzymać się nie da.
To co ja chciałam napisać odnośnie Julie zaczęło się przewijać dopiero w kilku ostatnich postach - wodze są za długie. Niemal na każdym zdjęciu brak ich napięcia. Dodatkowo czasem otwarta ręka.

Druga rzecz, może wzięła się od jazdy na koniach, które nie są do przodu - wrzucasz Julie film na koniu, o którym piszesz, że leci do przodu. Tymczasem z każdym krokiem w kłusie dłubiesz go łydką  🤔wirek:
No, nareszcie jakieś konkrety, na to czekałam. Dziękuję  :kwiatek:

Bardziej boli że nie egzekwujesz od konia żadnej specjalnej pracy, kontaktu nie ma i dlatego koń może co rusz zmieniać ustawienie, tudzież odbijać się od ręki. Tylko obawiam się że internetowo nic nie zrobisz - potrzebujesz kogoś z ziemi żeby Cię dalej poprowadził.


Ktoś na ziemi to może być mój mężczyzna tylko (albo aż, bo większość tego co napisałyście on też mi mówił). W krainie wampirów konie służą do ciągnięcia wozu, jeździectwo praktycznie nie istnieje. Nie ma zawodów, nie ma trenerów... My i nasza szefowa jesteśmy zapewne najlepiej jeżdżącymi osobami w promieniu 500 km. Czyli poziom trochę lepszej rekreacji.
No ale właśnie dlatego się tu wrzuciłam, bo chyba lepsze to niż nic. Może mój A. będzie na mnie krzyczał i spróbujemy razem poprawić to co napisałyście...


Ręce nie są chyba za szeroko (linia do pyska się nie załamuje - masz szerokie ramiona) - ale zazwyczaj wodze za długie - i zamiast piorunem skrócić - rozszerzasz ręce i "kombinujesz" nadgarstkami.
Weźże - zaznacz sobie taśmą, czy gumką - gdzie masz trzymać wodze - i patrz co się dzieje. Bez solidnego zamknięcia wodzy między kciukiem a paliczkiem wskazującego - stałego kontaktu utrzymać się nie da.


A no właśnie, też mi się tak zdaje, że moja zewnętrzna ręka żyjąca własnym życiem i kombinacje biorą się z tego, że ciągle mam ciut za długie wodze, "bo lubię"  😁
A z taśmą czy gumką, to znaczy że jak zaznaczyć?  Na wodzach miejsce w którym mam trzymać?
A w ogóle to właśnie mi się przypomniało ćwiczenie, którym nas zamęczała trenerka w collegu w Irlandii - jazda z batem położonym poziomo na dłoniach i trzymanym kciukami. Myślisz, że by mi pomogło wracanie do tego czasami?

Druga rzecz, może wzięła się od jazdy na koniach, które nie są do przodu - wrzucasz Julie film na koniu, o którym piszesz, że leci do przodu. Tymczasem z każdym krokiem w kłusie dłubiesz go łydką  🤔wirek:


No tak, jest w tym jakiś bezsens  😉 Ale te konie są różne, różnie się zachowują, ogólnie są słabo wyszkolone, bo tak jak napisałam 90% tego co robią to rajdy długodystansowe, na których jest dużo galopu, często szybko.
Myślę, że i tak z niektórych z nich da się o dziwo "coś" wydusić. Trudno mi czasem zdecydować co konkretnie robić z koniem, który np. w tym tygodniu ma właśnie zaplanowane 1-2 jazdy maneżowe, potem idzie na tydzień rajdu, potem ma tydzień odpoczynku...
Na tym samym koniu jeździ się max 2 x w miesiącu, bo jest ich coś około 25.
Ja i tak podziwiam naszą szefową, że prowadzi całą tabelę pracy koni i dokładnie planuje co który koń robi, żeby choć czasem każdy miał troszkę szkolenia maneżowego. W mało której stajni rajdowej tak jest.

No dobra, to coś już wiem.
Dziękuję wam  :kwiatek:
W ogóle, to strasznie się bałam tego co usłyszę. Kosztowało mnie to dużo odwagi, no bo jakżesz to, pani instruktor coś źle robi...? Bałam się kompromitacji. No ale skoro sama wiedziałam, że są rzeczy które robię nie tak, to po co udawać, że jest dobrze. Bo nikt nie widzi? No ale nie zjechałyście mnie jakoś strasznie, więc skoro nie ma aż takiej tragedii, to jestem zadowolona.
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 czerwca 2011 11:06
miałam się nie wtrącać, bo jestem raczej osobą nie bardzo doświadczoną, ale jednak napiszę.

Druga rzecz, może wzięła się od jazdy na koniach, które nie są do przodu - wrzucasz Julie film na koniu, o którym piszesz, że leci do przodu. Tymczasem z każdym krokiem w kłusie dłubiesz go łydką  🤔wirek:


nie tyle łydką, co piętą. jak pisała Julie, bierze się to stąd, że jeździła więcej na koniach, które na łydkę są zwyczajnie tępe, więc żeby je ruszyć, trzeba działać piętą. i to niestety zostaje. zaczynałam jeździć na kobyle, która była strasznie tępa na łydkę. trzeba było się sporo, powiedzmy szczerze, nakopać, żeby ją ruszyć do kłusa i w tym kłusie utrzymać. i zostało mi działanie piętą, nie łydką. nawet jak już trochę się nauczyłam jeździć, nie potrafiłam dobrze zadziałać łydką. w sumie nadal nie potrafię, ale uważam, że jest trochę lepiej... trzeba tego strasznie pilnować, zresztą nie tylko tego, bo jak już się człowiek czegoś nauczy, to mu tak zostaje i ciężko się tego pozbyć.
taka moja skromna wskazówka, spostrzeżenie w sumie, mam nadzieję, że Julie nie będzie miała mi za złe moje wtrącanie się...  :kwiatek:
No pewnie, że nie mam nic przeciwko. Niech każdy "się wtrąca", byle konstruktywnie  😉
Jest tak jak mówisz. Sama strasznie tępię takie "dziubanie" gdy kogoś uczę, a tu się okazuje, że sama czasem "dziubię".
A na tym filmie z Nakiną jest to dokładnie tak, że jak już słusznie zauważono moje siodło ma za długie tybinki i bloczki to moich krótkich, grubych nóżek, więc robię jakieś dziwne wymachy i grzebię piętami, żeby dotknąć boku konia, a wcale nie dotykam.
Postanowiłam, że jutro wsiadam w siodle ogólnoużytkowym. Ciekawe jaki koń mi się trafi... Mam nadzieję, że któryś z moich ulubionych  😉
Facella dlatego nalezy uzywac bata zamiast sie z koniem kopac i znieczulac go na lydke jeszcze bardziej, a sobie psuc dosiad.
Julie, na palcat poziomo jest jeszcze za wcześnie - nadal będziesz mogła mieć za długie wodze i kontakt będzie się gubił 🙁 Zaznacz na wodzach - choćby kolorową nitką - zorientujesz się, w jakich momentach wodze "wyjeżdżają".
Dla każdego konia kontakt nawet zbyt mocny (ale czuły) jest lepszy niż zbyt słaby i chwiejny.
Przy jazdach "interwencyjnych" po pierwsze musisz przywrócić koniom ustawienie na tempo - żeby szły żywo bez ciągłego popędzania, dopiero potem pracować nad giętkością.
Dobrze by było, żeby takie dosiady były dwa pod rząd na tym samym - wtedy już sporo można zrobić.
Dobra, spróbuję z zaznaczeniem. Oczywiście, staramy się robić tak, żeby jeździć na tym samym koniu kilka razy pod rząd i ogólnie mieć "swoje" konie do jeżdżenia, ale to się nie zawsze udaje. Nas (pracowników-instruktorów-jeźdźców) jest 4, są rajdy, są też czasem klienci na lekcje jazdy konnej na maneżu. W tym czasami początkujący... i po takich kilku jazdach zaczynasz od początku. Kurde najlepiej rozstrzelać wszystkich początkujących! Tylko konie psują!  :bum:
Żartuję oczywiście. Takie życie  😀
Te konie nigdy nie będą super wyszkolone, ale oczywiście każdego trzeba poprawiać na tyle, na ile się da.
Dziękuję za rady  :kwiatek:

katija: A mi się od ciągłego jeżdżenia z batem ujeżdżeniowym ręce rozjechały na boki 😉 Załamka  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się